Autor |
Wiadomość |
elka
Dołączył(a): N cze 22, 2003 8:58 Posty: 3890
|
rita jak widac, umknęla ci istotna część mojej wypowiedzi dotycząca "wrodzoności"
strofa - cóz, nie musimy rozmawiać  a nogami nie tupię - po prostu wyrazilam swoje zdanie - mam do tego prawo
a'propos doradzania komukolwiek polecam artykuł z GW
i umyka wam jedno - one tracą rodzinę dzięki RODZICOM, nie nauce KK... to RODZICE nie potrafili [dzieki byc moze wrodzonej popędliwości i gwałtowności] stworzyć dziecku domu...
a swoją drogą ja mam pytanie - dlaczego KK nie chce dostosowywac swojej nauki do tego, czego chcą ludzie? co na tym zyskuje? bo z wielu postów wynika, że jedynie traci...[/b]
_________________ Staraj się o pokój serca, nie przejmując się niczym na świecie, wiedząc, że to wszystko przemija.[św. Jan od Krzyża]
|
Wt cze 06, 2006 20:36 |
|
|
|
 |
elka
Dołączył(a): N cze 22, 2003 8:58 Posty: 3890
|
i jeszcze jedno - co z tym potepianiem, rita - w opisanej przeze mnie sytuacji - stało się to dla ciebie klarowniejsze? a jesli nie, to czego nie zrozumialas?
_________________ Staraj się o pokój serca, nie przejmując się niczym na świecie, wiedząc, że to wszystko przemija.[św. Jan od Krzyża]
|
Wt cze 06, 2006 20:37 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
elka napisał(a): a swoją drogą ja mam pytanie - dlaczego KK nie chce dostosowywac swojej nauki do tego, czego chcą ludzie? co na tym zyskuje? bo z wielu postów wynika, że jedynie traci...
Kościół Katolicki, przede wszystkim, nic nie robi by coś zyskać (no może poza zbliżeniem ludzi do Boga). To co głosi nie może być w zasadaniczy sposób zmieniane, tym bardziej w XXI w. gdzie ludzie w ostatnich czasach byli na tyle wykształceni, aby dogłębniej niż kiedykolowiek wcześniej zinterpretować Pismo Święte i na II Soborze odnowić naukę Kościoła. Bardziej się mogą zmieniać jedynie środki docierania do wiernych.
Nie można tu mówić o jakimś zysku w razie pójścia "na rękę" wiernym. Zasady, które ustalił Bóg są niezmienne. Ważna jest tu zasada: cel
nie uświęca środków.
|
Wt cze 06, 2006 20:52 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Homoseksualizm jest niezależny od woli (są na to dowody także genetyczne!!). Poza tym jest zupełnie naturalny i występuje np. wśród zwierząt. Dlatego uważam że nie jest niczym złym życie w związku homoseksualnym. To moja opinia, może ty znasz przypadki które potwierdzają twoje teorie o szkodliwości homoseksualizmu.
Co do tych dzieci nadal nie dostałam odpowiedzi. Ja rozumiem że to wina rodziców, ale w zaistniałej sytuacji co dalej? Czy dzieci mają cierpieć?
Czekam na odpowiedź
|
Wt cze 06, 2006 20:56 |
|
 |
strofa
Dołączył(a): Wt maja 02, 2006 7:43 Posty: 82
|
Kris, po pierwsze i najważniejsze - to co przedstawiłam to nie są hipotetyczne sytuacje - to jest życie. i patrząc na takich ludzi, którzy usilnie pokładają wiarę w Bogu ufając mu, ze jednak los się odmieni i że Bóg ma w tym swój cel, dostrzegam, że tego celu nie ma- ba! oni sami przestają mieć do kogokolwiek zaufanie, do Boga też. tylko nie pisz prosze, że cierpienie uszlachetnia i Bóg również zaplanował nasze katusze, które powinniśmy snieść jak Hiob. Kris ludzie czekają całe życie na łaske Boga i się jej niedoczekują.
taka mała dygresja Kris abstrahując zupełnei od tematu (nie chciałabym sie rozwijać w tym wątku jesli chodzi o tą kwestię ale myślę, że jest to dowód na to, że ufność niekoniecznie przynosi łaskę od Boga) Papież zwiedzając obóz w Oświęcimiu powiedzial bardzo wazną rzecz - ważną dla Was - osób wierzącyh, która powinna wzbudzic dość kontrowersyjne moim zdaniem relfeksje - anie zbudziła. mianowicie... gdzie był Bóg kiedy naród niemiecki wymordował pół świata? powiedz mi Krsi gdzie w tej sytuacji możliwość moralnego rozwoju o której piszesz? jak Ci którzy to przeżyli zupełnym przypadkiem (moim zdaniem) mają zaufać Bogu który pozwolił aby zabrano im całe rodziny? w imię czego? chcesz powiedzieć że kochający nas Bóg pozwala na cos podobnego żeby nas doświadczyć? to ja dziękuję za takiego ojca wszechmogącego. wybacz wiesz, nie pisalabym tego gdyby nei fakt, że sam Papież sie nad tym zastanawia? a Was to nie dręczy?
elka a wyrażaj siebie jak tam uważasz. miło by było jednak gdyby polemika polegała na dwustronnej argumentacji, nadal nie odpowiedziałaś na pytanie, które zadałam apropos zwiazku ilości z jakością.
nie powiedziałam że kosciół odbiera dzieciom cokolwiek, napisałam tylko ze uniemożliwia im osiągnięcie tego czegoś "PO"... POnownie. i to wszystko.
|
Wt cze 06, 2006 20:56 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
A czy nie za wiele przypisujesz Bogu?? A czy On musiał być skoro dał ludziom wolną wolę, a ludzie wybierając zło sami doprowadzili do takiego stanu rzeczy?? Bóg mógł, ale nie musiał reagować, a skoro nie zareagował, to widocznie miał w tym cel. Mało tego, przed wybuchem wojny były pewne objawienia, gdzie Bóg np. przez Maryję mówił ludziom, że jest szansa na zmianę biegu wydarzeń, ale ludzie i tego nie przyjeli ale odrzucili. "Pokuta, pokuta, pokuta" mówi Ci to coś?? Bo mi mówi, wpisz w googlach te 3 słowa i dowiesz się co Bóg chciał zrobić, a co ludzie odtrącili, po to by teraz zwalić winę na niedobrego Boga.
|
Wt cze 06, 2006 21:41 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Taka postawa jest typowa dla wilu "wierzących". Najpierw żyją jakby Bóg nie istniał, ale gdy skutki zła zaczynają dotykać wszystkich ludzi i to w sposób gwałtowny to sobie o Bogu przypominają i pragną jego pomocy. Gdy nie pomoże to pozostaje tylko jeszcze ponarzekać i mieć powód by się od Niego odwrócić.
Prosty z tego wniosek. Niech każdy żyje z Bogiem na co dzień, a Bóg będzie Mu szczególnie błogosławił i niech wyrzeka się każdego zła. Nie mówię, że to takie proste, ale liczą się nasze starania i dążenia.
P.S. Proszę czytać to w kontekście poprzedniego postu.
|
Wt cze 06, 2006 22:07 |
|
 |
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
W kwestii ilości opcji
1. Człowiek mający problem zwykle się "fiksuje" na rozwiązaniach - widzi jedno lub dwa, podczas gdy jest ich dużo więcej, również różniących się w odcieniach i modyfikacjach;
2. Nie jest prawdą, że człowiek wierzący nie widzi np. opcji "rozwód" - co najwyżej może jej nie wybierać;
3. Nie jest prawdą, że człowiek niewierzący widzi więcej możliwości - bo odrzucenie jednych odkrywa inne, których inaczej byś nie dostrzegła. Jesli widzisz: rozwód lub przemilczenie, to ucieka Ci z oczy wszystko, co ma szansę prowadzić do przebudowy związku. A tak się patrzy w pierwszej chwili. Rozwód lub przebaczenie zrównane z "nic-nie-robieniem-w-tej sprawie". I póki nie odsuniesz wersji: "odchodzę" nie zaczniesz się zastanawiać, co dalej.
4. Możesz to nazywać egoizmem - jeśli chcesz. Niemniej w rzeczywistości pomaga. W przeciwieństwie do rad - podobno dobre rady są najmniej skuteczne 
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
Wt cze 06, 2006 22:29 |
|
 |
strofa
Dołączył(a): Wt maja 02, 2006 7:43 Posty: 82
|
Kris Ty znów nie czytasz dokładnie co ja pisze, skup no się proszę. napisałam wyraźnie że nei poruszałabym tematu "przypisywania złego Bogu" gdyby nie FAKT, że sam PAPIEŻ, jak mniemam Twój autorytet i pasterz duszy mu to niejako przypisał zastanawiając się gdzie w obliczu zbrodni był Bóg<- to nie ja powiedzialam Kris - to Benedykt XVI więc jeśli wysuwasz argument ze Bóg czlowiekowi dał wolną ręke i nie ingeruje w jego życie, nawet jeśli błądzi, to nie wiem kogo mam słuchac, Ciebie czy papieza. no dobra Kris nie musze szukać w googlach co Bóg chciał zrobic, widze czego nie zrobic i to mi starczy ok? tak jak Tobie starcza "pokuta" nawet 3 razy. w rewanżu moglabym Ci polecić żebys sobei poszukał w googlach "fanatyzm" tylko po co?...jedynie coz tego wyniknie to upomnienie, że kogos tu obrażam.
jo_tka
"Nie jest prawdą, że człowiek wierzący nie widzi np. opcji "rozwód" - co najwyżej może jej nie wybierać;"
ale przecież ja nie powiedziałam ze nie widzisz tej opcji, ja tylko twierdze ze jej nikomu nie zaproponujesz a to tak jakby jej nie było - zarówno w Twoim życiu jak i życiu osób na których masz wplyw. to wszystko ja wyciagam swoje wnioski Ty swoje - juz to omawialysmy.
|
Wt cze 06, 2006 23:05 |
|
 |
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
A ja już kilka razy powiedziałam, że nie mam oporów w powiedzeniu: możesz zrobić A, B, C, D - i wśród tych opcji wymienić rozwód. Mogę również tę kwestię omawiać, jeśli ktoś sobie życzy.
Natomiast nie będę go polecać czy radzić, gdyż:
A) nie uważam tego rozwiązania za dobre (a mam prawo chyba polecać to co ja uważam za dobre? ty polecasz rzeczy które uważasz za złe?)
B) staram się nie radzić i nie polecać w ogóle (dawanie rozwiązań rzadko się sprawdza...)
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
Śr cze 07, 2006 6:04 |
|
 |
strofa
Dołączył(a): Wt maja 02, 2006 7:43 Posty: 82
|
tak, nie mam oporów aby doradzić komuś coś co w ogólnym pojęciu przyjęte jest jako złe (nawet dla mnie samej) jesli w przypadku tej osoby może się okazac inne. w takich wypadkach staram się nie stosować swojego i ogólnie/przyjętego systemu wartości i nie widze w tym niczego zlego ![Uśmiech krzywy ;]](./images/smilies/icon_krzywy.gif)
|
Śr cze 07, 2006 10:47 |
|
 |
pedziwiatr
Dołączył(a): Cz paź 02, 2003 20:44 Posty: 3436
|
Post sacrumantyfront odnosnie moderacji oraz fragment postu strofy zostaly przeniesione do dzialu Moderacja i prosze, by tam pisac swoje uwagi. Dotyczy to rowniez autora watku. Kolejne wypowiedzi nie zwiazane z tematem beda po prostu usuwane. Pozdrawiam. p.s. sacrumantyfront otrzymal informacje na pw, wiec powinien widziec, dlaczego post zostal usuniety.
_________________ Oto wyryłem cię na obu dłoniach. *** W swej wszechmocnej miłości BÓG ma zawsze przygotowane dla Ciebie wsparcie i pomoc na tyle, na ile tego potrzebujesz.
|
Śr cze 07, 2006 12:40 |
|
 |
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
Zaraz. Ja nie powiedziałam "ogólnie uważane za złe" czy "złe dla mnie" tylko takie które "ja uważam za złe". Dla mnie, dla niej, dla każdego.
Np - zabójstwa polecać nie będę. Nikomu i nigdy. Ty bedziesz?
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
Śr cze 07, 2006 13:03 |
|
 |
strofa
Dołączył(a): Wt maja 02, 2006 7:43 Posty: 82
|
jo_tka napisał(a): Zaraz. Ja nie powiedziałam "ogólnie uważane za złe" czy "złe dla mnie" tylko takie które "ja uważam za złe". Dla mnie, dla niej, dla każdego. jo_tka, nie widze różnicy.jo_tka napisał(a): Np - zabójstwa polecać nie będę. Nikomu i nigdy. Ty bedziesz?
nie wiem jot_ka. nigdy nie miałam okazji. a jeśli nie polece to tylko dlatego, ze nie stwierdzono doswiadczalnie nigdy aby samobójstwo przyniosło popełniajacemu je coś dobrego. (a np założenie nowej rodziny owszem) ale przy okazji z kolei- autanazja jest dla mnie całkowicie zrozumiała.
|
Śr cze 07, 2006 13:50 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
strofa napisał(a): Kris Ty znów nie czytasz dokładnie co ja pisze, skup no się proszę. napisałam wyraźnie że nei poruszałabym tematu "przypisywania złego Bogu" gdyby nie FAKT, że sam PAPIEŻ, jak mniemam Twój autorytet i pasterz duszy mu to niejako przypisał zastanawiając się gdzie w obliczu zbrodni był Bóg<- to nie ja powiedzialam Kris - to Benedykt XVI więc jeśli wysuwasz argument ze Bóg czlowiekowi dał wolną ręke i nie ingeruje w jego życie, nawet jeśli błądzi, to nie wiem kogo mam słuchac, Ciebie czy papieza. no dobra Kris nie musze szukać w googlach co Bóg chciał zrobic, widze czego nie zrobic i to mi starczy ok? tak jak Tobie starcza "pokuta" nawet 3 razy. w rewanżu moglabym Ci polecić żebys sobei poszukał w googlach "fanatyzm" tylko po co?...jedynie coz tego wyniknie to upomnienie, że kogos tu obrażam.
Papież w obozie koncentracyjnym rzeczywiście zadał pytanie "Gdzie był Bóg, dlaczego milczał". Jednak nie zadał tego, bo ma z tym problem i nie wie tak naprawdę jak na to odpowiedzieć. To pytanie "Gdzie był Bóg" oczywiście oznacza pytanie "dlaczego Bóg nie reagował".
Ja natomiast w swoim poście napisałem: "Bóg mógł, ale nie musiał reagować, a skoro nie zareagował, to widocznie miał w tym cel. ", co oznacza, że nie mam przeciwnego zdania do zdania papieża - powiedziałem dokładnie to samo. Nikt z nas nie jest pewny dlaczego Bóg w trakcie trwania wojny reagował, papież sam też pewnie nie zna odpowiedzi na to pytanie. Natomiast jak każdy wierzący ufa Bogu, że jego decyzja jest dobra dla ludzi - i nawet jak wydaje się to niezrozumiałe to trzeba właśnie zaufać, że robi On to dla naszego dobra.
Oczywiście muszę tu wrócić do tego co napisałem wcześniej: Bóg proponował ludziom rozwiązanie, ale Ci go zignorowali.
I nie jestem fanatykiem, ale jedynie wierzącym.
|
Śr cze 07, 2006 15:03 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|