Autor |
Wiadomość |
emem
Dołączył(a): So lut 07, 2009 0:23 Posty: 58
|
 Re: Czy ateiści się boją?
User napisał(a): emem napisał(a): I mam takie nieodparte wrażenie, że ateiści czegoś się obawiają... Tak panicznie negują istnienie Boga, jakby strasznie się obawiali, że On jednak istnieje... Czy ktoś ma podobne wrażenie? Przecież to, że neguje się jego istnienie w żaden sposób nie zmieni faktu, że on istnieje lub nie ? Po co więc miało by się negować jego istnienie pod tym kątem, czyli pod kątem obawy ewentualnej kary itd.
No właśnie... Po co?
Ale mnie zastanawia też coś innego. Forum jest miejscem publicznym, każdy kto zaakceptuje jego zasady, może tu być. Nie można tego odmówić nikomu. A jednak zastanawiają mnie przyczyny, dla których osoby podające się za ateistów udzielają się, i to bardzo intensywnie, akurat na tym Forum. A może, czego oczywiście nie przyznają, są tu nieprzypadkowo? Może coś z tego, o czym tu jest mowa, ma do nich trafić? Bóg zwraca się do ludzi na różne sposoby...
|
Wt lut 10, 2009 11:20 |
|
|
|
 |
Johnny99
Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42 Posty: 16060
|
Takie pytania padały już często, także z mojej strony. Niektórzy ateiści odpowiedzieli, inni ( nie będę wskazywał palcem ) konsekwentnie uchylają się od odpowiedzi.
_________________ I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)
|
Wt lut 10, 2009 11:26 |
|
 |
worek
Dołączył(a): Pt paź 31, 2008 15:18 Posty: 272
|
echhh tak wszyscy ateiści poprostu potajemnie pragną się nawrócić... szukamy Boga ale nie możemy go znaleźć...
nie przyszło wam do głowy że :
1. wolny kraj wolne forum, i dla tego tu jestem
2. jestem człowiekiem węc myślę, myślę wymieniam poglądy (normalne prawda)
3. zwykła ciekawość, jak na dany temat myśla inni, o diametralnie innych poglądach
|
Wt lut 10, 2009 11:41 |
|
|
|
 |
worek
Dołączył(a): Pt paź 31, 2008 15:18 Posty: 272
|
i jeszcze jedno odnośnie wizyt ateistów na forum,
na forach racjonalistów i ateistów katolicy też stanowią silną grupe użytkowników 
|
Wt lut 10, 2009 12:11 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
SET-ATUM napisał(a): echhh tak wszyscy ateiści poprostu potajemnie pragną się nawrócić... szukamy Boga ale nie możemy go znaleźć...
nie przyszło wam do głowy że :
1. wolny kraj wolne forum, i dla tego tu jestem 2. jestem człowiekiem węc myślę, myślę wymieniam poglądy (normalne prawda) 3. zwykła ciekawość, jak na dany temat myśla inni, o diametralnie innych poglądach
Nie wiedzialem, ze jestes ateista
Tak, temat Boga i religii jest ciekawy...  I wierzacy zagladaja na racjonaliste i ateisci na wiare...
Nikt nie przyzna sie do swoich lekow i strachow. Ale wszyscy je maja  Bo w obrebie tego czego nie wiemy, skazani jestesmy na wiare...
Wierzacy boja sie i mysla - "a co jezeli ten ateista ma "racje"?" Ateisci tez, nie znajdujac odpowiedzi na wiele pytan, mysla cichutko ze strachem - "a moze ten wierzacy ma racje?".
Tak sobie mysla i wzajemnie sie uzupelniaja we wlasnych strachach i niepewnosci. Chca zdobyc niepodwazalna odpowiedz... Na tym forum na tamtym, w Biblii, u Dawkinsa... i nie znajduja... I uparcie pytaja i szukaja dalej...
Dla mnie to OK... 
|
Wt lut 10, 2009 12:21 |
|
|
|
 |
worek
Dołączył(a): Pt paź 31, 2008 15:18 Posty: 272
|
jest jedno Polskie stare przysłowie : Tylko Krowa nie zmienia zdania" 
|
Wt lut 10, 2009 12:24 |
|
 |
danbog
Dołączył(a): N lis 20, 2005 21:06 Posty: 2184
|
Cytuj: No właśnie... Po co?
