Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest So kwi 27, 2024 0:06



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 106 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3, 4, 5 ... 8  Następna strona
 Mój światopogląd - especially for Pug 
Autor Wiadomość
Post Mój światopogląd - especially for Pug


Proszę najpierw raz doczytać do końca, a dopiero potem odpowiadać.

Zarzucił mi Pug, że mimo długich rozmów ze mną, nie zna moich poglądów. Zdziwił się, gdy wyznałem wiarę w boskość Jezusa. Czuję się wywołany do tablicy.
Wierzę w Boga Ewangelii. Wierzę w Boga, który odsłania Swe oblicze w dziejach Narodu wybranego i który staje się człowiekiem.
Nie jestem hipokrytą by twierdzić, że w związku z tym, zawsze łatwo mi żyć w Duchu, który się objawia w słowach Jezusa, bo jestem człek grzeszny.
Niemniej mając do wyboru te światopoglądy jakie spotkałem, wierzę że ten posiada w sobie światło, których brakuje innym. Wierzę bo kocham Boga, choć miłość moja jest może dość kulawa. Kościołowi uwierzyłem zaś, gdy zacząłem odkrywać, że to co on mówi nie jest pozbawione sensu. Kiedy już uwierzyłem Bogu, słowa które wcześniej wypowiadałem, choćby modlitwy tj. Ojcze Nasz, Skład Apostolski a również Msza Święta okazały się zawierającymi mnóstwo treści i sensownych znaczeń.

Podstawowym impulsem dla którego wierzę Jezusowi z Nazaretu jest to, że urodziłem się w rodzinie katolickiej. Uważam za absurdalne zarzucać mi, że moja wiara jest bezrozumna, bo warunkowana poglądem rodziny – co często ktoś czyni na forach.
Kiedy podrosłem zacząłem wątpić we wszystko z czym się spotkałem. Wybierałem pomiędzy takimi światopoglądami jak katolicyzm, teizm chrześcijański, czysty teizm, ateizm i przez kilka lat moja odskocznia – agnostycyzm. Jeśli bym chciał zmienić światopogląd, to bym to zrobił (ponad rok nie uczestniczyłem w Mszach Świętych z uwagi na swój sceptycyzm).
Nie ma znaczenia skąd pochodzi impuls, aby zainteresować się jakąś tezą o świecie. Z perspektywy nauki nie ma znaczenia źródło zainteresowania tezą. Ot, jest po prostu taka teza. Znaczenie ma jej prawdziwość. Nauka jednak nie może zweryfikować tezy teizmu ani na jej korzyść, ani na niekorzyść.
Podobnie dawniej nie dawało się weryfikować tezy o kulistości Ziemi (choć się ‘naukowcom’ wydawało, że jest płaska, no bo „widać że płaska” :D ). Zdroworozsądkowo i racjonalnie Ziemia była płaska, bo widać, że jest płaska, a jakby było inaczej to byśmy przecie pospadali :D . Dawniej nie dawało się rozstrzygnąć tego problemu. Jedni, zdroworozsądkowi, wierzyli w jej płaskość, a inni, nie przyjmujący „racjonalnych dowodów” wierzyli w jej kulistość.
Powyższym uwydatniam co się dzieje, gdy nauka nie może zweryfikować tezy.

Światopogląd z zasady jest próbą szerszego ujęcia świata i siebie w jego kontekście. Światopogląd z zasady wykracza poza science.
Potrafię sobie wyobrazić pogląd na świat, który akceptuje tylko to, co przedstawia dziś nauka jako pewne (byłoby tego dużo?). Taki pogląd nazwał ktoś soloscjentyzmem. Soloscjentyzm posiada wielką przewagę nad teizmem. Ale taką samą przewagę posiada nad ateizmem.
Tezy (a)teizmu nie da się weryfikować empirycznie. <Trzeba oczywiście mieć najpierw wiedzę, jak rozumieć pojęcie Bóg przed weryfikacją>
Wierzymy więc w oparciu o wiarę rodziców, o to co nam „wmawiają”, o Biblię, tradycję, dorobek naukowy i własne doświadczenie.
Nawet cuda są dla jednych potwierdzeniem, a dla innych szczęśliwym zbiegiem okoliczności. I podobnie objawienia. Naukowo nic tu nie rozstrzygniemy. Albo wierzymy, albo nie.
Fizyka nie stoi po którejkolwiek ze stron. Fizyka czyni sobie ziemię poddaną (i jest w tym całkowicie zgodna z nakazami Biblii ;-) ).
Teizm i ateizm są pewnego rodzaju fundamentem światopoglądów metafizycznych, z racji zajmowanego stanowiska.
Światopogląd z zasady wykracza poza science.

