Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pt sie 08, 2025 0:24



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 199 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9 ... 14  Następna strona
 Dylemat moralny 
Autor Wiadomość
Post Re: Dylemat moralny
Jajko napisał(a):
Magdalena_i napisał(a):


Zrobiłabym wszystko - żeby zatrzymać wagonik


Niestety taka opcja jest niedostępna. Więc?



Wytłumacz mi w prosty logiczny sposób dlaczego taka opcja jest niedostępna.
Dlatego że Ty tak uważasz czy dlatego , że zrobiłabym wszystko by zatrzymać wagonik by nie wjechał na żaden tor? - uważasz że jest to niemożliwe? - ja tak nie uważam...


Pt sty 18, 2013 15:19
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt cze 15, 2012 21:23
Posty: 3341
Post Re: Dylemat moralny
Ale cały wic polega właśnie na tym, że choćbyś chciała się rzucić pod koła wagonika, to stoisz zbyt daleko od torów. A zwrotnicę masz pod ręką.

_________________
In my spirit lies my faith
Stronger than love and with me it will be
For always.

Orkiestra!


Pt sty 18, 2013 15:22
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37
Posty: 10694
Post Re: Dylemat moralny
Ale zawsze możesz podjąć działania beznadziejne, np. biec w kierunku wagonika na nadziei, że jakimś cudem go dogonisz. Nawet jak jesteś związany i nie możesz biec, a wolną masz tylko tę rękę, którą możesz przestawić zwrotnicę, to możesz próbować się rozwiązać (chociaż na zdrowy rozum nie masz żadnych szans). Wówczas możesz powiedzieć, że zrobiłeś wszystko co mogłeś, aby nie dopuścić do katastrofy.
Wydaje mi się, że tak właśnie powinno się postąpić.


Pt sty 18, 2013 16:16
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt cze 15, 2012 21:23
Posty: 3341
Post Re: Dylemat moralny
Sanacyjna logika. Dobra do tłumaczenia się przed obliczem Wysokiego Sądu, ale do komenderowania ludźmi pod grozą nieuchronnych strat - mniej niż zero. Pewnie dlatego politycy mają taką opinię w społeczeństwie: bo to są właśnie ludzie którzy przestawiają wajchę (lub nie). Co gorsza, robią to bardzo szybko.

_________________
In my spirit lies my faith
Stronger than love and with me it will be
For always.

Orkiestra!


Pt sty 18, 2013 16:22
Zobacz profil
Post Re: Dylemat moralny
Wiecie co Wam napiszę - powinniście jeszcze dopisać tam obowiązkowo , że siedzi się przy tej zwrotnicy bez nóg i z jedną ręką, zakneblowanymi ustami , żeby nie krzyczeć , zardzewiałym drążkiem który trzeba nasmarować smarem aby puścił - a smar leży po drugiej stronie torów , jak tam dobiec skoro nie ma się nóg?. Jeżeli będzie za mało kombinacji na to czy jest szansa uratować kogokolwiek - to podłączcie tory pod linie wysokiego napięcia.

Każdy normalny człowiek zrobi wszystko aby było jak najmniej ofiar - pierwszą myślą będzie zawsze - jak uratować wszystkich.


Pt sty 18, 2013 16:27
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt cze 15, 2012 21:23
Posty: 3341
Post Re: Dylemat moralny
Wobec tego rozważ sytuację, w której Twój liniowiec pasażerski wrąbał się na górę lodową i właśnie tonie. Szalup jest mniej niż Twoi chciwi szefowie sprzedali miejscówek. Na pokładzie za chwilę będą się działy dantejskie sceny, w związku z czym Twoi marynarze utracą kontrolę nad tłumem i spora część szalup zostanie spuszczona na wodę, zanim zapełnią się ludźmi do ostatka. Jeśli jednak zamkniesz wszystkie wyjścia z trzeciej klasy, do końca będzie panował wzorowy porządek i wszyscy pozostali pasażerowie znajdą się w szalupach.

Zamykasz trzecią klasę?

_________________
In my spirit lies my faith
Stronger than love and with me it will be
For always.

Orkiestra!


