Potrzebuję pomocy przy szukaniu prawidłowej drogi w życiu
Autor |
Wiadomość |
Lurker
Dołączył(a): Pt cze 15, 2012 21:23 Posty: 3341
|
 Re: Potrzebuję pomocy przy szukaniu prawidłowej drogi w życi
Formek1 - dzięki za cytaty, człowiek dokształca się całe życie. sukhoi napisał(a): A i widzisz, zapominasz o pewnej ważnej rzeczy dotyczącej Boga. Ponoć to on stworzył ludzi. Znał ich jak nikt inny. W dodatku jest wszechmogący. Czyli co, nie ma żadnych barier, dopóki mu pasuje ich brak? Gdyby chciał, mógłby powiedzieć "kochajcie się" i sprawić, by tak właśnie zaczęli robić. Jestem przekonany, że wielu usłuchałoby go z własnej, nieprzymuszonej woli. Nie mam pewności, czy mówimy o tym samym Bogu. Ja też. Jakkolwiek chyba zgadzamy się, że Bóg powinien być odpowiedzialny za to, co stworzył, wydaje mi się, że Ty chciałbyś Go zmusić do wejścia w rolę animatora, który edytuje Swoje "animki" jak mu się podoba. "Mój Bóg" traktuje ludzi po partnersku, a przynajmniej stara się to robić, o ile pozwala mu na to, nazwijmy to, względna różnica mocy. sukhoi napisał(a): Teoretycznie, Bóg posłał samego siebie, bo jest jednością z Synem Bożym. Dobre, co? Wiesz, nigdy nie wczułem się w Arystotelesa na tyle, żeby w pełni zrozumieć, o co mu chodziło z tą formą i substancją, więc Tajemnica Trójcy jest dla mnie tym bardziej nieprzenikniona. Wystarcza mi wiedza, że spodobało się Panu Bogu postawić świat na atomach Demokryta, a Kościół Rzymskokatolicki miał pecha obstawić niewłaściwego filozofa. Zdaje się, że nigdy się nie przyznają do błędu, bo przecież Duch Święty prowadzi. ; ) sukhoi napisał(a): Szczerze - coraz mniej dopuszczam tą możliwość. I to w sumie z niczyjej winy. Nie dostrzegam działań Boga w swoim życiu, ani nigdzie indziej. Nie dlatego, że nie chcę. Po prostu nie widzę. Być może jestem, mówiąc metaforycznie, za "ślepy" na to. I kto wie, czy już dziś nie poprosiłbym owego haloperidolu. Może po prostu nie masz takiej skłonności zapisanej w genach. Widzę to po sobie - chociaż rozumiem, że Boga nie ma, i rozumiem to dobrze, jednak ciągnie mnie do wiary w Transcendentne i Niepostrzegalne. Jeśli Ciebie nie ciągnie - no cóż, korzystaj z faktu, że ateiści nie kończą już na szafocie. sukhoi napisał(a): Bo Bóg sprawił, że Faraon w nic nie chciał uwierzyć. A bo tu jest taki dodatkowy smaczek, że zgodnie z obowiązującą, nazwijmy to, ideologią państwową, Faraon też był bogiem: wcieleniem Horusa i synem Ra. Otóż, proszę Faraona: Farao rości sobie niejakie pretensje do boskości. Spójrzmy zatem, czy Farao będzie w stanie zmierzyć się z Bogiem Izraela. Czy w ogóle zauważy, że jakiś Bóg sobie go rozgrywa jak szmatę... sukhoi napisał(a): Lurker napisał(a): A cholera wie. Co tam ciekawego znalazłeś, poza zbuntowanymi aniołami uczącymi ludzi i małym Jezusem zabijającym rówieśnika? Jak na razie nie miałem większej styczności z apokryfami, prócz Ewangelii Judasza. Nie siedzę zbyt długo w tym temacie, ale to, co wymieniłeś, wydaje się dość interesujące. Pierwsze jest Księgi Henocha, drugie - nie mam pojęcia, a nie pamiętam tej legendy na tyle, żeby ułożyć dobre zapytanie do Gógla. Ciekawa uwaga siedzi też w Ewangelii Piotra: mianowicie, Jezus po to musiał umrzeć, żeby "zwiastować śpiącym" - czyli po prostu zmarłym. sukhoi napisał(a): Kiedy spytałem, czy strażnicy grobowca nie mogli wykraść ciała, nie doczekałem się niestety odpowiedzi. A to dość dobre