Zarzuci więc ktoś, że tak naprawdę nie wiemy czym w ogóle jest Bóg. Ale przecież jak możemy wiedzieć czym jest Ktoś tak większy od nas? Bóg jest dla mnie tym Bogiem, który przedstawiał się w Narodowi wybranemu i ukazywał siebie w dziejach Izraelitów. Bóg jest dla mnie tym Bogiem, który staje się człowiekiem i uniża się do bycia tym czym i ja. Czy w ogóle ktokolwiek by zrozumiał gdyby Bóg dokładnie wyjaśnił siebie samego?
Jezus zaś, gdy się przedstawiał, nie mówił po zmartwychwstaniu do swych uczniów o dowodach. Powiedział: „<<Dzieci nie macie co na posiłek?>> Odpowiedzieli Mu: <<Nie>>. On rzekł do niech: <<Zarzućcie sieć po prawej stronie łodzi, a znajdziecie>>. Zarzucili więc i z powodu mnóstwa ryb nie mogli jej wyciągnąć.” (J 21,5-6)


So wrz 11, 2004 9:46
Post 
"Wierzymy w oparciu o...... własne doświadczenia".
Przeszłam podobne doświadczenia; "wyrosłam" z wiary przekazanej przez rodziców i Bóg był.... ale gdzieś tam obok, a ja byłam sobie "sterem, żeglarzem i okrętem"... i płynęłam - do czasu.
Byłam zdrowa, nie leczyłam się na nic i nagle atak - ostry stan zapalny woreczka żółcowego, stół i operacja.... i anestezjolog mówi, że nie może podać narkozy ze względu na bardzo wysokie ciśnienie.
Leżę na tym stole i .... mówię do Pana "oddaję ci moje życie, niech się dzieje wola Twoja".
Spadło ciśnienie, operacja została przeprowadzona, ale to nic - ja, która paliłam papierosy ponad 20 lat i wszelkie próby perswazji ze strony męża ,dzieci "nie trafiały" do mnie - nie palę.
Myślałam - szpital, choroba... wyszłam ze szpitala i mam uczucie jakbym nigdy w życiu nie paliła.
Nosiłam przez 3 miesiace papierosy przy sobie - bo trudno mi było uwierzyć, że nie będę paliła.
Upłynęło od tego czasu 9 lat, nigdy przez ten czas nie zapaliłam, ani nie miałam ochoty zapalić.
Oddałam swoje życie Panu i On za mnie i w moim interesie zadecydował.


So wrz 11, 2004 11:47
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So lis 29, 2003 12:52
Posty: 1364
Post 
Tia ... ale jednak nie o to chodziło PTR ... to, że wierzysz w "Boga" jest dla mnie od dośc dawna oczywiste (ciekawił mnie Chrystus, bo ten stanowczo nie pasuje do twojej "transcendendtalnej" wizji "Boga" poza wszechświatem i ludzką percepcją).
To wszystko co mówisz zwykłem nazywać "iluzją" i jest twoją osobistą sprawą. Pomijam już standartowe zasłanianie się stwierdzeniem "jestem tylko człowiekiem i żyję zgodnie z tym co mówi Chrystus na tyle na ile mogę" ... ile razy słyszałem już te żenujące tłumaczenia o braku sił ... jak nie masz siły to się nie pchaj ... ale nieważne ...

Pisałem, że właściwie nie znam twojego światopoglądu ze znacznie błachszego powodu ... to nie jest światopogląd, to tylko wiara ... interesuje mnie bardziej jak w praktyce postrzegasz rzeczywistosć i co tak właściwie w praktyce wynika z twojej "wiary" ... jesteś zawsze aktywny w wątkach psudo filozofujących na temat tego czy "Bóg" może istnieć ... ale unikasz tych które dotycząych np. postrzegania dobra i zła czy oceniania innych, takich opartych na codzienności ... światopogląd ma sens gdy go używamy ... ;]


