molestowanie - samobojstwo-potepienie wieczne ?
| Autor |
Wiadomość |
|
Anonim (konto usunięte)
|
Zgadzam się z tym co napisała Lucyna: wiek dojrzewania nie jest wiekiem stabilności emocjonalnej, czyżby Mark Zubek zapomniał "jak wół cielęciem był''?
|
| N paź 29, 2006 21:54 |
|
|
|
 |
|
Ptasiek
Dołączył(a): So lip 22, 2006 21:33 Posty: 67
|
Moim skromnym zdaniem tragedia dziewczynki stawia jedno zasadnicze pytanie zakrawające o tetmajerowsko - podhalańską filozofię. Jakie większe dobro chce wyprowadzić Bóg z tego zdarzenia, skoro do niego dopuścił?
Za często stajemy się - moim zdaniem - sędziami, a za rzadko stawiamy pytania o ekonomię Bożą. Dla mnie idiotyzmem jest stawianie pytania o perspektywy zbawienie tej dziewczynki, skoro np. wiemy, że taka łajza, jak kat Oświęcimski: Hess zbawienia raczej dostąpił z powodu długiej i jak zapewniał jego spowiednik, bardzo uczciwej spowiedzi jaką odbył przed egzekucją. To prawda, że ów zakonnik, który mu rozgrzeszenia udzielił później wiele lat pokutował za swego penitenta. Ale fakt mierzony "szkiełkiem i okiem": spowiedź - rozgrzeszenie zaistniał. Wniosek zapisałem powyżej.
A dziewczynka. Mylimy często dwa obszary. Samobójstwo to jak mi się wydaje grzech, przede wszystkim, przeciwko Duchowi Świętemu, a nie przeciwko piątemu przykazaniu. O ile łatwo nam przychodzi szukanie "winy" przeciwko piątemu przykazaniu. To "winy" przeciw Duchowi Świętemu są o wiele trudniejsze do osądu (jakiegokolwiek) przez człowieka. To dlatego - jak myślę - Kościół tak ostrożnie wypowiada się o zbawieniu samobójców i w ogóle nie wskazuje na kogokolwiek, że z pewnością jest potępiony. Takiej oceny nie doczekał się nawet Judasz z Kariotu.
Podsumowanie. Jak wierzę: bardziej pewne jest to, że ta dziewczynka osiągnie (osiągnęła) Miłość Wieczną niż to, że ja ją osiągnę. Dlatego proszę Pana za nią, żywiąc jednocześnie nadzieję, że gdy przyjdzie mój czas Pan i o mnie nie zapomni.
|
| N paź 29, 2006 22:48 |
|
 |
|
Mark Zubek
Dołączył(a): So cze 17, 2006 0:36 Posty: 1414
|
Ptasiek;
Nie ma większego i mniejszego zła lub dobra, jednak każde zło
mamy obowiązek wykorzystać dla propagowania dobra.
Odwrotnie jest to niemożliwe.
--------------------------------------------------------------------------------------
to Ja:)
Od tego są "woły" aby "cielętom" wskazywać obfite pastwiska.
A zagubione sprowadzać do stada.
Jeśli zaś będziesz usprawiedliwiać taki czyn w imię miłosierdzia, to jesteś
jak "wilk przebrany za woła".
|
| Pn paź 30, 2006 1:27 |
|
|
|
 |
|
Asienkka
Dołączył(a): Wt gru 23, 2003 0:41 Posty: 4103
|
Kolejne posty zawierające prywatne uwagi - będę wycinała w całości - bez żadnego komentarza.
_________________ Mądremu tłumaczyć nie trzeba, głupi i tak nie zrozumie.
|
| Pn paź 30, 2006 12:40 |
|
 |
|
SweetChild
Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37 Posty: 10694
|
jo_tka napisał(a): 5) Pomijam kwestie formalne - obecności nauczyciela itd. Nie raz się je łamało w koncu... Ale przerażające jest, że uczniowie nikogo nie zawołali. Nie pozostali bierni, co czasem się mówi. Koleżanki próbowały jej bronić - ale własnymi siłami, nie szukając pomocy. Znów - dlaczego? Bo wśród nauczycieli pomocy znaleźć nie można? Bo za którymś razem na mnie się tak samo zemszczą? Już to wiedzieli? Tak mi się wydaje. Przypomina to "prawo" panujące w więzieniach, stanowione przez parę silnych, dominujących jednostek. Przeniesione na grunt szkolny stanowi prawo gangów. Zapewne reszta klasy nie pozostałaby bierna, gdyby wiedzieli, że to za oficjalnym prawem stoi odpowiednia siła i skuteczność. Gdyby wiedziała, że zawołanie nauczyciela nie skończy się wpisaniem uwag do dzienniczków, które to uwagi koledzy sami sobie podpiszą, czekając po lekcjach na donosiciela, aby naprostować mu kręgosłup moralny. Niestety, szkoła nie potrafi rozwiązywać problemów, pozostawiając je samym uczniom. Zresztą, co tu ukrywać, nauczyciele sami boją się co bardziej agresywnych uczniów i wolą udawać, że nic nie zauważają. Oczywiście, na forum w internecie każdy może zarejestrować się jako Bruce Lee i groźnie wymachiwać pięścią wirtualnym złoczyńcom. Gorzej, gdy przyjdzie spotkać pięciu realnych chuliganów w autobusie. Wtedy odważnych z reguły nie widać. Ptasiek napisał(a): Podsumowanie. Jak wierzę: bardziej pewne jest to, że ta dziewczynka osiągnie (osiągnęła) Miłość Wieczną niż to, że ja ją osiągnę. Dlatego proszę Pana za nią, żywiąc jednocześnie nadzieję, że gdy przyjdzie mój czas Pan i o mnie nie zapomni.
Podpisuję się.
|
| Pn paź 30, 2006 13:49 |
|
|
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
Cytuj: Za często stajemy się - moim zdaniem - sędziami Zgadzam się... Za chwilę jednak piszesz Cytuj: wiemy, że taka łajza, jak kat Oświęcimski: Hess zbawienia raczej dostąpił Czy to nie osąd? Cytuj: bardziej pewne jest to, że ta dziewczynka osiągnie (osiągnęła) Miłość Wieczną niż to, że ja ją osiągnę. Znowu osądzasz...I to na dodatek mając bardzo mało danych na temat dziewczynki... Cytuj: Łatwo się mówi: "nie powinna się załamywać", trudniej być w takiej sytuacji i to zrobić.
Zgadzam się, choć to taki banał...Bo przecież jako chrześcijanie mamy obowiązek upominać np. Nie kradnij, Nie dokonuj aborcji...I ktoś nam wtedy odpowie..Łatwo się mówi...A czy ktoś powiedział, że życie będzie łatwe? Cytuj: Nie bagatelizuję winy chłopaków. Ale robienie na nich kampanii politycznej mnie martwi. Oni mają prawo do sprawiedliwego sądu, nie linczu w majestacie prawa. To jest także ich dramat - nieporównywalny z dramatem Ani, ale jednak dramat...
Zgadzam się w 100%...Oni też padli poniekąd ofiarą swoistej
" tolerancji " dla przemocy w szkole,wychowania bezstresowego, pornografii w mediach i pismach dla młodzieży
|
| Pn paź 30, 2006 13:57 |
|
 |
|
Ptasiek
Dołączył(a): So lip 22, 2006 21:33 Posty: 67
|
Teresse napisał(a): Za chwilę jednak piszesz Cytuj: wiemy, że taka łajza, jak kat Oświęcimski: Hess zbawienia raczej dostąpił Czy to nie osąd? Cytuj: bardziej pewne jest to, że ta dziewczynka osiągnie (osiągnęła) Miłość Wieczną niż to, że ja ją osiągnę. Znowu osądzasz...
W kwestii pierwszej. Mam wątpić, że uczciwa, szczera spowiedź, a taką odbył Hess, jest bramą do nieba? Toż to kwestionowanie całego Bożego Miłosierdzia!
W kwestii drugiej. To nie osąd, a modlitwa. Apostrofa, jakby kto się pytał.Choć ukryta.
Wyrażam wielki żal z powodu, że nie mogę czytać wszystkich i całych komentarzy do moich postów.Zanim zdążę to zrobić są już usunięte. Jest to trochę kłopotliwe. Zdaję sobie sprawę, że piszę kontrowersyjnie, ale zawsze szczerze. Nie zdarza mi się "rzucać kamieniem, bo sam nie jestem bez winy"(naśladownictwo zamierzone) .
|
| Pn paź 30, 2006 22:22 |
|
 |
|
Ptasiek
Dołączył(a): So lip 22, 2006 21:33 Posty: 67
|
Postąpię brzydko podpisując pod sobą samym.
