Nie podzielam Twojego czarnowidztwa.
Idąć Twoim tokiem rozumowania zastanawiałeś sie jakim ziarnem jesteś i co Bóg na to?


A możesz podać choć 20?


Raczej zastanawiaj się czy Bóg potrzebuje uwielbienia.


Tak, po swojemu.
Ale z radością poznam Twoją definicję miłosci...najlepiej popartą przykładami....choćby jednym przykładem bezwarunkowej miłości.

.
Czy Ty się dzisiaj dobrze czujesz?


Czy sugerujesz że jestem chora z miłości?


Ano tylko tyle, że potrafię odpowiadać w taki sam pokrętny sposób jak Ty.

Czyli że możliwe jest pogodzenie wolnej woli i braku zła. Bo, jak rozumiem, dusze w niebie zła nie czynią, a mimo to zachowały możliwość wyboru?

Och, gdzie mnie równać się do Ciebie...
Więc tylko tak sobie palnęłaś. Mój błąd, potraktowałem cię poważnie.

Zatem, 1:0 dla mnie!!!
Udzieliło mi sie od Jajka.



Powyższą odpowiedzią to Ty nawet siebie nie potraktowałeś poważnie.

Wiem, wiem, nie dam się znowu nabrać.
Oczywiście, piszesz głupoty, i Ziemia nie jest płaska. Naprawdę, dziewczyno, doucz się, bo to wstyd!

Zawsze mogę powstydzić sie z Tobą....co byś nie czuł sie taki osamotniony.

Dziewczyno! Nie wkręcam cię! Naprawdę, Ziemia jest kulą! Nie ma co do tego wątpliwości? Czemu uważasz inaczej?

No i gadaj z pijanym...nie da sie widzi swoje i słyszy swoje.
Zatem połóż się spać.

Naprawdę, nie chce mi się spierać o fakty. Zainteresuj się troszkę geografią, wystarczy poziom podstawówki, a odkryjesz, że kulistość naszej planety to fakt, z którym się nie dyskutuje. Kończ, niewiasto, wstydu sobie oszczędź

Tak.
Takie pogodzenie jest możliwe.
Aczkolwiek, przy naszej sponiewieranej grzechem pierworodnym naturze, bardzo trudne.
Dusze w niebie zła nie czynią zachowując możliwość wyboru i nie są przez Boga sterowane paluszkiem.
Nie jest to jednak dowodem na tezę, że Bóg dając ludziom wolną wolę, czy stwarzając aniołów z możliwością dokonywania wyborów, sam stworzył zło.

Fajnie. Inaczej, zresztą, nie maiłoby też sensu stawianie takiego wymagania wobec ludzi - porzucenia grzechu.


Samo to nie.
Ale w połączeniu z faktem, że Bóg wiedział, ze stwarza tez Szatana (i nic z tym nie zrobił, a mógł), oraz wiedząc, że ludzie będą czynili masę zła (i nic z tym nie zrobił, a mógł), plus zafundowanie cierpienia jako normy w świecie zwierząt - już tak.

To trochę jak z szewcem, w którego butach drugiego dnia odpada obcas. Przecież szewc sam tego obcasa nie urwał, ale jest za to brakoróbstwo odpowiedzialny.

Czy Bóg stworzył świat? Tak. Więc chyba cały. Cze pewne rzeczy "zrobiły się same?"

Rabaczku, skup się. To będzie logika, ale prosta, nie bój się.

Który świat jest lepszy i lepiej świadczy o miłosierdziu swojego stwórcy: *)
a) taki, w którym nie ma w ogóle cierpienia od początku do końca,
b) taki, w którym na początku jest mnóstwo cierpienia, ale prowadzi ono do szczęśliwego końca bez cierpienia.

A teraz: jaki świat mamy wokół siebie?
Wniosek?

*) przy założeniu, że stwórca jest wszechmocny bez ograniczeń

Acro, przy calym szacunku... masz jakis papier/ dyplom/ certyfikat uprawniajacy Cie do oceniania ktory swiat jest lepszy. Moze przeczytaj jeszcze raz: "ze widzac swiat poprzez dostrzegane przez siebie fragmenty staraja sie wyciagac ogolne wnioski" i nie badz smieszny.

Nie mam papieru, mam rozum. Zachęcam do korzystania, jeśli takowy masz, i odpowiedz na zadane, proste pytanie. Lepszy jest świat z cierpieniem czy bez? Który jest bliższy ideału? Ideałem jest dla Ciebie niebo, Raj? Więc jest tam cierpienie, czy go nie ma? A teraz najtrudniejsze - zastanów się, pomyśl... I?...