Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Śr sie 06, 2025 13:00



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 144 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Następna strona
 Czy stanęlibyście za bogiem gdyby nie był wszechmocny? 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47
Posty: 12979
Post Re: Czy stanęlibyście za bogiem gdyby nie był wszechmocny?
magicvortex napisał(a):
Nie możesz tak stwierdzić. Zły Bóg mógłby stworzyć świat i ludzi chociażby po to żeby oglądać ich cierpienie. A słabszego dobrego boga po to żeby mieć z kim walczyć w chwilach nudy.

Świat zła to świat chaosu. Zresztą, w takimświecie jaki opisujesz wybór nie ma znaczenia. To zupełie coś innego. Znów nie osiągniesz tego co chcesz. Jeśli chcesz wiedzieć co jest ważne dla wierzącego to gopo prostu dziś tutaj o to spytaj. Wymyślając abstrakcyjne sytuacje,inną rzeczywistość zmieniasz reguły gry tak mocno,że postępowanie człowieka z Twoje SF ma się nijak do postępowania człowieka tu i teraz, realnie. Próbujesz wyciągnąc wspólny wniosek dla dwóch różnych sytuacji. My mamy wolny wybór, my mamy nadzieje, dlatego wybieramy drogę dobra, która jednak nie musi być łatwa. W Twoim świecie, nawet gdyby był to jakiś wielki żart, wybór nie miałby sensu, bo dobro sam ustawiłeś z góry na przegranej pozycji. Najpewniej nasze zachowanie byłoby chaotyczne, a trzymanie się dobra tak samo bezcelowe jak życie i wszystko co tworzyła by ta zła istota wszechmocna. Nie wiem po co mnoższ byty, zamiast wprost zapytać ludzi co jest na dziś dla nich ważne. I to jest właśnie ta dziwna trawa czerwono żółta - absurd,bezsens, takie coś tworzysz i pytasz jak to wygląda, a wnioski chcesz odnieść do naszego świata. Pasuje to jak pięść do nosa.

_________________
Pozdrawiam
WIST


Pn lis 17, 2014 19:28
Zobacz profil
Post Re: Czy stanęlibyście za bogiem gdyby nie był wszechmocny?
Drogi Wiście, istnieje znane badanie przeprowadzone na szczurach, z którego wynika, iż szczur, którego wrzucono do wiadra, w końcu się topi, ale szczur, któremu w ostatniej chwili podano deskę ratunku, w następnej próbie pływa znacznie dłużej, choćby żadna deska w wiadrze się nie pojawiała. Nie, nie żartuję. Świat znasz, wnioski możesz wyciągnąć...


Ostatnio edytowano Pn lis 17, 2014 19:41 przez Anonim (konto usunięte), łącznie edytowano 1 raz



Pn lis 17, 2014 19:37
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47
Posty: 12979
Post Re: Czy stanęlibyście za bogiem gdyby nie był wszechmocny?
Nie rozumiem jak się to ma do tematu.

_________________
Pozdrawiam
WIST


Pn lis 17, 2014 19:38
Zobacz profil
Post Re: Czy stanęlibyście za bogiem gdyby nie był wszechmocny?
Że świat złego Boga nie musi być światem chaosu. Przeciwnie, może być w nim sporo przebłysków nadziei. Ile i jak odmierzonych, i komu, to już zależy od wyrafinowania tego, doskonałego przecież, bytu.

Inna obserwacja: pożyłbyś trochę w Nigerii czy Kongo, tobyś się przekonał, że świat chaosu istnieje i ma się dobrze...


Pn lis 17, 2014 19:49
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lis 05, 2014 13:59
Posty: 101
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie
Post Re: Czy stanęlibyście za bogiem gdyby nie był wszechmocny?
medieval_man napisał(a):
A to już Twoje wygibasy... :-D
Bóg jako najwyższa dsokonałość, jako najwyższy w zwiazku z tym cel, jako najwyższe w związku z tym dobro, jest w swej esencji pozamoralny, jak stwierdzi Johnny99.
Jednak to, że chce sprawić, by człowiek osiągnął i dzielił z Nim to najwyższe dobro, sprawia, że postrzegamy Go jako dla nas "dobrego", życzliwego, łaskawego, kochającego.
Jesli dziecko widzi, że matka udziela mu wszystkich dostępnych matce dóbr to dziecko stwierdza, że matka jest dobra.


Po pierwsze co to jest najwyższa doskonałość? Z racji tego że doskonałość opisałeś jako maksymalne spełnianie kryteriów danego bytu to nie ma tam miejsca na słowo "najwyższa"
Po drugie to że doskonałość jest celem to założenie, z racji tego że doskonałość jest potencjalnie nieosiągalna to łatwo sobie wyobrazić że obiera się za cel jakiś stan niedoskonały żeby nie marnować czasu na osiąganie czegoś czego i tak się nie osiągnie.
Po trzecie w jaki sposób ma to związek z dobrem moralnym? (ontyczne mnie tu nie interesuje).
Po czwarte gdyby nie chciał sprawić żeby człowiek dzielił z nim "najwyższe dobro" (podejrzewam że masz na myśli ontyczne) to przestałby być "najwyższą doskonałością"?

medieval_man napisał(a):
Gdyby zobaczyło, że mając pokarm nie chce dać go dziecku, dziecko mogłoby stwierdzić, że jest "zła".


A Bóg mogący powstrzymać gwałciciela który tego nie chce zrobić nie jest "zły"?

medieval_man napisał(a):
Nie zgadzasz się, bo nie?


Nie. Nie zgadzam się z powodów które wielokrotnie tu wypisywałem.
- Cel nie uświęca środków. Bóg nie może mordować ludzi i pozostawać oficjalnie czystym moralnie.
- Z tego co mówisz nic nie wskazuje na to ze dobro (moralne) dawane przez Boga jest najwyższym możliwym dobrem jakie daje
- Dobro ontyczne w ogóle mnie nie interesuje jako ze jest to masło maślane. Doskonałość do dążenie do spełnienia kryteriów danego bytu -> dobro ontyczne to możliwość osiągnięcia doskonałości. Równie dobrze można pominąć krok i stwierdzić że dobro to możliwość spełnienia kryteriów danego bytu. Moim zdaniem to zupełnie zbędne i mylne użycie słowa "dobro" o którym mówię w kontekście moralnym.
- Sam fakt dania możliwości osiągnięcia doskonałości nie jest dla mnie najwyższym dobrem moralnym. Dlaczego niby miałoby tak być?
- Nawet jeśli jakiś byt jest w stanie zrobić coś co jest najwyższym dobrem moralnym nie sprawia że jego mordy są uzasadnione. (ale to w sumie powtórzenie punktu pierwszego)

Oczywiście pomijam takie rzeczy jak to że moim zdaniem Bóg nie jest bytem koniecznym, niezłożonym itp itd. Ale to chyba da się wyczytać z tego że jestem ateistą. Tak tylko zaznaczam.


medieval_man napisał(a):
Biblia została spisana przez ludzi, żeby pouczyć ich (językiem i pojęciami dla nich zrozumiałymi w czasie kiedy była spisywana) o tym, że jest Bóg, jako Absolut i że troszczy się on o człowieka.
Przy czym wraz z postepem w dziejach pojęcie tej troski coraz bardziej było poszerzane.
Początkowo ta troska była ukazywana jako zaopiekowanie się przez Boga wybranymi osobami -patriarchami w sposób zrozumiały dla ludzi żyjących na tych ziemiach 2-3 tys. lat temu, a więc w powiązaniu z "eliminowaniem" ich wrogów.
Potem ta troska została poszerzona o klany, rody, plemiona, naród... by w NT objąć już wszystkich ludzi i uczynić z nich bliźnich, co usuwa raz na zawsze konieczność wyrażania troski przez zabijanie nie-bliźnich.


Ja się zgadzam, tylko że dla mnie to świadczy o tym że Biblia żadnym słowem Bożym nie jest.

medieval_man napisał(a):
Biblia nie jest na szczęście faksem z nieba, ale księgą spisaną przez ludzi wraz z ich poglądami na moralność i etykę i na rozumienie tego, co dobre, a co złe.


