Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Cz sie 14, 2025 17:59



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 94 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 3, 4, 5, 6, 7
 Komu jest łatwiej w życiu wierzącemu czy niewierzącemu? 
Autor Wiadomość
Post 
wasze upraszczanie wszystkiego jest tragiczne ,tak jakby slyszec rozmowe ludzi sprzed 3000 tysiecy lat


Cz cze 12, 2008 17:44

Dołączył(a): So lut 16, 2008 10:30
Posty: 317
Post 
dobry_dziekan napisał(a):
kuba dworzański napisał(a):
Wierzącemu jest łatwiej bo wierzy w życie po śmierci i odpuszczenie wszystkich win przez miłosierdzie Pana Jezusa, zatem może na tym świecie żyć pełną piersią i bez strachu o czyny za które później wyrazi skruchę.

Jak to ma się do niewierzących? Jakiej kary mamy się bać? ; p


Czy następstwa "korzystania z życia" nie są tym czego każdy rozsądny człowiek powinien się obawiać? Czy trzeba czegoś "straszniejszego" od rozpadu rodziny, nieuleczalnej choroby,kolejnego dziecka, które mając kilka lat musi sobie dawać radę na ulicy, bo nie wie gdzie są jego rodzice? A może własne będące w wieku 14 lub mniej lat w ciąży, nie jest wystarczająca przestrogą, przed prowadzeniem życia pozbawionego Bożych mierników moralnych?
Jeżeli ktoś powie, że takie rzeczy dzieją się wśród tych, którzy twierdzą, że wierzą w Boga, to będzie miał rację. Jest jednak w tym pewien ważny powód tego. Te osoby twierdzą, że wierzą, ale są dalekie od tego, ponieważ ich czyny, skoro to ich spotyka zaprzeczają temu twierdzeniu.
Jako osobom niedoskonałym, każdemu z nas zdążają sie potknięcia i to jest oczywiste. Na wiele spraw nie mamy poprostu wpływu - "Koh 9:11
11. A dalej widziałem pod słońcem, że to nie chyżym bieg się udaje, i nie waleczni w walce zwyciężają. Tak samo nie mędrcom chleb się dostaje w udziale ani rozumnym bogactwo, ani też nie uczeni cieszą się względami. o czas i przypadek rządzi wszystkim.
(BT)
, ale na pewno silna i poparta właściwymi czynami wiara, chroni nas przed wieloma następstwami życia, w którym człowiek stara się być sam sobie panem i sędzią.
"Jr 10:23
23. Wiem, Panie, że nie człowiek wyznacza swą drogę, i nie w jego mocy leży kierować swoimi krokami, gdy idzie.
(BT)

Te słowa Proroka Jeremiasza podkreślają , że życie bez wiary to takie chodzenie w ciemności a jeżeli tak się poruszamy, to zawsze nabijamy sobie guzy - a może to także być powodem śmierci człowieka( tej wiecznej również).
Cytuj:
Jak to ma się do niewierzących? Jakiej kary mamy się bać? ; p


Bolesnych "ran" powinne obawiać sie także osoby bez wiary. Moim zdanie brak wiary, to już wystarczająca kara. Pamiętam życie bez prawdziwej wiary i byłoby czymś najgorszym dla mnie, gdybym ją utracił.

_________________
"Żaden człowiek nie umocni się niegodziwością, lecz korzeniami prawych nic nie zachwieje"
(Przysłów 12:3)


So cze 14, 2008 9:58
Zobacz profil
Post 
oczywiście, że łatwiej jest niewierzącemu
sam bowiem dla siebie jest punktem wszelkiego odniesienia,
czyni co chce i kiedy chce wyłącznie przez wzgląd na siebie i przez siebie
człowiek niewierzący jest wolny od strachu - nie boi się żadnej metafizycznej istoty - dlatego działa w absolutnej wolności
niewierzący nie działa pod presją pozazmysłową i pozaempiryczną - jest stwórcą bo w niczym nieskrępowanej wolności rzeczy, zjawiska i osoby istnieją o tyle, o ile sa przez niego poznane i nazywane
Niewierzącemu łatwiej jest żyć bo w nieskrępowaniu wszelka metafizyczna istota może istnieć jedynie wtredy gdy mu się objawi - i tylko jemu.
Niewierzący jest WOLNY - bo nie posiada żdnego metafizycznego pana i władcy, nie zyje w ciagłym strachu przed JEGO gniewem, niewierzący nie musi ze strachu przed PANEM wykonywać żadnych czynności.
Jesli chce może czynić to, czy tamto z WŁASNEJ WOLI, bo sam JEST PANEM swej wolności.
To niewierzący decyduje o tym co jest DOBRE A CO ZŁE a nie poddaje się bezwzględnej surowej metafizycznej istocie.
Niewierzacy jest PRAWDZIWIE WOLNY, jest PRAWDZIWIE LUDZKI kiedy żyje bez jarzma strachu. Strachu przed karą surowego bezwzględnego boga, który daje pawo głupim zniewolonym wierzącym.
Niewierzący jest WOLNY bo uwolniony spod jarzma tej okrutnej nieluzkiej istoty SAM MOŻE NAZYWAĆ dobro - dobrem - a zło - złem.
TAK - niewierzący nie szuka sensu poza sobą - nie chce dać się zniewolić sensowi, który jest poza nim, dlatego w PEŁNI WOLNY odnajduje sens w SOBIE SAMYM.
Dlatego niewierzącemu jest łatwiej - albowiem w swej WOLNOŚCI SAM SIEBIE czyni źródłem sensu, źródłem dobra i zła.
PRAWDZIWA WOLNOŚĆ to wolność od tych zewnętrzynch nakazów tej potwornej surowej nieludzkiej istoty, która w swym demonicznym planie chce zniewalać ludzi swoimi prawami.
TO WIDZI CZŁOWIEK NIEWIERZĄCY - a wierzący jest nadal ślepy.
Dlatego niewierzącemu jest łatwiej - DECYDUJE O TYM CO DOBRE i O TYM CO ZŁE - posiada władzę.... nad..... sobą
Niewierzącemu jest łatwiej, bo może spotykać równych sobie - innych niewierzących, którzy jak on sam, są źródłami dobra i zła, dlatego niewierzącemu jest łatwiej bo..... spotykając innych niewierzących nie musi dokonywać żadnego wartościowania - JEST PRZECIEŻ WOLNYM CZŁOWIEKIEM, jak inni.
Wolny, to znaczy przyjmujący, że nie ma żadnej innej prawdy poza tym co głosi się samemu - dlatego niewierzący nie musi konfrontować swojej prawdy z prawdami innych - wszystkie bowiem są tyle samo warte.
NA TYM POLEGA WOLNOŚĆ niewierzącego - traktuje każdą prawdę jako coś stałego i wartościowego i jako coś z czym nie trzeba i nie wolno sie konfrontować, gdyż wtedy niewierzący mógłby wpaść w pułapkę jakichś wartości istniejących POZA, gdzieś na zewnątrz....
a przecież sie od tego uwolnił... wiara w jakieś wartości zewnętrzne to
domena wierzących ślepo głupków noszących brzemię stałych wartości - ten przeklęty garb, kajdany nałożone przez okrutną metafizyczną istotę
Dlatego powtarzam niewierzącym zyje się łatwiej - są wolni i spotykają inych wolnych i choćby w spotkaniu ujawniły się sprzeczności to nie ma to żadnego znaczenia.
BO KIEDY DWÓCH WOLYCH LUDZI MA SPRZECZNE POGLĄDY to nie jest to żaden problem - obie prawdy są równorzędne - bo na tym polega wolność, a nie na tym, że istnieje tylko jedna niezmienna prawda i istnieje poza człowiekiem.
TO TYLKO KŁAMSTWO, w które mogą wierzyć zniewoleni wierzący.


N cze 15, 2008 15:51
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 03, 2006 17:17
Posty: 1479
Post 
zbyszek58-61 napisał(a):
Czy następstwa "korzystania z życia" nie są tym czego każdy rozsądny człowiek powinien się obawiać? Czy trzeba czegoś "straszniejszego" od rozpadu rodziny, nieuleczalnej choroby,kolejnego dziecka, które mając kilka lat musi sobie dawać radę na ulicy, bo nie wie gdzie są jego rodzice? A może własne będące w wieku 14 lub mniej lat w ciąży, nie jest wystarczająca przestrogą, przed prowadzeniem życia pozbawionego Bożych mierników moralnych?

Hmmm a teraz powiedz jak to się niby ma do ateizmu? :)
Każdy się tego co tu wymieniłeś boi, normalna sprawa, ale nikt poważny nie będzie naprawdę się tym zamartwiał przez większość czasu bo to nie ma sensu.

zbyszek58-61 napisał(a):
Bolesnych "ran" powinne obawiać sie także osoby bez wiary. Moim zdanie brak wiary, to już wystarczająca kara. Pamiętam życie bez prawdziwej wiary i byłoby czymś najgorszym dla mnie, gdybym ją utracił.

Więc mam nadzieję, że nigdy jej nie utracisz :)

_________________
"Mówią, że niepełna wiedza jest rzeczą niebezpieczną, ale jednak nie tak złą, jak całkowita ignorancja."
T. Pratchett


Pn cze 16, 2008 13:02
Zobacz profil WWW
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 94 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 3, 4, 5, 6, 7

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL