Dowody na istnienie Boga-Koniec Ateizmu
Autor |
Wiadomość |
No
Dołączył(a): Śr lip 05, 2006 16:42 Posty: 4717
|
Cytuj: No, opłacalność nie ma nic wspólnego z altruizmem. Sponsoring to zupełnie co innego. Jest bardzo wiele przypadków pomocy bezinteresownej, na pewno nie sprzyjającej biologicznemu rozwojowi gatunku. Moim zdaniem takich przypadków jest stosunkowo niewiele... ale byłoby miło gdybyś sprecyzował co rozumiesz przez "rozwój biologiczny", "obciążenie biologiczne" itd. Cytuj: Tacy chorzy stanowią obciążenie biologiczne bo powodują one to, że osobniki mniej wartościowe biologicznie mogą przetrwać, a na pomoc dla nich poświęcana jest energia silniejszych. Każdy może zachorować i to nie znaczy, że jest osobnikiem "mniej wartościowym biologicznie" obecnie większość chorób jest uleczalna. Cytuj: To jest właśnie przepaść między celami wyłącznie biologicznymi, a moralnością, do której człowiek doszedł dzięki własnym zdolnościom mentalnym.
Wątpie by filozofia czy religia miały tak silny wpływ na ludzkość... Skłonności do altruizmu były w nas zawsze a to na ile je realizowaliśmy zależało w praktyce przede wszystkim od naszych możliwości a kultura była kształtowana w zależności od nich.
|
Cz cze 21, 2007 15:15 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Paschalis napisał(a): Stationary, dyskusja semantyczna o definicji zwierzęcia kompletnie nic do tej dyskusji nie wnosi. Oczywiste jest przecież co mam na myśli mówiąc o różnicy między zwierzętami, a ludźmi. Roznica pomiedzy blondynkami a kobietami nie dla kazdego jest "oczywista". Paschalis napisał(a): Druga sprawa. Nie chodzi o to, że człowiek ma inne cechy od zwierzęcia, ale o to, że ma zdolności mentalne rozwinięte na znacznie wyższym poziomie od wszystkich pozostałych istot. To nie zwykła odrębność, ale fundamentalna różnica jakościowa jest tu istotna. I ostatnia kwestia. To, że każdy byt ze zdolnością do abstrakcyjnego myślenia pochodzi od Boga, nie implikuje tego, że każdy kto pochodzi od Boga musi być bytem posiadającym zdolność do abstrakcyjnego myślenia. Tak jak z tego, że każdy kwadrat jest prostokątem, wcale nie wynika, że każdy prostokąt jest kwadratem. Takie postawienie sprawy jest więc błędem logicznym.
A wiec z tego, ze ludzie mysla o np zyciu wiecznym, bo chca zyc, nie wynika, ze kazdy kto chce zyc rozmysla o zyciu wiecznym.
ALe wlasciwie po cholere ja mam to pisac? To, ze to co Tobie sie wydaje nie jest zadnym argumentem jest jasne, a Ciebie nie bede przekonywal, ze cos nie jest niesamowite tak naprawde - dla mnie nie jest.
Jest tylko jeszcze taki problem, czy Bog ma podobne/wyzsze zdolnosci umyslowe, a jezeli tak, to kto go stworzyl? itd itp
|
Cz cze 21, 2007 17:07 |
|
 |
Inny_punkt_widzenia
Dołączył(a): N mar 25, 2007 18:09 Posty: 3852
|
Paschalis napisał(a): Moja argumentacja opiera się właśnie na uznaniu faktu istnienia ewolucji. Właśnie dlatego, że ewolucja istnieje i nie jest zagrożeniem dla Kościoła, czy idei Boga, uznaję możliwość istnienia ewolucji, która jest kierowana przez Boga. Uznaję również możliwość istnienia ewolucji, która nie jest kierowana przez Boga. Oba warianty uznaję za możliwe. Opierając się na obserwacji wyjątkowości ludzkich zdolności mentalnych staram się wykazać, że z tych dwóch możliwych przyczyn ewolucji ta pierwsza odnosząca się do myślącej osobowej przyczyny jest bardziej prawdopodobna, ze względu na niewielkie prawdopodobieństwo by ewolucja bezmyślna doprowadziła do wypracowania tak wyjątkowych i skomplikowanych zdolności mentalnych. Ja również biore pod uwage oba warianty ,lecz nie wydaje mi sie aby jeden z nich był bardziej prawdopodobny od drugiego tylko dlatego że jedną z wielu różnic miedzygatunkowych jest wielkość mózgu i inteligencja i abstrakcyjne twierdzenia które bezpośrednio wynikają z tego -dowód?:Bez mózgu nie ma mowy o twierdzeniach !.Międzygatunkowa róznica inteligencji to jedna z wielu różnic anatomicznych i wskazuje ona raczej na różnorodność życia na ziemi niż na istnienie odrębnego Bytu. Zgodze sie z tym że widzimy Boga pod kazdą postacią i nie trzeba aż szukać Go w wyjatkowości człowieka ,można Go odnależć w szumie fal w szeleszczących liściach ,na szczytach górskich ,wystarczy tylko troche pomysleć albo jak to wierzący lubią mówić wystarczy trochę refleksji i już Boga wszedzie widać .Mówie to bo chcę wskazac na czym polega wyjatkowosć ludzkiego umysłu i inteligencji która szuka to czego nie ma i widzi to co niewidoczne.Zwierzeta choćby chciały to nie będą mogły tak bujać w obłokach jak człowiek ,lecz my równiż nie wiem jakbyśmy sie starali to nie będziemy mogli pluć z takimi skutkami jak robi kobra lub nawoływać się pod wodą tak jak walenie .Nierozumiem na czym polega tzw."wyższość" ludzkich zdolności od zwierzęcych.Naprawde nie