So wrz 11, 2004 18:05
Zobacz profil
Post 


Jeny Pug, ale teraz to się już zwyczajnie czepiasz. I to tak praktycznie próbujesz poniżej pasa. Pisałeś, że nie znasz mojego światopoglądu, więc opisuję najważniejsze elementy mojego światopoglądu.
Nie odnosisz się jednak do niczego co napisałem. Nie! przechodzisz nad tym, bo jak rozumiem to co napisałem jest dobrze wyłożone i trudno by Ci było tu się czegoś czepiać i wysuwasz z nagła, że oto brakuje Ci jakichś przykładów z życia codziennego, czy też jak to ujmujesz: „interesuje mnie (Puga –p) bardziej jak w praktyce postrzegasz rzeczywistość (PTR-a –p) i co tak właściwie w praktyce wynika z twojej "wiary"”.
Takie podsumowanie mojej wypowiedzi to jakiś absurd.. Od jakiegoś czasu (powiedzmy od dwóch tygodni) dyskutujesz tu sobie w wątkach innych niż o tezie teizmu i zwyczajnie chwilowo zmieniłeś zainteresowania. Ponadto nie masz tu racji. Wypowiadam się w wątkach innych niż dotyczących fundamentów światopoglądu (że ja to w tym wątku muszę tłumaczyć to jakiś żart). Są po temu inne podfora na całym tym forum. Ty z kolei tam nie zaglądasz, nie śledzisz, więc i może nie wiesz. Ostatecznie, żeby nie mówić zupełnie bez pokrycia możesz zerknąć do ostatniego mojego listu w tym wątku.

Rozumiem jednak, że skoro nic nie krytykujesz w tym co napisałem, to po prostu uznajesz słuszność wywodów, a zwłaszcza to, że zarówno teizm jak i ateizm są swego rodzaju fundamentami światopoglądów metafizycznych z racji stanowiska jaki zajmują a(teizm).
To, że powiesz i powtórzysz sobie, że to w co ja wierzę jest „iluzją”, to powiedzieć możesz, ale w sensie naukowym, jest to Twoim osobistym, pobożnym pragnieniem i nauka tego Ci nie potwierdzi, ani nie zaprzeczy. Równie dobrze ja mogę powiedzieć, że Twój ateizm jest iluzją i po tak zajętych stanowiskach kończymy dyskusję. Ot, wymieniliśmy się poglądami. Jak rozumiem jednak nie będziesz nikomu tu już pisał, że wiara w teizm to szaleństwo i upadek rozumu, bo w sensie naukowym ten sam status posiada ateizm. I prosiłbym więc byś w swojej wizji teistów uwzględnił, że ich światopogląd jest metafizyczny, dokładnie jak Twój.

Poinformowanie, że jestem zwykłym człowiekiem wynika z tego, że osoba postronna uznać by mogła coś czego we mnie nie ma, czyli przekonanie o własnej doskonałości.

Piszesz też, że „to nie jest światopogląd, to tylko wiara”. Tu nie jestem pewien jak rozumieć. Uważasz, że wiara nie ma nic wspólnego ze światopoglądem, czy też (co uważam za bardziej prawdopodobne, że uważasz), że wiara (ale też wiara /przekonanie/ w nieistnienie Boga) jest swego rodzaju fundamentem światopoglądu?

A na koniec to już nie rozumiem. Piszesz: „światopogląd ma sens gdy go używamy ...”. To mało bezpieczne stwierdzenie. Światopogląd ma sens według mnie, wtedy gdy uważam, że jest on prawdziwy i zgodny z rzeczywistością. Mówienie o „używaniu” nie jest dla mnie jasne. Czy znaczy to, że ma on być praktyczny? Wtedy odrzucamy z rzeczywistości wszystko to co niepraktyczne i wybieramy to co praktyczne. Czy może ma być wygodny?
Mnie się wydaje, że światopogląd musi być zgodny z rzeczywistością.



So wrz 11, 2004 19:56
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So lis 29, 2003 12:52
Posty: 1364
Post 
PTR, spędziliśmy ze dwa lata mieląc ten sam temat ... ja pisałem, że nia widze podstaw do stawiana tezy o istnieniu "Boga", ty z takim samym uporem maniaka twierdziłeś, że nic nie jest w stanie takiej tezy obalić. Nie wiem jak dla ciebie, ale ja mam stanowczo dosyć. Zresztą dla mnie światopoglądem nie jest to w co "wierzysz" ale jak postrzegasz rzeczywistość. Percepcja, rozumienie, sposób odbioru to jest światopogląd. Wiara może na to wpływać, może być natchnieniem, może być źródłem, ale nie jest światopoglądem. Nie zmieniłem zainteresowań. I tu i na katoliku zawsze brałem udział w kilku dyskusjach na raz i twoje były tylko częścią z nich. Tymi bardziej męczącymi ... bo bez żadnych sensownych wniosków ...

Wiem, że akceptujesz iż twoja wiara jest tylko wynikiem tego, że urodziłeś się tu a nie gdzie indziej ... choć zupełnie nie rozumiem jak wyciągasz z tego wniosek o jej prawdziwości ... to może być raczej poczytywane jako chęć przedłużenia tradycji ... ale w takim ciągu myślowym cięzko mówić o sensowności samej wiary ... chyba, że uznamy, że wszystko co robiły poprzednie pokolenia nie podlega pod tym względem dyskusji ...

Nie mam ochotę na kolejne przekomarzanie się na temat możliwości istnienia "Boga". Dla mnie ten temat nie ma sensu. Brak punktów zaczepienia ... banalne metody rozmywania problemu i brak ostrych definicji ... jednym słowem droga donikąd.

Lepiej napisz co sądzisz o Osetii, drugiej wojnie, komuniźmie, kapitaliźmie, wychowywaniu dzieci, antykoncepcji, aborcji, samozaspokajaniu się, nieważne o czym , ważne by pozwoliło mi wreszcie stworzyć sobie jakiś twój obraz ...


So wrz 11, 2004 21:20
Zobacz profil
Post 
Zaczynasz mnie irytować.
Jeśli równocześnie przy swym zadziwieniu, że wierzę w Jezusa stawiasz, że nie znasz mojego światopoglądu, to w tym kontekście należy rozumieć to co mówisz, a nie że chcesz sobie pogadać o Osetii. Jak na razie to nie założyłeś wątku o Osetii w dziale Aktualności ze świata, więc nic nie wskazuje o Twoim zainteresowaniu.
Argumentujesz jak koń pod górę. O komunizmie i o kapitalizmie napisałem sporo i na Katoliku i na Apologetyce i również tu (te wykresy pamiętasz?). O antykoncepcji mieliśmy wątek na Katoliku dawno temu. O aborcji nawet zdjęcia wstawiałem. O masturbacji (tak rozumiem te Twoje „zaspokajanie się”) napisałem też sporo i na Katoliku i tu.
I Ty śmiesz mi powiedzieć, że nic nie piszę? Jeśli taki jest Twój stosunek do dyskusji to faktycznie je skończę.
Cieszę się jednak, że tym razem nie piszesz, że ateizm nie jest światopoglądem metafizycznym i że tylko teizm musi wszystko udowadniać (a co jak co, ale w tym żeś celował).
A może po prostu czasami nie czytaj tylko podforum "Wierzyć, nie wierzyć?" to zauważysz, że i na inne tematy pisuję.

Cytuj:
Nie mam ochotę na kolejne przekomarzanie się na temat możliwości istnienia "Boga".

Ja też nie, ale w ramach podsumowania dobrze byś wiedział, że i Twój światopogląd jest metafizyczny.



So wrz 11, 2004 21:58
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So lis 29, 2003 12:52
Posty: 1364
Post 
Szczerze mówiąc problem polega na tym, że nie pamiętam co pisałeś. Nie wiem dlaczego, ale mam wrażenie, że zawsze jesteś "za a nawet przeciw" ... twoje komentarze (przynajmniej takie odnosze wrażenie) koncentrują się głównie na wyśmianiu lub podważeniu czyjegoś zdania ( i wcale nie twierdzę, że akurat mojego) ... ale prawie nigdy na wyrażeniu własnego ... może i wykazujesz lub próbujesz wykazać błędy w czyimś myśleniu, ale nic po za tym ... moim zdaniem na tym polega zresztą twoja "strategia". Nie dać innym punktu zaczepienia do podważenia twoich słów. Komentujesz PTR, nie dyskutujesz ...

Ateizm metafizyką? Znowu mylisz pojęcia. Ateizm nie jest ideologią ...
Ateizm to głównie bunt przeciwko konformizmowi ... przeciwko postępowaniu jak owce w stadzie, przeciwko stawianiu "tradycji" ponad wiedzą, przeciwko stawianiu iluzji ponad rzeczywistością. Nic po za tym ...


So wrz 11, 2004 23:26
Zobacz profil
Post 
Cytuj:
Nie wiem dlaczego, ale mam wrażenie, że zawsze jesteś "za a nawet przeciw"


Może dlatego tak uważasz, gdyż jak sam pisałeś:

Cytuj:
Szczerze mówiąc problem polega na tym, że nie pamiętam co pisałeś.


Skorzystaj więc z wyszukiwarki.
Kiedy byłem ongiś członkiem Odnowy, pojechałem zjazd animatorów wspólnot. Podzieliliśmy się na grupy, w których się przedstawialiśmy. Otóż w mojej grupie była przemiła Pani, która nie mogła zaakceptować, że ktoś poda tylko swoje personalia i kierunek studiów. Ona chciałaby tak pogadać. Przypominasz mi ją w tym wątku :D
Skorzystaj więc z wyszukiwarki.

Cytuj:
twoje komentarze (przynajmniej takie odnosze wrażenie) koncentrują się głównie na wyśmianiu lub podważeniu czyjegoś zdania ( i wcale nie twierdzę, że akurat mojego)


Gdyby tak było to np. nie zakładałbym wątków, a tylko gdy ktoś je założy, krytykował. Czyli przyjąłbym Twoją postawę tutaj - nawiasem pisząc. Zerknij z iloma tematami od siebie wyszedłem na forum i z iloma Ty.

Cytuj:
moim zdaniem na tym polega zresztą twoja "strategia". Nie dać innym punktu zaczepienia do podważenia twoich słów.


Teraz to już trudno się odnieść, bo za bardzo odpłynąłeś. Nie piszesz jakich słów i o jakim temacie myślisz. Pamiętam jednak niejedne nasze rozmowy o teizmie i wiem, że byłeś niegdyś bardzo pewien siebie. Tym wątkiem pokazuję Ci jednak, że Twoje poczucie wyższości ateizmu nad teizmem nie jest uprawnione. Nie dziwi mnie, że przebąkujesz, że nie jestem fair, bo się nie da mnie uczepić.

Cytuj:
Ateizm metafizyką? Znowu mylisz pojęcia. Ateizm nie jest ideologią ...
Ateizm to głównie bunt przeciwko konformizmowi ...


Ale ja się nie pytam, czym w Twoim życiu jest ateizm. Ateizm to - z definicji - uznanie, że Bóg nie istnieje (opozycja do teizmu: a - teizm).
Ateizm zawiera w sobie stwierdzenie daleko wykraczające poza wspomniany soloscjentyzm i dlatego jest metafizyczny.

Cytuj:
Ateizm to głównie bunt przeciwko konformizmowi ... przeciwko postępowaniu jak owce w stadzie, przeciwko stawianiu "tradycji" ponad wiedzą, przeciwko stawianiu iluzji ponad rzeczywistością. Nic po za tym ...


A świstak siedzi i zawija sreberka.
Może też dlatego robi ateizm na Tobie wrażenie czegoś niezwykle wartościowego. Jesteś w kraju, gdzie większość ludzi ma opcję katolicką, a dzięki ateizmowi czujesz się kimś innym, większym, nieprzeciętnym, "wyprostowanym wśród tych co na kolanach". Może dlatego uważasz taki światopogląd za "użyteczny". Może jest to dla Ciebie jakąś motywacją do życia wartościowego. Niewykluczone.
Ale nie wszędzie katolicyzm dominuje. Polska to wyjątek. Ludzie są katolikami w krajach, gdzie taki światopogląd jest w absolutnej mniejszości. Ludzie są katolikami (czy chrześcijanami) w krajach, gdzie bywają przez to prześladowani. Nie jest więc tak, że katolicyzm jako taki jest komformistyczny.
A gdybyś urodził się w grupie, która by była ateistyczna, to idąc takim tropem zostałbyś teistą?

Ponadto... nie rób mi wody z mózgu. Katolicyzm wcale nie jest komformistyczny w Polsce a ludzie wcale się nie silą na elementarną tolerancję. No niech powie w grupie rówieśników ktoś, że w dzień powszedni na Mszę się wybiera. Ja uważam, że w grupach wiekowych powiedzmy ogólniak, studia, najwygodniej, najbezpieczniej być agnostykiem.


N wrz 12, 2004 6:55
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So lis 29, 2003 12:52
Posty: 1364
Post 
Cytuj:
Ponieważ wciągnęły mnie dyskusje z ateistami szukam co na ten temat mają do powiedzenia chrześcijańscy apologeci. Sporo mają do powiedzenia

Polecam artykuł 'Czy ateizm jest światopoglądem naukowym?'
http://www.trinitarians.info/load.php?j ... ateizm.htm

To jeden z artykułów Jana Lewandowskiego.




Prosiłbym aby ewentualną dyskusję w tym wątku toczyć na zasadzie, że ktoś chce wykazać błędy merytoryczne lub we wnioskowaniu w wywodach artykułu. Ja raczej się nie włączę, bo to nie jest tak, że nie rozumiem, że ten artykuł wykracza daleko ponad moją wiedzę, ale w tym wszystkim wnioski jakie są przedstawione są ujęte o wiele lepiej niż ja sam byłbym w stanie kiedykolwiek to zrobić.


Cytuj:
Zróbcie sobie test.
http://www.beliefnet.com/story/76/story_7665_1.html

Test polega na udzieleniu odpowiedzi w 20 pytaniach. Niektóre są pojedynczego wyboru; niektóre wielokrotnego.
Odpowiadacie nie jak jest, ale jak uważacie/wierzycie że jest.

Na koniec dostajecie listę 27 odmian religii świata z procentową informacją w jakim stopniu się z nimi zgadzacie.
Pamiętajcie aby nie tylko odpowiadać co np. KRzK głosi /jeśli katolikami jesteście/. Odpowiadajcie w co Wy osobiście wierzycie.


Cytuj:
Autor tekstu: Grzegorz Filip
Artykuł pochodzi - co zadziwiające - z Racjonalisty.


Cytuj:
"Sofizmatyk" napisał:


Cytuj:
Tzn. tak.... nie udawajcie mądrzejszych niż jesteście. Jeśli jednak ma ktoś coś do powiedzenia to chętnie posłucham. Chętnie się od Was coś dowiem. Ja informatykę studiowałem, a filozofii w praktyce miałem tylko z 60 godzin.
Odnośnie racjonalizmu w encyklopedii Wikipedia jest coś takiego:


To kilka z twoich otwierających postów dla twoich topików (czasem tylko poczatek) ... w żadnym z nich ani razu nie pojawia się jakieś twoje stanowisko ... cytujesz, proponujesz ... ale nic od siebie.

Proszę bardzo, znajdź wątek który założyłeś w którym zaczynasz od wyrażenia własnej opinii na dany temat ... jeden ...

Cytuj:
Ale ja się nie pytam, czym w Twoim życiu jest ateizm. Ateizm to - z definicji - uznanie, że Bóg nie istnieje (opozycja do teizmu: a - teizm).
Ateizm zawiera w sobie stwierdzenie daleko wykraczające poza wspomniany soloscjentyzm i dlatego jest metafizyczny.


Ateizm stwierdza, że nie ma podstaw do wysuwania tezy o istnieniu "Boga". Nic nie mówi o jego nieistenieniu ... nie uznaje samego pomysłu.
Napisałem to chyba 50 raz ...

Cytuj:
Ponadto... nie rób mi wody z mózgu. Katolicyzm wcale nie jest komformistyczny w Polsce a ludzie wcale się nie silą na elementarną tolerancję. No niech powie w grupie rówieśników ktoś, że w dzień powszedni na Mszę się wybiera. Ja uważam, że w grupach wiekowych powiedzmy ogólniak, studia, najwygodniej, najbezpieczniej być agnostykiem.


Jest PTR, jest wśród określonego typu ludzi ... nie mówimy o blokowiskach i dresach ... gdzie religia jest odczytywana jako słabość ... tylko o ludziach reprezentujących pewien poziom intelektualny ... a wśród nich katolicyzm podobnie jak niegdyś komunizm zajmuje ważne miejsce ...


N wrz 12, 2004 11:17
Zobacz profil
Post 

Artkuły się mu nigdy nie podobają... no cóż...
A co do tego, że w pewnych środowiskach katolicyzm może być komformistyczny to ja się zgadzam. Piszę wręcz, że żyjemy przecie w Polsce. Piszę jednak, że katolicyzm ze swej istoty komformistyczny nie jest i ja np. nie jestem katolikiem z wygodnictwa.

Cytuj:
Ateizm stwierdza, że nie ma podstaw do wysuwania tezy o istnieniu "Boga". Nic nie mówi o jego nieistenieniu ... nie uznaje samego pomysłu.
Napisałem to chyba 50 raz ...


Ateizm mówi bardzo wiele o nieistnieniu Boga. Ateizm to teza, że oto Bóg nie istnieje. Stwierdznie, że "nie ma podstaw do wysuwania tezy o istnieniu Boga" oznacza, że uważasz, że po Twojej stronie stoi np. fizyka. Bredzisz mój Ty rozmówco. Fizyka w ogóle się na ten temat nie wypowiada i się nie wypowie z uwagi na transcendentność Boga. Ateizm jest taką samą wiarą jak teizm. Światopoglądy zbudowane czy to na teizmie czy to na ateizmie są metafizyczne.
50 raz powtórzyłeś brednię.


N wrz 12, 2004 11:49
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So lis 29, 2003 12:52
Posty: 1364
Post 
Cytuj:
Ateizm mówi bardzo wiele o nieistnieniu Boga. Ateizm to teza, że oto Bóg nie istnieje. Stwierdznie, że "nie ma podstaw do wysuwania tezy o istnieniu Boga" oznacza, że uważasz, że po Twojej stronie stoi np. fizyka. Bredzisz mój Ty rozmówco. Fizyka w ogóle się na ten temat nie wypowiada i się nie wypowie z uwagi na transcendentność Boga. Ateizm jest taką samą wiarą jak teizm. Światopoglądy zbudowane czy to na teizmie czy to na ateizmie są metafizyczne.
50 raz powtórzyłeś brednię.


Masz kłopoty z rozumieniem tekstu pisanego? Mój ty rozmówco?
Twierdzę, że żadna nauka nie dała jakiejkolwiek sygnału który mógł by być podstawą do wysuwania tezy o istnieniu "Boga" ... Nie ma niczego na czym można by taką tezę oprzeć ...nic co człowiek udokumentował, zbadał i zaobserwował nie daje podstaw do twierdzenia iż istnieje jakiś "wszechmocny" byt odpowiedzialny za stworzenie i nadzór naszej rzeczywistości ... i dopóki się nie pojawi będę twierdził iż teza ta jest bezpodstawna i pozbawiona sensu ...


N wrz 12, 2004 15:31
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So lis 29, 2003 12:52
Posty: 1364
Post 
Cytuj:
Artkuły się mu nigdy nie podobają... no cóż...
A co do tego, że w pewnych środowiskach katolicyzm może być komformistyczny to ja się zgadzam. Piszę wręcz, że żyjemy przecie w Polsce. Piszę jednak, że katolicyzm ze swej istoty komformistyczny nie jest i ja np. nie jestem katolikiem z wygodnictwa.


Nadal czekam na link do jakiegokolwiek wątku w którym wyraziłeś własną opinię na jakiś temat ...


N wrz 12, 2004 15:32
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N mar 28, 2004 8:38
Posty: 4769
Post 
Zaraz PTR mi zarzuci, że znowu czepiam się pierdół, zamiast odnieść się do meritum. Twierdze zatem (merytorycznie), że światopogląd PTRa jest bliski, choć nie do końca tożsamy, z moim. A teraz pierdoły.

PTRqwerty napisał(a):
Podobnie dawniej nie dawało się weryfikować tezy o kulistości Ziemi (choć się ‘naukowcom’ wydawało, że jest płaska, no bo „widać że płaska” :D ). Zdroworozsądkowo i racjonalnie Ziemia była płaska, bo widać, że jest płaska, a jakby było inaczej to byśmy przecie pospadali :D . Dawniej nie dawało się rozstrzygnąć tego problemu. Jedni, zdroworozsądkowi, wierzyli w jej płaskość, a inni, nie przyjmujący „racjonalnych dowodów” wierzyli w jej kulistość.


W rzeczywistości w cywilizacji chrześcijańskiej zawsze (od czasów rzymskich) dominował (zaczerpnięty od Greków), pogląd, że Ziemia jest kulista. Owszem, były grupy, twierdzące inaczej, podobnie, jak dzisiaj istnieją kreacjoniści, ale nie wyrażały one głównego nurtu. Dowodów na kulistość Ziemi jest bardzo dużo (dużo więcej, niż na jej ruch obrotowy). Od faktu, że cień Ziemi na Księżycu podczas zaćmienia ma zawsze kształt wycinka koła, po istnienie horyzontu. Gdyby Ziemia była płaska, moglibyśmy, przy dobrej pogodzie oglądać z Warszawy nie tylko Londyn, ale i Nowy Jork, czy Szanghaj. Kulistość Ziemi była uważana w chrześcijaństwie za udowodnioną na dłuugo przed Kopernikiem. To tylko obecnie propaganda "świeckiego humanizmu" usiłuje imputować, że było inaczej. Scholastycy z Salamanki krytykowali Kolumba nie za to, że uważał, że można dopłynąć do Azji z zachodu, ale za to, że twierdził, że ta odległość Europa-Azja jest w gruncie rzeczy niewielka i możliwa do pokonania przy ówczesnej technice. Wystarczy jednak spojrzeć na globus, żeby stwierdzić, że rację mieli scholastycy, a nie Kolumb!

_________________
Brothers, what we do in life, echoes in eternity

Jest inaczej - Blog człowieka leniwego


N wrz 12, 2004 16:33
Zobacz profil
Post 
Nauka Pugu, zajmuje się jedynie tym co może być zaobserwowane i zmierzone. Boga natomiast nie można zobaczyć, ani zmierzyć.
Aby udowodnić, że Bóg nie istnieje, trzeba by, aby nauka odkryła jakiś pierwotny element istniejący bez przyczyny i samodzielnie, którego obecność wyjaśniałaby wszystko.
Nauka nigdy nie wyjaśni materii poprzez materię.
Mówisz, że ateizm nie neguje Boga. Różne są formy ateizmu:
- filozoficzny, który wciela Boga w przyrodę, odmawia Mu odrębnej osobowości, umieszcza wszystkie rzeczy w zasięgu ludzkiej inteligencji: nie ma Boga - wszystko jest boskie.
- naukowy, odrzuca hipotezę Boga, usiłuje wyjaśnić istnienie świata poprzez właściwosci materii, nie wnikając skąd ona pochodzi.
- marksistowski, Boga nie ma, a nawet gdyby był jest tylko przeszkodą dla wolnej woli człowieka:"Bóg to opium dla ludu" - efekt:"Gdy Jego brakło, opium stało się Bogiem".
- idiotyczny, który nie stawia pytań, nie neguje, trzeba żyć "na maxa" a "po nas choćby potop".


N wrz 12, 2004 20:23
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So lis 29, 2003 12:52
Posty: 1364
Post 
Cytuj:
Aby udowodnić, że Bóg nie istnieje, trzeba by, aby nauka odkryła jakiś pierwotny element istniejący bez przyczyny i samodzielnie, którego obecność wyjaśniałaby wszystko.


Mam jedno pytanie ... po co udowadniać nieistnienie czegoś gdy nie ma sensu ani powodu by zakładać, że to coś istnieje?

Cytuj:
Nauka nigdy nie wyjaśni materii poprzez materię.


Materia też się z czegoś składa ... To z czego składa się materia jest także z czegoś zbudowane. Oczywiście, że nie wyjaśnisz materii materią ... tak jak nie wyjaśnisz samochodu samochodem. Wyjaśniać można tylko poprzez opis procesów ...


Cytuj:
- filozoficzny, który wciela Boga w przyrodę, odmawia Mu odrębnej osobowości, umieszcza wszystkie rzeczy w zasięgu ludzkiej inteligencji: nie ma Boga - wszystko jest boskie.
- naukowy, odrzuca hipotezę Boga, usiłuje wyjaśnić istnienie świata poprzez właściwosci materii, nie wnikając skąd ona pochodzi.
- marksistowski, Boga nie ma, a nawet gdyby był jest tylko przeszkodą dla wolnej woli człowieka:"Bóg to opium dla ludu" - efekt:"Gdy Jego brakło, opium stało się Bogiem".
- idiotyczny, który nie stawia pytań, nie neguje, trzeba żyć "na maxa" a "po nas choćby potop".


Jest tyle form ateizmu co ateistów. Ja np. nie zajmuję się istnieniem Boga ... bo sama jego wizja jest dla mnie pozbawiona sensu.


N wrz 12, 2004 21:04
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 106 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3, 4, 5 ... 8  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL