Co "ateizm" wniósł dla świata
Autor |
Wiadomość |
Marcinlet
Dołączył(a): Pt mar 02, 2007 8:33 Posty: 29
|
ddv163 napisał(a): masz - Korea Płd i kraje b. Bloku wschodniego ... Tak wyglądają kraje oparte "na ateizmie" ...
Chyba chciałes napisać Korea Pn? 
|
Pt cze 01, 2007 17:21 |
|
|
|
 |
Paschalis
Dołączył(a): Cz sty 05, 2006 12:24 Posty: 3666
|
JakubN napisał(a): Albett Einstein
Akurat Einstein nie był ateistą. Wierzył w istnienie Boga jako stwórcy i przyczyny materii, a w swojej wierze, sam przyznawał, że blisko mu do poglądów Spinozy, który był panteistą.
_________________ www.onephoto.net
|
Pt cze 01, 2007 17:22 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Paschalis napisał(a): JakubN napisał(a): Albett Einstein Akurat Einstein nie był ateistą. Wierzył w istnienie Boga jako stwórcy i przyczyny materii, a w swojej wierze, sam przyznawał, że blisko mu do poglądów Spinozy, który był panteistą. Oto, co na temat Boga mówił Einstein. Cytuj: "I do not believe in a personal God and I have never denied this but have expressed it clearly. If something is in me which can be called religion than it is the unbounded admiration for the structure of the world so far as our science can reveal it."
"I cannot imagine a God who rewards and punishes the objects of his creation, whose purposes are modeled after our own -- a God, in short, who is but a reflection of human frailty. Neither can I believe that the individual survives the death of his body, although feeble souls harbor such thoughts through fear or ridiculous egotism."
"I do not believe in the immortality of the individual, and I consider ethics to be an exclusively human concern with no superhuman authority behind it."
"If people are good only because they fear punishment, and hope for a reward, then we are a sorry lot indeed."
Jak ktoś nie wierzy w osobowego Boga, to nie ma znaczenia, jak go nazwiemy [ateistą czy jakimkolwiek -istą], bo i tak nie wpływa to na jego etykę - nie może się oprzeć na tym, że Bóg mu coś kazał albo że Bóg go ukaże, jeśli nie będzie słusznie postępował, albo że nie dostąpi Raju.
|
Pt cze 01, 2007 18:15 |
|
|
|
 |
Rin
Dołączył(a): Pt cze 01, 2007 15:11 Posty: 88
|
Cytuj: proszę zatem o konkrety - kto gdzie i kiedy coś takiego "wypracował" .... Ja  Kiedy? Nie ma konkretnej daty, w trakcie życia. Cytuj: Tylko - ja za Chiny nie potrafię zrozumieć (a i "'ateiści" mi nie dają powodów ku temu) by poznać na jakich zasadach opiera sie 'moralność ateistyczna" i co powoduje że jest to jakaś 'pozytywna " moralność... Na zasadach wypracowanych przez własne sumienie, tak to ujmę. Co powoduje, że jest dobra? To zależy od tego jaki jest człowiek. Cytuj: Skutkiem odrzucenia moralności wynikającej z wiary są widoczne ( ładnie określiłeś to jako "głupota" ) jakichkolwiek pozytywnych wzorców "warunkujących" na plus "ateizm" żaden z "ateistów" nie podaje (tylko operuje się jakimiś ogólnikami bez pokrycia)... Bo wzorców nie ma, jeszcze raz to ujmę to jaką będziemy mieli moralność zależy od człowieka. I odrzucenie wiary nie idzie w parze z odrzuceniem moralności, przynajmniej nie zawsze. Cytuj: Cóż - osoby wierzące potrafią nieźle "zbłądzić" nawet pomimo wizji celu jakim jest Niebo oraz kary (jaką jest piekło) No widzisz. Sam prawie doszedłeś do rozwiązania. Skoro nawet wiara nie gwarantuje bycia dobrym to znaczy, że bycie dobrym nie zależy od wiary! Z tego jasno wynika, że to zależy wyłącznie od człowieka. Cytuj: a co "warunkuje" "ateistów do tego by podjąć trud i postępować wg. jakichkolwiek pozytywnych wzorców Że jak? Własne sumienia kropka. Cytuj: Ja - jako osoba wierząca - nie ukrywam - niejednokrotnie mi może i "trudniej" żyć niż "ateiście" - mam cały szereg nakazów zakazów - jednak uważam, że warto mi podjąć ten trud - żyje się po prostu piękniej dążąc do doskonałości, do Absolutu, do Boga pokonując na codzień własna słabość w myśl ustalonych - danych nam od Boga nakazów i wzorców. Nie rozumiem, jakieś dążenie do doskonałości do Boga, pokonując słabość bla bla bla. Nie wiem co w tym takiego fajnego. Ja tam żyje po prostu dla przyjemności ot co. Cytuj: Jeszcze raz zatem pytam: A co "ateistów" motywuje i warunkuje oraz wg. jakich wzorców do jakichkolwiek pozytywnych działań Pytajnik
Jeszcze raz odpowiadam  własne sumienie ;p Cytuj: A pytam dlatego, jakichś pozytywnych skutków działania "ateizmu" i "ateizacji" zupełnie nie widać - wręcz odwrotnie ...
Działań ateizmu? Jakich działań?
Ateizacja? Ateiści nie mają tych zakazów, które wyżej wspominałeś. Negatywnych skutków żadnych nie znam.
|
Pt cze 01, 2007 18:41 |
|
 |
Paschalis
Dołączył(a): Cz sty 05, 2006 12:24 Posty: 3666
|
JakubN napisał(a): Jak ktoś nie wierzy w osobowego Boga, to nie ma znaczenia, jak go nazwiemy [ateistą czy jakimkolwiek -istą], bo i tak nie wpływa to na jego etykę - nie może się oprzeć na tym, że Bóg mu coś kazał albo że Bóg go ukaże, jeśli nie będzie słusznie postępował, albo że nie dostąpi Raju.
Ma znaczenie bo to jest wątek o tym co ateizm wniósł do świata, a uznanie, że istnieje Bóg, jako Stwórca, ale nie jest osobowy i nie ingeruje w świat, to nie jest to samo co ateizm. Ma to również znaczenie egzysytencjalne szczególnie dla naukowca, który w ten sposób inaczej patrzy na przyczynę materii niż osoba ateistyczna.
_________________ www.onephoto.net
|
Pt cze 01, 2007 18:49 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Paschalis napisał(a): Ma znaczenie bo to jest wątek o tym co ateizm wniósł do świata, a uznanie, że istnieje Bóg, jako Stwórca, ale nie jest osobowy i nie ingeruje w świat, to nie jest to samo co ateizm. Ma to również znaczenie egzysytencjalne szczególnie dla naukowca, który w ten sposób inaczej patrzy na przyczynę materii niż osoba ateistyczna. No dobrze, jest to temat o ateizmie. Rzeczywiście, Einstein wierzył o jakąś siłę wyższą, którą nazwał Bogiem w 1929 roku. Cytat ten wygląda tak: ""I believe in Spinoza's God, who reveals Himself in the lawful harmony of the world, not in a God Who concerns Himself with the fate and the doings of mankind.". Zatem Einstein wierzył w coś. Jednak to coś nie było dla niego osobowe, a już na pewno nie działające w świecie, co zresztą wielokrotnie podkreślał, choćby tu: I cannot conceive of a personal God who would directly influence the actions of individuals, or would directly sit in judgment on creatures of his own creation. I cannot do this in spite of the fact that mechanistic causality has, to a certain extent, been placed in doubt by modern science.Zaś Steven Weinberg, kumpel Alberta po fachu, również zdobywca Nagrody Nobla z fizyki, powiedział o tym fakcie [wypowiedzi z 1929 roku, gdzie użyto słowa "God"]: "But what possible difference does it make to anyone if we use the word 'God' in place of 'order' or 'harmony,' except perhaps to avoid the accusation of having no God?"Więc czy nazwiemy to Bogiem/siłą wyższą/kosmiczną harmonią/podstawową strukturą Wszechświata, z punktu widzenia zarzutów przeciwko ateizmowi, jakie wysuwasz, nie ma to znaczenia. Bo Bóg niedziałający i nieosobowy nie może być i nie jest motywacją do moralnego postępowania. Ba, co więcej... Cytuj: uznanie, że istnieje Bóg, jako Stwórca, ale nie jest osobowy i nie ingeruje w świat, to nie jest to samo co ateizm.
A tak na magrinesie, jak wyobrażasz sobie Stwórcę, który nie jest osobowy? Jeśli nie ma osoby, to nie może nic stworzyć. To jakaś wewnętrzna sprzeczność. Bóg nieosobowy nie jest Bogiem, tylko zasadą rządzącą Wszechświatem. I to właśnie uznawał i tego szukał Einstein. Że jest jakaś funkcja, jakaś prazasada, jakiś wzór opisujacy Wszechświat. A że nazwał to Bogiem i się to wielu skojarzyło z czymś, co znają, to już wina ich nadinterpretacji. BTW, wydano podobno książkę o Einsteinie i religii, ale nie udało mi się do niej jeszcze dotrzeć.
Nie będę się kłócił, czy Einstein powinien zostać na tej liście, czy nie. Ty będziesz twierdził, że skoro padło słowo Bóg, to to załatwia sprawę. Ja będę argumentował, że chodzi nie o znaczenie słownikowe słów, tylko o to, co znaczy dla wypowiadającego. I Ty pewnie będziesz miał trochę racji i ja. W sumie jest mi obojętne, czy Albert znajdzie się na liście czy nie. I tak w skali ogólnej nic to nie zmienia. Bo i na liście jest wielu innych wybitnych i etycznie żyjących ateistów i [co ważniejsze] setki milionów żyjących ateistów wciąż żyją i gwiżdżą sobie na to, czy ktoś pomyśli, że skoro ateista, to na pewno drań bez zasad i... i żyją etycznie w najlepszym tego słowa znaczeniu.
Pozdrawiam,
jakub
|
Pt cze 01, 2007 22:27 |
|
 |
Paschalis
Dołączył(a): Cz sty 05, 2006 12:24 Posty: 3666
|
Religia nie mus odnosić się tylko do osobowej siły, może uznawać np. energię bezosobową, która nie jest tym samym co całkowity brak wiary.
_________________ www.onephoto.net
|
Pt cze 01, 2007 22:41 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
KAŻDY JEST CZŁoWIEKIEM WIERZĄCYM. NIE MA LUDZI NIEWIERZĄCYCH!!
Pytanie tylko, w co się wierzy. Wierzący w sensie potocznym wierzą w Boga; ja wierzę, że lepiej jest być dobrym niż draniem, bo lepiej się dzięki temu żyje i mnie i innym; zabójca wierzy, że zabicie ofiary przyniesie mu zysk i satysfakcję; opiekunka do dzieci wierzy, że lepsza jest posypka na pupkę niemowlaka niż nawilżane chusteczki. Tylko że nie wszystko to, w co wierzę wpływa na fakt, że postępuję moralnie lub niemoralnie. "Bóg" Einsteina należy do kategorii tak istotnych moralnie czynników, jak bunt krasnali ogrodowych na wzajemne stosunki tadżycko-afgańskie. A przecież w tym kontekście był wymieniony Albert: jako gość, który bez źródła swoich moralnych obowiązków w Bogu postępował moralnie.
|
Pt cze 01, 2007 22:56 |
|
 |
Paschalis
Dołączył(a): Cz sty 05, 2006 12:24 Posty: 3666
|
Wykazałem ci już, że Einstein nie był ateistą. Choćbyś nie wiem jak dużą czcionką pisał, nie zmieni to tego faktu. To jak ty interpretujesz wiarę nie zmienia faktu, że pojęcie "ateista" jest dość ściśle określonym pojęciem, a Einsteina to tego zbioru nie sposób zaliczyć. Innymi słowy, to że ty nie dostrzegasz różnicy między ateistami, a nie-teistami to nie znaczy, że te pojęcia są ze sobą tożsame.
_________________ www.onephoto.net
|
Pt cze 01, 2007 23:01 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Paschalis, to ja też jestem teistą, bo myślę, że są pewne stałe prawa okreslające Wszechświat?  Wow, dzięki, to całkowinie zmienia moje podejście do życia. Teraz będę jeszcze lepszy, milszy, pokorniejszy, weselszy, zupełnie jak Einstein.  Jedno małe zdanie a zmienia całe moje życie. Dziękuję!!  ]
No, ale dość sarkazmu, przepraszam za niego, pewnie nie był uprawniony i obiecuję go już więcej nie stosować... Chciałem tylko wykazać, że określenie Einsteina jako nieateisty jest równie uzasadnone, jak to że nieateistą jest każdy, kto wierzy w prawa fizyki.
Przy okazji, ateista i nie-teista, to dokładnie to samo. Przedrostek "a" oznacza właśnie "bez" lub "nie". Więc a-teista, to nie-teista lub bez-teista [choć to strasznie niegramatycznie brzmi]. Za to różnymi bez wątpienia są słowa agnostyk, ateista i antyteista.
|
Pt cze 01, 2007 23:14 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Żeby nie było wątpliwości, nie chcę się przpychać i jeśli chcesz, możesz uznać że Einstein się nie kwalifikuje, bo rzecz jest o ateizmie [a Ty ateizm rozumiesz wyjątkowo wąsko]. Nie zmienia to jednak faktu, że poprosiłeś mnie o podanie listy osób, które stworzyły "etykę niezależną, bez konieczności uzasadniania tego Bożym nakazem". W tym przypadku Einstein jest najzupełniej na miejscu. Prawda?
|
Pt cze 01, 2007 23:19 |
|
 |
Paschalis
Dołączył(a): Cz sty 05, 2006 12:24 Posty: 3666
|
Poczytaj sobie trochę postów obecnych na tym forum ateuszy to może zrozumiesz czym jest to zjawisko. Na pewno z postawą Einsteina wierzącego w istnienie ponadnaturalnego Absolutu stwarzającego świat. Choćby i bezosobowego.
_________________ www.onephoto.net
|
Pt cze 01, 2007 23:21 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Moze to nie na temat, ale A. Einsteinowi wiara nie pozwolila nic dokonac nowego od lat 1920, bowiem odrzucil on mechanike kwantowa, jako iz jego zdaniem bog nie gra w kosci... Oto do czego prowadzi wiara. :(
|
Pt cze 01, 2007 23:25 |
|
 |
Paschalis
Dołączył(a): Cz sty 05, 2006 12:24 Posty: 3666
|
Jasne. Jak Einstein stworzył teorię względności to religia nie miała nic do rzeczy, ale jak odrzucił mechanikę kwantową to już zła wiara ujawniła swej ciemnogrodzkie wpływy. 
_________________ www.onephoto.net
|
Pt cze 01, 2007 23:36 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Cytuj: Na pewno z postawą Einsteina wierzącego w istnienie ponadnaturalnego Absolutu stwarzającego świat. Choćby i bezosobowego.
Ponadnaturalny Absolut stwarzający świat nie może istnieć. Nawet w wyobraźni. Jako że stwarzanie jest czynnością intencjonalną, przeto
Absolut musiałby chcieć stworzyć świat, więc nie byłby bezosobowy. W przeciwnym razie mamy do czynienia z siłą, która opisuje świat i jego działanie, ale nie stwarza świata. Przeto napisać można co najwyżej: ponadnaturalny absolut "stwarzający" świat [przy czym "stwarzać" oznacza tu «nadać komuś, czemuś jakieś cechy», co jest piątym, a więc najmniej ważnym znaczeniem słowa "stwarzać"].
Tylko że, jak pisałem w swoim ostatnim poście: "poprosiłeś mnie o podanie listy osób, które stworzyły "etykę niezależną, bez konieczności uzasadniania tego Bożym nakazem". W tym przypadku Einstein jest najzupełniej na miejscu. Prawda?". No właśnie, prawda?
|
Pt cze 01, 2007 23:43 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|