rozumiem tego?Czy chodzi Ci paschalis oto że my możemy lecieć w kosmos?Czy chodzi oto ,że my piszemy ksiązki i układamy wiersze?Czy chodzi oto że my potrafimy to czego zwierzęta nie potrafią ,przecież zwierzeta też potrafią to czego my już niepotrafimy ,dlaczego wiec to wyjatkowość zwierząt nie wskazuje na istnienie Bytu? Naprawdę wyjasnij mi to Paschalis ?A juz chyba sie domyslam Paschalis , chodzi może oto że człowiek zdominował śwat podpożadkował sobie zwierzeta i nad nimi zapanował i to jest dowód na jego wyjatkowość tak jak to pisze w Bibli ,a no jesli tak stawiasz sprawę to rzeczywiście ludzka przemoc może wskazywać na istnienie bytów nadprzyrodzonych i tak doszłem do absudru .Proponuje Ci wiec paschalis abyś to Ty wskazał mi na czym polegają te wyjatkowe i skomplikowane zdolności mentalne?Bo ja udowodnie że za tym wszystkim stoi tylko duzy mózg ,zupełnie ślepy ,bezosobowy i materialny. Cytuj: Inny_punkt_widzenia napisał: To ,że potrafimy abstrakcyjnie twierdzić jest efektem naszego rozumu ,który jest efektem naszego duzego mózgu ,ten z kolei jest efektem upływu milionów lat i nie trzeba dodawać ,że ewolucji.Od czasu kiedy chodzilismy po drzewach minęło bardzo dużo lat i tylko dlatego dzisiaj rozmawiamy na forum Paschali napisał(a): Długotrwałości procesów ewolucyjnych nikt nie kwestionuje. Ważne są efekty do jakich one prowadzą w przypadku zdolności mentalnych. Ja nie wskazuje na czas ale na bezosobową przyczyne ludzkich twierdzeń,jesli chodzi o efekty to chyba je wszyscy znamy widzimy ,że spustoszenia ludzkich zdolności mentalnych nie przyczyniły sie do istnienia Boga wrecz odwrotnie ,dzieki ludzkim osiagnieciom oddalamy sie od twierdzenia ,że BOG ISTNIEJE,najwyrażniej ten głos dobiega z Oświecimia a i nie tylko . IPW napisał(a): Cytat: minie jeszcze troche lat a nie bedzie juz miał kto rozmawiac na forum ,nikt już nie będzie stawiał symbolicznych twierdzeń ,a nasze ksiązki rozmyje woda ,rozwieje wiatr albo przysypie piach -I TO TEZ JEST EWOLUCJA. Paschalis napisał(a): Bardzo optymistycznie się zrobiło, ale co to wnosi do naszej dyskusji? To podkreśla więzi jakie łączą człowieka z ewolucją lub odwrotnie. Paschalis napisał(a): Cytat: Nie wykluczone że po 60 miliardach lat albo przed 60 -cioma miliardami lat gdziechś w kosmosie było podobne życie.
To natomiast jest przykładem bardzo metafizycznego gdybania. To znowusz wskazuje na wartość życia i jego "celowość"Paschalis nie przekrecaj mojego gdybania .
|
Cz cze 21, 2007 19:50 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 [b]Przecxztajcie to Całe Proszę!!!!!!!!!!!!!![/b]
Gdy wyjeżdżałem na tę wycieczkę mój przyjaciel powiedział żeby nie okazało się że jak przyjadę będzie tam 80 stron a teraz odpowiadaj na wszystko!
Ja przychodzę i.... Przybyło 10 stron!
Szok.
Przejżałem większość i zauważyłem że nie kontynuowaliście i nie rozgrzebaliście dalej tematu jakie powstanie wszechświatu było najprawdopodobniejsze.
A) Z niczego
B)Bóg
C)Był zawsze
Ale dobrze jeśli was to nie interesuje to ja wolę poprzeć Paschalisa i wprowadzę całkiem nowy dowód nie rozpatrywany wcześniej a mianowicie "Biologiczny"
Paschalis próbował nawiązywać do niego mówiąc że człowiek różni się od zwierząt rozumem..
Wy zaś próbowaliście wyjaśnić to z ewolucją...
Ale teraz do rzeczy. Sprawy mają się tak:
Nie może się z materi nieożywionej ożywiona zrobić.
Na początku w wszechświecie dzięki wielkiemu wybuchowi były tylko dwa pierwiastki chemiczne Hel i Wodór. Ja pytam tak dlaczego to explodowalo a nie pozostało w spoczynku? Jeśli by zaś od zawsze się szykowało do explozi to przed tym ciśnienie między tymi atomami było mniejsze a jeszcze wcześniej jeszcze mniejsze i gdyby od zawsze się do explozi wielki wybuch szykował to musiałby ciągle się zmniejszać i ciśnienie powinni maleć w nieskończoność a to oznaczało by że znikł by.
Dlatego trzeba przyjąć że był jakiś czas w spoczynku a coś sprawiło że zaczoł się rozszeżać. A ja mówię śmiało żę to Bóg sprawił i wogóle go stworzył oczywiście nie jest to narazie żaden dowód ale przyjmijmy do wiadomiści że jedna niejasność jest i stawianie wielkiego wybuchu bez innego czynnika jesat nielogiczne.
Ale dobrze coś sprawiło że jednak wybuchł jeden błąd jest dopuszczalny w nauce spokojnie.
Druga niejasność to taka skoro wybuchł to dlaczego atomy nie rozproszyły się a zaczęły łączyć się w gwiazdy a dokładniej supernowe które produkują kolejne pierwiastki. Widzimy tu ewidentną celowość wielki wybuch wybucha a atomy łączą się po to żeby były gwiazdy które tworzą w swych jądrach kolejne pierwiastki ma się wrażenie że ktoś rządzi tym światem a ja mówię że to Bóg ale to narazie nie jest dowód.
Ale i to dobrze a niech jakaś tajemnicza siła sprawiła że pierwiastki chciały utworzyć gwiazdy spokojnie jesdziemy dalej.
