Wolnośc zakłada możliwość dokonania wyboru.A wyboru można dokonać tylko wtedy, kiedy istnieją przynajmniej dwie opcje np:dobro lub zło.I w tym właśnie sensie nie można być wolnym bez istnienia zła.

Wystarczy jednak sama opcja - nie ma konieczności jej wyboru. A świat i człowiek został zaprojektowany tak, że zawsze wybieramy też zło.

Wszechmoc rozumiesz w sensie absolutystycznym.Natomiast z leksykalnego punktu widzenia przedrostek "wszech"nie musi oznaczać możliwości czynienia wszystkiego,co można wskazać na przykładzie słowa "wszechstronny".A więc można nazwać kogoś wszechstronnym nie mając na myśli tego że posiada wszystkie możliwe uzdolnienia.Podobnie można określać Boga jako wszechmocnego nie mając jednoczesnie na myśli tego że może dosłownie wszystko.Twoja definicja jest również błedna w sensie teologiicznym, gdyż słowo to nigdzie w Biblii nie definiuje się w taki absolutystyczny sposób.

Po drugie.
Jeżeli posiadasz w każdej chwili moc do tego żeby rozbić szklankę,to w momencie kiedy nie chcesz tego zrobić tracisz tę moc?Bez sensu prawda?Podobnie Bóg ,cały czas posiada atrybut wszechmocy pomimo tego że czasami może z niego nie korzystać ,ale nie dlatego że nie jest w danej chwili wszechmocny,ale dlatego że po prostu nie chce czegoś zrobić .Ot cała zagadka.

?!
O czym piszesz? Przecież to nie synonimy? kto niby oczekuje od osoby wszechstronnej, że będzie wszechmocna?
Co znaczy słowo "wszechmocny" doskonale chyba wszyscy wiemy, pochodzenie tego słowa nie ma nic do rzeczy.
A w jaki?

Chęć =/= moc. Moc pozostaje, tylko nie mam chęci tłuc szklanki. Miotasz się jak żyd po pustym sklepie.


Raz: właśnie sobie zaprzeczyłeś: napisałeś , ze pozostaje wszechmocny nawet jeśli nei egzekwuje wszelkiej możliwości.

Dwa: to co napisałeś, to wreszcie prawda. I w tej sytuacji wychodzi na to, że Bóg albo nie jest wszechmocny, albo nie ma ochoty ratować dzieci (czyli, porzucają te alegorie, nie ma ochoty likwidować zła na świecie). Dokładnie tak wygląda alternatywa. Albo jego wszechmoc, albo miłosierdzie (albo w ogóle istnienie, precyzyjnie rzecz biorąc...). Tylko tak da się wytłumaczyć wszechobecność zła na świecie.

Odpowiem jutro,dzisiaj nie mam już czasu.

Jak już pisałem nie czytasz Biblii stąd niewiedza na temat Boga.
Bóg jest wszechmocny ale nie korzysta z tej wszechmocy poniewaz sam przestrzega praw które ustanowił.
Bóg mimo że jest wszechmocny nie może robić pewnych rzeczy.
I wcale to nie ogranicza jego wszechmocy.

Na przykład Bóg nie może kłamać.
Jest wszechmocny ale nie może kłamać.
To co ty wymyślasz to filozofia.
Czyli dzielenie włosa czworo albo wymyślanie ile diabłów mieści się na główce od szpilki.
Z Bogiem i prawdą o nim nie ma to nic wspólnego.

Co do dzieci.
Bóg dał władzę nad dziećmi rodzicom. To oni są odpowiedzialni za dzieci i ich będzie rozliczał tego obowiązku.
I mimo ze jest wszechmocny nie wtrąca się w to bezpośrednio aby mu nie zarzucono że nie pozwala rodzicom wywiązać się we właściwy sposób z tego zadania.
Gdyby było jak ty chcesz to musiałby zabrać dzieci 90 % rodzicom .
Już widzę ten ryk rodziców jaki to ohydny Bóg który zabiera im dzieci.

Bo albo mamy mieć wolną wolę albo nie.

Jeśli mamy być niewolnikami i robotami to masz rację należy zabrać dzieci rodzicom .
Umieścić je u innych rodziców i wtedy będzie OK
Niestety ty na to tez się zgodzisz.
Bo ty masz taki charakter że wszystko co nie ty wymyślasz jest złe.

Jeśli nie korzysta ze swej wszechmocy - to oznacza, że nie chce być miłosierny i zlikwidować zła.
Jeżeli czegoś nie może - to nie jest wszechmocny.
I tyle w tym temacie. Do tego nie trzeba Biblii, tylko odrobinę logiki.


Nie może kłamać? To znaczy, że nie jest wszechmocny.
Nie chce - ok, jego wybór, wybiera niekłamanie, tak jak wybrał bycie okrutnikiem.


Władza =/= własność. Czy Ty rozumiesz w ogóle, co piszesz?

Wystarczy że spowoduje, że nie będzie powodu odbierać dzieci nieodpowiedzialnym rodzicom? Co - wszechmocny znowu nie potrafi czy Miłosiernemu to wisi?


Nie odgryzasz sobie palców - choć możesz. Jakoś tu Bogu udało się Cię do tego przekonać - możesz, ale nie korzystasz z tej możliwości, i chyba niewolnikiem cię to nie czyni. Czemu nie zrobił podobnie z naszym podejściem do czynienia zła? Nie potrafił czy zlał to? A może zwyczajnie takiego Boga nie ma?
Wow, znowu wychodzi z Ciebie "cudowna" znajomość ludzkiej psychiki.

Bynajmniej. Potrafię wymienić tysiące, miliony rzeczy, których nie wymyśliłem, a sa cudowne. Nie jest zaś cudowne powszechnie występujące zło - które, gdyby Bóg był wszechmocny, to by potrafił zlikwidować, a gdyby był miłosierny - chciałby to uczynić. To co wybierasz?

Tak trochę logiki.
Zatem musisz zrozumieć że wszechmoc Boga nie oznacza tego co ty sobie wykombinowałeś.
Tak jak zamek nie jest miejscem gdzie mieszka król tylko to jest to w co wkłada się klucz.'




Jest wszechmocny.

To tak jak ja . Mógłbym skoczyć z wieżowca na główkę ale tego nie robię.'
Myślisz ze nie mam tyle mocy aby skoczyć.?
mam powody dla których nie wykorzystuje tej mocy aby się odbić z dachu wieżowca i skoczyć


Gdzie napisałem że władza równa sie własnosć?



Już widzę ten ryk rodziców że nie mogą mieć dzieci.
Poza tym po czym poznać nieodpowiedzialnych rodziców jeśli nie są jeszcze rodzicami.
Oczywiście można ich zaprogramować aby wszystko robili dobrze ale wtedy to są roboty.



ja tez nie pale , nie cudzołożę nie kradnę . Bogu jakoś się to udało ze mną.

Ale inni kradną , cudzołożą i palą.
Bo nie chcą robić dobrze tylko źle .

Ot i cała prawda.



No i zlikwiduje zło ale wtedy kiedy to będzie właściwe a nie twoje kiwnięcie palcami.
Niestety tak to już jest, że dla dziecka złe jest że rodzice nie pozwalają mu iść z kolegami na noc na imprezę.
Ale dziecko nie wie że w rzeczywistości to dobre.
tak samo z tym co Ty nazywasz występującym złem.
Gdybyś czytał Biblie wiedziałbyś czemu na świecie jest zło, dlaczego Bóg do niego dopuszcza i kiedy zlikwiduje ten stan rzeczy.
A tak tylko masz frustracje z tego powodu.

Przeciwnie - logika każe przypuszczać, że wszechmoc - także Boga - oznacza wszechmoc. To słowo - inaczej niż wspomniany "zamek" - nie jest wieloznaczne. Jeżeli jednak znaczy coś innego - po raz kolejny proszę o definicję.

To o tym pisałem. Czyli zwyczajnie NIE CHCE zlikwidować zła na swiecie. Troszkę dziwne jak na PRZENAJBARDZIEJMIŁOSIERNEGO.

Napisałeś, że dzieci sa własnością rodziców. Teraz przeprawiłeś to na "rodzice mają władze nad dziećmi". To ostateczne, czy dalej będziesz się motał?

Nie musi zabierać, Wystarczy że spowoduje, że nie będzie powodu odbierać dzieci nieodpowiedzialnym rodzicom. Co - wszechmocny znowu nie potrafi czy Miłosiernemu to wisi?

Ciebie Bóg przekonał, abyś sobie palców nie obgryzał - czy czyni Cię to robotem?

To ślicznie, ale czy mógłbyś odpowiedzieć na moje pytanie? Jesteś niewolnikiem nie obgryzając sobie palców? Czy dusze w niebie są niewolnikami?

Co jest niewłaściwego w chwili obecnej? Za mało jego ulubione zabawki się nacierpiały?

Rodzice, jeśli nie potrafią PRZEKONAĆ, to muszą ZAKAZAĆ. Bóg nie potrafi przekonać?

No to czemu dopuszcza. Oświeć mnie!

