MAGIA/CZARY a nasza wiara??
Autor |
Wiadomość |
Witold
Dołączył(a): Śr gru 24, 2008 11:14 Posty: 4800
|
Wiecie, ja to nie rozumiem jednego: jak w XXI wieku można wierzyć w jakąs magię.
Cytuj: To tak, jak z myśleniem życzeniowym, tylko w innej formie. Masz taką sytuację: kumpel idzie na egzamin i strasznie się denerwuje. Mówisz mu wtedy "powodzenia", "dasz sobie radę", "na pewno pójdzie ci dobrze" itp. Chcesz, żeby mu się powiodło, i dajesz temu wyraz. No tak, ale życzenia mają to do siebie, że ich spełnienie bądź nie, to kwestia czystego przypadku. Cytuj: Witold, co cię tak zażenował?
Stwierdzenie o karykaturach. Stwierdziłeś, że wszyscy którzy nie patrza na siebie przez pryzmat Jezusa, to karykatury. No cóż. Odważne stwierdzenie, biorąc pod uwage, że gdyby Jezus żył dzisiaj, zostałby niewątpliwie uznany za sekciarza i zamknięty w szpitalu psychiatrycznym. Karykatura? Kto jest większą karykaturą: ktoś, kto patrzy racjonalnie na świat, czy ktoś kto wierzy w bajki o gościu, który przeżył własną śmierć po czym odleciał do nieba?
|
Pt gru 26, 2008 15:48 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
a.R.E.k. napisał(a): Przeciwnie, zajmowanie się ezoteryką to niszczenie kajdan, które sami na siebie nakładamy. Ciekawe, że niemal dokładnie odpowiada to sposobowi argumentacji jakiego użył Szatan w opisie grzechu pierworodnego...
Powtarzam - ze zbyt dalekich założeń wychodzimy byśmy mogli dyskutować. Trudno a argumentację, gdy podstawowe rzeczy są różne.
Dlatego ta dyskusja większego sensu nie ma.
|
Pt gru 26, 2008 15:51 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Zakładając, że miałbyś telefon i że goście faktycznie zignorowaliby Twoje milczenie. Szarość istnieje, każdego dnia można się na nią natknąć. Jeśli ktoś zabija w obronie własnej, czy jego czyn jest tak samo naganny jak zabójstwo z premedytacją? Jeśli człowiek kłamie po to, by ocalić kogoś innego, czy jest to tak samo nieetyczne jak oszukanie najbliższych w imię własnej korzyści?
Gdyby świat był biało-czarny, to sądy szafowałyby mniejszym zestawem kar, bo wina w każdym przypadku byłaby taka sama: niezależnie, czy było zabójstwo w afekcie, z premedytacją, w obronie własnej czy było to nieumyślne spowodowanie śmierci. Może byłoby wygodniej, ale czy przez to bardziej sprawiedliwie?
|
Pt gru 26, 2008 15:59 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Mój poprzedni post to w związku z wypowiedzią AHAWA, tak dla ścisłości.
Cytuj: Wiecie, ja to nie rozumiem jednego: jak w XXI wieku można wierzyć w jakąs magię.
Ludzie pierwotni nie znali mechanizmu powstawania piorunów, więc przypisywali ich pochodzenie bóstwom. Z magią jest podobnie - na razie nie jest mechanizmem w pełni poznawalnym i rozpracowanym, co nie znaczy, że jest kompletnie niepoznawalna naukowo.
Np. udowodniono, że optymiści lepiej radzą sobie w życiu, nie poddają się i chętniej podejmują nowe wyzwania, podczas gdy pesymistom idzie z tym trudniej. Widać, że nastawienie psychiczne ma kluczowe znaczenie w kształtowaniu naszego życia - a więc struktura myśli kreuje niejako strukturę rzeczywistości. A magia to praktycznie ten sam mechanizm, patrząc na to w uproszczeniu.