wyjaśnienie. Cholera wie. Jeśli grobowca pilnowali Rzymianie, to pamiętaj o dyscyplinie panującej w rzymskiej armii, która potrafiła skłonić żołnierza do akcji wręcz samobójczych - legionista, który stracił broń, rzucał się prosto na nieprzyjaciela, bo odpowiadał za kompletność swojego uzbrojenia. Jeśli jednak były to jakieś trzeciorzędne, samarytańskie auxilia - no, może Józef z Arymatei posmarował... sukhoi napisał(a): Tak napisano w Biblii, ale czy rzeczywiście płakał? Trochę to mało boskie. Może chcieli po prostu pomóc w ten sposób utożsamić się zwykłym ludziom z jego cierpieniem, takie małe dopowiedzenie na koszt firmy. Rety, cały wic chrześcijaństwa polega na tym, że Bóg stał się człowiekiem. sukhoi napisał(a): Gdyby Jezus kolaborował z Szatanem, raczej by się wydało. Pamiętaj, że to istoty nadprzyrodzone, nie ludzie o zbyt wysokich ambicjach. Gdyby Jezus poszedł na układ z Szatanem, cała historia świata potoczyłaby się inaczej, a Biblia głosiłaby co innego niż głosi. No więc nie poszedł i dalej nie wiemy, co siedzi w głowie Lucyfera. Niestety. sukhoi napisał(a): A tam się nie da. Rządy mogłyby bez problemu wynaleźć jakiś powód tłumaczący zajmowanie tych plemion. Np. szokujący news w BBC - "dzikusy obrzucili dzidami i kamieniami samolot prezydenta. Wysyłamy tam wojsko i inny szajs." Obywatele by przytakiwali. Może zbyt niewiarygodny przykład, ale sens pozostaje. I find your lack of faith disturbing. Do not underestimate the power of the lewactwo. sukhoi napisał(a): To chyba nie jest kwestia tego, czy wolałbym, czy nie, tylko tego, że Bóg powinien wziąć pod uwagę konsekwencje swej decyzji. Ależ wziął. Wyrzucił ludzi z raju i postawił straż. Zabezpieczył się przed dziwnymi pomysłami ludzi znających zło. sukhoi napisał(a): To jest ciekawe, skąd wiedzieli, że najpierw roślinność, potem zwierzęta? No... to byli pasterze, więc wiedzieli, że owieczki muszą coś wbijać... sukhoi napisał(a): Jak mnie szanowna rodzicielka pyta, czy mam zamiar ochrzcić swoje dziecko (którego nie mam zamiaru mieć), a ja odpowiadam, że nie, na co ona "jak to? Przecież będzie szykanowane w szkole!" Odpowiedz jej, że ja byłem szykanowany w szkole, ponieważ zbyt poważnie traktowałem czwarte przykazanie. I zamykałem oczy, jak widziałem gołą babę na ekranie, żeby nie mieć grzechu. sukhoi napisał(a): A w Biblii tak się nie da. Bo Biblię pisali ludzie, którzy rachowali tak: Papirus Rhind, problem nr 30 napisał(a): Jeżeli pisarz powie ci: co to za wielkość, której 2/3 i 1/10 uczynią 10, niech usłyszy: trzeba pomnożyć 2/3 i 1/10 tak, aby otrzymać 10, a więc: 1.....2/3...1/10 2...1 1/3...1/5 4...3 1/3... 8...6 1/3...1/30 Całość: 13. Trzynaście razy 2/3 i 1/10 czyni 9 i 2/3, 1/10, 1/15, 1/30. Pozostanie 1/30. Weź 30 2/3 i 1/10 z 30 jest 23. A zatem 1/30 z 30, czyli 1, będzie 1/23 tego. 13 1/23 jest szukaną liczbą. Dla sprawdzenia mnożymy 13 1/23 przez 2/3 1/10. 1.....13 1/23 2/3....8 2/3....1/46...1/138 1/10...1 1/5....1/10...1/230 Razem 10. Jasne, Elementarne, Banalne. sukhoi napisał(a): . Kilkunastotonowe, idealnie dopasowane kamienie wyglądające, jakby zostały stopione, a później odpowiednio modelowane do budowy muru. Za cholerę nie przypomnę sobie nazwy tego miejsca, ale jak tylko znajdę - dopiszę. Inkowie albo Majowie. Ale myślę, że gdybym był kosmitą, pierwsze co bym zrobił, to sprzedał patent na wytwarzanie cegieł. Po cholerę się męczyć z kamieniarką... sukhoi napisał(a): Pomyśl, co by się stało, gdyby nagle NASA oznajmiła "mamy kontakt z kosmitami"? Gdyby to były takie strzępy nieszczęścia jak w "Dystrykcie 9", to pewnie nic. Gdyby to byli Obcy z high-endową technologią, NASA nie miałaby nic do gadania: podyktowaliby swoje warunki i tyle. Anyway, dziadek Lem poucza, że możliwe są cztery typy reakcji: próby dogadania się, próby zwalczania, panika oraz całkowita obojętność. Wspominałeś coś o niższej inteligencji przyssanej do telewizorów? No właśnie. sukhoi napisał(a): A co do studiów, co ta dyskusja ma do rzeczy? Nie wybieram się na teologię. Informatyka to inna sprawa. Dobrze, że nie archeologia. Daeniken ma raczej zszarganą opinię wśród naukowców, a wśród archeologów to już w ogóle. Zresztą, uczciwie na to zapracował przez lata całe. sukhoi napisał(a): Jaki jest sens umierania, pytasz. A czy to musi mieć sens? Wymiana pokoleń umożliwia szybszą ewolucję, a więc adaptację do zmieniających się warunków środowiska (co i tak nie likwiduje wielkich wymierań, ale poprawia sytuację). Upraszczając: wyobraź sobie - Lenin wiecznie żywy. sukhoi napisał(a): Lurker napisał(a): O śnie Faraona o siedmiu krowach i siedmiu kłosach oczywiście nie wspomniałeś. Bóg dał mu po prostu ostrzeżenie przed tym, co się stanie. Otóż właśnie, a nie zesłał manny w wielkiej obfitości, tak że problem głodu w ogóle by nie wystąpił. sukhoi napisał(a): Czasem wskazać drogę, jak naprawdę się robi niebezpiecznie albo bida z nyndzą. To nie tak dużo. Postęp by szlag trafił. Na cholerę nam szczepionki, skoro przyjdzie Panbuk i uzdrowi. A nie zapominaj też, że wg chrześcijan śmierć to stan przejściowy. sukhoi napisał(a): Setki Żydów w obozie koncentracyjnym. Pilnowani byli przez ledwie kilku szwabów. Tu nie chodzi o to, że obywatele nie chcą przekonstruować realiów, tylko o to, że to cholernie niebezpieczne. Sprzeciw = kulka w łeb. Nie chcą umierać. No, ale skoro roztrząsamy wojnę totalną, na której nie ma bezpiecznych miejsc i żołnierzem de facto jest każdy, to na wojnie za tchórzostwo kara jest jedna. Taka jak za zdradę. Warto o tym pamiętać.
_________________ In my spirit lies my faith Stronger than love and with me it will be For always. Orkiestra!
|
Cz sie 02, 2012 19:39 |
|
|
|
 |
drwisz
Dołączył(a): Śr sie 01, 2012 22:24 Posty: 2
|
 Re: Potrzebuję pomocy przy szukaniu prawidłowej drogi w życi
Jeszcze jedno. Założyciel tego wątku, postawił się w postawie jaką znamy z "Dialogów" Platona. Zresztą bardzo wygodnej. Ucznia, poszukiwacza, kogoś małego prawie nie wartego uwagi... liczy jednak tyko na błędy swoich przeciwników. Nie szuka prawdy lecz satysfakcji jaką daje poniżanie swoich rozmówców. Sieje zamęt i zwątpienie. Mam nadzieję że, się mylę i że naprawdę szuka Światła. Święty Paweł ostrzega jednak. Dzieje Apostolskie 20, 28-32:"28 Uważajcie na samych siebie i na całe stado, nad którym Duch Święty ustanowił was biskupami, abyście kierowali Kościołem Boga, który On nabył własną krwią. 29 Wiem, że po moim odejściu wejdą między was wilki drapieżne, nie oszczędzając stada. 30 Także spośród was samych powstaną ludzie, którzy głosić będą przewrotne nauki, aby pociągnąć za sobą uczniów. 31 Dlatego czuwajcie, pamiętając, że przez trzy lata we dnie i w nocy nie przestawałem ze łzami upominać każdego z was. 32 A teraz polecam was Bogu i słowu Jego łaski władnemu zbudować i dać dziedzictwo ze wszystkimi świętymi."
|
Cz sie 02, 2012 20:26 |
|
 |
Lurker
Dołączył(a): Pt cze 15, 2012 21:23 Posty: 3341
|
 Re: Potrzebuję pomocy przy szukaniu prawidłowej drogi w życi
sukhoi napisał(a): I to jest w Biblii ciekawe. Jest w niej całe mnóstwo zapożyczeń z innych utworów. Nawet postacie bywają żywcem zerżnięte z innych dzieł. I jak tu ocenić jej wiarygodność? A może Biblia właśnie uwiarygadnia te zrzynki? Hm? A co nie zostało zerżnięte, bajką było i basta. Jak podaje wyklinana przez niektórych Wikipedia: Cytuj: Odkrycia archeologiczne, jak też badanie stylu literackiego tzw. ksiąg historycznych (np. Ksiąg Samuela i Królewskich) potwierdzają ich wczesne pochodzenie i wartość jako źródła historycznego[2]. Z kolei niektóre księgi mądrościowe np. Księga Rut mają charakter midraszy i luźny związek z rzeczywistymi wydarzeniami. Oczywiście chodzi o to, że Biblia przekazuje pewną prawdę, nazwijmy to, moralną. Nie jest ani dziełem historycznym, ani podręcznikiem przyrodoznawstwa, ma tylko jedną ambicję: żeby czytelnicy wyszli na ludzi. Czy jej się to udaje, to insza inszość. Jak powiada Poeta (Tuwim bodajże): nie pożądaj żony bliźniego swego nadaremno! sukhoi napisał(a): Znowu mamy tu sytuację ludzie kontra Bóg. Bóg nie powinien zniżać się do działań stosowanych przez ludzi. Ani teraz, ani dawniej. Rozważ poniższy kod w C++: Kod: int main () {
char mortal[] = "Jestem sobie Icek z Beer-Szeby, mam zone Rebeke i pietnascioro dzieci. Wyznaje Pana, ale skladam tez ofiary Baalowi i Aszerze, tak na wszelki wypadek.";
Spirit angel1 ( "Jestem Michal Archaniol, mam pod komenda pulk aniolow pieszych i batalion aniolow pancernych. Ktoz jest jak Bog!" );
Spirit angel2 ( "Jestem Siwa i jestem bogiem, emanacja Brahmana. Twoj Bog tez jest emanacja Brahmana. Uwierz w to i tancz ze mna!" );
OneTrueGod God ( "Jestem, Ktory Jestem. Oto objawiam sie tobie: przemawiaj!" );
cout << angel1; cout << angel2; cout << mortal;
cout << God; God.DivineRevelation (angel1, "Oto objawil mi sie Pan moj: upadam przed nim na twarz, Jego sluchajcie!"); God.DivineRevelation (angel2, "Ale tak naprawde to jestem upadlym aniolem i zwodze na manowce. Jest mi bardzo przykro."); God.DivineRevelation (mortal, "Echem. Juz nie mam zony i dzieci, zabil je Pan. Wyslawiam Go cala dusza i precz z balwanami!");
cout << angel1; cout << angel2; cout << mortal; } Jak zaprogramować klasy do tego? Otóż w taki sposób: Kod: #include <iostream> #include <string> #include <cstring> #include <cstdlib>
class Spirit: public string { public: Spirit (const char *str) : string (str); }
class OneTrueGod: public Spirit { public: OneTrueGod (const char *str) : Spirit (str);
void DivineRevelation (Spirit &spirit, string &message); void DivineRevelation (char *mortal, string &message); }
void OneTrueGod::DivineRevelation (Spirit &spirit, string &message) { spirit += " "; spirit += message; }
void OneTrueGod::DivineRevelation (char *mortal, string &message) { int mortal_size = strlen (mortal); int message_size = message.length (); realloc (mortal, (mortal_size + 1 + message_size) * sizeof char); strcat (mortal, " "); strcat (mortal, message.c_str ()); } Jak widzisz, żeby oprogramować śmiertelnika nie tylko trzeba przeładować metodę, ale jeszcze kombinować w archaicznym C. Da się tego uniknąć? Ano nie, jak długo śmiertelnik jest głupim char'em, a nie klasą na resorach. Oczywiście można napisać własny kompilator, w którym nie takie rzeczy będzie się dało zrobić. Jednakowoż, jest to kupa roboty, której wyniki nie są pewne, a C nie jest znowu taki straszny. Zatem, jak powiada stare przysłowie pszczół: działa - nie naprawiaj. (Aha, nie sprawdzałem, czy się skompiluje. Mam nadzieję, że wszystkie średniki są w porządku.)
_________________ In my spirit lies my faith Stronger than love and with me it will be For always. Orkiestra!
|
Pt sie 03, 2012 3:35 |
|
|
|
 |
Lurker
Dołączył(a): Pt cze 15, 2012 21:23 Posty: 3341
|
 Re: Potrzebuję pomocy przy szukaniu prawidłowej drogi w życi
No dobra, dobra - da się, operator += klasy string ma swoją wersję dla zwykłych stringów char *. Ale przy okazji masz przykład techniki autorów biblijnych: to ubarwić, to przemilczeć, morał musi wyjść zgodnie z założeniem. ; )
_________________ In my spirit lies my faith Stronger than love and with me it will be For always. Orkiestra!
|
Pt sie 03, 2012 3:50 |
|
 |
Lurker
Dołączył(a): Pt cze 15, 2012 21:23 Posty: 3341
|
 Re: Potrzebuję pomocy przy szukaniu prawidłowej drogi w życi
Wrrróć, pobredzam. Da się, ale zrobić: natomiast na odwrót nie wyjdzie, bo operator += jest metodą klasy string i jako l-wartość musi mieć stringa (albo coś, co po nim dziedziczy). Też o czymś to świadczy, ale nie jestem pewien, czy na moją korzyść... Aha, i zagalopowałem się: w metodach OneTrueGod::DivineRevelation drugie argumenty powinny być albo obiektami klasy string, albo głupimi stringami char * - na referencję do obiektu kompilator głupiego stringa nie zrzutuje.
_________________ In my spirit lies my faith Stronger than love and with me it will be For always. Orkiestra!
|
Pt sie 03, 2012 5:26 |
|
|
|
 |
sukhoi
Dołączył(a): Śr cze 20, 2012 14:23 Posty: 36
|
 Re: Potrzebuję pomocy przy szukaniu prawidłowej drogi w życi
Wybaczcie mi Szanowni Panowie długą przerwę, ale byłem trochę zalatany odnośnie studiów. Jest mi bardzo miło, że kolega zaprogramował ludzi i anioły w C++. Jednak możemy to określić zabawą w Boga, a to grzech jest śmiertelny i w ogóle szatany i zuo. Ogólnie rozumiem, o co Ci chodzi, jednakowoż klasy pozostają dla mnie tymczasowo może nie tyle wielką nieznaną, co nieznaną nieogarniętą, nie miałem weny, by się za to zabrać, tym bardziej, że jest całe mnóstwo innego materiału do ogarniania. Nie będę się rozpisywał, bo ostatecznie decyzją mą jest nie starać się usilnie uwierzyć, chociaż dziękuję wszystkim, którzy starali się mnie naprowadzić i toczyli ze mną istne dysputy filozoficzne, wbrew pozorom dość sporo się z tego nauczyłem, tak mi się przynajmniej wydaje. Szczególne podziękowania kieruję do Pana Lurkera, który to co prawda czasem mi nieco starał się ubliżyć, ale okazuje się, żeś naprawdę inteligentny chłop. No nic, idę spać, moi drodzy. Dobrej nocy życzę! Chociaż, pozwolę sobie skomentować jedną wypowiedź, która mnie zadziwiła. ziutecki napisał(a): Czytam ten wątek i myslę, że ty sukhoi mylnie założyłeś jedną rzecz; że WSZYSCY ludzie są/będą zbawieni. A tak nie jest. Zobacz, ile jest przypowieści i mówienia wprost w biblii o naszym losie. Jedną z nich jest historia bryłeczki złota. Zobacz - jesteś właśnie takim okruchem. Leżysz sobie spokojnie w mule i w brudach na dnie rzeczki. Masz wśród nich znajomych, przyjaciół, możesz z nimi sensownie pogadać np na temat kształtów ryb. Nagle jakiś poszukiwacz nabiera na sito całą twoją okolicę razem z tobą. Myślisz - co on robi! Nagle trach - strumień wody z wielką siłą uderza w sito - wypłukuje większość szlamu i błota. Ale to przecież są znajomi, z którymi ty byłeś sporą ilość czasu!!! I już ich nie ma. Ale to jeszcze nic. Potem jest jeszcze silniejszy strumień wody, trzęsienie na sicie, a na końcu - straszna chemia która wyżera dosłownie wszystko. I znów silny strumień wody. Ojej - jak ten właściciel sita tak może! Przecież to boli! Ale chwilę później dostrzegasz, jak twoja skóra zaczyna lśnić czystością, jak błyszczy w promieniach słońca. A za chwilę, kiedy jesteś już w ręku poszukiwacza, kiedy ogląda cię pod słońce - czujesz tą miłość, którą jesteś otaczany. I tylko krótka myśl przelatuje - ale naprawdę krótka - że było warto... Nie jestem żadnym okruchem. Nigdy nie rozumiałem tych analogii do ludzi. Tak samo z uschniętymi latoroślami, czy czym tam. To po prostu przesadne uniżanie. Żadnego zwierzęcia bym nie nazwał jakimś gównem na dnie rzeki, nawet, jeśli byłoby takowym gównem. Rozumiem przesłanie, ale porównywanie człowieka do bryłki złota? Mieli pomysły, oj, mieli. Oprócz tego, nie chcę zakładać, że wszyscy ludzie będą zbawieni, ale chyba nie doczytałeś dokładnie poprzednich postów, bo są ciekawy fakty, z których wynika, że piekło nie istnieje, podstawowe pytanie - jak miłosierny Bóg mógłby skazywać kogokolwiek na takie tortury? Podkreślam, MIŁOSIERNY. Synonimy to: litościwy, łaskawy, współczujący. Jeszcze raz: litościwy, łaskawy, współczujący. LITOŚCIWY. ŁASKAWY. WSPÓŁCZUJĄCY. Litościwy Bóg nie zsyła do piekła. Łaskawy tym bardziej, ludzie to istoty niedoskonałe, więc nie powinien ich winić za wszystko. Współczujący - jeśli naprawdę wysyłałby ludzi do piekła, to ja tu żadnego współczucia nie widzę, a uczy nas, żeby wybaczać swym wrogom i im współczuć, sam by tak nie postępował zatem? Nie wybaczałby swym wrogom? To co to za nauczyciel? Uczy czegoś, a sam robi zupełnie odwrotnie.
|
Cz paź 11, 2012 21:28 |
|
 |
ypsilon
Dołączył(a): N lip 22, 2012 16:24 Posty: 88
|
 Re: Potrzebuję pomocy przy szukaniu prawidłowej drogi w życi
sukhoi napisał(a): Litościwy Bóg nie zsyła do piekła. Łaskawy tym bardziej, ludzie to istoty niedoskonałe, więc nie powinien ich winić za wszystko. Współczujący - jeśli naprawdę wysyłałby ludzi do piekła, to ja tu żadnego współczucia nie widzę, a uczy nas, żeby wybaczać swym wrogom i im współczuć, sam by tak nie postępował zatem? Nie wybaczałby swym wrogom? To co to za nauczyciel? Uczy czegoś, a sam robi zupełnie odwrotnie. Abstrahując od tego gdzie, kiedyś usłyszałem bardzo ciekawą interpretacje sądu człowieka. Nie pytajcie z jakich to objawień, widzeń, czy czego innego. Nie mam pojęcia. Ale bardzo mi te obrazy utkwiły w pamięci... Po śmierci stajemy przed niewiarygodnie pięknym Majestatem Boga. Widzimy przed oczami wszystkie momenty naszego życia - dobre uczynki, ale i grzechy. Nawet, a może przede wszystkim te które zatajaliśmy, ignorowaliśmy, umniejszaliśmy ich znaczenie... Następnie stajemy przed samym Bogiem i my sami decydujemy, wybieramy dalszą, jedną z trzech ścieżek. Nie ma tu mowy o jakimś oszustwie, nie ma mowy o pomyłce. Widzimy wyraźnie samych siebie z przeszłości, patrzymy w oblicze Najwyższego Boga, którego tak mocno krzywdziliśmy. Czy ktoś z Was wybrałby bezpośrednio Niebo? Przyszło mi to na myśl, bo sukhoi chyba myśli za bardzo 'po ludzku'. Nie pytaj nas, kim jest Bóg. Módl się.
_________________ Oczekuj Pana, bądź mężny, nabierz odwagi i oczekuj Pana.
|
Cz paź 11, 2012 21:43 |
|
 |
sukhoi
Dołączył(a): Śr cze 20, 2012 14:23 Posty: 36
|
 Re: Potrzebuję pomocy przy szukaniu prawidłowej drogi w życi
ypsilon napisał(a): Przyszło mi to na myśl, bo sukhoi chyba myśli za bardzo 'po ludzku'. Nie pytaj nas, kim jest Bóg. Módl się. Nope. Dlaczego nie mogę Was pytać, kim jest Bóg? Czy nie po to istnieje to forum? Możesz się za mnie pomodlić jeśli chcesz, ale ja tego aktu nie jestem w stanie wykonać, bo to jak monolog kierowany do ściany.
|
So paź 13, 2012 23:19 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Potrzebuję pomocy przy szukaniu prawidłowej drogi w życi
Może jeszcze nie doszedłeś do takiego stanu, kiedy człowiek modli się do ściany i płacze (ja to już mam za sobą) a może nigdy do niego nie dojdziesz. Dzięki za pozwolenie na modlitwę  Z Bogiem 
|
N paź 14, 2012 6:45 |
|
 |
formek1
Dołączył(a): N lip 11, 2010 19:28 Posty: 1953
|
 Re: Potrzebuję pomocy przy szukaniu prawidłowej drogi w życi
sukhoi napisał(a): Nie jestem żadnym okruchem. Nigdy nie rozumiałem tych analogii do ludzi. Tak samo z uschniętymi latoroślami, czy czym tam. To po prostu przesadne uniżanie. Żadnego zwierzęcia bym nie nazwał jakimś gównem na dnie rzeki, nawet, jeśli byłoby takowym gównem. Rozumiem przesłanie, ale porównywanie człowieka do bryłki złota? Mieli pomysły, oj, mieli. Oprócz tego, nie chcę zakładać, że wszyscy ludzie będą zbawieni, ale chyba nie doczytałeś dokładnie poprzednich postów, bo są ciekawy fakty, z których wynika, że piekło nie istnieje, podstawowe pytanie - jak miłosierny Bóg mógłby skazywać kogokolwiek na takie tortury? Podkreślam, MIŁOSIERNY. Synonimy to: litościwy, łaskawy, współczujący. Jeszcze raz: litościwy, łaskawy, współczujący. LITOŚCIWY. ŁASKAWY. WSPÓŁCZUJĄCY. Litościwy Bóg nie zsyła do piekła. Łaskawy tym bardziej, ludzie to istoty niedoskonałe, więc nie powinien ich winić za wszystko. Współczujący - jeśli naprawdę wysyłałby ludzi do piekła, to ja tu żadnego współczucia nie widzę, a uczy nas, żeby wybaczać swym wrogom i im współczuć, sam by tak nie postępował zatem? Nie wybaczałby swym wrogom? To co to za nauczyciel? Uczy czegoś, a sam robi zupełnie odwrotnie. A dlaczego uważasz że Bóg miałby zsyłać ludzi na wieczne męki w Piekle? Jak już pisałem nie polemizuj z wymysłami ludzi tylko z prawdą zawartą w Biblii. W ten sposób dyskutując (z tym co ktoś ci naopowiadał) zawsze znajdziesz kij na Boga. Bo ktoś ci powie że Bóg nienawidzi kobiet i ty zarzucisz Bogu że on nienawidzi kobiet. Jezus powiedział "i poznacie prawdę i prawda was wyzwoli". Poznawaj prawdę o Bogu a nie to co o nim mówią ludzie.
_________________ I poznacie prawdę. A prawda was wyzwoli.
|
N paź 14, 2012 8:09 |
|
 |
jaca
Dołączył(a): Wt paź 09, 2012 11:58 Posty: 57
|
 Re: Potrzebuję pomocy przy szukaniu prawidłowej drogi w życi
To, że szukasz Boga to wielki postęp. Wydaje mi się, że szukasz potwierdzenia na jego istnienie to już sygnał , że jednak jakaś cząstka wiary pozostała. Nie rezygnuj na pewno go odnajdziesz.
|
Wt paź 16, 2012 7:55 |
|
 |
sukhoi
Dołączył(a): Śr cze 20, 2012 14:23 Posty: 36
|
 Re: Potrzebuję pomocy przy szukaniu prawidłowej drogi w życi
MARIEL napisał(a): Może jeszcze nie doszedłeś do takiego stanu, kiedy człowiek modli się do ściany i płacze (ja to już mam za sobą) a może nigdy do niego nie dojdziesz. Dzięki za pozwolenie na modlitwę  Z Bogiem  Mam nadzieję, że Cię swoją poprzednią wypowiedzią nie uraziłem, bo nie taki był mój zamysł. Nie pojmuję modlitwy. Nawet, gdy jeszcze się modliłem jako dziecko, nie rozumiałem, co to daje, nie czułem się przez to ani lepiej, ani gorzej, nie czułem bliskości żadnej istoty wyższej. formek1 napisał(a): A dlaczego uważasz że Bóg miałby zsyłać ludzi na wieczne męki w Piekle?