Dlaczego na szczęście? Wolisz mieć świętą księgę pełną błędów, archaizmów i przestarzałych moralnie zachowań?

medieval_man napisał(a):
Doszukiwanie się w opisach masakr dokonanych przez Boga jakiegoś realnego niemoralnego postepowania Boga jest zatrzymywaniem się na powierzchni opisu.


Chyba nie muszę tego komentować. Spróbuj podać jakiś argument z głębi opisu który tłumaczy te mordy tak że stają się one dobre moralnie.

medieval_man napisał(a):
Kiedy bracia Grimm spisywali opowieści i ludowej sprawiedliwości, które rodzice opowiadali swoim dzieciom to chcieli, poprzez opis postępowania króla, który kazał poćwiartować złą macochę, powiedzieć dzieciom, że jest sprawiedliwość. I żadne dziecko nie wyciągało z tego opisu wniosku, że król był zły. Dzisiaj faktycznie już nikt dzieciom tak bajek nie opowiada tylko je łagodzi dlatego trudno jest nam zrozumieć inny sposób wyrażania prawd pozytywnych takich jak ta, że Bóg jest dobry, bo opiekuje się swoim ludem.


Na szczęście nikt nie postuluje że te bajki w oryginale są wyznacznikiem moralności.

medieval_man napisał(a):
No, ale możesz trwać w błędnym przeświadczeniu, że Bóg jest niemoralny, bo Go tak opisano, że współczesny człowiek z XXI wieku nie rozumie tego, co rozumiało dziecko we wcześniejszych wiekach.


A według czego ty orientujesz się że jest moralny pomijając założenie że jest moralny. Bo to że zakładasz jego moralność mnie nie interesuje. Jak to uzasadniasz? Masz opis podłego niemoralnego Boga -> [tu wstawić proces myślowy] -> wychodzi na to że Bóg jest moralny.

W razie czego:
- nie interesuje mnie stwierdzenie że Bóg jest absolutem więc jest moralny, to zupełnie pomija niemoralności mordów
- nie interesuje mnie twierdzenie że Bóg jest absolutem więc może sobie mordować

WIST napisał(a):
Świat zła to świat chaosu.


Już na wstępie bezpodstawne założenie. Dlaczego?

WIST napisał(a):
Zresztą, w takimświecie jaki opisujesz wybór nie ma znaczenia. To zupełie coś innego. Znów nie osiągniesz tego co chcesz.


A jeśli chcesz sobie zbudować własne niebo od podstaw, przecież możesz.

WIST napisał(a):
Jeśli chcesz wiedzieć co jest ważne dla wierzącego to gopo prostu dziś tutaj o to spytaj.


Ależ pytam cały czas, wielokrotnie zmieniałem sformułowanie pytania. D:

WIST napisał(a):
Wymyślając abstrakcyjne sytuacje,inną rzeczywistość zmieniasz reguły gry tak mocno,że postępowanie człowieka z Twoje SF ma się nijak do postępowania człowieka tu i teraz, realnie. Próbujesz wyciągnąc wspólny wniosek dla dwóch różnych sytuacji. My mamy wolny wybór, my mamy nadzieje, dlatego wybieramy drogę dobra, która jednak nie musi być łatwa.


Ale masz Boga który ci umożliwia osiągnięcie celu. Kiedy jednak twój bóg-anioł-Jahwe nie jest zdolny do zagwarantowania osiągnięcia celu nagle przestaje mieć znaczenie?

WIST napisał(a):
W Twoim świecie, nawet gdyby był to jakiś wielki żart, wybór nie miałby sensu, bo dobro sam ustawiłeś z góry na przegranej pozycji.


Ależ dokładnie o tym mówię, a w aktualnym świecie po co wybierać zło skoro jest na z góry przegranej pozycji?

1. Wybierz A lub B (z czego B zawsze przegra)
2. Wybierz A lub B (z czego A zawsze przegra)
Czemu wariant 1 oferuje wybór a wariant 2 nie oferuje wyboru?

WIST napisał(a):
Najpewniej nasze zachowanie byłoby chaotyczne, a trzymanie się dobra tak samo bezcelowe jak życie i wszystko co tworzyła by ta zła istota wszechmocna.


patrz początek wypowiedzi

WIST napisał(a):
Nie wiem po co mnoższ byty, zamiast wprost zapytać ludzi co jest na dziś dla nich ważne.