Pt sty 18, 2013 16:37
Zobacz profil
Post Re: Dylemat moralny
Nigdy w życiu


Pt sty 18, 2013 16:43

Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37
Posty: 10694
Post Re: Dylemat moralny
Lurker napisał(a):
Sanacyjna logika. Dobra do tłumaczenia się przed obliczem Wysokiego Sądu (...)

Może też dobra dla spokoju sumienia. Czyli jak powinno się postąpić, aby mieć możliwie najmniejsze wyrzuty sumienia.

Magdalena_i napisał(a):
Każdy normalny człowiek zrobi wszystko aby było jak najmniej ofiar (...)

Z tego by wynikało, że większość odpowiadających w tym wątku to ludzie nienormalni :twisted:

Magdalena_i napisał(a):
pierwszą myślą będzie zawsze - jak uratować wszystkich.

Trzeba by jeszcze podać prawdopodobieństwa sukcesu każdego działania. A w założeniu mamy, że szanse uratowania wszystkich są minimalne. Czyli pytanie brzmi: czy podejmujesz działanie dla ratowania wszystkich, mimo że szanse powodzenia są minimalne (dogonienie i wywrócenie wagonika), czy też podejmujesz działanie rokujące większe szanse powodzenia, ale skutkujące poświęceniem jednych dla ratowania drugich (przestawienie zwrotnicy).


Pt sty 18, 2013 16:44
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt cze 15, 2012 21:23
Posty: 3341
Post Re: Dylemat moralny
Więc zabijesz więcej ludzi, Magdaleno.

_________________
In my spirit lies my faith
Stronger than love and with me it will be
For always.

Orkiestra!


Pt sty 18, 2013 16:46
Zobacz profil
Post Re: Dylemat moralny
Widzisz Lurker - powiem jak to widzę , taki malutki przykład.

W owym czasie gdy tak debatujecie kto ile ludzi uratuje a ilu zabije - być może miałabym szansę uratować wszystkich i myślę , że nawet większą niż się Wam wydaje.
W takich przypadkach nie stoisz i nie kombinujesz , nie liczysz zysków i strat - biegniesz , po prostu biegniesz by ratować - nie liczysz czy się uda czy nie - biegniesz .
W takim przypadku ja biegnę by nie zmarnować czasu, biegnę cały czas a mój umysł działa w takich sytuacjach " instynktownie" - bardzo duże prawdopodobieństwo uratowania wszystkich .
Ja biegnę a Wy dalej trzymacie zwrotnice zastanawiając się na który tor ją przestawić


Pt sty 18, 2013 16:54
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt cze 15, 2012 21:23
Posty: 3341
Post Re: Dylemat moralny
I to jest właśnie Twój 666 post. Moje gratulacje. ^_^

Nawiasem mówiąc, kiedy rozgrywam jakąś planszówkę wojenną na heksach też nie lubię nieuchronnych strat i w razie konieczności odwrotu staram się wyciągnąć wszystkich, co nie zawsze się udaje. Miałem na przykład taką sytuację pod Heraklionem, że niemieccy spadochroniarze osaczyli batalion (dobry) na lotnisku; na zewnątrz pierścienia miałem trzy bataliony australijskie. Postanowiłem się przebić i wyciągnąć kolegów, po czym się wycofać. Nie tylko mi się to nie udało, ale jeszcze odsiecz została przeskrzydlona z obu flanek i po dobie walk został z niej jeden batalion rejterujący w góry. A mogły wycofać się wszystkie trzy.

Co ciekawe, kiedy gram w Cywilizację na komputerze, nie mam podobnych dylematów. Może dlatego, że w planszówkach każdy oddział jest wymieniony z nazwy i numeru, a w Cywilizacji komenderuje się anonimowymi figurkami.

_________________
In my spirit lies my faith
Stronger than love and with me it will be
For always.

Orkiestra!


Pt sty 18, 2013 16:58
Zobacz profil
Post Re: Dylemat moralny
Normalnie POTRAFISZ człowieka podnieść - nie znasz lepszych liczb niż 666??

Zaraz będę leciała do pracy jak do tego wagoniku jak zostanę tutaj jedną sekundę dłuzej - do miłego


Pt sty 18, 2013 17:09
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So kwi 07, 2012 20:58
Posty: 575
Post Re: Dylemat moralny
Val napisał(a):
Problem z @atheistem jest taki, że ma duże trudności z poszanowaniem przekonań innych niż jego własne. I jest kwestią czasu, kiedy okaże pogardę wobec przekonań innych.