Jak już pisałem nie polemizuj z wymysłami ludzi tylko z prawdą zawartą w Biblii. W ten sposób dyskutując (z tym co ktoś ci naopowiadał) zawsze znajdziesz kij na Boga.
Bo ktoś ci powie że Bóg nienawidzi kobiet i ty zarzucisz Bogu że on nienawidzi kobiet.
Jezus powiedział "i poznacie prawdę i prawda was wyzwoli".
Poznawaj prawdę o Bogu a nie to co o nim mówią ludzie. Prawda o Bogu zawarta w Biblii sprawia, iż wolę nie mieć z nim nic wspólnego. Zresztą - to, co piszesz, jest na chwilę obecną niewykonalną, bo Biblię zmienili właśnie ludzie, tak więc nie sposób ominąć niektórych ich wymysłów. jaca napisał(a): To, że szukasz Boga to wielki postęp. Wydaje mi się, że szukasz potwierdzenia na jego istnienie to już sygnał , że jednak jakaś cząstka wiary pozostała. Nie rezygnuj na pewno go odnajdziesz. sukhoi napisał(a): ostatecznie decyzją mą jest nie starać się usilnie uwierzyć Nie odnajdę, już nie szukam. Czas przeznaczony na wiarę skupiam egoistycznie na własny rozwój. Najwyżej spłonę w garze gorącej smoły. Choć nie słyszałem, by ateiści wchodzący w stan OOBE mówili o takich rzeczach.
|
Pt lis 02, 2012 21:59 |
|
 |
formek1
Dołączył(a): N lip 11, 2010 19:28 Posty: 1953
|
 Re: Potrzebuję pomocy przy szukaniu prawidłowej drogi w życi
sukhoi napisał(a): Poznawaj prawdę o Bogu a nie to co o nim mówią ludzie.
Prawda o Bogu zawarta w Biblii sprawia, iż wolę nie mieć z nim nic wspólnego. Zresztą - to, co piszesz, jest na chwilę obecną niewykonalną, bo Biblię zmienili właśnie ludzie, tak więc nie sposób ominąć niektórych ich wymysłów. Ciekawe . Jesteś znawcą Biblii żeby tak twierdzić .? Może podaj przykłady zmiany Biblii.
_________________ I poznacie prawdę. A prawda was wyzwoli.
|
Pt lis 02, 2012 23:42 |
|
 |
Eubulides
Dołączył(a): N lut 05, 2012 16:34 Posty: 869
|
 Re: Potrzebuję pomocy przy szukaniu prawidłowej drogi w życi
Do autora tematu: Jeśli naprawdę szukasz wiary, nie sądzę abyś znalazł ją na tym albo innym forum. Trzeba obudzić w sobie to szczere pragnienie, zamknąć się w pokoju, sięgnąć po dobrą lekturę. Z całego serca polecam klasykę: "Wyznania" Św. Augustyna i "Myśli" Pascala. Później należałoby poszukać kierownika duchowego. Wiara nie zrodzi się z dyskusji internetowej, ale z prawdziwego, samodzielnego poszukiwania.
_________________ Cogito ergo credo. / Dei servitus vera libertas.
|
N lis 04, 2012 10:36 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Potrzebuję pomocy przy szukaniu prawidłowej drogi w życi
Wiara rodzi się z...łaski wiary. Pierwszy krok robi Bóg, zawsze. Człowiek może nań odpowiedzieć prośbą o wiarę, poszukiwaniami Boga. Wymienione lektury są bardzo pomocne do rozwoju duchowego, wzrastania w wierze...Ale co zrobić gdy ktoś nie czuje takiej potrzeby by w wierze wzrastać, wogóle nie czuje nawet potrzeby, by wierzyć? Vide autor wątku. Po co miałby się modlić o coś, czego nie potrzebuje? Po co miałby czytać coś, co go nie interesuje? Myślę, że to jest pole działania dla chrześcijan - modlić się o łaskę wiary dla niewierzącego i aby człowiek zechciał z nią współpracować.
|
N lis 04, 2012 11:09 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|