Przecież o to też pytałem wielokrotnie.

WIST napisał(a):
I to jest właśnie ta dziwna trawa czerwono żółta - absurd,bezsens, takie coś tworzysz i pytasz jak to wygląda, a wnioski chcesz odnieść do naszego świata. Pasuje to jak pięść do nosa.


nadal nie wyjaśniłeś :) Ale możemy porzucić dyskusje jeśli mamy się powtarzać.


Pn lis 17, 2014 19:57
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47
Posty: 12979
Post Re: Czy stanęlibyście za bogiem gdyby nie był wszechmocny?
ErgoProxy napisał(a):
Że świat złego Boga nie musi być światem chaosu. Przeciwnie, może być w nim sporo przebłysków nadziei. Ile i jak odmierzonych, i komu, to już zależy od wyrafinowania tego, doskonałego przecież, bytu.

Inna obserwacja: pożyłbyś trochę w Nigerii czy Kongo, tobyś się przekonał, że świat chaosu istnieje i ma się dobrze...

Ta dyskusja to zaczyna być przekonywanie że bóg, doskonale zły, wcale nie byłby taki zły, ale nawet dobry. Kolejna abstrakcja jak dla mnie.

_________________
Pozdrawiam
WIST


Pn lis 17, 2014 21:08
Zobacz profil

Dołączył(a): N lut 05, 2012 16:34
Posty: 869
Post Re: Czy stanęlibyście za bogiem gdyby nie był wszechmocny?
magicvortex napisał(a):
Eubulides napisał(a):
Tymczasem, ex definitione Bóg, to istota najwyższa.

Więc gdyby Jahwe okazał się być prawdziwy (stworzycielem wszystkiego itp) ale nie wszechmocny to co byś zrobił? :D


Ograniczę się tylko do polemiki z tym punktem, ponieważ, jeżeli już w tym miejscu wykażę, iż taka opcja jest niemożliwa, nie muszę bronić się przed innymi zarzutami, które rację mają tylko wtedy kiedy ten punkt jest możliwy.

Zakładasz, że Jahwe, którego uznajemy za prawdziwego i jest stworzycielem wszystkiego, może nie być wszechmocny.
Przyjmijmy więc zdania
1. Bóg w którego wierzę, to Jahwe i ten Bóg istnieje.
(znaczyłoby to, że jest prawdziwy, a nie częścią mej fantazji tak jak np: pegaz)
2. Bóg jest stworzycielem wszystkiego.
3. Bóg nie jest wszechmocny.

(Znaczyłoby to, że jego moc jest po prostu skończona.)

Ze zbioru powyższych aksjomatów wynika z konieczności zdanie: 4. Bóg, który nie jest wszechmocny jest stworzycielem. Na mocy zdania 2 i 3 oczywiście.
A jeżeli przez wszechmoc rozumiem to, iż nie ma mocy nieskończonej powstanie nam zdanie 4a Bóg, którego moc jest skończona jest stworzycielem.

Mamy więc sytuację, że byt o ograniczonej mocy, powołuje do istnienia (stwarza) coś, czego wcześniej nie było. To jednak jest niemożliwe, dlatego, że aby coś powołać do istnienia z niebytu nie może wystarczyć skończony akt. Dlatego, że to co nie istnieje nawet "nie drgnie" jeżeli będziemy to czymś skończonym pobudzać. Im bardziej coś jest oporne na zmianę, tym więcej energii trzeba w to włożyć, aby to zmienić. Łatwiej będzie nam przyciągnąć magnesem szpilkę znajdującą się naszym biurku niż ściągnąć szpilkę z innej planety. To wymagałaby OLBRZYMIEGO magnesu pokonującego grawitację całej planety i nie tylko. To tylko obraz, ale pokazuje on, iż nawet jeżeli coś jest bardzo trudne do zrobienia, o ile istnieje, to zawsze będzie to siła skończona.

Natomiast kiedy nie istnieje, kiedy nie mamy nawet tej "bazy", to musi to byś siła nieskończona. Znasz paradoksy Zenona z Elei? Przypomnij sobie paradoks lecącej strzały. Zenon tak argumentował: przecież w dowolnej chwili t1, albo t2, czy t3 strzała zawsze znajduje się w konkretnym miejscu i jest ograniczona konkretnymi punktami. Jakim cudem więc leci? Przecież każdy punkt ma powierzchnię równą 0. To odcinek ma długość, ale poszczególne punkty, nie mogą dać czegoś skończonego, czegoś więcej niż 0. 6 x 0 = 0 Sześć miejsc t1, t2, t6, nie dają skończonej ilości. Inne paradoksy są podobnie skonstruowane. Zenon z Elei operuje pojęciem punktu wskazując, że nawet nieskończona ich ilość nigdy nie da czegoś więcej. Podobnie nie można pokonać żadnej drogi, gdyż każda droga da się dzielić nieskończenie wiele razy, a nie można pokonać nieskończoności.
Dopiero od czasów Leibnitza i Newtona kiedy zaczęto operować w matematyce także nieskończonościami, odkryto, że 0 x nieskończoność, może dać wynik podatny przy spełnieniu odpowiednich warunków. Niech to 0 będzie symbolizowało niebyt, który nie ma w sobie nawet najmniejszej potencjalności, nawet najmniejszej (nie: 0,0000000000000001 ale całkiem 0) Aby wynik mógł być dodatni, matematyka pozwala jedynie nieskończoności na tyle powielić tych zer aby wyszło coś co przedstawia jakaś wartość.

Mam nadzieję, że objaśniłem wystarczająco, iż sytuacja którą wyraża zdanie:
Cytuj:
Więc gdyby Jahwe okazał się być prawdziwy (stworzycielem wszystkiego itp) ale nie wszechmocny to co byś zrobił? :D

Jest po prostu niemożliwa. Choć może bardziej przekona Cię argument z praktyki. Ty też jesteś istotą nie-wszechmocną prawda? Powołaj więc do istnienia z niebytu choćby najmniejszą rzecz. Istoty o mocy skończonej nie mogą stwarzać.

_________________
Cogito ergo credo. / Dei servitus vera libertas.


Pn lis 17, 2014 21:41
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47
Posty: 12979
Post Re: Czy stanęlibyście za bogiem gdyby nie był wszechmocny?
magicvortex
Po prostu, to co tutaj wymyśliłeś, nie jest już Bogiem Jahwe. Znów się powtórzę, ale tocopróbujesz zrobić to kompletne pomieszanie z poplątaniem. Zostawiasz imię, ale zmieniasz istotę i dziwisz się że nie koniecznie taka istota będzie trkatowana identycznie z doskonałym i wiecznym Bogiem Jahwe. Równie dobrze możesz zredukować Boga domrówki i dziwić się że wierni takemu Bogu nie koniecznie będą oddani.

A czemu świat o ile w ogóle by powstał, wygeerowany przez potężną i złą istotę jest światem chaosu? Zaraz chyba nazwiesz założeniem, będzie że zło to zło i karzesz to udowadniać. Ty stworzyłeś model więcudowodnij że jest on realny, oraz że zło można nazwać dobrem. Bo jak dla mnie świat w którym pauje Szatan to napewno nie świat porządku i charmonii. Jeśli mam to udowadniać to chyba naprawdę ten temat sensu nie ma, bo to dowolne żonglowanie pojęciami w oderwaniu od ich znaczenia i definicji.

_________________
Pozdrawiam
WIST


Pn lis 17, 2014 21:50
Zobacz profil
Post Re: Czy stanęlibyście za bogiem gdyby nie był wszechmocny?
Wiście - przeciwnie, jeśli miałbym przekonywać do czegoś, to do tego, że Bóg jest tak skończonym draniem, że należy Go czym prędzej zagryźć naszymi szczurzymi zębami. Albo zapchlić Go dżumą.

Spójrzmy na to w ten sposób: chrześcijaństwo jest naszej kulturze obce; narodziło się wśród ludzi, których potomkowie doszli do wniosku, że bardziej to im jednak islam odpowiada. No więc, gdzie są dzisiaj wyznawcy pustynnego Boga, a gdzie jesteśmy my, dziedzice pogańskich Indoeuropejczyków? Ano, my strzelamy rakiety w kosmos, podczas gdy szczytowym osiągnięciem tamtych ludzi jest, jak się zdaje, idea kalifatu; nie słyszałem w każdym razie o jakimś znanym a nowożytnym muzułmańskim algebraiku czy algorytmiście. Po co więc utrzymywać most kulturowy z Bliskim Wschodem? Żeby islam był nam łatwiejszy do pojęcia, jak już przyjdą i będą nawracać sposobem swoim ulubionym?

A ciepnąć to chrześcijaństwo w cholerę i zająć się pogańską rekonstrukcją. Japonia pomoże...

Eubulidesie - czas postudiować Cantora, on wprowadził do obrotu nieskończenie wiele nieskońćzoności, słabszych i mocniejszych, tak że - sam rozumiesz...


Pn lis 17, 2014 21:51
Post Re: Czy stanęlibyście za bogiem gdyby nie był wszechmocny?
magicvortex napisał(a):
Wyobraźmy sobie sytuację że role Jahwe i Lucyfera się odwróciły.

Mamy wszechmogącego, wszechwiedzącego, wszechobecnego Boga - Lucyfera. Nie jest on dobry. Jest zły, kapryśny, leniwy i obojętny. Stworzył anioły bo chciał żeby mu usługiwały i tyle.

Jeden z aniołów Jahwe się zbuntował i uciekł, stworzył świat i ludzi. Nie jest wszechmogący ani wszechwiedzący czy wszechobecny. Nie nazwałbym go też dobrym, próbuje ale mu nie wychodzi, wpada w gniew, zabija ludzi którzy mu podpadną itp. Może kiedyś w końcu będzie dobry ale jeszcze długa nauka przed nim. Potencjalnie nigdy nie będzie wszechdobry.

Lucyfera tylko rozbawiło zachowanie Jahwe, stwierdził że podglądanie świata ludzi to dobra rozrywka. Czasem dla zabawy wsadzi palucha tu czy tam żeby sprowadzić kogoś na złą drogę, bo czemu nie? Irytuje to Jahwe a Lucyfer lubi go trollować. Inne anioły też tam czasem coś broją podając się za innych bogów.

Jahwe wcześniej się ukazywał ludziom i mówił im że jest alfą i omegą, ale w pewnym momencie Lucyfer zablokował mu tę możliwość tylko po to żeby zobaczyć co ludzie zrobią jak ich Bóg nagle zniknie.

Po śmierci możesz iść za Jahwe, będzie Cię kochał i dbał o Ciebie ale czeka Cię wtedy wieczna walka z Lucyferem i nigdy nie zaznasz spokoju. Wszechmocny Lucyfer będzie Cię dręczył przez wieczność tylko dlatego że jesteś wierny Jahwe.
Możesz też olać swojego Boga i egzystować dalej gdzieś będąc zignorowanym przez Lucyfera bo nie obchodzi go kompletnie Twój los. Możesz budować swoje niebo, piekło, przestać istnieć jeśli wolisz.

Zatem czy w takim scenariuszu, kiedy Bóg nie jest wszech/mocny/wiedzący/dobry/obecny, czy nadal byście za nim podążali? Czy właśnie atrakcyjne jest dla was bycie alfą i omegą? Gdybyście wiedzieli że nie czeka was żadne niebo tylko udręka na własne życzenie. Nie ma też piekła, w tym wariancie pozostajecie zdani sami na siebie poza działaniem Jahwe.

Pytam ponieważ wielu wierzących usiłuje twierdzić że nie liczą na żadne nagrody. Jednak opowiedzenie się po wygrywającej stronie już jest pewnego rodzaju nagrodą. Wieczność w niebie również. Dodatkowo groźba piekła też ukierunkowuje w "jedną właściwą stronę".

Wierzący też mówią że Bóg się nie objawia ponieważ to by zaburzyło naszą wolną wolę i wyznawanie go byłoby nieszczere. A czy sama idea Boga wszechmocnego tego nie robi? Po co miałbyś wierzyć w idee Boga ułomnego, nie będącego wszech... kiedy masz obok ideę Boga absolutnego który oczywiście Cię kocha?