|
Pt gru 26, 2008 16:12 |
|
 |
Witold
Dołączył(a): Śr gru 24, 2008 11:14 Posty: 4800
|
Cytuj: Ludzie pierwotni nie znali mechanizmu powstawania piorunów, więc przypisywali ich pochodzenie bóstwom. Z magią jest podobnie - na razie nie jest mechanizmem w pełni poznawalnym i rozpracowanym, co nie znaczy, że jest kompletnie niepoznawalna naukowo No i dokładnie o to chodzi. Ludzie pierwotni nie potrafili czegoś wyjaśnić to zwalali to na czynniki nadprzyrodzone. W XXI wieku naprawdę nie musimy się do tego posuwać. Z magią jest podobnie, tyle że tym razem ona tak naprawdę nic nie tłumaczy, to po prostu kolejne coś w co można sobie bez sensu wierzyć... Cytuj: Np. udowodniono, że optymiści lepiej radzą sobie w życiu, nie poddają się i chętniej podejmują nowe wyzwania, podczas gdy pesymistom idzie z tym trudniej. Widać, że nastawienie psychiczne ma kluczowe znaczenie w kształtowaniu naszego życia - a więc struktura myśli kreuje niejako strukturę rzeczywistości. A magia to praktycznie ten sam mechanizm, patrząc na to w uproszczeniu.
To w stu procentach kwestia psychologii. Tu nie ma żadnej magii, to po prostu nasz mózg tak działa, że jeśli myślimy o czymś pozytywnie (a myślenie warto przypomnieć, też jest wytworem mózgu), to determinuje nas do lepszego i skuteczniejszego działania. Nie ma tu żadnych niewidzialnych energii - nic z tych rzeczy.
|
Pt gru 26, 2008 16:48 |
|
|
|
 |
AHAWA
Dołączył(a): Śr paź 22, 2008 12:46 Posty: 1207
|
Witold, napisałem że jeśli człowiek nie patrzy na siebie przez pryzmat Krzyża Jezusa Chrystusa wtedy jego własny obraz samego siebie jest karykaturą. Ja wciąż widze siebie jako karykature Obrazu Boga ale dąże do tego aby zobaczyć siebie w Prawdzie i wiem że jest to możliwie bo spotkałem swojego czasu Jezusa (i nadal Go spotykam) w swoim bardzo grzesznym życiu. Teraz Jezus, jak kropla drążąca kamień albo fala wypłukująca kamienny klif, pomaga mi zobaczyć siebie takiego jaki jestem naprawdę, a nie takiego jakiego sam sobie wymyśliłem przez długie lata trwania w złym świecie.
Wierzba, byłem w podobnych sytuacjach nie raz i jeżeli sytuacja tego wymagała dzwoniłem na Policje. Zbójstwo w obronie własnej też jest naganne, dlatego Policja nie strzela do wszystkich przestępców tylko stara się ich ująć nawet jeśli tamci strzelają do nich. Jezus powiedział Piotrowi: Kto mieczem wojuje ten od miecza zginie - święci Męczennicy nie stawiali oporu złemu gdy przychodził ich czas tak jak i Jezus, zło nie jest wstanie zrobić nic jeśli czas ofiary jest jeszcze nie pełny. Co do sprawiedliwości: dla mnie zabójstwo jest zabójstwem.
A twój schemat magii jaki podałaś nie jest kompletny bo nie odnosisz się do świata demonicznego, do osobowego zła, które stoi za tym co nazwałaś "myśleniem", czym innym jest myślenie a czym innym magia, rytuały bałwochwalcze itd. Chyba ci sie pomylila psychologia z parapsychologia.
_________________ .--- . --.. ..- ... // --..-. -.-- .--- . // .- -- . -. __1 Kor 13__
www.teologia.pl www.pro-life.pl
Pro dolorosa Eius passione, miserere nobis et totius mundi. Sanctus Deus,miserere nobis et totius mundi.
|
Pt gru 26, 2008 16:58 |
|
 |
Witold
Dołączył(a): Śr gru 24, 2008 11:14 Posty: 4800
|
AHAWA napisał(a): Witold, napisałem że jeśli człowiek nie patrzy na siebie przez pryzmat Krzyża Jezusa Chrystusa wtedy jego własny obraz samego siebie jest karykaturą. Ja wciąż widze siebie jako karykature Obrazu Boga ale dąże do tego aby zobaczyć siebie w Prawdzie i wiem że jest to możliwie bo spotkałem swojego czasu Jezusa (i nadal Go spotykam) w swoim bardzo grzesznym życiu. Teraz Jezus, jak kropla drążąca kamień albo fala wypłukująca kamienny klif, pomaga mi zobaczyć siebie takiego jaki jestem naprawdę, a nie takiego jakiego sam sobie wymyśliłem przez długie lata trwania w złym świecie.
Zatem cholerna ze mnie karykatura, bo poddaję w wątpliwość istnienie samego Jezusa, biorąc pod uwagę znikomą ilość faktów historycznych, jakie znamy na jego temat. Zresztą prawdopodobnie istniał, ale szczerze wątpię, żeby jego życiorys przedstawiony w Nowym Testamencie miał cokolwiek wspólnego z prawdą.
Nie wiem więc co jest takiego "prawdziwego", w patrzeniu na ludzi przez pryzmat człowieka, który być może w ogóle nigdy nie istniał.
|
Pt gru 26, 2008 17:45 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Cytuj: To w stu procentach kwestia psychologii. Tu nie ma żadnej magii, to po prostu nasz mózg tak działa, że jeśli myślimy o czymś pozytywnie (a myślenie warto przypomnieć, też jest wytworem mózgu), to determinuje nas do lepszego i skuteczniejszego działania. Nie ma tu żadnych niewidzialnych energii - nic z tych rzeczy. No właśnie, nasz mózg działa. Można przyjąć, że u podstaw działania leży wola, nośnikiem woli jest myśl, zaś myśl potrafi wpływać na procesy jakie zachodzą w ludzkim organiźmie. Prosty przykład można odnaleźć choćby w efekcie placebo, który został ostatecznie udokumentowany naukowo, mimo że wcześniej też funkcjonował w kręgu niedomówień i na granicy zabobonu. Skoro myśl i wola potrafią kształtować efekty realne na poziomie tego, co jest organizmem ludzkim, to w odpowiednich okolicznościach być może są w stanie mieć większy zasięg. Na tym opiera się, moim zdaniem, teoria magii w sensie zagadnienia, nad którym powinna pochylić się nauka. Póki co, magia pozostaje w sferze zagadnień wiary i jak zauważyłeś, to coś, w co można wierzyć lub nie. Niemniej nie sądzę, by można ją było ostatecznie zamknąć w sferze zjawisk niepoznawalnych naukowo. Mówisz o psychologii i tym, że nie ma tam niewidzialnych energii - ale przecież nie możesz zobaczyć woli. Wola przejawia się przez myśli oraz czyny, lecz sama w sobie jest niewidzialna, najwyżej możemy sobie wyobrazić impulsy elektryczne biegnące w naszym mózgu. Cytuj: A twój schemat magii jaki podałaś nie jest kompletny bo nie odnosisz się do świata demonicznego, do osobowego zła, które stoi za tym co nazwałaś "myśleniem", czym innym jest myślenie a czym innym magia, rytuały bałwochwalcze itd. Chyba ci sie pomylila psychologia z parapsychologia.
Między psychologią i parapsychologią jest często cienka linia. Obydwie te dziedziny zajmują się bardzo kruchym, subtelnym podmiotem, jakim jest ludzki umysł i jego możliwości. Tyle, że na różnych płaszczyznach.
A co do świata demonicznego i osobowego zła, to już wyłącznie kwestia przekonań religijnych. Ty wychodzisz z założenia, że źródłem magii jest Szatan, ja wychodzę z założenia, że magia jest dziełem Stwórcy i została dana człowiekowi w komplecie z innymi naturalnymi umiejętnościami, by mógł stawać się doskonalszy. Skoro tutaj to zależy już tylko od kwestii wiary i przekonań religijnych, to się nie pogodzimy i nie ma sensu ciągnąć dyskusji w kierunku wzajemnego przekonywania się do swoich racji.
|
Pt gru 26, 2008 18:12 |
|
 |
On
Dołączył(a): Cz paź 04, 2007 20:54 Posty: 819
|
a.R.E.k. napisał(a): Przeciwnie, zajmowanie się ezoteryką to niszczenie kajdan, które sami na siebie nakładamy. Magia jest naturalna. Przede wszystkim Czarostwo daje mi możliwość poznania SIEBIE. Tobie wszystko wydaje się proste. Jest Zły i jest Dobry. A ja staram się ich w sobie pogodzić, to "dobro" i to "zło". To bardzo silne złudzenia. Wierzba napisał(a): Moja wiara zakłada jednak, że magia to nasza naturalna umiejętność, która została nam dana przez Stwórcę jako jedna z dróg rozwoju. Nie istnieje poza człowiekiem, ale w człowieku, i można ją w sobie odkryć albo i nie. a.R.E.k. dobrze to określił - to nie zakładanie kajdan, ale ich niszczenie, bo magia pomaga stawać się człowiekiem w pełni. To jedynie założenia a nie pewniki. Ludzie w ZSRR też mówili-nasz system daje nam wolność, a nie mogli wyjechać z kraju. Mimo to uważali się za wolnych. Tu jest podobna sytuacja. Wierzba napisał(a): Chrześcijanie zakładają, że magia ma źródło w złej mocy - tak mówi Wasza wiara i w porządku, macie prawo tak wierzyć. Ale nie mówcie autorytatywnie, że każdy praktykujący magię jest od razu karykaturą, niewolnikiem, łudzącym się manią wielkości. Równie dobrze możecie tak nazwać artystę - bo to pyszałek, który ośmiela się odzwierciedlać piękno stworzonego przez Boga świata i jeszcze wlewa w to własne emocje, tak jest zapatrzony w siebie. Uprawiający magię są niewolnikami tych, do których się odwolują. Wierzba napisał(a): A magia to też w dużej mierze sztuka, spoglądanie w siebie - ale także świadomość, że cokolwiek czynimy - czynimy to dzięki Stwórcy, który ofiarował nam taką, a nie inną naturę. Uprawiając magię zawsze staram się mieć w sercu wdzięczność, bo pamiętam, że mimo wszystko jestem tylko człowiekiem - ale zarazem, jestem aż człowiekiem. A kim będziesz po zgonie? Witold napisał(a): poddaję w wątpliwość istnienie samego Jezusa, biorąc pod uwagę znikomą ilość faktów historycznych, jakie znamy na jego temat. Zresztą prawdopodobnie istniał, ale szczerze wątpię, żeby jego życiorys przedstawiony w Nowym Testamencie miał cokolwiek wspólnego z prawdą. Nie wiem więc co jest takiego "prawdziwego", w patrzeniu na ludzi przez pryzmat człowieka, który być może w ogóle nigdy nie istniał. W imię tego nieistniejącego człowieka Jezusa jego uczniowie poszli nauczać wyimaginowanej nauki z góry wiedząc, że skończy się to śmiercią z rąk żydów lub pogan? Nie lepiej by im było spokojnie żyć z rodzinami? Czy Ty też tak postąpiłbyś? Widocznie musieli przeżyć coś, co nimi wstrząsnęło i dało im pewność, że robią słusznie. Wierzba napisał(a): ja wychodzę z założenia, że magia jest dziełem Stwórcy i została dana człowiekowi w komplecie z innymi naturalnymi umiejętnościami, by mógł stawać się doskonalszy. To błędne założenie. W konsekwencji błędy w takim działaniu kończą się śmiercią duchową.

|
Pt gru 26, 2008 20:18 |
|
 |
a.R.E.k.
Dołączył(a): N maja 20, 2007 8:57 Posty: 937
|
Marek MRB napisał(a): Ciekawe, że niemal dokładnie odpowiada to sposobowi argumentacji jakiego użył Szatan w opisie grzechu pierworodnego...
Możliwe, że on tez wyprowadza ludzi z niewoli. W końcu istnieją szataniści. Zresztą, nie wierzę w grzech pierworodny ani w raj. Ale czy Szatan proponował Ewie zajmowanie się magią? AHAWA napisał(a): a.R.E.k., odpowiem cytatem z Ewangelii:
Łk 16, 1-13 "...żaden sługa nie może dwom panom służyć. Gdyż albo jednego będzie nienawidził, a drugiego miłował; albo z tamtym będzie trzymał, a tym wzgardzi."
nie pogodzisz dobra ze złem, bo albo zwariujesz przy tych próbach albo zostaniesz wkońcu pokonany przez szatana i staniesz sie jego sługą ze wszystkimi konsekwencjami. Kibicuje ci w modlitwie abyś wygrał tą potyczke i przejrzal.
Ewangelia nie jest moją drogą, nie wierzę w wszechobecnego Szatana. Nie otczę też z nim potyczek. Ani z nim ani z Jezusem. Zajmuję się czymś co jest dalekie im obu. Zwariowałbym będąc nieskończenie dobry, zwariowałbym będąc nieskończenie zły. Co do przejrzenia: Codziennie widzę coś nowego i uzupełniam mój światopogląd w miarę jak poznaję siebie i bogów oraz Bogów.
|
Pt gru 26, 2008 20:24 |
|
 |
a.R.E.k.
Dołączył(a): N maja 20, 2007 8:57 Posty: 937
|
O co opieracie to co mówicie o magii? O świadectwa kilku egzorcystów? Jeden z nich, Amort, pisze takie rzeczy, że nie wiem czy się śmiać czy płakać.
|
Pt gru 26, 2008 20:28 |
|
 |
On
Dołączył(a): Cz paź 04, 2007 20:54 Posty: 819
|
a.R.E.k. napisał(a): O co opieracie to co mówicie o magii? O świadectwa kilku egzorcystów? Jeden z nich, Amort, pisze takie rzeczy, że nie wiem czy się śmiać czy płakać. Zdecydowanie płakać. Nad sobą i kumplami-magami swymi...

|
Pt gru 26, 2008 20:36 |
|
 |
a.R.E.k.
Dołączył(a): N maja 20, 2007 8:57 Posty: 937
|
Płakać nad tym jakie ludzie głupoty wymyślają. Nie chce mi się cytować, ale jeśli ktoś twierdzi, że wiccanie mają w posiadaniu wytwórnie płytowe i modlą się do Szatana otwarcie, to... cóż... są w błędzie... wiem, to mało powiedziane.
Szantaż emocjonalny i psychiczny na mnie nie działa.
|
Pt gru 26, 2008 20:54 |
|
 |
Witold
Dołączył(a): Śr gru 24, 2008 11:14 Posty: 4800
|
On napisał(a): W imię tego nieistniejącego człowieka Jezusa jego uczniowie poszli nauczać wyimaginowanej nauki z góry wiedząc, że skończy się to śmiercią z rąk żydów lub pogan? Nie lepiej by im było spokojnie żyć z rodzinami? Czy Ty też tak postąpiłbyś? Widocznie musieli przeżyć coś, co nimi wstrząsnęło i dało im pewność, że robią słusznie.
Jacy uczniowie? Jakie nauki? Mamy jakieś dowody, zapisy historyczne potwierdzające, że Jezus faktycznie miał jakichś uczniów? Ile tak naprawdę wiemy o wyznawcach Jezusa przed II wiekiem? Tylko dowody proszę, nie bajki z mitologii zwanej Biblią.
P.S. Przypominam, że niejaki Mitra też miał uczniów i dziwnym trafem też 12.
|
Pt gru 26, 2008 22:23 |
|
 |
On
Dołączył(a): Cz paź 04, 2007 20:54 Posty: 819
|
To dobrze, że nie działa. Możesz spojrzeć trzeźwo na fakty. Znam z widzenia młodego chłopaka, ktory swoim stylem życia wyglądał mi na satanistę. Okazało się, że byl w seminarium jako zakonnik a mimo to jak przyjeżdżal do domu to widywalem go z panienką. Na II roku wystąpił z zakonu. Codziennie przychodził do sklepu już rano po alkohol. Moja znajoma sprzedawczyni mówiła mu, że nie będzie mu sprzedawać, bo sie rozpije. Wówczas on, jakby usprawidliwiając się powiedział jej, że był w zakonie i tu zabrano go na egzorcyzmy jakiegoś opętanego(przypuszczam że celowo aby zobaczył w czym tkwi). Po egzorcyzmach wystąpił z zakonu. Mówil, że nawet sobie nie wyobraża, co on przeżył.Widać było przerażenie na jego twarzy i nie chciał opowiadać tego co tam widział. Mimo to pozostał w kręgu znanych mi satanistów-ćpunów -alkoholików i ma ps.ksiądz.
Czy to są wymysły, głupoty? Skąd wiesz, że ks.Amorth zmyśla?
Są nagrania modlitw o uwolnienie-postaraj się je zdobyć i obejrzeć a potem się wypowiadaj.

|
Pt gru 26, 2008 22:25 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|