Różnica między nami polega właśnie na tym, że ja, jeśli czymś gardzę to właśnie poglądami a nie ludźmi i jeśli oceniam, może czasem zbyt ostro, to poglądy właśnie a nie ludzi, jak Ty to czynisz, pisząc tyrady na mój temat nie po raz pierwszy.
Religie przypisały sobie kompletnie bzdurne "prawo" do bycia niekrytykowanym. Nikt rozsądny nie uzna, że krytykowanie poglądów politycznych, ekonomicznych czy naukowych zasługuje na ochronę i że stwierdzenia np. takie jak "idiotyczne idee socjalizmu", "puste pomysły antyglobalistów" czy "bezmyślne tezy mechaniki kwantowej" mogą ranić czyjeś poglądy polityczne czy naukowe :D.
Tymczasem pozbawione sensu i wzajemnie sprzeczne poglądy religijne uzurpują sobie niczym nie uzasadnione prawo do szczególnej ochrony. Jedni fanatycy opowiadają, że ich Bóg zamienił się w człowieka po czym został zamordowany i ożył i przez stulecia mordowali każdego, kto myślał inaczej. Inni fanatycy do dziasiaj mordują tych pierwszych, bo uważają, że prawdziwy Prorok urodził się 600 lat później. I obie domagają się "poszanowania dla religii". Nic to, że te religie głoszą bzdury mniej prawdopodobne niż baśnie braci Grimm i jeszcze się z powodu tych bzdur nawzajem wyżynają. Ale każdemu kto im to powie prosto w oczy, powiedzą - "co za brak poszanowania dla religii, co za pogarda wobec poglądów wierzących"! Rzeczywiście, palenie na stosie, topienie, wysadzanie granatami w powietrze, czy rozstrzaskiwanie samolotów - to wszystko pestka, ale powiedzenie, że "cuda" Waszego Mesjasza czy Proroka to efekt ich chorej jaźni i wybujałego ego to niemal zbrodnia!

P.S. Przepraszam za offtop.


Ostatnio edytowano Pt sty 18, 2013 18:12 przez atheist, łącznie edytowano 1 raz



Pt sty 18, 2013 17:53
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt cze 15, 2012 21:23
Posty: 3341
Post Re: Dylemat moralny
Będzie Ci wybaczone w imię Chaosu. A wracając do tematu...?

_________________
In my spirit lies my faith
Stronger than love and with me it will be
For always.

Orkiestra!


Pt sty 18, 2013 18:00
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So kwi 07, 2012 20:58
Posty: 575
Post Re: Dylemat moralny
No właśnie, wracając do tematu...

Alus napisał(a):
atheist napisał(a):
Mam takie pytanie do wierzących. Wyobraźcie sobie sytuację, że ktoś (jakiś bandyta czy zboczeniec) chce zabić Wasze małe dziecko, właśnie zaczyna dźgać je nożem. Macie broń, możecie zastrzelić bandziora. Co powinniście zrobić i dlaczego właśnie to? Zabić bandytę (czy to nie złamanie 5. przykazania?) czy pozwolić Waszemu dziecku umrzeć. Bardzo proszę o krótkie uzasadnienie.

Odpowiedź jest prosta i udziela je Katechizm KK 2264.
Miłość samego siebie pozostaje podstawową zasadą moralności. Jest zatem uprawnione domaganie się przestrzegania własnego prawa do życia. Kto broni swojego życia, nie jest winny zabójstwa, nawet jeśli jest zmuszony zadać napastnikowi śmiertelny cios.
Ta sama zasada odnosi się do obrony życia dziecka przez jego rodziców.

Dobrze, tak jak pisałem to był prosty dylemat. I jak widzę KKK daje Wam prostą wskazówkę - broniąc własnego życia możecie zabić. Jak rozumiem z poprzednich wypowiedzi - broniąc innego życia - również?
A kiedy możecie kogoś ranić? Uderzyć? Okłamać?
Czy możecie np. pobić włamywacza? A zabić go? W jaki sposób decydujecie kiedy to co czynicie "złego" drugiej osobie jest uzasadnione a nawet pożądane a kiedy to występem przeciw przykazaniom?


Pt sty 18, 2013 18:11
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 199 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9 ... 14  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL