Zdanie jest tak mądre i spostrzegawcze, że od razu rzuca się w oczy, że autor nie zna znaczenia, co najmniej jednego ze słow.
Albo nie wie, co to celibat.
Albo nie wie, co to znaczy komercyjny.
A na pewno nie zna okoliczności i sposobu wprowadzania celibatu, jako obowiązku. Ale też zapewne nie wie, że i w Polsce są żonaci księża katoliccy. Choć są wyjątkami.

W okresie, gdy na terenie Państwa Franków kościoły bywały prywatną własnością, w kręgach protestantów wymyślono później bajkę, że papież Grzegorz VII musiał wprowadzić celibat księży dla ochrony majątków kościelnych.
Tymczasem w dokumentach kościelnych nikt nie może do dziś znaleźć żadnego śladu takiej pokrętnej argumentacji, a najwcześniejsze pisemne ślady prawa celibatu, pomijając teksty Ewangelii, pochodzą z czasów św. Hipolita (+235), w jego wcześniejszej polemice z papieżem Poncjanem. Hipolit oskarża papieża nawet o herezję, iż nie tylko pozwolił żonatym na święcenia kapłańskie, ale nawet będącemu już kapłanem zezwolił na małżeństwo. Widocznie w tych czasach prawo celibatu było od dawna przed Hipolitem utwierdzone.

Zawiodła mnie pamięć.
Owym papieżem "heretykiem" był Kalikst, też męczennik, jak Hipolit.
Poncjan był inaczej z Hipolitem związany.

Kieruję do Ciebie Idący, bo nie przeszkadzają Tobie zmiany jakie zaszły w Kościele podczas SW2, które nazywasz wyrastaniem z krótkich spodenek, trywializując w ten sposób poważny temat i problemy jakie stwarza dla ludzi wierzących, traktujących naukę kościoła na serio, ale jednocześnie nie rozumiejących kierunku w jakim zmierza, zagubionych w kwestiach doktrynalnych. Rozumiem, że podczas SW1 biskupi mieli założone, krótkie spodenki, ich ustalenia były nie dojrzałe, zbyt konserwatywne, nie nadążajace za zmianami w świecie. Na SW2 doszło do prawdziwego oświecenia biskupów, pojawił się ekumenizm, możliwość zbawienia w innych religiach, nawet ateistów, ekologizm, piekło jako stan nie miejsce itp.
Komunia dla rozwodników to już nie świętokradztwo, czy papież potępił to rozwiązanie w Niemczech w jakiś sposób? Moim skromnym zdaniem Kościół dostosowuje się do zmian kulturowych, trendów, co nie powinno mieć miejsca. Nauka powinna być konsekwentna i stała, wierna ewangelii, a nie wygodna dla ludzi. W każdym razie widzę to zupełnie inaczej niż Ty. Pozdrawiam.

Z pewnością co innego widać z zewnątrz, a co innego z wewnątrz.
Każdy kolejny sobór stawia krok do przodu. Każdy, w jakimś stopniu coś rewolucjonizuje.
Nie odnoszę się tego co w Niemczech. Uważam, że nastąpiła schizma, choć jeszcze nie ogłoszona. Watykan boi się precedensu. Boi się stanowczych kroków.
A co sakramentów dla żyjących w nieformalnych z punktu widzenia Kościoła związkach to mam wątpliwości. Znałem osoby, które były wzorem do naśladowania, poza tym jednym odstępstwem.
Poza tym uważam, że Kościół przesadza ze sprawami związanym ze sferą seksu. Może wróci do stanu sprzed 1 - 15 wieków. Wróci i zdefiniuje współcześnie.
SWI to nie krótkie majteczki, ale pewien etap. Etap rozwoju. I etap rozumienia Ewangelii. Kierowania się tym, co jak najważniejsze określił Jezus. Czyli forma współczesna, a treść ewangeliczna.

Ile jeszcze takich etapów będziemy świadkami? Wydaje mi się, że depozyt wiary powinien być stały, niezmienny, wierny ewangelii, a jedyną rolą magisterium powinno być wierne wyjaśnianie, a nie "ulepszanie" i reinterpretowanie co jakiś czas doktryny. Nie wiem skąd przesłanka, że katolicyzm to ma być jakiś proces, ewoluowanie, wyrastanie z krótkich majteczek.
Nietrudno sobie wyobrazić, że za jakiś czas dopuszczone zostaną związki jednopłciowe, ludzi po rozwodach, gdyż przecież miłość jest najważniejsza, wynika to z ewangelii, jako najważniejsze przykazanie. Podaje to jako hipotetyczny przykład, wszak błogosławienstwo takich par już miało miejsce w kościele.

A to dlaczego? Masz jakieś wieści prosto z Watykanu?

Do końca świata? Nie wiem. To proces. A orzeczenia są nie tyle etapami, co kamieniami milowymi.
Słuszne s[postrzeżenia. Tak właśnie jest. Depozyt zapisany w Biblii jest niezmienny. A rozumienie tegoż wciąż, od samego początku się doskonali.
Kościół żyje. Życie to zmiany, dorastanie. Ja jestem elementem Kościoła i wciąż się uczę, rozwijam. Pomimo tego, że szarych komórek wciąz ubywa. Że coraz większe ograniczenia. Nie wyobrażam sobie, aby zaprzestał starań o nową wiedzę, umiejętności. Tak ja, jak i cały Kościół uczy się, rozwija, dopóki żyje. Kanon ten sam, ale coraz lepiej przyjmowany.
Nie wiem, czy nie rozumiesz? Czy drwisz? Czy też nie wiesz, czym jest miłość. Nie widzisz różnicy między błogosławieniem człowieka, a jego czynów?

Ale tak z ciekawości, skoro jesteś tak gorącym obrońcą depozytu wiary zawartego w Ewangelii. Spróbuj mnie przekonać, że związki jednopłciowe są złe? A także, że ludzie po rozwodach powinni być piętnowani względnie dyskryminowani w jakiś sposób. Proszę, podaj odpowiednie cytaty z Ewangelii wraz ze swoją wykładnia.
A tak na marginesie, słowo Ewangelia w języku polskim należy pisać z wielkiej litera. Pisownia z małej jest błędem ortograficznym.

Kiedyś Ziemia była płaska i Słońce było jej satelitą. Nabożeństwa po łacinie. Odpustami handlowano. O obrotach Kopernika na indeksie KK do 1830 roku. W latach dwudziestych Droga Mleczna = cały kosmos.
Zmiany, zmiany , zmiany. Pytanie w jakiej kolejności kapłaństwo kobiet, wycofanie celibatu, likwidacja piekła, spowiedź zbiorowa. Zakład?

Zaproponowałeś taką taniochę. zrównanie rzeczy nieporównywalnych: rozwoju nauki i rozwoju rozporządzeń Jezusa! Fe!

Pomieszanie z poplątaniem. Spawy zwyczajów, tradycji i Objawienia zawartego w Biblii wrzucone do jednego worka. Depozytem wiary jest Pismo Święte. Proszę, podaj cytaty, wskaż miejsca, z których wynika, że kobiety nie moga pełnić funkcji kapłańskich, a także wskaż zawarte w Nauce Jezusa zasady spowiedzi. W tym drugim przypadku, byłaby to zmiana polegająca na powrocie do pierwotnej praktyki.

Oto kilka z nich:
List do Tymoteusza 2:11-14 (Nowy Testament):
"Kobieta niech uczy się w cichości z całą uległością. Nauczać zaś kobiecie nie pozwalam ani też sprawować władzy nad mężczyzną, lecz [chcę, by] pozostawała w cichości. Albowiem Adam został stworzony najpierw, potem Ewa. I nie Adam został zwiedziony, lecz kobieta, gdy uległa zwiedzeniu, popadła w przestępstwo."

List do Koryntian 14:34-35 (Nowy Testament):
"Kobiety niech na zgromadzeniach milczą; nie dozwala się im bowiem mówić, lecz mają być poddane, jak to Prawo nakazuje. A jeśli pragną się czegoś nauczyć, niech zapytają w domu swoich mężów; nie wypada bowiem kobiecie mówić na zgromadzeniu."

Tymoteusza 3:2:
"Biskup więc powinien być nienaganny, mąż jednej żony, trzeźwy, rozsądny, przyzwoity, gościnny, zdolny do nauczania..." Tytusa 1:6: "Jeśli ktoś jest nienaganny, mąż jednej żony, mający dzieci wierzące, nie oskarżone o rozpustę ani nieposłuszeństwo."

Wyjścia 28:1:
"Zwołaj do siebie spośród Izraelitów brata twego Aarona i synów jego wraz z nim, aby Mi służyli jako kapłani: Aaron, Nadab, Abihu, Eleazar i Itamar, synowie Aarona." Liczb 3:10: "Ustanowisz Aarona i jego synów, aby pełnili służbę kapłańską. Każdy obcy, który by się zbliżył, poniesie śmierć."

Tak, nauki KK w wielu kwestiach nijak się mają do Objawienia, które zresztą samo w sobie jest mało wiarygodne. Nic dziwnego, firmy lubią i czasem muszą zmieniać politykę firmową.
Dziwi mnie tylko, czemu nie przyznać faktów, tylko obstawać przy odklejkach i lakiernictwie.
To żaden wstyd podążać za postępem, rozumieć ducha czasów i klientów pozyskiwać, zamiast tracić.
Firma jest firma. Nie sztuka tłuc się po pustym sklepie. .Zostawmy to nieudacznikom.