Oczywiście że są, ale zdziwienie o którym piszesz bierze się z czegoś innego. Mnie np. zawsze dziwiło, że ktoś oczekuje uzasadnienia do wiary w Boga, i jednocześnie nie oczekuje ( a wręcz zżyma się na takie oczekiwanie u innych, oskarżając ich o interesowność ) uzasadnienia swojej wiary w to, że należy czynić dobrze. Albo trzeba uzasadnić wszystko, albo nie trzeba - a zatem ja również swojej wiary uzasadniać nie muszę.

Nie mówię o ludziach z własnymi wyobrażeniami Boga bo do nich należysz również Ty . Wyobrażasz sobie że Boga nie ma. Mówię o ludziach żyjących bez Boga do których należą wszyscy zbrodniarze i również Ty.
Wszyscy zbrodniarze to ludzie żyjący bez Boga, choć nie wszyscy żyjący bez Boga to zbrodniarze.

No i prawidłowo Jeżeli ktoś Cię oskarża o bycie dobrym z jakiegoś powodu, to powinien najpierw sam powiedzieć dlaczego on jest taki a nie inny


Ja wiem, że Boga nie i proszę byś nie odbijał już w tej sprawie piłeczki, bo to nie ma sensu.
Ludzie siedzący w pace i mówiący o Bogu wierzą w niego na swój sposób, jak każda inna religia. Żyją na pewno daleko od Twojego wyobrażenia Boga, ale trzymają się blisko swojej wiary. Zrozum to. Chrześcijaństwo to ni jedyna opcja.

Ten ostatni cytat był oczywiście Seweryna.
Przepraszam, zapomniałem dodać nicku w Quote.

Faktycznie cię nie zrozumiałem : >
A co do kodeksu karnego to też jestem pewien, ze bo jego zniesieniu wielu zaczeło by odrazu mordować, kraść i gwałcić bez skrupułów

Ty też mówisz o Bogu , poza tym ateizm to też nie jedyna opcja.

Ehhh jak Ty ciężko rozumujesz.
Przecież właśnie mówię, że nie ma tylko jednej opcji.
Ja mówię, że Boga nie ma, a oni się do niego modlą.

A ja mówię że Bóg jest i Ty sie do niego nie modlisz i co? jest 1:1 w/g Ciebie? A dla mnie jest 1:0. Bo On istnieje i kiedys sie zdziwisz.

Mówi się, że piekło nie jest wcale karą, ale dokładnie tym, co człowiek wybrał dla siebie w trakcie życia na Ziemi - czyli życiem bez Boga (tak, jak gdyby Boga nie było). I to jest podobno sprawiedliwe.

Czy jeśli człowiek niewierzący żyje tak, jak gdyby Boga nie było, to czy nie powinien po śmierci otrzymać właśnie tego, co wybrał - czyli braku życia pozagrobowego?

Nie. Bo jeśli jest Bóg to nie na czegos takiego jak zycie pozagrobowe, jest Niebo i Piekło. I będzie tym ludziom tylko zal ze nie wierzyli..

Tak, jak nie wybiera się braku własnych narodzin, tak też nie wybiera się braku życia pozagrobowego

A może jednak wybiera się jedno i drugie? Dusza może istnieć niezależnie od ciała i wcielać się tylko jeśli ma na to ochotę.

A z jakiej to doktryny? Ateistycznej?

no napisał:

A mówi się, że to katolicy opierają swój światopogląd na dogmatach. "Dusza wciela się, kiedy tylko ma na to ochotę" - bardzo ciekawe i warte rozważenia.

Ehh nie rozumiesz kontekstu. Seweryn twierdzi że wierzący znajdujący się w więzieniach żyją daleko od Boga. Od Katolickiej wersji tak, ale najwidoczniej mają jakieś swoje wyobrażenie, skoro naprawdę w niego wierzą i się do niego modlą.


Jeśli skazałby mnie na pustkę tylko za to, że w niego nie wierzył to bardzo dobrze. Nie miałbym ochoty żyć z egoistą, dla którego najważniejsze by było jego wielbienie, podczas gdy jest na świecie tyle kontrowersji nawet nie tyle co do istnienia, jak nawet wyobrażeń.