Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Wt sie 12, 2025 5:06



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 409 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9 ... 28  Następna strona
 Homoseksualizm cz. 3 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr sty 13, 2010 21:23
Posty: 569
Post Re: Homoseksualizm cz. 3
Daniel86 napisał(a):
Ja dodam od siebie, że moim zdaniem w małych społecznościach, takich jak plemiona, byłoby to nawet niewskazane, by bliźnięta się rozmnażali obydwaj. W plemionach i bez tego kody genetyczne członków są niebezpiecznie podobne, a co by było gdyby potomkowie bliźniąt po kilku pokoleniach się połączyli w pary i się rozmnażali? Po kliku pokoleniach już nikt nie pamięta, kogo jakie łączą więzi rodzinne. To sprawia, że młodzi chłopcy muszą co jakiś czas porywać dziewczyny z sąsiednich plemion. Sąsiednie plemiona dają na to przyzwolenie, bo sami muszą i robią to.

Jeśli mam rację, to homoseksualizm jest pozostałością po czasach plemiennych, a to oznacza, że jest naturalny.

Przyjmując że ta teoria ma w sobie ziarno prawdy: dzisiaj, w dobie globalizacji i niczym nieograniczonego przemieszczania się ludzi - homoseksualizm "naturalny" w naturalny sposób powinien zanikać ;)

_________________
...spotykam ludzi którzy myślą że jestem kim nie jestem
widzę ich jak nie tych którymi są
słyszymy się pogrążeni we własnych światach...


N sie 08, 2010 12:38
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr sie 04, 2010 19:12
Posty: 91
Post Re: Homoseksualizm cz. 3
Evoleth, globalizacja globalizacją ale dlaczego niektóre kody genetyczne maja być powielane tak jakby dwa razy?
Ewolucja czuwa i każe jednemu bawić się inaczej.

_________________
Milczałaś kolorowo.


N sie 08, 2010 18:07
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr sty 13, 2010 21:23
Posty: 569
Post Re: Homoseksualizm cz. 3
Ewolucja nie działa w ten sposób. Gdyby identyczne kody genetyczne były faktycznie aż tak szkodliwe, bliźnięta jednojajowe w ogóle nie przychodziłyby na świat. Osobniki nie przekazujące swoich genów w procesie rozmnażania są dla populacji nieopłacalne. Jednak bliźnięta jednojajowe rodzą się i rozmnażają, gdyż każde z nich jest w stanie spłodzić odmienne genetycznie potomstwo z odmiennym genetycznie partnerem. Proces rekombinacji genów daje możliwość ogromnej różnorodności.

Szukanie przyczyn homoseksualizmu jest zrozumiałe, ale nie stwarzajcie absurdów.

_________________
...spotykam ludzi którzy myślą że jestem kim nie jestem
widzę ich jak nie tych którymi są
słyszymy się pogrążeni we własnych światach...


N sie 08, 2010 21:07
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr sie 04, 2010 19:12
Posty: 91
Post Re: Homoseksualizm cz. 3
Ludzie ogólnie przechytrzyli ewolucje i pary homoseksualne mają dziś dzieci więc ciężko w ogóle cokolwiek tym argumentować.
Ale kiedyś było inaczej: kiedyś homoseksualna siostra/brat pomagali wychowywać dzieci heteroseksualnemu rodzeństwu (kiedyś = bardzo dawno temu). I taka jest ewolucyjna funkcja homoseksualizmu.
Tak samo na świat nie przychodziliby ludzie chorzy, ale przychodzą.

_________________
Milczałaś kolorowo.


N sie 08, 2010 21:13
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 17, 2009 10:45
Posty: 836
Post Re: Homoseksualizm cz. 3
szumi napisał(a):
I jak to mawiają: właśnie przez to (+ ogólną rozwiązłość seksualną) upadł...

Czy Twoim zdaniem wśród gejów i lesbijek jest więcej rozwiązłych seksualnie ludzi niż wśród heteroseksualistów? Jeśli tak, to czy temu winny jest homoseksualizm czy inne czynniki?