Trzecia niejasność to taka że skoro się wszystko "samo" utworzyło z wszehświata który jrest gorący jak wrzawa materia więdruje, zdeżają się meteory i komety i gwiazdy produkują pierwaiastki i naraz zapanowała harmonia planety krążą sobie spokojnie po orbitach wogóle jest to dla mnie dziwne że powstał zróżnicowany typ materi a nie tylko jeden ale i to zaakceptujmy. Najdziwniejsze jest to że to wszystko stało się drogą przypadku bez żadnej ingerencji z zewnątrz bez jakiejś celowości awszystko akurat tak się stało żeby my ludzie mieli warunki sprzyjające do życia.
Ale i te`raz przytaknijmy Ateistom i nie kłućmy się z nimi a niechby tak było "przypadkowo się to stało"
Jednak największy absurd to ten i na ten się zgodzić nie mogę jakim to sposobem pojawiły się istnienia żyjące? Przecież nie było żadnych żywych istot. Wiecie jaki wszechświat gorący był przy pierwszych fazach swego powstawania? Teraz gdy już się rozszeżył ochłodził się trochę ale wtedy to było kilka tysięst a może i milionów stopni!
Nie było żadnego życia!
A tu naraz ni z tąd ni z owąd pojawiają się istoty żyjące.
Istoty które tak bardzo się różnią od bezwładnej materi, umią się poruszać zadbać o siebie się rozmnażać mogą i pożywienie znaleść! To ja się pytam jakim to sposobem z takiego wszechświata powstały żyjące istoty?
Z materi nieożywionej ożywiona się stała!
Takieżeczy tylko Bóg potrafi. Tylko!
Naprawdę! Chyba nie sądzicie że to wszystko się aż do tego miejsca przypadkiem się stało! A powstanie żyjątek to nawet największy przypadek nie wytłumaczy nie ma sansy no bo jak nieżyjące atomy miały się poskładać że z tego mogło wyjść cioś żywego?
Czy można wziąść i zbudować zwieżaka?
Spróbójcie teraz są i tak lepsze warunki niż w erzę Prekambryjskie albo gdzieś w Phehistori. Nawet w najbardziej zaawansowanych laboratoriach nie udało się nigdy czegoś takiegi dokonaś a co dopiero w tak wczesnym etapie życia ziemi.
Bez Boga niemożliwe jest wytłomaczenie skąd powstały istoty żywe.
To jest Dowód na jego istnienie.
|
So cze 23, 2007 9:19 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: [b]Przecxztajcie to Całe Proszę!!!!!!!!!!!!!![/b]
Sebastian88 napisał(a): Gdy wyjeżdżałem na tę wycieczkę mój przyjaciel powiedział żeby nie okazało się że jak przyjadę będzie tam 80 stron a teraz odpowiadaj na wszystko! Ja przychodzę i.... Przybyło 10 stron! Szok. Przejżałem większość i zauważyłem że nie kontynuowaliście i nie rozgrzebaliście dalej tematu jakie powstanie wszechświatu było najprawdopodobniejsze.
A) Z niczego B)Bóg C)Był zawsze Ale dobrze jeśli was to nie interesuje to ja wolę poprzeć Paschalisa i wprowadzę całkiem nowy dowód nie rozpatrywany wcześniej a mianowicie "Biologiczny" Paschalis próbował nawiązywać do niego mówiąc że człowiek różni się od zwierząt rozumem.. Wy zaś próbowaliście wyjaśnić to z ewolucją...
Może włączę się i podzielę się fragmentem swojego światopoglądu:
Mając przed sobą wiele teorii istotnie wykraczających poza dobrze znane, nie można określać ich prawdopodobieństwa. Albowiem nie można zbudować przestrzeni probabilistycznej, odpowiedniej dla nich i przyporządkować im wartości prawdopodobieństw. To abstrakcyjne ujęcie.
A teraz w sposób bardziej prostszy. Jeżeli sformułujemy dwie hipotezy: "W ten weekend będzie 6 kolizji na Karmelickiej w Krakowie" oraz "W ten weekend będą dwie kolizje na Karmelickiej w Krakowie", to znając rzeczywistość badaną, znając statystyki z wypadków, możemy nadać prawdopodobieństwa tymże hipotezom. Jeżeli byśmy jednak formułowali zdania o rzeczywistości jeszcze nie poznanej, to nie moglibyśmy nadawać im prawdopodobieństw, albowiem sam próbują tłumaczyć rzeczywistość dopiero co poznawaną.
Przeto, w moim światopoglądzie wszelkie argumenty odnoszące się do podstawy bytu, do kwestii metafizycznych, które próbują ująć te kwestie w kategorie probabilistyczne, są błędne. W ten oto sposób równie Dawkinsa.
Nie można mówić, że któryś sąd metafizyczny jest bardziej prawdopodobny, gdyż użycie tych kategorii do czegoś istotnie wybiegającego poza dobrze poznane, jest z gruntu błędne.
Oznacza to, że stajemy bezradni wobec wielu, różnych ontologii świata. Jedne z nich będą modelami rzeczywistości, gdzie u podstawy bytu znajduje się bliżej nieokreślonego, coś wiecznego, świadomego i twórczego. Inny będą modelami rzeczywistości, gdzie u podstawy bytu będzie znajdować się bliżej nieokreślona, wieczna substancja, być może materialna. Inne będą modelami, gdzie u podstawy będą istnieć czyste prawa matematyczne.
Możemy je wypisać na oddzielnych kartach a te rozłożyć na blacie wielkiego stołu. Po czym możemy zacząć poszukiwać klucza wyboru. Takim kluczem może być głęboka intuicja, jakieś przeczucie, sumienie bądź poszukiwanie piękna. Ale nic bardziej precyzyjnego.
Stąd też mój agnostycyzm. Ponieważ przyszło mi żyć w kulturze, w której wyżej się ceni argumenty merytoryczne niźli głębokie intuicje. Co prawda nie podejrzewam, by płytki materializm był prawidłowy, o czym pisałem w wątku "Jaki jest nasz duch" w podforum "Sam wymyśl temat".
[/color]
|
So cze 23, 2007 9:45 |
|
|
|
 |
_Big_Mac_
Dołączył(a): Cz wrz 21, 2006 18:43 Posty: 923
|
 Re: [b]Przecxztajcie to Całe Proszę!!!!!!!!!!!!!![/b]
Sebastian88 napisał(a): Nie może się z materi nieożywionej ożywiona zrobić. Można. I co teraz? Cytuj: Na początku w wszechświecie dzięki wielkiemu wybuchowi były tylko dwa pierwiastki chemiczne Hel i Wodór. Ja pytam tak dlaczego to explodowalo a nie pozostało w spoczynku? Jeśli by zaś od zawsze się szykowało do explozi to przed tym ciśnienie między tymi atomami było mniejsze a jeszcze wcześniej jeszcze mniejsze i gdyby od zawsze się do explozi wielki wybuch szykował to musiałby ciągle się zmniejszać i ciśnienie powinni maleć w nieskończoność a to oznaczało by że znikł by. Dlatego trzeba przyjąć że był jakiś czas w spoczynku a coś sprawiło że zaczoł się rozszeżać. A ja mówię śmiało żę to Bóg sprawił i wogóle go stworzył oczywiście nie jest to narazie żaden dowód ale przyjmijmy do wiadomiści że jedna niejasność jest i stawianie wielkiego wybuchu bez innego czynnika jesat nielogiczne. Matko, Ty naprawdę lepiej się trzymaj z dala od nauki, bo każde kolejne wynaturzenia są coraz śmieszniejsze. Cytuj: Ale dobrze coś sprawiło że jednak wybuchł jeden błąd jest dopuszczalny w nauce spokojnie. Nie, jeden wykazany i potwierdzony błąd skreśla teorię, a przynajmniej każe ją zmienić. Cytuj: Druga niejasność to taka skoro wybuchł to dlaczego atomy nie rozproszyły się a zaczęły łączyć się w gwiazdy a dokładniej supernowe które produkują kolejne pierwiastki. Widzimy tu ewidentną celowość wielki wybuch wybucha a atomy łączą się po to żeby były gwiazdy które tworzą w swych jądrach kolejne pierwiastki ma się wrażenie że ktoś rządzi tym światem a ja mówię że to Bóg ale to narazie nie jest dowód. Ponownie, nie masz przygotowania w tej dziedzinie i robisz z siebie głupca. Łączenie się atomów tłumaczy np. niedeterministyczne zaburzenie symetrii połączone z oddziaływaniami grawitacyjnymi. Nie ma w tym żadnej celowości. Jeśli naprawdę chcesz się co nieco dowiedzieć o ewolucji wszechświata, przeczytaj przynajmniej tę Krótką Historię Czasu. Szkoda tylko, że mam dziwne wrażenie, że i tak nawet przez myśl Ci dwa razy nie przejdzie lektura tej książki. Po co męczyć głowę skomplikowaną nauką, jak można z miejsca powiedzieć "e, to absurdalne, jest BÓG i koniec". Cytuj: Ale i to dobrze a niech jakaś tajemnicza siła sprawiła że pierwiastki chciały utworzyć gwiazdy spokojnie jesdziemy dalej. Masz rację, grawitacja to bardzo tajemnicza siła i wiele jeszcze kryje sekretów. Sporo problemów sprawia jej połączenie z pozostałymi oddziaływaniami. Ale jej sposób oddziaływania tajemnicą nie jest, miałem nadzieję, że przynajmniej słyszałeś coś o powszechnym ciążeniu... Cytuj: Trzecia niejasność to taka że skoro się wszystko "samo" utworzyło z wszehświata który jrest gorący jak wrzawa materia więdruje, zdeżają się meteory i komety i gwiazdy produkują pierwaiastki i naraz zapanowała harmonia planety krążą sobie spokojnie po orbitach wogóle jest to dla mnie dziwne że powstał zróżnicowany typ materi a nie tylko jeden ale i to zaakceptujmy. Najdziwniejsze jest to że to wszystko stało się drogą przypadku bez żadnej ingerencji z zewnątrz bez jakiejś celowości awszystko akurat tak się stało żeby my ludzie mieli warunki sprzyjające do życia. Naraz? Chłopie, parę miliardów lat to nie naraz. I naprawdę, obecna wiedza o ewolucji wszechświata nie ma problemów z opisaniem powstania planet i pierwiastków. Żadnych. Wszystko się logicznie układa w spójny obraz rozwoju kosmosu, jeśli się tylko rozumie kilka założeń. Przypadku też w tym nie ma, a na pewno nie tyle, żeby przeczyło to zdrowemu rozsądkowi. Cytuj: Jednak największy absurd to ten i na ten się zgodzić nie mogę jakim to sposobem pojawiły się istnienia żyjące? Przecież nie było żadnych żywych istot. Wiecie jaki wszechświat gorący był przy pierwszych fazach swego powstawania? Teraz gdy już się rozszeżył ochłodził się trochę ale wtedy to było kilka tysięst a może i milionów stopni! Nie było żadnego życia! A tu naraz ni z tąd ni z owąd pojawiają się istoty żyjące. MILIARDY LAT. Wiesz ile to miliard? Cytuj: Istoty które tak bardzo się różnią od bezwładnej materi, umią się poruszać zadbać o siebie się rozmnażać mogą i pożywienie znaleść! To ja się pytam jakim to sposobem z takiego wszechświata powstały żyjące istoty? Z materi nieożywionej ożywiona się stała! Takieżeczy tylko Bóg potrafi. Tylko! Oraz kilku naukowców, którym udało się stworzyć warunki, w których nieożywiona materia zmieniała się w ożywioną. Czym jest życie? Jeśli zejdziemy dostatecznie nisko (organizm->tkanka->komórka itd.) to na podstawowym poziomie to aminokwasy - związki chemiczne, wcale nie takie straszne. A związki chemiczne w odpowiednich warunkach same się tworzą z substratów. Te warunki odpowiadają warunkom panującym na młodej Ziemi (skład atmosfery, duża temperatura itd.). Związki te potem łączą się w układy związków, np. białka. Jaja są takie, że nie potrafimy powiedzieć, gdzie tak naprawdę zaczyna się życie (sic). Nie ma nawet jednolitej definicji życia. Z punktu widzenia biologii i chemii, w życiu nie ma nic szczególnego - to system uporządkowania materii. I wbrew temu, co postulujesz, takie uporządkowane układy, jakie obserwujemy, mogą tworzyć się same w odpowiednich warunkach. Zanim spytasz "kto te warunki stworzył" przypomnę, że to warunki panujące na młodej Ziemi, a jak powstała młoda Ziemia tłumaczy bezproblemowo ewolucja wszechświata. Kreatora możesz próbować "wstawiać" dopiero jako twórce samego wszechświata, bo dalej to wszystko toczy się samo. A to już przerabialiśmy. Cytuj: Naprawdę! Chyba nie sądzicie że to wszystko się aż do tego miejsca przypadkiem się stało! A powstanie żyjątek to nawet największy przypadek nie wytłumaczy nie ma sansy no bo jak nieżyjące atomy miały się poskładać że z tego mogło wyjść cioś żywego? Nieodmiennie zadziwiają i irytują mnie ludzie, którzy ewolucję (czy to wszechświata, czy życia, czy jakąkolwiek inną) nazywają przypadkiem. W istocie jest zupełnie odwrotnie - ewolucja jest przeciwieństwem przypadkowości. Cytuj: Czy można wziąść i zbudować zwieżaka? Spróbójcie teraz są i tak lepsze warunki niż w erzę Prekambryjskie albo gdzieś w Phehistori. Nawet w najbardziej zaawansowanych laboratoriach nie udało się nigdy czegoś takiegi dokonaś a co dopiero w tak wczesnym etapie życia ziemi. Bez Boga niemożliwe jest wytłomaczenie skąd powstały istoty żywe. To jest Dowód na jego istnienie.
I wciąż te Twoje kolosalne uproszczenia myślowe i brak zrozumienia dla złożoności świata.
Nikt nie postuluje, że nagle, ot tak, powstała Ziemia z atmosferą, albo na tej Ziemi powstał pies. Czy jesteś w stanie to zrozumieć? Czy potrafisz sobie uzmysłowić, że to były procesy trwające miliardy lat? Wiesz co to znaczy "krok po kroku"? Gdyby to wszystko faktycznie powstało "ot tak", to byłby to dowód na istnienie Boga. Ale tak nie było! Ewolucja jest tak powolna i tak stopniowa, że na żadnym etapie obserwowanym z osobna nie dzieje się nic nadzwyczajnego, co wymagałoby nadnaturalnego uzasadniania. Dopiero jeśli porównamy sobie stan początkowy z końcowym, to może to wywoływać w umyśle jakieś pytania.
Twoje niezrozumienie tego wygląda tak, jakbyś znalazł swoje zdjęcie z dzieciństwa, kiedy byłeś bobasem w wózku i nie mógł uwierzyć, że "nagle, przypadkiem i z nienacka" masz 18 lat, ważysz 10 razy tyle i jesteś kilkukrotnie większy. A to nie działo się tak! Jeśli patrzysz się codziennie w lustro, to nie zauważysz momentu, jakiegoś punktu, w którym następuje zmiana w dorosłego człowieka, wymagająca nadnaturalnego tłumaczenia. Bo nie ma takiego momentu, to stopniowy, powolny proces i dzieje się zupełnie sam, naturalnie. Zaskakujące może być jego działanie jeśli się patrzy na stare zdjęcia i zastanawia "kiedy ja tak wyrosłem", ale w rzeczywistości nie ma w tym nic dziwnego.
Z uporem twierdzisz "przecież to niemożliwe, żebym tak przypadkowo z bobasa zmienił się w dorosłego człowieka". Teraz wyobraź sobie, że proces "dorastania" trwa setki milionów razy dłużej i już wyrośnięcie z poziomu "pierwotnej zupy" aminokwasów przestanie się wydawać takie dziwne.
_________________
gg 3287237
|
So cze 23, 2007 17:46 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: [b]Przecxztajcie to Całe Proszę!!!!!!!!!!!!!![/b]
_Big_Mac_ napisał(a): I wciąż te Twoje kolosalne uproszczenia myślowe i brak zrozumienia dla złożoności świata.
Nikt nie postuluje, że nagle, ot tak, powstała Ziemia z atmosferą, albo na tej Ziemi powstał pies. Czy jesteś w stanie to zrozumieć? Czy potrafisz sobie uzmysłowić, że to były procesy trwające miliardy lat? Wiesz co to znaczy "krok po kroku"? Gdyby to wszystko faktycznie powstało "ot tak", to byłby to dowód na istnienie Boga. Ale tak nie było! Ewolucja jest tak powolna i tak stopniowa, że na żadnym etapie obserwowanym z osobna nie dzieje się nic nadzwyczajnego, co wymagałoby nadnaturalnego uzasadniania. Dopiero jeśli porównamy sobie stan początkowy z końcowym, to może to wywoływać w umyśle jakieś pytania.
Twoje niezrozumienie tego wygląda tak, jakbyś znalazł swoje zdjęcie z dzieciństwa, kiedy byłeś bobasem w wózku i nie mógł uwierzyć, że "nagle, przypadkiem i z nienacka" masz 18 lat, ważysz 10 razy tyle i jesteś kilkukrotnie większy. A to nie działo się tak! Jeśli patrzysz się codziennie w lustro, to nie zauważysz momentu, jakiegoś punktu, w którym następuje zmiana w dorosłego człowieka, wymagająca nadnaturalnego tłumaczenia. Bo nie ma takiego momentu, to stopniowy, powolny proces i dzieje się zupełnie sam, naturalnie. Zaskakujące może być jego działanie jeśli się patrzy na stare zdjęcia i zastanawia "kiedy ja tak wyrosłem", ale w rzeczywistości nie ma w tym nic dziwnego.
Z uporem twierdzisz "przecież to niemożliwe, żebym tak przypadkowo z bobasa zmienił się w dorosłego człowieka". Teraz wyobraź sobie, że proces "dorastania" trwa setki milionów razy dłużej i już wyrośnięcie z poziomu "pierwotnej zupy" aminokwasów przestanie się wydawać takie dziwne.
Sebastian - materialista próbujący związać materializm z Bogiem :D:D
Mogę wtrącić? 
Znany nam wszechświat ma być przestrzenią więcej niż 4-wymiarową. Hipotetyczny Bóg to stwórca wszystkiego, również czasu. Akt stworzenia nie polega na tym co mój akt podniesienia szklanki z herbatą - że materialną ręką, podnoszę materialny przedmiot. Trzeba by umieć wyobrazić sobie jak to jest stwarzać czas, całą jego przestrzeń, od razu (przeszłość, przyszłość i może jakieś inne stany czasu), aby móc przybliżyć sobie czym byłoby stworzenie ex nihilo.
|
So cze 23, 2007 18:05 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
hmmm tez mnie troszke nie bylo i co....peeelno postow dluuuugich i szczegółowych, choc jedno sie nie zmienilo....konfliktowosc:)
sebastian:
o tym wszechswiecie to moze juz wystarczy?:)
|
N cze 24, 2007 17:08 |
|
 |
Inny_punkt_widzenia
Dołączył(a): N mar 25, 2007 18:09 Posty: 3852
|
Sebastian napisał(a): Jednak największy absurd to ten i na ten się zgodzić nie mogę jakim to sposobem pojawiły się istnienia żyjące? Przecież nie było żadnych żywych istot. Wiecie jaki wszechświat gorący był przy pierwszych fazach swego powstawania? Teraz gdy już się rozszeżył ochłodził się trochę ale wtedy to było kilka tysięst a może i milionów stopni! Nie było żadnego życia! A tu naraz ni z tąd ni z owąd pojawiają się istoty żyjące. Istoty które tak bardzo się różnią od bezwładnej materi, umią się poruszać zadbać o siebie się rozmnażać mogą i pożywienie znaleść! To ja się pytam jakim to sposobem z takiego wszechświata powstały żyjące istoty? Z materi nieożywionej ożywiona się stała! Takieżeczy tylko Bóg potrafi. Tylko! Naprawdę! Chyba nie sądzicie że to wszystko się aż do tego miejsca przypadkiem się stało! A powstanie żyjątek to nawet największy przypadek nie wytłumaczy nie ma sansy no bo jak nieżyjące atomy miały się poskładać że z tego mogło wyjść cioś żywego? Czy można wziąść i zbudować zwieżaka? Spróbójcie teraz są i tak lepsze warunki niż w erzę Prekambryjskie albo gdzieś w Phehistori. Nawet w najbardziej zaawansowanych laboratoriach nie udało się nigdy czegoś takiegi dokonaś a co dopiero w tak wczesnym etapie życia ziemi. Bez Boga niemożliwe jest wytłomaczenie skąd powstały istoty żywe. To jest Dowód na jego istnienie. Sebastian przeczytaj jeszcze raz to co napisałeś i zastanów sie trochę.Mówisz że wczesniej nie było życia ,a ja Cie pytam czy Ty wiesz co to jest życie?Uważasz że życie to istoty żyjące ,czy nie zauważasz że swoje poglady opierasz tylko na Bibli?Dlaczego mieszasz Biblię ze współczesną nauką?Po co autobus ma ciągnąć starą karete skoro może sam ludzi wozić? Sebastian napisał(a): A powstanie żyjątek to nawet największy przypadek nie wytłumaczy nie ma sansy no bo jak nieżyjące atomy miały się poskładać że z tego mogło wyjść cioś żywego? Czy można wziąść i zbudować zwieżaka? Nie wiem nawet jak to rozumieć?Hmm,słuchaj jeżeli wyobrazasz sobie że Bog lepił zwierzątka i przy okazji ulepił tez człowieka i tak powstało zycie to po co w ogóle zastanawiasz sie nad materią ,wielkim wybuchem itp.,przeciez o tym w Bibli nic nie pisze?Po co mieszasz nauke z Biblią?Uważasz że wczesniej zycia nie było a pojawiło sie dopiero z "istotami żywymi",i one to zdradzają istnienie stwórcy.Słuchaj nie próbuj być kolejnym patriarchą lub apostołem i nie próbuj w sposób starozytny udowodnić tak jak oni to pięknie robili- istnienia Boga ,bo po prostu będzie to śmieszne ,a nawet nielegalne ,co w sztuce jest zabronione .Nierozumiem dlaczego jednym razem mówisz o atomach ,a po chwili o istotach żyjących .Ja nie potrafie wytłumaczyć dziecku skąd sie biorą dzieci by ich nie zgorszyć a jednoczesnie nie okłamać ,tak samo widze że nie potrafie Ci co kolwiek wytłumaczyc skoro ty wiesz o świecie tyle co pisze w Bibli ,to jest raczej niemozliwe abys mogł co kolwiek o zyciu zrozumieć .Jeżeli uważasz że atom jest martwy a zbudowany z atomów zwierzak jest już żywy to nie dowiesz sie nigdy czym jest zycie .Czy nie rozumisz ,że patryjarchowie nic o atomach nie wiedzieli ,czy nie rozumiesz ze Oni nie mieli zielonego pojecia o energi ,o grawitacji ,nie wiedzieli nawet że ziemia jest kólą ,jak wiec mogli inaczej wytłumaczyć powstanie życia?Gdyby oni o człowieku o organizmach o materi wiedzieli tyle co dzisiaj wiemy to nigdy by nie mówili o istotach żywych o stworzeniu swiata ,jestem przekonany że nigdy by im do głowy nie przyszło coś takiego jak Bóg.
|
N cze 24, 2007 19:53 |
|
 |
Inny_punkt_widzenia
Dołączył(a): N mar 25, 2007 18:09 Posty: 3852
|
Paschalis jest bardzo blisko zrozumienia naszego problemu ,mówi On o małym prawdopodobieństwie pojawienia się życia i ludzkiej wyjątkowości ,bo rzeczywiscie do tego wszystkiego doszło niezwykle przypadkowo i nieprawdopodobnie - oczywiscie tylko ludzkiego punktu widzenia , co jest dla mnie najwazniejsze i naistotniejsze .
|
N cze 24, 2007 20:10 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
To jest artykół żywcem skopiowany z Wikipedi.
Ja myślałem że Big Mag żyje już w dwudziestym pierwszym wieku i wie że nie może z materi nieożywionej ożywiona powstać.
Ja myślałem że uwierzycie mi na słowo... ale nie...
No to dobrze po uważnym przeczytaniu stwierdzić musicie że Louis Pasteur stwierdził, że samorództwo nie istnieje nawet w przypadku bakterii.
Jeśli nadal nie wierzycie to możecie jechać do laboratoriów albo przeczytać kilka książek od Louisa Pasteura a obudzicie się ze średniowiecza i może dotrze do was że choroby czy żyjątka nie pojawiają się z materi nieożywionej.
Abiogeneza, samorództwo (łac. generatio spontea, dosł.: samorzutne powstawanie - nazwa nadana przez Arystotelesa) - hipoteza zakładająca powstawanie żywych organizmów z materii nieożywionej.
Współcześnie termin "abiogeneza" używany jest głównie w kontekście powstania pierwszych żywych organizmów na Ziemi. Wcześniejsze znaczenie tego terminu (tzw. "abiogeneza Arystotelowska") określało powstawanie w pełni uformowanych organizmów (także organizmów wyższych jak np. myszy i szczury) z rozkładających się lub gnijących materiałów organicznych i jako takie zostało wykluczone eksperymentalnie.
Choroby zakaźne także uznawane były za powstające samoistnie. Założenie takie zgadzało się później ze średniowieczną koncepcją choroby-kary za przewinienia.
Historia abiogenezy [edytuj]
Arystoteles nauczał że abiogeneza jest obserwowalnym faktem (np. myszy powstające z brudnego siana, szczury ze szmatek, mszyce z rosy opadającej na rośliny, pchły z gnijącej materii, muchy z mięsa, itd. )
Pierwszym krokiem obalającym teorie Arystotelowskiej abiogenezy było wykazanie przez Włocha Francesco Redi w 1668, że robaki obserwowane w gnijącym mięsie nie powstają samoistnie. Redi zamknął kawałki mięsa w klatkach z gęstej drucianej siatki uniemożliwiając muchom złożenie jaj.
Począwszy od XVII wieku stopniowo wykazywano, że przynajmniej jeśli chodzi o organizmy wyższe, czy też organizmy widoczne dla oka, abiogeneza nie zachodzi. Zamiast niej zaczęto przyjmować teorie omne vivum ex ovo, łac. "wszystko co żywe (wywodzi się) z jaja". Lecz jeszcze w połowie XIX wieku pokutowało przekonanie o samorództwie ropuch i węgorzy. Dopiero Louis Pasteur stwierdził, że samorództwo nie istnieje nawet w przypadku bakterii.
I co teraz Big Mag? Spytam się ponownie tak jak ty.
Podważenie mego dowodu o Powstaniu istot żywych nie powiodło się.
Więc kto jest odpowiedzialny za to że one jednak są?
Kto potrafi przywracać życie lub stwarzać nowe?
Tylko Bóg to potrafi zrobić.
Nie może człowiek zbudować sobie np psa i go ożywić to dla stworzeń jest niemożliwe.
A choćby się stało to chyba nie sądzicie że ktoś w przechistori skonstruowqał zwierzaki i teraz sobie żyją bo choćby tak było to musiał być i on żyjący a kto zrobił go?
Bóg to jedyna rozsądna możliwość.
Nawet Nauka zaprzecza temu że istoty żyjące z nieżyjącego powstają.
Pytam ponownie Bog Mag co teraz zrobisz?
|
Wt cze 26, 2007 10:24 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Piszesz jeszcze żebym się lepiej trzymał z daleka od nauki.
A dlaczego?
Co w tym nielogicznego?
Skoro we wielkim wybuchu ciśnienie rosło i dlatego wybuch to przed wzrostem było mniejsze.
Prawda?
A jeszcze wcześnij jeszcze mniejsze.
Dlatego nie mógł powiększać się wiecznie bo cofając się to zauważylibyśmy coraz to niejsze i mniejsze aż znikł by w końcu.
Nawet Dobry dfziekan potwierdził to wcześniej jakieś 10 stron temu ale szybko p[rześliśmy potem d implozi i explozi i.t.d.
To rozumowanie nie jest Błędne.
Ale jeśli by wielko wybuch od zawsze by był w spoczynku to dlaczego wybuchł?
Czemu nie pozostał taki?
Ktoś lub coś sprawiło że zaczął się zmieniał a to wskazuje na to że poza nim jeszcze cos istniało.
Ale wszelka energia i materia była w nim. To skąd to coś innego?
Bez Boga ta teoria nie ma sensu.
I słusznie zauważyłeś że należy ją zmienić!
Chciałem abyś doszedł do takiego wniosku.
Dlatego powiedziałem że Już tu bez boga nie ma co iść dalej.
Ale zignorowałem to wierząc że ateizm coś tam ma racji ale w tym momencie gdzie pojawiły się istoty żywe to już za wiele przypadków i absurdów.
Wiedziałem że udowodniono że nie może coś żyjądego z nieżyjącego powstać i teraz mam was tu gdzie chciałem mieć w kącie bez wyjścia bo nawet nauka nie przeczy temu.
Bóg musi być.
|
Wt cze 26, 2007 10:36 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
sebastianie bawi mnie jedno twoje stwierdzenie, zeby nie powiedziec ze razi, co znaczy "zywe atomy" czy jakos tak je nazwales, czy atomy budujace nas, roznia sie od tych budujacych np kamien?? atom to atom nie ma ozywionych badz nieozywionych, a co do nauki to demokryt jeszcze przed biblia pieknie opisal budowe atomistyczna...to jest geniusz, chrzescijanska nauka nic tu nie wniosla, zatrzymala sie n aetapie powstania bozego, co jest wyjatkowo NIEPRODUKTYWNA i nie wymaga badan, bo przeciez bog stworzyl....  nonsens.
|
Wt cze 26, 2007 13:14 |
|
 |
_Big_Mac_
Dołączył(a): Cz wrz 21, 2006 18:43 Posty: 923
|
Sebastian, abiogeneza to co innego, nie o tym pisałem. Pisałem o powstaniu związków organicznych z nieorganicznych, nie myszy z brudu. Co jest materią "ożywioną" a co "nieożywioną" nie jest wcale tak łatwo powiedzieć. Gdzie przebiega granica? Czy aminokwas jest żywy? A białko złożone z aminokwasów? A zestaw białek, tworzący większą strukturę? Rozbijając dowolny "ożywiony" organizm na części pierwsze, skończymy na zwykłych związkach chemicznych, które w odpowiednich warunkach powstają same.
Życie nie ewoluowało w taki sposób, że "nagle i z niczego" (jak to lubisz upraszczać) powstało "coś żywego", jakiś pierwotniak czy bakteria i to zaczęło się rozwijać. W ewolucji nic nie jest nagłe i z niczego, nawet samo powstanie życia. Przemiana z materii nieożywionej w taką, którą nazywamy ożywioną, dokonywała się stopniowo, bez wyraźnych granicy "martwe/żywe". I taką przemianę udało się przeprowadzić w laboratoriach, przy warunkach symulujących młodą Ziemię. To TY tkwisz w średniowieczu.
Piszę, żebyś trzymał się z dala od nauki, bo po prostu robisz błąd na błędzie. Choćby to, że na początku wszechświata był Hel i Wodór. Bzdura, na początku nie istniały związki chemiczne, tylko taka "pierwotna zupa" kwarków i gluonów. Wodór był pierwszym pierwiastkiem, który uformował się z tej zupy, Hel już powstał dużo później.
Pytasz dalej, czemu to eksplodowało. Po pierwsze, to nie była eksplozja materii w przestrzeni, tylko samej przestrzeni. To przestrzeń się rozszerzała, nie był to taki wybuch, jaki oglądasz w filmach akcji. Po drugie, czym jest w ogóle eksplozja? To proces rozprężania się (z definicji gwałtownego). Materia początkowo ściśnięta w punkcie o nieskończonej gęstości będzie, zgodnie z prawami fizyki, rozprężać się i stygnąć, jeśli tylko "ma miejsce". Jak gaz wypuszczony z butli pod ciśnieniem - dąży do zmniejszenia ciśnienia i zwiększenia objętości. Przy okazji schładza się i to schładzanie (zmniejszanie energii wewnętrznej) spowodowało "wytrącenie się" wodoru z tej zupy kwarkowo-gluonowej, a dalej powstawanie kolejnych, bardziej złożonych pierwiastków i związków. Wytrącanie się pierwiastków spowodowane było kwantowymi załamaniami symetrii zupy, które spowodowały bardzo subtelne zaburzenia jednorodności. A grawitacja, przy malejących oddziaływaniach wewnętrznych (schłodzenie), dalej zrobiła swoje, te niejednorodności zmieniły się w "grudki" (bo bardziej skupiona materia mocniej przyciągała, a rzadsza mniej). Na tej samej zasadzie z grudek wyłoniły się, w dużym uproszczeniu i po potwornie długim czasie, ciała niebieskie.
Ty piszesz, że eksplozja (explozia  ) polega na zwiększaniu ciśnienia między atomami, że wcześniej ciśnienie jest mniejsze, bo coś "szykuje się" do wybuchu. Takimi właśnie stwierdzeniami udowadniasz swój brak elementarnej wiedzy z dziedziny fizyki, a próbujesz się wciąż zabierać za powstanie i ewolucję wszechświata. Podczas eksplozji ciśnienie maleje, następuje rozprężenie. Najpierw masz "ładunek wybuchowy", który ma dużą energię potencjalną/wewnętrzną - gęsto ściśnięte cząstki, które tylko czekają, aż ktoś je "uwolni" - i jeśli go zdetonujesz, to uwolnione cząstki zaczynają uciekać, ciśnienie maleje.
Posłuchaj, jeśli chcesz koniecznie udowodnić istnienie Boga, to zrozum, że mądrzejsi od Ciebie polegli na tym polu. Może masz szanse stać się mądrzejszym od nich i jednak dopiąć swego, ale to będzie wymagało poszerzenia swojej wiedzy. Albo doedukujesz się naukowo, albo filozoficznie. W tej chwili masz braki w obu dziedzinach i Twoje wywody są bezsensowne. Filozoficznie tkwisz w średniowieczu i nie akceptujesz wielokrotnego obalenia tez św. Tomasza przez np. Kanta czy Hume'a, a z nauką to jesteś zupełnie na bakier i wysnuwasz kolejne, coraz bardziej kuriozalne wnioski na coraz bardziej chybionych założeniach. To jak będzie, drążysz dalej?
PS: Postaraj się stosować znaki interpunkcyjne i popracuj nad ortografią. Strasznie ciężko się czyta Twoje posty.
_________________
gg 3287237
|
Wt cze 26, 2007 13:15 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Tak mu [Sebastianowi] dopomóż Bóg, ojczyzna i całe hordy LPR-owców.
"Udowadnianie"  przez Sebastiana istnienia Boga, to łapanie się tonącego bardzo, bardzo ostrej brzytwy [może być Ockhama nawet]. Czegoś się łapie, a za chwilę traci kolejne palce. Trochę to bezproduktywne. Jeśli chcesz drogi Sebastianie zwiększyć swoje szanse, to radzę iść na radą Big_Maca i poczytać trochę naukowych i filozoficznych książek. Tylko tych mądrych i obiektywnych, a nie pozycji w stylu "Dlaczego Bóg musiał stworzyć świat z prochu Ziemi w 6 dni". 
|
Wt cze 26, 2007 14:05 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|