Przyszły mi do głowy następujące powody :
1. Dzyskusja to ścieranie się poglądów . Dyskutować można więc tylko na forum , gdzie bywają ludzie o odmiennych poglądach .
2. Ateista chce poznać i zrozumieć wierzącego [ w końcu to większość bliźnich ] .
3. Jako ateista mam świadomość , że wzajemna izolacja będzie prowadziła do tworzenia się "nacjonalizmów " węwnątrz grupowych - a te będą skutkować wzajemną agresją .
4. Ateista zdaje sobie sprawe [ przyjmijmy ] ze szkodliwego wpływu religijności na ludzi . Pojnieważ rozpoznaje w otaczającym go świecie taką dysfunkcje , to usiłuje ją naprawić - by uczynić świat miejscem lepiej dostosowanym do życia .
5. Ateista [ np. w Polsce ] jest poddany przemocy prawnej ze strony wierzącej większości - usiłuje więc przekonywać do własnego światopoglądu by wzmocnić grupę wspierającą jego interesy .
6. Większość ateistów/agnostyków w Polsce to osoby które odeszły od religii [ lub są w trakcie tego procesu ] - testują więc własny światopogląd pod kątem popełniania błędów m, by mieć pewność że to nie oni się mylą .
_________________ -p => [ p => q ]
|
Pt lut 13, 2009 10:02 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
danbog napisał(a): testują więc własny światopogląd pod kątem popełniania błędów m, by mieć pewność że to nie oni się mylą .
I tej pewnosci im, i wszystkim wierzacym, zycze 
|
Pt lut 13, 2009 11:22 |
|
 |
Seweryn
Dołączył(a): N cze 10, 2007 18:20 Posty: 5517
|
danbog napisał(a): 4. Ateista zdaje sobie sprawe [ przyjmijmy ] ze szkodliwego wpływu religijności na ludzi . Pojnieważ rozpoznaje w otaczającym go świecie taką dysfunkcje , to usiłuje ją naprawić - by uczynić świat miejscem lepiej dostosowanym do życia . .
Tu wymiękam . Religijność jako dysfunkcja otaczającego świata więc ateista usiłuje go naprawić - by uczynić świat miejscem lepiej dostosowanym do życia .
Podobnie myślał Stalin i jaki był tego efekt?
_________________ Jestem po ślubie. Fotograf i kamerzysta z Koszalina których polecam http://www.akcjafilm.pl Videofilmowanie również super. Opinia moja i żony.
|
Pt lut 13, 2009 22:53 |
|
 |
Owieczka_in_black
Dołączył(a): Śr maja 02, 2007 9:41 Posty: 1728
|
Cytuj: Podobnie myślał Stalin i jaki był tego efekt?
Sewerynie, to już lekka przesada, czy uważasz, że każdy ateista jest potencjalnym kandytatem na tyrana i ludobójce???? Wyobraź sobie, że znam bardzo moralnych (jakkolwiek by tego nie rozumieć) ateistów, którzy w życiu kierują się dobrem, miłością itd, tak jak chrześcijanie, z tą różnicą jedynie, że nie wierzą w Boga, nie chodzą w niedziele do kościoła (co i wiekszosci deklarujących sie jako katolicy robi) i nie robią wielu rzeczy, które wierzący zobowiązani są robić, ale to raczej kwestia praktykowania wiary, a nie zasad życiowych.
_________________ Za snem tęskniąc pisarz przytula butelkę,
Tak, jakby spirytus mógł mu dodać ducha.
Słowa - kiedyś wielkie - stały się niewielkie;
Choćby wykrzyczanych - mało kto dziś słucha.
/Jacek Kaczmarski/
|
So lut 14, 2009 0:13 |
|
 |
Seweryn
Dołączył(a): N cze 10, 2007 18:20 Posty: 5517
|
Owieczka_in_black napisał(a): czy uważasz, że każdy ateista jest potencjalnym kandytatem na tyrana i ludobójce???? .
Nie uważam tak, jednak uważam że nie ma szkodliwego wpływu religijności na ludzi jak uważa Danbog i Ty.
_________________ Jestem po ślubie. Fotograf i kamerzysta z Koszalina których polecam http://www.akcjafilm.pl Videofilmowanie również super. Opinia moja i żony.
|
So lut 14, 2009 10:02 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Seweryn napisał(a): danbog napisał(a): 4. Ateista zdaje sobie sprawe [ przyjmijmy ] ze szkodliwego wpływu religijności na ludzi . Pojnieważ rozpoznaje w otaczającym go świecie taką dysfunkcje , to usiłuje ją naprawić - by uczynić świat miejscem lepiej dostosowanym do życia . . Tu wymiękam . Religijność jako dysfunkcja otaczającego świata więc ateista usiłuje go naprawić - by uczynić świat miejscem lepiej dostosowanym do życia . Podobnie myślał Stalin i jaki był tego efekt?
Nie wiem, czy zauważyłeś ten wyraz w nawiasach kwadratowych [przyjmijmy]. To było założenie dokonane na potrzebę uzasadnienia jednego z wyjaśnień. Założenie z mojego punktu widzenia słuszne. Racjonalny ateista jest przekonany, że żadnych bogów nie ma - więc, że wierzący wierzą w "bajki", co skutkuje różnymi dziwnymi zachowaniami społecznymi. Więc ateista chce coś takiego naprawić - bo te dziwne zachowania społeczne wpływają też na jego życie, często negatywnie.
I, wyjeżdżanie ze Stalinem w każdej dyskusji o ateistach staje się nudne.
|
So lut 14, 2009 10:24 |
|
 |
Johnny99
Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42 Posty: 16060
|
Cytuj: Sewerynie, to już lekka przesada, czy uważasz, że każdy ateista jest potencjalnym kandytatem na tyrana i ludobójce?? Rany, uspokój się.. Ech, to teraz już nawet nie trzeba wymieniać słowa " moralność ", wystarczy poddać w wątpliwość jakąkolwiek motywację działania ateisty, bo od razu narazić się na odwet " urażonych ". Ludzie, więcej dystansu, coraz bardziej wydaje mi się, że w dzisiejszych czasach już nie " uczucia religijne " są domeną najbardziej wrażliwych - obecnie jeszcze łatwiej jest urazić uczucia ateistyczne.. a faktem jest, że twierdzenia o " naprawianiu dysfunkcji świata " po prostu muszą się kojarzyć ze znanymi historycznie panświatowymi reformatorami. Cytuj: by mieć pewność że to nie oni się mylą . Oto właśnie początek fundamentalizmu - mieć 100% pewności, że to nie ja się mylę. Cytuj: Ateista chce poznać i zrozumieć wierzącego
O ile rzeczywiście chce, a to wcale nie takie częste, Ty np. w ogóle nie chcesz.
_________________ I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)
|
So lut 14, 2009 11:59 |
|
 |
teatime
Dołączył(a): Cz lut 12, 2009 13:29 Posty: 459
|
Cytuj: Rany, uspokój się.. Ech, to teraz już nawet nie trzeba wymieniać słowa " moralność ", wystarczy poddać w wątpliwość jakąkolwiek motywację działania ateisty, bo od razu narazić się na odwet " urażonych ". Ludzie, więcej dystansu, coraz bardziej wydaje mi się, że w dzisiejszych czasach już nie " uczucia religijne " są domeną najbardziej wrażliwych - obecnie jeszcze łatwiej jest urazić uczucia ateistyczne.. a faktem jest, że twierdzenia o " naprawianiu dysfunkcji świata " po prostu muszą się kojarzyć ze znanymi historycznie panświatowymi reformatorami. No jak można kogoś urazić przytaczając za przykład Stalina? MOŻNA. Ateista chce poznać i zrozumieć wierzącego[/quote] O ile rzeczywiście chce, a to wcale nie takie częste, Ty np. w ogóle nie chcesz.[/quote]
Tylko dlaczego wierzących traktować jako jedną masę? Maksymalny stereotyp. Ateiści zarzekają się, że każdy jest inny - a z katolikami może jest inaczej? Każdy jest inny, każdy kieruje się innymi przesłankami - nie wrzucajmy wszystkich do jednego wora
Tak więc ani nie da się zrozumieć katolików, ani ateistów. Można zrozumieć jedynie tego konkretnego katolika lub ateistę.
|
So lut 14, 2009 12:04 |
|
 |
Johnny99
Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42 Posty: 16060
|
Cytuj: No jak można kogoś urazić przytaczając za przykład Stalina? MOŻNA.
Pewnie, ale trzeba też zwrócić uwagę na to, co ten ktoś napisał. A czy można urazić katolika, przytaczając przykład płonących stosów ? Też można, mimo to jakoś się ateiści specjalnie nie wzbraniają.
_________________ I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)
|
So lut 14, 2009 12:07 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|