Co do upadku starożytnego Rzymu. Przyczyn upadku było na pewno wiele i jakoś ciężko mi uwierzyć, że homoseksualizm był jedną z ważniejszych, o ile w ogóle był. A tak w ogóle to Imperium Rzymskie przetrwało kilka wieków. To dla Ciebie za mało, by uznać potęgę starożytnego Rzymu?

evoleth napisał(a):
Przyjmując że ta teoria ma w sobie ziarno prawdy: dzisiaj, w dobie globalizacji i niczym nieograniczonego przemieszczania się ludzi - homoseksualizm "naturalny" w naturalny sposób powinien zanikać ;)

Ewolucja nie działa aż tak szybko. A tak poza tym możliwość dowolnego podróżowania mamy dopiero od niedawna, a i tak większość ludzi mieszka tam, gdzie się urodziła. Ile razy byłeś np. w USA? A poza tym ewolucja raczej nie działa w wstecz. Nadal mamy pewne cechy, które kiedyś byli nam potrzebne a teraz już nie.

evoleth napisał(a):
Ewolucja nie działa w ten sposób. Gdyby identyczne kody genetyczne były faktycznie aż tak szkodliwe, bliźnięta jednojajowe w ogóle nie przychodziłyby na świat.

A czy bliźnięta jednojajowe to efekt ewolucji?

ElectricGirl napisał(a):
Tak samo na świat nie przychodziliby ludzie chorzy, ale przychodzą.

evoleth, parafrazując Ciebie można by napisać: gdyby ludzie chorzy rzeczywiście byli aż tak szkodliwi, to by nie przychodzili na świat.

_________________
Pomóż klikając w serduszko! - Pajacyk, Okruszek, Polskie Serce i Pusta Miska
Obrazek
Mi ne mortigas, mi ne ŝtelas, mi ne kredas...


Pn sie 09, 2010 9:54
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr sty 13, 2010 21:23
Posty: 569
Post Re: Homoseksualizm cz. 3
ElectricGirl napisał(a):
Ludzie ogólnie przechytrzyli ewolucje i pary homoseksualne mają dziś dzieci więc ciężko w ogóle cokolwiek tym argumentować.
Ale kiedyś było inaczej: kiedyś homoseksualna siostra/brat pomagali wychowywać dzieci heteroseksualnemu rodzeństwu (kiedyś = bardzo dawno temu). I taka jest ewolucyjna funkcja homoseksualizmu.
Tak samo na świat nie przychodziliby ludzie chorzy, ale przychodzą.

Nie wiem jakie książki czytasz, ale radzę czytać je bardziej krytycznie. Zakwalifikowałaś homoseksualizm do ułomności a nawet choroby, która skazuje pewną grupę (zdrowych fizycznie) ludzi na bycie błędem natury i niemalże zbędnym gatunkiem. Zastanów się czy jest sens na siłę szukać naturalnych przyczyn homoseksualizmu. Twoja teoria, nie dość że mało rozsądna, jest po prostu krzywdząca i nie sądzę żeby homoseksualiści chętnie ją podzielali.

Daniel86 napisał(a):
A czy bliźnięta jednojajowe to efekt ewolucji?

A gdzie tak napisałam? Chodzi o to, że gdyby wasza teoria o szkodliwości podobnych genetycznie osobników była prawdziwa, natura w pierwszej kolejności wyeliminowałaby bliźnięta jednojajowe.

Cytuj:
evoleth, parafrazując Ciebie można by napisać: gdyby ludzie chorzy rzeczywiście byli aż tak szkodliwi, to by nie przychodzili na świat.

Zanim mnie sparafrazujesz, pomyśl ;)
W naturalnych warunkach ludzie z poważnymi wrodzonymi wadami w ogóle nie przychodziliby na świat, albo umierali we wczesnym okresie życia. To samo dotyczy osobników słabych, nieodpornych, w znacznym stopniu ułomnych. Tylko dzięki rozwojowi medycyny utrzymujemy przy życiu i z powodzeniem leczymy ciężkie choroby i wady wrodzone już u małych dzieci. Ale to tak na marginesie.
Zastanów się co naprawdę chcesz udowodnić. Że homoseksualizm jest naturalnym sposobem zagospodarowania zbędnej puli genów? W ten sposób wprowadzasz podział na ludzi lepszych i gorszych, potrzebnych i jedynie tolerowanych, podstawowych i dodatkowych.
Wszystko to w imię walki z homofobią?