Trzecia próba głębokiej psychologii formka i trzecia skucha. W ogóle mnie to nie frustruje, bo ja znam wyjaśnienie tego stanu rzeczy - i pomija ono bogów wszelkich mitologii, także bliskowchodnich.

Acro
Widze że pewne rzeczy są dla ciebie za trudne.
Z uporem maniaka twierdzisz że słowo "wszechmocny"należy rozumieć w sensie absolutystycznym.
Jak wykazałem w swoim poprzednim poście przedrostek "wszech"można definiować w sensie relatywnym.
Podałem przykład słowa "wszechstronny"jako możliwość takiego rozumowania.
W związku z tym powtarzam:
Można nazywać Boga wszechmocnym,nie mając jednocześnie na myśli, że musi robić dosłownie wszystko.
A czy ty jesteś w stanie wykazać w sposób merytoryczny tzn przy pomocy Biblii bądz słownika, że to słowo należy rozumieć po twojemu?

Pozostaje mi powtórzyć prośbę o Twoją definicję wszechmocy. Dla mnie wszechmoc to wszechmoc=omnipotencja. Może boska wszechmoc jest już wtedy, gdy dużo może (jak urzednik w urzędzie...), albo wystarcza, jak Bóg bywa czasem wszechmocny. Tylko wtedy proszę nie używać tego słowa na okreslenie Boga, bo jest mylące i nieprawidłowe. Pochodzenie słowa jest bez znaczenia - rozmawiamy o semantyce, nie o etymologii. Dla Ciebie czarne majtki do nie bielizna, bo kolor nie ten?

Zresztą, nawet etymologią się tu nie obronisz, bo pozostaje niezmieniona - wszech - mocny=posiadający wszystkie moce. Wszechstronny to zupełnie inne słowo, nie wiem, po co je wyciągniesz, zaraz dodasz jeszcze może wszechnicę i powszechność.

Bardzo ułatwiłoby nam dyskusję, gdyby czytał moje odpowiedzi. Bo już ze trzy razy napisałem [ np tu, w pościem na który odpowiadasz!: Czyli zwyczajnie NIE CHCE zlikwidować zła na swiecie. Troszkę dziwne jak na PRZENAJBARDZIEJMIŁOSIERNEGO.] , że zachowuje wszechmoc także jej nie egzekwując w każdym możliwym zakresie - podobnie zachowujesz wolną wolę nie wykonując wszystkiego, co tylko możliwe. A wtedy oznaczato w naszej sytuacji, że Bóg może zlikwidować zło (ma taką moc), ale - jako że zła ci u nas dostatek - oznacza to, że NIE CHCE tego zrobić, bo mu np je lubi, albo zwyczajnie mu to wisi. Czyli nie jest miłosierny. Czy to rozumiesz? Proszę o jasną odpowiedź, bo za trzy posty znów do tego wrócisz.

W ostatnim poście jest też kilka pytań, na które twardo nie odpowiadasz. Czy to oznacza, że się ze mną zgodziłeś, czy tylko że wyskoczysz sobie z nimi ponownie za kilka postów, bo czym znowu moją odpowiedź zignorujesz?

To prowadzi do konkluzji, że Bóg stwarzając świat był mocno ograniczony w swoim wyborze. Albo pragnąc uczynić ludzi wolnymi musiał zgodzić się na zło, albo mógł unicestwić zło odbierając jednocześnie ludziom wolną wolę. Z takiego rozumowania wynika, że to Bóg podlega prawom logiki, a nie prawa logiki Bogu. Natomiast jeśli byłoby odwrotnie to należałoby uznać, że paradoksalne powiązanie między wolnością człowieka a istnieniem zła jest świadomym zamysłem Boga.

Jeżeli dyskutujesz o Bogu Biblii ,to warto szukać znaczenia tego słowa własnie w niej.
I jak Pismo stwierdza, że Bóg jest Wszechmocny(Wyjscia 6:3), a jednocześnie mówi że Bóg NIE MOŻE kłamać(Tytusa 1:2)to zakres tego słowa w sensie Biblijnym ma wymiar relatywny. .A słowo "wszechstronny przytoczyłem po to aby uzmysłowić ci że przedrostek "wszech"można rozumieć na sposób względny tzn:
Wszechstronny-"mający bardzo rozległy ,obejmujący wiele dziedzin zakres działania"(SJP "Duraj)
Jak dokonam syntezy przedrostka "wszech" z "mocny"uwzględniając słowo "wiele" z definicj to Boga mogę nazwać wszechmocnym jednocześnie wierząc że NIE MOŻE absolutnie wszystkiego.Otrzymujemy w ten sposób zgodność definicji w ramach Biblijnych i leksykalnych.