To co piszesz jest tak fascynujące, że aż nieprawdopodobne by zdrowy ludzki umysł mógł coś takiego wytworzyć, przełożyć na słowa i napisać.

To kwintesencja geniuszu ateusza...który do czego chce mnie przekonać?

Ano chyba tylko do tego, że jedyną rzecza jakiej Bóg nie może uczynić....to że nie może przestać Cię kochać.
Z całą swoją Boską wszechmocą tego jednego nigdy nie zrobi....nie odrzuci Cię. Ty możesz się od Niego odwrócić....i nawet pisac te wszystkie mądrości wparwiając co poniektóre nicki w ogromną panike....Ale Bóg pomimo tego nie może przestać Cię kochać....a wiesz dlaczego?
Bo Bóg jest miłością!!!!
A miłośc jest dobra...i rozdaje dobro.

Mam nadzieję że mnie zrozumiesz i że sie nie obrazisz na mnie za dość mocne słowa na początku listu.

Pozdrawiam Cie serdecznie.


Pn lis 17, 2014 22:01
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47
Posty: 12979
Post Re: Czy stanęlibyście za bogiem gdyby nie był wszechmocny?
Niby rozumiem, ale pojąć nie mogę.

_________________
Pozdrawiam
WIST


Pn lis 17, 2014 22:01
Zobacz profil
Post Re: Czy stanęlibyście za bogiem gdyby nie był wszechmocny?
Odesłałbym Cię w tym momencie do ostatniego odcinka Ergo Proxy, ale wiem, że nie oglądałeś. W skrócie więc, pojawia się tam postać wyglądająca jak anioł światła, która używa miłości, żeby kusić głównego bohatera do samobójstwa. Zdaje się, że podobne manewry - skończony sukinsyn grający na najszlachetniejszych odruchach, tak że zmysł moralny Cię w jego obecności zawodzi - są w Oriencie normą.


Pn lis 17, 2014 22:14
Post Re: Czy stanęlibyście za bogiem gdyby nie był wszechmocny?
Ergo jak zwykle interpretujesz Proxy odwrotnie.
Miłość nie kusi a tym bardziej do samobójstwa...
Miłość otwiera nowe przestrzenie pokazuje inne możliwości...życie w lepszym świecie...pełnym łagodności, ufności....i tej cudownej miłości zanim przyszedł grzech....
Myślałeś o tym że Re-L i Vincent to Ewa i Adam wyrwani z grzechu Rondo?

Aha konkretnie o który odcinku mówisz...21 czy 22?


Pn lis 17, 2014 22:31
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lis 05, 2014 13:59
Posty: 101
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie
Post Re: Czy stanęlibyście za bogiem gdyby nie był wszechmocny?
Eubulides:

1) Nie masz pojęcia w jaki sposób powstał świat więc nie jesteś w stanie stwierdzić jakie warunki są potrzebne do jego stworzenia. Zatem założenie że aby stworzyć świat potrzebna jest wszechmoc jest bezpodstawne.
2) Nieskończona energia to jeszcze nie wszechmoc.
3) Paradoks strzały to oczywiście bardzo ciekawy dylemat dotyczący samej natury czasu, ale nijak się to nie ma do dowodu jakoby stworzyciel miał być wszechmocny. Poza tym matematyka nie jest fizyką. To co sobie wyobrazisz w matematyce nie oznacza że się pokrywa z właściwościami fizycznymi świata. Równie dobrze możesz twierdzić że proste dodawanie pędu pozwala nam rozpędzić obiekt do nieskończonej prędkości, a tu nagle staje bariera prędkości światła. Model matematyczny nie udowadnia bezpośrednio modelu fizycznego, może co najwyżej go opisywać jeśli nasza wiedza na temat modelu jest prawidłowa.

Swoją drogą zaciekawiłeś mnie tym mnożeniem przez zero. Nie uważam tego za argument który cokolwiek daje na Twoją korzyść, ale jakbyś mógł podać przykład mnożenia przez 0 które daje niezerowy wynik? :)

WIST napisał(a):
Po prostu, to co tutaj wymyśliłeś, nie jest już Bogiem Jahwe. Znów się powtórzę, ale tocopróbujesz zrobić to kompletne pomieszanie z poplątaniem.


Powtarzamy się bo widocznie obie strony uznają swoje stanowiska za tak oczywiste że bardziej się nie da :) Zastanawiam się tylko jaki argument powinienem przedstawić żebyż zrozumiał co mam na myśli.

WIST napisał(a):
Zostawiasz imię, ale zmieniasz istotę i dziwisz się że nie koniecznie taka istota będzie trkatowana identycznie z doskonałym i wiecznym Bogiem Jahwe.


ależ wcale się nie dziwię, jedyne o co pytam to jak byś traktował taką istotę

WIST napisał(a):
Równie dobrze możesz zredukować Boga domrówki i dziwić się że wierni takemu Bogu nie koniecznie będą oddani.


ależ to jest własnie prosta odpowiedź na pytanie, wcale takiej odpowiedzi się nie dziwię :D

WIST napisał(a):
A czemu świat o ile w ogóle by powstał, wygeerowany przez potężną i złą istotę jest światem chaosu? Zaraz chyba nazwiesz założeniem, będzie że zło to zło i karzesz to udowadniać. Ty stworzyłeś model więcudowodnij że jest on realny,


... O.O ... to jest tylko model, on nie jest realny!

WIST napisał(a):
oraz że zło można nazwać dobrem.


niczego takiego nie postuluje, prędzej wy tak twierdzicie mówiąc że cokolwiek zrobi najwyższy to jest dobre

WIST napisał(a):
Bo jak dla mnie świat w którym pauje Szatan to napewno nie świat porządku i charmonii. Jeśli mam to udowadniać to chyba naprawdę ten temat sensu nie ma, bo to dowolne żonglowanie pojęciami w oderwaniu od ich znaczenia i definicji.


Tak, powinieneś to udowodnić bo to nie jest oczywiste samo przez się. O! Może ty inaczej rozumiesz słowa "zło" albo "chaos". Może stąd wynika to całe nieporozumienie. Jak rozumiesz te pojęcia?

O jakiś nowy głos, zobaczmy co ma do powiedzenia. Kolor już jakby ostrzega :)

Maria-Magdalena napisał(a):


To co piszesz jest tak fascynujące, że aż nieprawdopodobne by zdrowy ludzki umysł mógł coś takiego wytworzyć, przełożyć na słowa i napisać.

To kwintesencja geniuszu ateusza...który do czego chce mnie przekonać?

Ano chyba tylko do tego, że jedyną rzecza jakiej Bóg nie może uczynić....to że nie może przestać Cię kochać.
Z całą swoją Boską wszechmocą tego jednego nigdy nie zrobi....nie odrzuci Cię. Ty możesz się od Niego odwrócić....i nawet pisac te wszystkie mądrości wparwiając co poniektóre nicki w ogromną panike....Ale Bóg pomimo tego nie może przestać Cię kochać....a wiesz dlaczego?
Bo Bóg jest miłością!!!!
A miłośc jest dobra...i rozdaje dobro.

Mam nadzieję że mnie zrozumiesz i że sie nie obrazisz na mnie za dość mocne słowa na początku listu.

Pozdrawiam Cie serdecznie.


... ech, nie obrażam się bo nie mam za co, ale obawiam się że to co napisałaś jest zupełnie nie na temat.

Swoją drogą co ciekawe że nie jesteście w stanie przełknąć nawet fikcyjnego modelu w którym Bóg nie jest dobry. Ja rozumiem mieć inne przekonania i założenia i się nie zgadzać odnośnie tego jaki świat jest. Ale nie być absolutnie w stanie przyjąć na chwilę innego założenia i spojrzeć przez inne okulary? Przyznaję że nie rozumiem.


Pn lis 17, 2014 22:32
Zobacz profil
Post Re: Czy stanęlibyście za bogiem gdyby nie był wszechmocny?
M-M, odcinek numer 23. Czyli ten, którego, jak się zdaje, też nie oglądałaś, bo go nie ma z polskim lektorem (?).


Pn lis 17, 2014 22:42
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 144 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL