
Bóg czy obcowanie z Bogiem?
Zastanawiałem się kiedyś (
http://www.opoka.org.pl/biblioteka/F/FE ... m_uni.html ), czemu tak wielu chrześcijan tak egoistycznie pojmuje zbawienie? Dla wielu (może nawet dla wszystkich) jest to ich własny interes. Nawet dla tak wielkich i pobożnych jak Pascal. A przecież centralnym motywem chrześcijaństwa nie jest zbawienie lecz Bóg. To on jest naczelną wartością.
Zatem zmierzamy do Boga, dlatego, że to sprawia radość jemu a nie nam. A jeżeli zmierzamy dla własnej satysfakcji, to jest to działanie jałowe. Więc nie powinno być dla nas różnicy i powinniśmy być równie usatysfakcjonowani tym, że nasz sąsiad jest religijny, jak tym, że my jesteśmy.
A przecież jest dla nas różnica i nie jesteśmy tak samo usatysfakcjonowani. Jest to oznaka niedostrzeganego dotąd rodzaju relatywizmu, niestety...
Czy gdyby możliwe było wasze dostanie się do nieba za cenę samobójstwa Boga, to zdecydowalibyście się? Zdaję sobie sprawę, że niebo jest obcowaniem z Bogiem, więc pytanie jest trochę absurdalne. Nie mam jednak na celu postawienie realnej kwestii lecz poznanie waszych odczuć. Zatem jak w temacie, Bóg czy obcowanie z Bogiem jest dla was większą wartością?