Jaką definicję.
Definicje wymyślają ludzie.
A Wszechmoc Boga nie jest definiowalna w sposób jaki sobie kombinujesz.


Słowo greckie. W Chrześcijańskich Pismach Greckich słowo Pantokrátor pojawia się dziesięć razy, z czego dziewięć w Objawieniu, i zasadniczo znaczy „Wszechmocny” lub „Wszechpotężny”. To, że zostało użyte w Chrześcijańskich Pismach Greckich, dodatkowo przemawia za tłumaczeniem hebrajskiego Szaddáj na „Wszechmocny”, gdyż w Pismach Hebrajskich nie ma żadnego innego odpowiednika greckiego słowa Pantokrátor.


Określenie „Wszechmocny” jest tłumaczeniem hebrajskiego Szaddáj i greckiego Pantokrátor. Oba najwyraźniej kryją w sobie myśl o sile i potędze.
Słowo hebrajskie. W tekście hebrajskim wyraz Szaddáj siedem razy pojawia się ze słowem ʼEl („Bóg”), tworząc tytuł „Bóg Wszechmocny” (Rdz 17:1; 28:3; 35:11; 43:14; 48:3; Wj 6:3; Eze 10:5). Natomiast w 41 innych miejscach występuje samodzielnie i jest oddawany przez „Wszechmocny”. Podobnie jak słowa ʼAdonáj („Pan Wszechwładny”) i ʼElohím („Bóg”), Szaddáj ma postać liczby mnogiej, wskazującej na majestat (Rdz 49:25; Lb 24:4; Ps 68:14).
Pochodzenie wyrazu Szaddáj jest sprawą dyskusyjną. Tłumacze Septuaginty użyli różnych jego greckich odpowiedników, ale w Księdze Hioba przełożyli to słowo 16 razy na Pantokrátor („Wszechpotężny”). Kilka razy posłużyli się greckim hikanòs („wystarczający; odpowiedni”) (Rut 1:20, 21; Hi 21:15; 31:2; 40:2); interpretację tę przejęli późniejsi greccy tłumacze, tacy jak Akwila i Symmach, i oddawali Szaddáj określeniem „Ten, który jest wystarczający (odpowiedni)”.





Chce i zlikwiduje .


Bo są własnością i maja nad nimi władzę.
Ale nie jest to jednoznacznie to samo.
Można mieć nad kimś władze i nie być właścicielem tego kogoś



Czyli z rodziców zrobi roboty.
Bo skoro rodzic nie chce czegoś robić a Bóg go do tego zmusi to już rodzic nie będzie wolny tylko niewolny.




1 Jeśli chodzi o palce to tak jestem niewolnikiem pod warunkiem że chcę mieć palce .
Wtedy nie mogę ich sobie obgryzać.
Ale mógłbym je obgryźć .Gdybym pogodził się z tym że będę żył bez palców to nikt mi tego nie zabroni.
Nawet Bóg.


2 W niebie nie ma dusz w rozumieniu biblijnym.



A co jest niewłaściwego żeby skrócić cierpienie chorego w szpitalu po dniu czy tygodniu a nie dopiero po miesiącu.?
Jednak niektórzy leża w szpitalu dłużej.
Jak myślisz dlaczego tak jest?


Człowieka mającego wolną wolę który nie chce się zmienić i który chce korzystać z tej woli nie potrafi.
Może go zmusić .




Niestety to temat na inny wątek i do tego długi wątek wiec tutaj nie ma sensu




Gdyby Ciebie to nie frustrowało to byś tutaj nie pisał .
olałbyś to i zajął się przyjemniejszymi sprawami.

I na marginesie .Tobie się wydaje że znasz wyjaśnienie tego stanu rzeczy tak jak "wiedziałeś" że chodzę do kościoła.

@Hosi!
Jeżeli NIE MOŻE kłamać, to nie jest WSZECHMOCNY. Koniec kropka. Nie zmieni tego to, że w Biblii jest inaczej napisane - tylko dowodzi, że Biblia jest niespójna logicznie. Podobnie jak to, że w Mein Kaumpf jest napisane, że likwidowanie Żydów to nie mord nie powoduje, że Mauger przestanie Holocaustu uważać na zbrodnię, prawda? To, że sobie redefinujecie pojęcia pokazuje, że macie problem. Jeżeli X czegoś nie może - X nie jest wszechmocny, bo definicja wszechmocy zakłada, że musi móc wszystko.

G.. mnie interesują definicje wszechstronności, wszechpolskości, wszechnicy i wszy. Mówimy o wszechmocy. Sprawdziłeś definicję tego słowa? SJP: moc nieograniczona, absolutna. Niemożność kłamania jest ograniczeniem. Tak czy nie?