Skojarzyło mi się bardzo trafne porównanie sprawy gdańskiej z innym wydarzeniem, które miało miejsce małe 1700 lat temu. Otóż dotyczy ona św. Cecylii. Według jednej z legend Cecylia dziewica, skazana na śmierć musiała być przed egzekucją zgwałcona, bo nie wolno było z jakichś tam powodów zabijać dziewic. Zatem Cecylia wpadła na pomysł i przekonała do niego żołnieża mającego ją zbezcześcić. Oświadczyła, że jeśli uderzy ją mieczem, jej głowa z powrotem przyrośnie w cudowny sposób....
Nasuwa mi się tutaj bezczelna, ale bardzo trafna analogia. Tylko, że oceny postępku obydwu dziewcząt są zgoła odmienne.
|
| Pn paź 30, 2006 22:54 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
"PO ŚMIERCI SAMOBÓJCZEJ KOGOŚ BLISKIEGO"
Jest to artykul Jacka Salij OP, ktory wskazuje na wazny problem pomocy osobom ktore stracily kogos na drodze samobojczej.
http://www.mateusz.pl/ksiazki/js-pn/js-pn_48.htm
|
| Wt paź 31, 2006 0:44 |
|
 |
|
micked
Dołączył(a): Pn lut 20, 2006 9:05 Posty: 818
|
No napisał(a): micked napisał:Cytuj: Tak. Bóg jest Miłością, a prawdziwa miłość przyznaje drugiej osobie całkowitą wolność. Co to właściwie znaczy całkowita wolność? Nie jesteśmy "całkowicie" wolni w pewnym sensie całkowita wolność to Nirwanna zanik pragnień ale do tego chrześcijaństwo raczej nie dąży... Ja spotkałem się z definicją, że całkowita wolność polega na tym, że nic nie ogranicza nas w czynieniu dobra. Ale są oczywiście rózne definicje wolności. W moim poprzednim poście chodziło o całowitą wolność decydowania o sobie (w tym zakresie w jakim potrafimy o sobie decydować) Cytuj: Miłość jej nie daje bo czy uszanowałbyś wole swojej ukochanej by np. podciąć sobie żyły czy może próbowałbyś ją za wszelką cene od tego odwieść przekonać czy taka miłość jest nieprawdziwa? Prawdopodobnie użyłbym przymusu, żeby jej w tym przeszkodzić. Jednak miłość Boga jest czymś więcej niż ludzkie przywiązanie i obejmuje nasze życie wieczne, a nie tylko doczesne. Dlatego Bóg dopuszcza np samobójstwa, choć komplikują one Jego plany względem nas. Ale zamiast zmuszać nas siłą do przestrzegania Jego drogowskazów dla naszego życia (czyli przykazań), bierze na Siebie konsekwencje naszych grzechów. Dlatego Chrystus ofiarował się za nas na krzyżu. Jedyną decyzją, którą już sami musimy podjąć, jest to, czy przyjmujemy miłość Boga.
|
| Śr lis 01, 2006 9:26 |
|
 |
|
No
Dołączył(a): Śr lip 05, 2006 16:42 Posty: 4717
|
micked napisał(a): Cytuj: Miłość jej nie daje bo czy uszanowałbyś wole swojej ukochanej by np. podciąć sobie żyły czy może próbowałbyś ją za wszelką cene od tego odwieść przekonać czy taka miłość jest nieprawdziwa? Prawdopodobnie użyłbym przymusu, żeby jej w tym przeszkodzić. Jednak miłość Boga jest czymś więcej niż ludzkie przywiązanie i obejmuje nasze życie wieczne, a nie tylko doczesne. Dlatego Bóg dopuszcza np samobójstwa, choć komplikują one Jego plany względem nas. Ale zamiast zmuszać nas siłą do przestrzegania Jego drogowskazów dla naszego życia (czyli przykazań), bierze na Siebie konsekwencje naszych grzechów. Dlatego Chrystus ofiarował się za nas na krzyżu. Jedyną decyzją, którą już sami musimy podjąć, jest to, czy przyjmujemy miłość Boga.
Miłość Boga obejmuje życie wieczne... możliwe tymbardziej powinien nas chronić przed błędami które mogą zaważyć nie tylko na naszym życiu ale i całej wieczności...
Mówisz o zmuszaniu a on nawet nie przekonuje bo gdyby mu na prawde na tym zależało każdego potrafiłby przekonać a jednak ludzie łamią jego przykazania czy to dowód ich wolnej woli którą Bóg tak szanuje?
Przecież często są tylko produktem środowiska w jakim się wychowali nie mogli być inni takie mechanizmy już ludzi kształtują i on o tym dobrze wie czemu więc Bóg przygląda się spokojnie tylko jak jego dzieci staczają się na dno?
Wyglada na to, że jego miłość jest zupełnie inna niż ludzka ostatecznie nasza miłość to właśnie przywiązanie i odrobina chemii i wcale nie wiąże się z jakąś "nieograniczoną wolnością" przeciwnie to raczej zniewolenie czy więc uczucie tej istoty do nas można nazwać miłością?
|
| Śr lis 01, 2006 18:14 |
|
 |
|
SweetChild
Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37 Posty: 10694
|
No napisał(a): Wyglada na to, że jego miłość jest zupełnie inna niż ludzka ostatecznie nasza miłość to właśnie przywiązanie i odrobina chemii i wcale nie wiąże się z jakąś "nieograniczoną wolnością" przeciwnie to raczej zniewolenie czy więc uczucie tej istoty do nas można nazwać miłością?
Gdyby miłość była zniewoleniem, to kochający mąż powinien zamknąć swą żonę i dzieci w złotej klatce, a najlepiej jeszcze przykuć kajdanami w taki sposób, aby nie mogli wykonać żadnego ruchu i przez przypadek nie wyrządzili sobie krzywdy. Potem mógłby troszczyć się o całą rodzinę, zapewniając jej to co najlepsze. I wszyscy żyliby długo... ale czy rzeczywiście szczęśliwie?
|
| Śr lis 01, 2006 21:16 |
|
 |
|
_Big_Mac_
Dołączył(a): Cz wrz 21, 2006 18:43 Posty: 923
|
Matka, która kocha swoje dziecko, stanowczo zabroni mu przechodzenia przez jezdnię na czerwonym świetle. Nie da mu wolnej woli w tej materii właśnie dlatego, że go kocha i boi się, żeby go nie przejechał samochód. Bóg zaś mówi "kocham cię, człowieku, więc daję ci wolność - biegaj sobie na czerwonym świetle". Faktycznie widać tu, że miłość boska jest zupełnie odmiennym uczuciem od ludzkiej.
_________________
gg 3287237
|
| Śr lis 01, 2006 22:36 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
Cytuj: Bóg zaś mówi "kocham cię, człowieku, więc daję ci wolność - biegaj sobie na czerwonym świetle". widzę, że potrafisz rozmawiać z Bogiem i wiesz co on mówi, gratuluje, nikt jeszcze ze współczesnych nie ma takiego konataktu z Bogiem, tylko.......dlaczego zaprzestałeś brania leków?
|
| Cz lis 02, 2006 0:59 |
|
 |
|
micked
Dołączył(a): Pn lut 20, 2006 9:05 Posty: 818
|
No napisał(a): Mówisz o zmuszaniu a on nawet nie przekonuje bo gdyby mu na prawde na tym zależało każdego potrafiłby przekonać a jednak ludzie łamią jego przykazania czy to dowód ich wolnej woli którą Bóg tak szanuje? Nie przypuszczam, żeby Chrystus mógł zrobić więcej, żeby przekonać ludzi do swojej boskiej mocy i swojej miłości. I ci, którzy tego szczerze chcą, mogą się o miłości Boga przekonać. "Proście, a będzie wam dane, szukajcie a znajdziecie, kołaczcie a otworzą wam". Cytuj: czemu więc Bóg przygląda się spokojnie tylko jak jego dzieci staczają się na dno? Co wyznajemy w Credo? "....On to dla nas ludzi i dla naszego zbawienia zstąpił z nieba. I za sprawą Ducha Świętego przyjął ciało z Maryi Dziewicy i stał się człowiekiem. Ukrzyżowany również za nas pod Poncjuszem Piłatem został umęczony i pogrzebany.I zmartwychwstał trzeciego dnia, jak oznajmia Pismo....". Czy Chrystus uczynił dla nas za mało? _Big_Mac_ napisał(a): Matka, która kocha swoje dziecko, stanowczo zabroni mu przechodzenia przez jezdnię na czerwonym świetle. Nie da mu wolnej woli w tej materii właśnie dlatego, że go kocha i boi się, żeby go nie przejechał samochód. Dlatego Bóg, który kocha człowieka daje mu 10 przykazań, które mają służyć temu, aby człowiek nie zrobił sobie krzywdy. Ale ani matka, ani Bóg nie mogą zmusić "dziecka" do przestrzegania ich nakazów, nie odbierając mu jednocześnie wolności.
|
| Cz lis 02, 2006 6:12 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|