_________________
...spotykam ludzi którzy myślą że jestem kim nie jestem
widzę ich jak nie tych którymi są
słyszymy się pogrążeni we własnych światach...


Pn sie 09, 2010 17:04
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr sie 04, 2010 19:12
Posty: 91
Post Re: Homoseksualizm cz. 3
evoleth napisał(a):
Wszystko to w imię walki z homofobią?

Jaka walka z homofobią? Homofobia to choroba. Z tym sie nie walczy, to się powinno leczyć.
evoleth napisał(a):
W ten sposób wprowadzasz podział na ludzi lepszych i gorszych, potrzebnych i jedynie tolerowanych, podstawowych i dodatkowych.

Nieprawda. To że ktoś się nie rozmnaża nie znaczy że jest dodatkowy i niepotrzebny.
evoleth napisał(a):
Zakwalifikowałaś homoseksualizm do ułomności a nawet choroby, która skazuje pewną grupę (zdrowych fizycznie) ludzi na bycie błędem natury i niemalże zbędnym gatunkiem

W jaki niby sposób? Poza tym homoseksualiści to nie gatunek. Piszesz bzdury które nijak się mają do tego co napisałam.

_________________
Milczałaś kolorowo.


Pn sie 09, 2010 17:30
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr sty 13, 2010 21:23
Posty: 569
Post Re: Homoseksualizm cz. 3
EletricGirl napisał(a):
Jaka walka z homofobią? Homofobia to choroba. Z tym sie nie walczy, to się powinno leczyć.

To nie jest choroba, to pewna postawa i pogląd. Nie mówię że jest dobry, bo wynika z uprzedzeń i często przejawia się nienawiścią.
Walczyć z nią możesz, ale uważaj, bo jak widać Twój stosunek do ludzi o takich poglądach zaczyna być pełen złych emocji.

Cytuj:
Nieprawda. To że ktoś się nie rozmnaża nie znaczy że jest dodatkowy i niepotrzebny.

Z czysto biologicznego punktu widzenia właśnie to oznacza - taki osobnik jest w populacji zbędny. Jeśli uparłaś się sprowadzić homoseksualizm do biologii, to bądź konsekwentna.
I w takim właśnie kontekście to napisałam. Skoro rozmawiamy o "naturalnych" przyczynach homoseksualizmu w odniesieniu do populacji i ewolucji, traktujemy człowieka jako osobnika nastawionego głównie na przetrwanie gatunku.

Cytuj:
W jaki niby sposób? Poza tym homoseksualiści to nie gatunek. Piszesz bzdury które nijak się mają do tego co napisałam.

Weź gatunek w cudzysłów, zastąp go słowem kategoria, albo rodzaj. Wszystko jedno, znaczenie pozostaje to samo.
Nie piszę bzdur, tylko próbuję pokazać do czego prowadzi Twój tok rozumowania.

_________________
...spotykam ludzi którzy myślą że jestem kim nie jestem
widzę ich jak nie tych którymi są
słyszymy się pogrążeni we własnych światach...


Pn sie 09, 2010 20:05
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt wrz 08, 2006 13:02
Posty: 267
Post Re: Homoseksualizm cz. 3
evoleth napisał(a):
EletricGirl napisał(a):
Nieprawda. To że ktoś się nie rozmnaża nie znaczy że jest dodatkowy i niepotrzebny.

evoleth napisał(a):
Z czysto biologicznego punktu widzenia właśnie to oznacza - taki osobnik jest w populacji zbędny.

Oj, wniosek posunięty zbyt daleko, albowiem osobnik nierozmnażający się może pomagać, a często pomaga w wychowywaniu i ochronie potomstwa osobnika, który się rozmnaża vide wilki, likaony, no i ludzie :lol:


Śr sie 11, 2010 8:03
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr sie 04, 2010 19:12
Posty: 91
Post Re: Homoseksualizm cz. 3
No i Bebe mnie ubiegła pisząc dokładnie to co miałam na myśli.
Homoseksualny osobnik pomagając siostrze/bratu wychowywać potomstwo zwiększa jego szanse na przezycie i prawidłowy rozwój. Dzieci heteroseksualnego brata/siostry są zdrowsze i silniejsze. Gatunek na tym zyskuje.
evoleth napisał(a):
To nie jest choroba, to pewna postawa i pogląd. Nie mówię że jest dobry, bo wynika z uprzedzeń i często przejawia się nienawiścią.

Pisząc "homofob" nie mam na myśli człowieka krzyczącego "jeb** pedałów" podczas jakichś manifestacji czy wypisującego durne komentarze w internecie. Mam na myśli ludzi którzy potrafią krzywdzić swoje dzieci, rodzeństwo czy przyjaciół. Takich ludzi się leczy.
Ja nie czuje do nich nienawiści. Współczuje im, naprawde.

_________________
Milczałaś kolorowo.


Śr sie 11, 2010 10:44
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr sty 13, 2010 21:23
Posty: 569
Post Re: Homoseksualizm cz. 3
ElectricGirl napisał(a):
Homoseksualny osobnik pomagając siostrze/bratu wychowywać potomstwo zwiększa jego szanse na przezycie i prawidłowy rozwój. Dzieci heteroseksualnego brata/siostry są zdrowsze i silniejsze. Gatunek na tym zyskuje.

Potrafisz udowodnić istnienie takiej zależności: w rodzinie, w której występuje osoba homoseksualna dzieci są zdrowsze, lepiej rozwinięte, wychowane w lepszy sposób? Potrafisz udowodnić znaczący, pozytywny wpływ homoseksualistów na płodność par i rozwój dzieci, znajdujących się w ich otoczeniu?
Czy według Ciebie życie homoseksualistów jest zorientowane głównie na wsparcie i pomoc w wychowywaniu dzieci osób heteroseksualnych? Cóż, jakoś nie rzuca się to w oczy, może po prostu są tacy skromni ;)

Poza tym "życiowa funkcja" homoseksualistów, o której rozmawiamy, to trochę sztuczny problem. Te osoby w przeważającej liczbie mogą mieć dzieci i często również chcą. Zdarza się przecież, że lesbijka chce urodzić dziecko, które będzie wychowywała ze swoją partnerką. Bywa, że dawcą spermy w takim przypadku jest gej, który nie ma żadnych oporów przed przekazaniem swoich genów potomstwu.
A przypadki, w których homoseksualizm ujawnia się w dojrzałym wieku, po spłodzeniu powiedzmy trójki potomstwa?
Posiadasz jakieś dowody na to, ze homoseksualizm jest równoznaczny z utratą chęci posiadania potomstwa? Mogę się mylić, ale nie słyszałam o takiej zależności.

Cytuj:
Pisząc "homofob" nie mam na myśli człowieka krzyczącego "(censored)** pedałów" podczas jakichś manifestacji czy wypisującego durne komentarze w internecie. Mam na myśli ludzi którzy potrafią krzywdzić swoje dzieci, rodzeństwo czy przyjaciół. Takich ludzi się leczy.
Ja nie czuje do nich nienawiści. Współczuje im, naprawde.

Homofobia nie różni się specjalnie od innych społecznych uprzedzeń, np. nienawiści wobec Żydów czy osób czarnoskórych. W skrajnych przypadkach rzeczywiście może prowadzić do wielkiego zła. Ale według mnie na ogół jest to zwykły przejaw ludzkiej małości i bezmyślności.

_________________
...spotykam ludzi którzy myślą że jestem kim nie jestem
widzę ich jak nie tych którymi są
słyszymy się pogrążeni we własnych światach...


Śr sie 11, 2010 17:32
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr sie 04, 2010 19:12
Posty: 91
Post Re: Homoseksualizm cz. 3
Evoleth ale czy Ty nie rozumiesz że ludzie dzisiaj mają ewolucje gdzieś. Kiedys homoseksualista nie miał dzieci więc pomagał rodzeństwu. i nie było o czym gadac bo on tych dzieci nie mógł mieć i nawet o tym nie myślał. Dziś w czasach sztucznej inseminacji (dawcą spermy nie zawsze jest gej, nawet nie aż tak czesto, poza tym są banki spermy, nie rób już z tego takiej domeny homoseksualistów) i adopcji homoseksualiści moga mieć dzieci więc je mają.
Dlatego dzieci moich sióstr nie będą lepiej wychowane - bo dziś będę dla nich normalną ciocią, pewnie posiadającą własne dziecko. Ale kilkadziesiąt tysięcy lat temu byłoby zupełnie inaczej.
A homoseksualizm ujawnia sie dużo wcześniej (ten wrodzony, nie nabyty) - ale niektórzy ludzie nie umieją sobie z tym poradzić.
Ale mi chodzi o te skrajne przypadki. Je powinno się leczyć, przynajmniej jeśli mają kontakt z osobami homoseksualnymi.

_________________
Milczałaś kolorowo.


Śr sie 11, 2010 21:28
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr sty 13, 2010 21:23
Posty: 569
Post Re: Homoseksualizm cz. 3
ElecticGirl napisał(a):
Evoleth ale czy Ty nie rozumiesz że ludzie dzisiaj mają ewolucje gdzieś.

Nie, rzeczywiście nie bardzo rozumiem :|
Natomiast zaczynam rozumieć, że za wszelką cenę będziesz łatała tę swoją dziurawą teorię, bez względu na to jak bardzo jest ona oderwana od rzeczywistości. Mam nadzieję że z czasem przyjrzysz się bardziej obiektywnie temu, co piszesz i zobaczysz jak bardzo nie trzyma się to kupy. Tyle ode mnie na ten temat.

_________________
...spotykam ludzi którzy myślą że jestem kim nie jestem
widzę ich jak nie tych którymi są
słyszymy się pogrążeni we własnych światach...


Cz sie 12, 2010 16:39
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 17, 2009 10:45
Posty: 836
Post Re: Homoseksualizm cz. 3
evoleth napisał(a):
To nie jest choroba, to pewna postawa i pogląd.

Choroba czy nie, ale homofobia jest moim zdaniem irracjonalna, bo opiera się na wiewiórczym stosowaniu argumentów. Homofoby twierdzą, że z homoseksualizmem trzeba walczyć, bo jest on szkodliwy dla całego społeczeństwa, a jednocześnie nie przeszkadza homofobom legalność palenia tytoniu, a przecież palenie w przeciwieństwie do homoseksualizmu jest bezdyskusyjnie szkodliwe dla całego społeczeństwa. Homofoby twierdzą też, że z homoseksualizmem trzeba walczyć, bo jest on grzechem, a przecież prawo świeckie pozwala na niektóre grzechy, nawet ciężkie i nawet Kościół nie domaga się ich delegalizacji. Homofoby twierdzą też, że z homoseksualizmem trzeba walczyć, bo geje i lesbijki nie mogą mieć własnych dzieci, więc się nie przyczyniają do przyrostu naturalnego, ale przecież single (chodzi mi tu głównie o singli z wyboru) też nie mają własnych dzieci, więc dlaczego homofoby nie walczą też przeciwko nim?

A teraz inna sprawa, która mnie ciekawi. Jakie dla Was ma znaczenie, czy homoseksualizm jest chorobą czy nie w dyskusji o legalizacji związków partnerskich? Dla mnie to w ogóle nie ma żadnego znaczenia. Uważam, że są o wiele bardziej ważne pytania dotyczące tej sprawy.

Lista naprawdę ważnych pytań moim zdaniem
1. Czy homoseksualizm jest szkodliwy?
2. Jeśli homoseksualizm jest szkodliwy, to dla kogo: dla całego społeczeństwa czy tylko dla samych homoseksualistów?
3. Jeśli homoseksualizm jest chorobą, to czy ta choroba ulega rozwojowi? Czyli czy gej może stać się po pewnym czasie nieleczenia homoseksualizmu np. pedofilem?
4. Jeśli homoseksualizm jest chorobą, ale nieszkodliwą, czy homoseksualistów należy obowiązkowo i przymusowo leczyć?
5. Jeśli homoseksualizm jest szkodliwy, ale tylko dla samych homoseksualistów, czy homoseksualistów należy obowiązkowo i przymusowo leczyć?
6. Czy homoseksualizm może być kwestią wyboru?
7. Dlaczego Kościół nie chce się zgodzić na rejestrowane związki partnerskie? Przecież i tak nie uznaje ślubów cywilnych, więc jeden przepis w tą czy w tą nie zrobi różnicy.

To są tak naprawdę ważne pytania, a nie, czy homoseksualizm jest chorobą czy nie. Jeśli znacie odpowiedzi na powyższe pytania, to możecie ich udzielić.

_________________
Pomóż klikając w serduszko! - Pajacyk, Okruszek, Polskie Serce i Pusta Miska
Obrazek
Mi ne mortigas, mi ne ŝtelas, mi ne kredas...


Cz sie 12, 2010 20:12
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz sie 12, 2010 19:51
Posty: 3
Post Re: Homoseksualizm cz. 3
Miło zobaczyć, że taki temat toczy się w wyjątkowo kulturalny sposób. Aż chce się samemu zabrać głos. No to zabieram.

Ponieważ pojawiła się jakiś czas temu kwestia biseksualizmu, pozwolę sobie wtrącić się do dyskusji. Żeby było jasne przyjmuję tu punkt widzenia biseksualisty – mężczyzny.

Rzeczywiście, jak ktoś wcześniej zauważył, rzadko zdarza się biseksualizm idealnie wypośrodkowany, zwykle któraś ze stron jest dominująca. Między innymi z tego powodu nie jest to do końca tak, że takiemu biseksualiście zupełnie wszystko jedno, jakiej płci jest partner. W jakimś sensie mają teoretycznie większą możliwość, ale rzecz jasna, to tylko w tym żartobliwym powiedzonku biseksualiści mają lepiej, bo mają dwa razy większe szanse (nawiasem mówiąc jest to nielogiczne nawet jako żartobliwe powiedzenie, bo byłoby prawdziwe tylko wówczas, gdyby wszyscy osobnicy jego płci byli homo lub bi).

Jeśli chodzi o partnerów seksualnych, to może i jest swoboda wyboru, ale jeśli chodzi o partnerstwo życiowe, to już na pewno nie. Ktoś tu mówił o rozdarciu – to prawda, zwykle to jest rozdarcie, bo albo zaczyna się prowadzić podwójne życie, albo trzeba się wyrzec którejś części swej natury (czyli zrobić coś, czego nie muszą robić hetero i homo). Przy tym jestem zdania, że jeśli biseksualista jest w miarę wypośrodkowany (tzn nie ma wielkiej różnicy w natężeniu pociągu homo i hetero), to naturalny jest dla niego wybór hetero, a tylko w przypadku zdecydowanej przewagi strony homo będzie decydował się na życie homoseksualne. Wiadomo, dlaczego tak jest. Tyle, że niestety bardzo często kończy się to źle dla nich i ich związków.

Poza tym biseksualiści mają moim zdaniem więcej do stracenia od homo. Ujawnienie orientacji biseksualnej z jednej strony stygmatyzuje niemal tak samo jak bycie gejem (dla większości ludzi nie ma między nimi różnicy), jednocześnie wcale nie zapewniając sympatii środowisk gejowskich. Poza tym bardzo często spowoduje, że nawet całkowicie szczera chęć stworzenia związku hetero będzie bezskuteczna, bo przecież ciąży na człowieku łatka biseksa. A ile kobiet byłoby gotowych decydować się na związek z kimś takim? A w przypadku ujawnienia się geja ryzykuje on jedynie nieprzychylne reakcje otoczenia, ale nie może to mieć raczej wpływu na możliwość wchodzenia w związki (bo co do zasady i tak nie będzie dążyć do związków z kobietami jako nienaturalnych dla siebie, a gejom homoseksualizm potencjalnego partnera raczej przeszkadzać nie może, heh).

Jest jeszcze jest jedna odmiana biseksualizmu, kto wie, czy nie najbardziej wewnętrznie ciężka. Chodzi o sytuację, gdy jest zdecydowane rozdzielenie preferencji pod względem czysto seksualnym i pod względem psychologicznym. Z jednej strony zdecydowanie silniejszy popęd seksualny ku mężczyznom (i słaby albo prawie brak ku kobietom), a z drugiej zdolność do związku co do psychologicznej jego części zdecydowanie ku kobietom i wręcz niemożność wyobrażenia sobie takiego związku z mężczyzną. Oczywiście może to oznaczać homoseksualizm z jednoczesnymi zahamowaniami (spowodowanymi np. kulturowo), ale w wielu przypadkach to będzie prawdziwy biseksualizm, tyle że w takiej paskudnej formie.


Cz sie 12, 2010 20:40
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 409 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9 ... 28  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL