Autor |
Wiadomość |
Irbisol
Dołączył(a): Cz gru 02, 2004 19:24 Posty: 858
|
Futer8 napisał(a): A nie byłoby to możliwe tylko wtedy gdyby wszechświat wrócił do swojej pierwotnej postaci? Pytam się bez sarkazmu.
A co ma do tego zmiana postaci? Chodzi o to żeby energia była stała - i może być stała i wynosić zero.
_________________ Z definicji Boga jest On "bytem koniecznym" więc zdanie że Byt konieczny nie istnieje jest absurdalne logicznie.
Bez duszy człowiek jest tylko zwierzęciem i jego zabicie nie różni się niczym od zabicia świni na szynkę.
|
Pt mar 10, 2006 9:32 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Jonathan Sarkos napisał(a): Mysle też, ze ateisci maja wieksza wiedze jesli chodzi o ewolucje, fizyke, psychologie, geologie, antropologie i im podobne, co oczywiscie nie znaczy, ze maja wieksza wiedze w ogole  .
Czyzby ktos trafil w sedno sprawy? Co wy na takie coś:
Ateisci - przeważnie ludzi o umyśle ścisłym
Wierzący - spora przewaga humanistycznych umysłow
Oczywiście wyjątki potwierdzają regułe... ale ciekaw jestem jak socjolog by t wytłumaczył - proponuje zadać każdemu z was sobie takie pytanie .. bo wyjasnienie jest pczywiscie banalne... ale chcialbym poznac opinie socjologa...
|
Pt mar 10, 2006 17:50 |
|
 |
Futer8
Dołączył(a): Cz lut 16, 2006 23:54 Posty: 184
|
Ehm. Generalnie rozsądniej jest powiedzieć, że jakiś tam bóg istnieje. A najrozsądniej powiedzieć, że się nie wie jak jest.
|
Pt mar 10, 2006 19:40 |
|
|
|
 |
faryzusz
Dołączył(a): Pt mar 17, 2006 2:00 Posty: 51
|
Futer8 napisał(a): Jonathan, czytałem kiedyś dowody dlaczego Boga nie ma. Bodajże żaden nie był godny większej uwagi, ale... Ale coś mnie zaciekawiło. Coś na zasadzie, że skoro istenieje wszechświat, to dlaczego nie można przyjąć, że istnieje od zawsze. Nie spierajmy się, że był wielki wybuch etc., etc. Chodzi o pewien model. I chiałbym się dowiedzieć, jak Ty to tłumaczysz. Ja nie posiadam jakiejś dużej wiedzy fizycznej, jednak takie założenie wygląda na sprzeczne z pewnymi zasadami fizyki.
Jest sprzeczne z codziennzm do
_________________ choćby kto z umarłych powstał, nie uwierzą
|
Pn mar 20, 2006 17:07 |
|
 |
faryzusz
Dołączył(a): Pt mar 17, 2006 2:00 Posty: 51
|
Futer8 napisał(a): Jonathan, czytałem kiedyś dowody dlaczego Boga nie ma. Bodajże żaden nie był godny większej uwagi, ale... Ale coś mnie zaciekawiło. Coś na zasadzie, że skoro istenieje wszechświat, to dlaczego nie można przyjąć, że istnieje od zawsze. Nie spierajmy się, że był wielki wybuch etc., etc. Chodzi o pewien model. I chiałbym się dowiedzieć, jak Ty to tłumaczysz. Ja nie posiadam jakiejś dużej wiedzy fizycznej, jednak takie założenie wygląda na sprzeczne z pewnymi zasadami fizyki.
Jest sprzeczne z codziennym doswiadczeniem. Otoz jezeli swiat istnieje nieskonczenie dlugo to swiatlo ze wszystkich gwiazd zdazyloby już dolecieć do ziemi. Wtedy w nocy byłoby tak jasno jak w dzień bo światlo słońca nie miałoby wiekszego znaczenia.
_________________ choćby kto z umarłych powstał, nie uwierzą
|
Pn mar 20, 2006 17:09 |
|
|
|
 |
faryzusz
Dołączył(a): Pt mar 17, 2006 2:00 Posty: 51
|
queer napisał(a): Natomiast gadanie, że ateizm jest "nielogiczny", a teizm cacy i super jest głupotą i poziomem rozumowania pięciolatka (uwaga do autora tematu!).
Osobiście uważam, że istnieją dwa typy ludzi, jeśli chodzi o religię/wierzenia lub też ateizm. Pierwszy typ to ludzie o silnej potrzebie duchowej w wierzenia o lepszym świecie, o tym, że po śmierci nie zamienią się w nicość, tylko coś dalej będzie sie z nimi działo, a ich dusza gdzieś tam pójdzie. Ta wiara pomaga im w życu codziennym, wpływa korzystnie na ich psychikę, daje nadzieję (nie rozważamy teraz, czy nadizeje płonne czy nie). Ci ludzie nie potrafią/nie chcą przyjac do wiaodmości, zę będą żyli te kilkadziesiąt lat i potem nic się już z nimi dziać nie będzie.
Drugi typ ludzi to są osoby, którym wiara w boga nie jest do niczego potrzebna, po prostu nie odczuwają takiej mentalnej potrzeby, w związku z czym nie muszą jej zaspokajać. Nie czują boga, nei widzą go, dlatego uznają go za nieżyt, czy też coś wymyślonego, abstrakcję wymyśloną przez ludzi wierzących.
Zaliczam się do tego drugiego typu ludzi, co nie znaczy, że jestem osobą nielogiczną, jak sugeruje mi autor tego tematu. Autor ten dodatkowo napisał, aby ateiści nie walczyli z kościołem. Rozumiem, że ten sam autor nie miałby już nic przeciwko "nawracaniu" ateistów na katolicyzm. Może auto mi zechce odpowiedzieć na pytanie, czy Kościół walczy z ateistami?
Hej queerze to już było. Niejaki Nitzsche podzielił ludzi na nadludzi i podludzi. Do nadludzi zaliczył sam wiesz kogo. Nitzsche był strasznym gadułą i nic w swoim życiu nie mógł skończyć. Na nieszczęście za jego pomysły wzieli sie ludzie z parti nazistowskiej i wiesz co zrobili. Jak dzielisz ludzi to musisz uznać któryś za gorszych a któryś za lepszych. To jest z automatu nielogiczne, bo skąd jakiś człowiek choćby najmądrzejszy ma tyle czasu aby wszystkich spotkać i zbadać i na podstawie swoich kryteriów ich ocenić. Im więcej jest ludzi na ziemi tym bardziej staje się to nierealne. Więc używa przybliżeń, statystyki, traktuje ludzie jak przedmioty. Ty podałeś tu raczej do wierzenia swoje poglądy. Nawet śladu statystyki. To dzielenie ludzi prowadzi do różnych kłamstw i niedorzeczności, choćby z takiego powodu, że ludzie jak sie o czymś dowiadują zazwyczaj zmieniają swoje postępowanie. Konkretnie już był podział na arystokracje i lud, burżuazję i robotników, etc. Owoce są widoczne. Za każdym razem ginęło mnóstwo niewinnych ludzi. A ty odrzucasz takie doświadczenie i dalej swoje. Teorię z korzystnym wpływem na samopoczucie obala głębsze postudiowanie pisma. Bogu nigdy nie zależało na dobrym samopoczuciu dla samopoczucia / on nie myśli tak jak ty. Nie zależało mu też na tolerowaniu, w szczególności tolerowaniu zła, udawaniu że jest korzystne zamykać oczy na klamstwo. Nie pochawala również zachowań w których ludzie nie korzystają ze swojego rozumu. Wide przypowieś o Pannach roztropnych Nie pochwala też ludzi którzy optują za tym że mają monopol na sądzenie innych - jak ty to sobie wyraźnie przypisujesz. Nigdy nie przypisałeś siebie do tej gorszej według siebie grupy. Dlaczego? Nie zastanawia Cię to? queer napisał(a): Osobiście KK mi nie przeszkadza w swoim istnieniu jako jedna z wielu organizacji religijnych, natomiast jest to oganizacja, która szkodzi interesom wielu środowisk, szerzy nienawiść i wydumane "potępienie" względem osób nie spełniających subiektywnych założeń postrzegania dobra i zła w tejże organizacji.
Jak widzisz nie wszyscy należący do kościoła są święci. I niektórzy jak widzą zachowania niesprawiedliwe i kłamliwe odpowiadaja nienawiścią. Dlatego to Jezus powiedział o sobie że jest drogą. Bo trzeba czasu i wytrwalości aby nienawiść z siebie wyrzucić i kierować się miłością. Nikt kto jest człowiekiem nie jest wolny od emocji. Chyba się z tym zgodzisz. Jak więc sobie radzisz gdy się okaże że popełniłeś głupotę? Reagujesz miłością? Wypierasz to ze swoich myśli? Wpadasz we wściekłość i popełniasz następną głupotę? Dlatego to prawdziwe szczęście że nie ze świętych się składa kościół tylko z noramlnych ludzi. Którzy mogą popełniać szaleństwa i głupoty. Prawdziwym warunkiem jest życie w prawdzie i nie oszukiwanie siebie że się jest świętym. queer napisał(a): Dlatego też, jeśliby KK nieco spóścił z tonu w ferworze atmosfery propagandy, a zająłby się racej tylko i wyłacznie swoimi "podopiecznymi", czyli katolikami zamiast usilnymi próbami moralizowania wszystkich wkoło, to bym już nie miał nic przeciwko tej organizacji, słowa złego nie mógłbym powidizeć. No, ale tutaj nieco już odbiegłem od tematu.
Każdy człowiek wie w swoim wnętrzu że postępuje dobrze, lub źle. Nie potrzebuje do tego aż to by być szczerym przed sobą. Paweł mówi że nalezy zmieniać własne serce żeby zmienić serca innych. I tylko tak można to zrobić. Natomiast jak Ci się wmawia nieprawdę i wymaga sie od ciebie postępowania niegodnego człowieka to nie masz wobec tego stać obojętnie. Ateiści z pod znaku irracjonalnego racjonalizmu głoszą takie bzdurne dla katolików hasła że nie można wobec tego stać z założonymi rękami. Ci ateiści walczą też o serca dzieci katolików, wszelkimi niegodnymi sposobami, bo zgodnie z wyznawanym nihilizmem nic ich nieogranicza.
Więc się nie dziw mój człowieku kategorii... tylko pamietaj jak będziesz w zagrożeniu życia zawsze się odwołuj do miłosierdzia bożego.
Napisałeś że masz dobre kontakty ze swoim chłopakiem. Jesteś gejem?
Z panem Bogiem
_________________ choćby kto z umarłych powstał, nie uwierzą
|
Pn mar 20, 2006 17:42 |
|
 |
faryzusz
Dołączył(a): Pt mar 17, 2006 2:00 Posty: 51
|
pirat napisał(a): Jonathan Sarkos napisał(a): Mysle też, ze ateisci maja wieksza wiedze jesli chodzi o ewolucje, fizyke, psychologie, geologie, antropologie i im podobne, co oczywiscie nie znaczy, ze maja wieksza wiedze w ogole  . Czyzby ktos trafil w sedno sprawy? Co wy na takie coś: Ateisci - przeważnie ludzi o umyśle ścisłym Wierzący - spora przewaga humanistycznych umysłow Oczywiście wyjątki potwierdzają regułe... ale ciekaw jestem jak socjolog by t wytłumaczył - proponuje zadać każdemu z was sobie takie pytanie .. bo wyjasnienie jest pczywiscie banalne... ale chcialbym poznac opinie socjologa...
Pirat ja sobie wszedłem na portal racjonalista.pl Jest tam kikadziesiąt artykułów. Większość z nich dyskredytuje kościół i szerzy jakieś ideologie.
Są też jakieś bajki, filozofie etc.
Na temat nauk ścisłych znalazłem tylko 4 artykuły. Nie stanowi to chyba nawet 1 procenta wszystkich tych publikacji.
Jak to się dzieje że ścisle umysły tak rzadko się interesują przyrodą fizyką matematyką?
Pozwalam sobie stwierdzić że ateiści to najbardziej zapamietała w swoich przesądach grupa która daje się zdefiniować bardzo prosto jako ludzie których celem jest zwalacznie kościoła.
Z zasady nie ufam ludzim którzy mówią że cel uświęca środki bo wolno im kłamać dla osiągania swoich celów.
_________________ choćby kto z umarłych powstał, nie uwierzą
|
Pn mar 20, 2006 17:59 |
|
 |
Jonathan Sarkos
Dołączył(a): So lut 18, 2006 9:57 Posty: 1061
|
faryzusz napisał(a): Jest sprzeczne z codziennym doswiadczeniem. Otoz jezeli swiat istnieje nieskonczenie dlugo to swiatlo ze wszystkich gwiazd zdazyloby już dolecieć do ziemi. Wtedy w nocy byłoby tak jasno jak w dzień bo światlo słońca nie miałoby wiekszego znaczenia.
Ciekawe, idąc tym tropem, mozna by gdzieś na pustyni postawić ścianę i kazać wszystkim ludziom na ziemi, by w tej samej chwili krzykneli. Zgodnie z Twoją logiką ściana powinna się zawalić od takiego krzyku. Moja znajomość fizyki jest mierna, Twoja wydaje się być żadna  .
|
Pn mar 20, 2006 19:55 |
|
 |
Jonathan Sarkos
Dołączył(a): So lut 18, 2006 9:57 Posty: 1061
|
Faryzusz, ciekawa jest też Twoja znajomość środowiska ateistów i głoszonych przez nich haseł. O tyleż siekawa, co absurdalna. Ateizm polega z grubsza na tym, że twierdzi, że do powstania wszechswaiata, Słońca, Ziemi, ludzi, cywilizacji, inteligencji, słowem wszystkiego, nie była potrzebna żadna supernaturalna ingerencja w rodzaju boskiej. W związku z tym, ateizm i ateista twierdzą, że nie odpowiadają ani swoimi czynami, ani słowami, ani myślami, przed nieistniejącym dla nich bogiem, lecz przed sobą, swoją rodziną, swoimi bliskimi, innymi ludźmi - wszystko zalezy od tego jakie to czyny, kogo i czego dotyczą.
To taki maleńki skraweczek podejscia ateistycznego w szczególności. A jeśli chciałbyś równania opisującego to, czym jest ateizm, oto ono:
(wszech)świat minus Bóg = ateizm. tylko i wyłącznie minus bóg 
|
Pn mar 20, 2006 20:02 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
faryzusz napisał(a): Jak to się dzieje że ścisle umysły tak rzadko się interesują przyrodą fizyką matematyką?
Błędem jest uznawanie jednego portalu za wykładnik.... faryzusz napisał(a): Pozwalam sobie stwierdzić że ateiści to najbardziej zapamietała w swoich przesądach grupa która daje się zdefiniować bardzo prosto jako ludzie których celem jest zwalacznie kościoła. Znowu uznawanie paru osób - mało obiektywnie spoglądających na świat... - za całość, mało prawdziwych ateistów spotkałeś... a boją się ich wierni dlatego - iż Ateiści często są bardziej wykształceni i obeznani w kwestiach wiary, niż sami wierzący... faryzusz napisał(a): Z zasady nie ufam ludzim którzy mówią że cel uświęca środki bo wolno im kłamać dla osiągania swoich celów.
Zapewniam Cie ze nie ma czeog sie bac... prawda jaka by nie byla zawsze wyplynie na sama gore... chyba ze ktos nie potrafi odrozniac prawdy od klamstwa - co czesto wynika ze slabej wiedzy danego tematu...
pozdrawiam
|
Pn mar 20, 2006 20:06 |
|
 |
faryzusz
Dołączył(a): Pt mar 17, 2006 2:00 Posty: 51
|
Jonathan Sarkos napisał(a): faryzusz napisał(a): Jest sprzeczne z codziennym doswiadczeniem. Otoz jezeli swiat istnieje nieskonczenie dlugo to swiatlo ze wszystkich gwiazd zdazyloby już dolecieć do ziemi. Wtedy w nocy byłoby tak jasno jak w dzień bo światlo słońca nie miałoby wiekszego znaczenia. Ciekawe, idąc tym tropem, mozna by gdzieś na pustyni postawić ścianę i kazać wszystkim ludziom na ziemi, by w tej samej chwili krzykneli. Zgodnie z Twoją logiką ściana powinna się zawalić od takiego krzyku. Moja znajomość fizyki jest mierna, Twoja wydaje się być żadna  .
Przykład jest nietrafny. Dźwięk nie wolny od medium w którym się rozchodzi. Może się tylko rozchodzić w powietrzu. Poza powietrzem nie istnieje. W wyniku tarcia fala dźwiękowa zamienia się stopniowo w ciepło i rozprasza. Dlatego nie słyszymy juz głosów ludzi z przeszłości.
Wszyscy ludzie nie są wszechświatem, nie da się ich prównać do nieskończoności. Choćby dlatego że da się ich policzyć. W przykladzie który podałem czas istnienia świata był nieskończonością.
Jak wiesz astronomowie obserwują obcenie bardzo odległe obszary kosmosu i na podstawie odległości mogą powiedzieć z jakiego czasu mają informacje na temta gwiazdy czy planety. Tak sie do tego przyzwyczaili że mierzą je w latach świetlnych. Jak cos jest oddalone o 100 lat świetlnych to jest to odległe o określoną ilośc kilometrów, ale zarazem wiemy że teraz obserwujemy stan tej rzacy jaki był tam 100 lat temu.
Światło nie ma ograniczeń charakterystycznych dla dźwięku, rozchodzi sie cały czas w próżni. Nie znika. W końcu możesz oglądać gwiazdy a nie możesz słuchać co mówią w Ameryce.
Przykład który opisałem jest jednym z paradoksów opisywanych w podręcznikach do astronomi. Jak znajdę książkę to ci podam dane.
Poświęć więcej czasu na myślenie
_________________ choćby kto z umarłych powstał, nie uwierzą
|
Wt mar 21, 2006 11:26 |
|
 |
faryzusz
Dołączył(a): Pt mar 17, 2006 2:00 Posty: 51
|
Jonathan Sarkos napisał(a): Faryzusz, ciekawa jest też Twoja znajomość środowiska ateistów i głoszonych przez nich haseł. O tyleż siekawa, co absurdalna. Ateizm polega z grubsza na tym, że twierdzi, że do powstania wszechswaiata, Słońca, Ziemi, ludzi, cywilizacji, inteligencji, słowem wszystkiego, nie była potrzebna żadna supernaturalna ingerencja w rodzaju boskiej. W związku z tym, ateizm i ateista twierdzą, że nie odpowiadają ani swoimi czynami, ani słowami, ani myślami, przed nieistniejącym dla nich bogiem, lecz przed sobą, swoją rodziną, swoimi bliskimi, innymi ludźmi - wszystko zalezy od tego jakie to czyny, kogo i czego dotyczą. To taki maleńki skraweczek podejscia ateistycznego w szczególności. A jeśli chciałbyś równania opisującego to, czym jest ateizm, oto ono: (wszech)świat minus Bóg = ateizm. tylko i wyłącznie minus bóg 
Jonathan Bóg mnie uczy poznaj ludzi po owocach. To też to co mówisz tak mnie nie porusza jak to co robisz. Ważne jest to że ateiści narzucają swoje widzenie świata i robią to bez względu na zgodę pozostalych ludzi.
Tak postępujesz.
Nie szanuja żadnych poglądów poza własnymi. Definicje ich mądrości nie da się oderwać od ataku na religię. Sama nazwa skałda się z a i teiści.
Nie mogą istnieć bez religii z którą walczą.
Tak też robisz
Jezus powiedział że żadne królestwo wewnętrznie sprzeczne nie może się ostatać. Ja mu wierzę. Więc i o ateistach będą się kiedyś uczyć Ci którzy wierzą w miłość, ze byli tacy.
Sam problem jest odwiecznymi kłopotami z grzechem. Jak ktoś zwątpił w opiekuńczość Boga to zaczyna sam poszukiwania. Na końcu tej drogi umiera. Jaki jest sens życia ateisty? To nie ma sensu. I tak się dzieje ataiści sami się w swoich kłamstwach zapamiętują i gubią. Żeby to zrozumieć trzeba dobrej woli, żeby z tego wyjść trzeba posłuchać nauki Boga i ją starać się zrozumieć. On uczy jak zyć i jak kochać, jak szanować.
Jego przykazania są obietnicą. Jak będziesz mnie miłował to>
nie będziesz kłamał
nie będziesz mówił fałszywego świadectwa
nie będziesz cudzołożył
nie będziesz kradł
nie będziesz zabijał
nie będziesz pożądać rzeczy
I on ją spełnia. Ja w swoim życiu to widzę.
Bo Bóg chrześcijan jest Bogiem wiernym.
Bóg jest stwórcą tego wszechświata. Jesteś w Nim teraz w Nim żyjesz. On jest tymi zasadami fizyki, matematyki, biologii które tak Cię zachwycają.
On dał Ci tą wolność abyś mógł Go odkrywać. nie żąda od Ciebie nic poza tym abyś nie bładził. Daje Ci szansę poznać Siebie i przez to nauczyć się kochać nawet nieprzyjaciół i za nich umierać.
Ateizm uczy nienawidzić, uczy być nieodpowiedzialnym. Nie widzę w tym nic wartościowego, dlaczego miałbym poświęcić swoje życie. Ty stawiasz siebie w roli Boga. Nie mam zaufania do twojego miłosierdzia. Wątpie czy ono istnieje.
_________________ choćby kto z umarłych powstał, nie uwierzą
|
Wt mar 21, 2006 11:51 |
|
 |
faryzusz
Dołączył(a): Pt mar 17, 2006 2:00 Posty: 51
|
pirat napisał(a): faryzusz napisał(a): Jak to się dzieje że ścisle umysły tak rzadko się interesują przyrodą fizyką matematyką?
Pozwoliłeś sobie zmienić moją wypowiedź. Ja wyraźnie pokaząłem coś co istnieje w necie i jest pewnie chlubą rodzaju ateistycznego. Podaj adekwatny przykład serwisu który zajmuje się ateizmem i poświęca całość swojej energi na krzewienie wiedzy o naukach ścisłych. Nie wierzę w twoje prywatne poglądy. pirat napisał(a): Zapewniam Cie ze nie ma czeog sie bac... prawda jaka by nie byla zawsze wyplynie na sama gore... chyba ze ktos nie potrafi odrozniac prawdy od klamstwa - co czesto wynika ze slabej wiedzy danego tematu... pozdrawiam
Właśnie to Ci starałem się pokazać. Będą człowiekiem zaufałeś ludziom którzy kłamią. Trzeba czasu abyś to zobaczył. Aeista nie musi mówić prawdy. Nie zna takiego pojęcia. Twierdzi że jest odpowiedzialny przed sobą. Z czego ja wnioskuję że jest nieodpowiedzialny.
Jak nie zna prawdy to jak może dociekać reguł świata?
Jak jest odpowiedzialny przed sobą to dlaczego ma mówić coś co jest prawdą? To zawsze są jego prywatne reguły.
Ateiści praktycy zapisali się dosyć niekorzystnie w historii. Stalin, Hitler, premier Miller, Wojciech Jaruzelski. Chyba jestes ślepy że tego nie widzisz.
_________________ choćby kto z umarłych powstał, nie uwierzą
|
Wt mar 21, 2006 12:02 |
|
 |
Irbisol
Dołączył(a): Cz gru 02, 2004 19:24 Posty: 858
|
faryzusz napisał(a): Aeista nie musi mówić prawdy. Nie zna takiego pojęcia. Twierdzi że jest odpowiedzialny przed sobą. Z czego ja wnioskuję że jest nieodpowiedzialny. Znajomość pojęcia "prawda" jest niezależna od światopoglądu, więc nieprawdą jest implikacja że ateista nie zna pojęcia prawdy. Odpowiedzialność przy nieodczuwaniu bata nad sobą jest dużo trudniejsza niż odpowiedzialność wynikła ze strachu przed karą lub w oczekiwaniu na nagrodę. Jeżeli nie potrafisz wyobrazić sobie odpowiedzialności bez wizji nieuchronnego sądu, to cieszę się że jesteś wierzący. Odpowiedzialność ateisty, w związku z tym, że nie oczekuje on żadnych grantów za swoją odpowiedzialność, jest w związku z powyższym dojrzalsza od odpowiedzialności wierzącego. Nie sztuka wyrzucić papierek do kosza, jeżeli obok przechodzi straż miejska. Sztuka to zrobić gdy nikt nie widzi i gdy zaśmiecenie ulicy nie grozi konsekwencjami. faryzusz napisał(a): Ateiści praktycy zapisali się dosyć niekorzystnie w historii. Stalin, Hitler, premier Miller, Wojciech Jaruzelski. Chyba jestes ślepy że tego nie widzisz.
Można ich sklasyfikować inaczej - to też byli wierzący, tylko że nie w Boga, a jakieś inne arbitralne idee. To ideologiczni fanatycy zapisali się niekorzystnie w historii.
Jeśli chodzi o Millera, to za jego rządów gospodarka rozwijała się lepiej niż za Buzka, więc dołączyłeś go do grona pozostałych raczej z bezmyślnego rozpędu.
_________________ Z definicji Boga jest On "bytem koniecznym" więc zdanie że Byt konieczny nie istnieje jest absurdalne logicznie.
Bez duszy człowiek jest tylko zwierzęciem i jego zabicie nie różni się niczym od zabicia świni na szynkę.
|
Wt mar 21, 2006 15:17 |
|
 |
faryzusz
Dołączył(a): Pt mar 17, 2006 2:00 Posty: 51
|
....  ?
_________________ choćby kto z umarłych powstał, nie uwierzą
|
Wt mar 21, 2006 17:22 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|