Autor |
Wiadomość |
seth33
Dołączył(a): Cz cze 08, 2006 16:09 Posty: 85
|
 Jestem Satanistą
Mam takie pytanko do Was. Ja jestem niezdeklarowanym satanistą. Wyznaje satanizm racjonalistyczny LaVeya. Moja sąsiadka głęboko wierząca członkini Odnowy w Duchu Świętym o tym i wie i cały czas straszy mnie opętaniem, śmiercią w męczarniach i takimi innymi śmiesznymi rzeczami. Ja osobiście nie odczuwam strachu przed siłami które przywołuje i z którymi wchodze w pakt, i nie odczuwam jakiś niepokojacych sensacji. Co o tym sądzicie? co mi grozi z waszego punktu widzenia?
|
Pt cze 23, 2006 16:29 |
|
|
|
 |
Kamyk
Dołączył(a): N lut 19, 2006 17:18 Posty: 7422
|
To zależy jakie moce przywołujesz. Ale z mojego punktu widzenie może Ci grozić opętanie
|
Pt cze 23, 2006 17:03 |
|
 |
seth33
Dołączył(a): Cz cze 08, 2006 16:09 Posty: 85
|
Kamyk napisał(a): To zależy jakie moce przywołujesz. Ale z mojego punktu widzenie może Ci grozić opętanie
Nie wierze w osobowego szatana i demony. Wierze zas w istnienie bezosobowych sił natury. Wiara wypływa z wewnętrznego przekonania, nie pobudek racjonalnych, co zaznaczam od razu na początku. Ponadto przywołuje w ten sposb siły zaklęte w mojej własnej skromnej osobie.
I trudno uwierzyć mi, że bezosobowe siły mogą mnie opętać.
Zaznaczam, żę piszę o uprawianiu magii.
|
Pt cze 23, 2006 17:08 |
|
|
|
 |
Kamyk
Dołączył(a): N lut 19, 2006 17:18 Posty: 7422
|
Z Twojego punktu widzenia to tylko siły natury. Z mojego punktu widzenia to Szatan i jego demony, jak najbardziej osobowe
|
Pt cze 23, 2006 17:10 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Grozi Ci to, że ten Szatan, który jednak istnieje i który Cię zwodzi właśnie w ten sposób, żebyś myślał, że nie istnieje, poprowadzi Cię do piekła, w którym dowiesz się, że wszystko w co uwierzyłeś było kłamstwem i złudzeniem. Oczywiście dowiesz się i za to będziesz pokutował w wieczność.
To właśnie Ci grozi, ale oczywiście nie mówię, że tak będzie, bo nie mam prawa tak mówić.
|
Pt cze 23, 2006 19:44 |
|
|
|
 |
Kamyk
Dołączył(a): N lut 19, 2006 17:18 Posty: 7422
|
Przypomina mi się świetny cytat w ze sztuki "Bramy nieba, płomienie piekła":
Szatan: "Możesz wierzyć tysiącom bogów, a i tak każdy z nich przyprowadzi Cię do MNIE!!!"
|
Pt cze 23, 2006 19:56 |
|
 |
Incognito
Dołączył(a): Pt cze 18, 2004 13:21 Posty: 2617
|
 Re: Jestem Satanistą
seth33 napisał(a): Ja osobiście nie odczuwam strachu przed siłami które przywołuje i z którymi wchodze w pakt, i nie odczuwam jakiś niepokojacych sensacji. Co o tym sądzicie? co mi grozi z waszego punktu widzenia?
Sądzę, że przeczysz sam sobie pisząc, że zadajesz się z siłami bezosobowymi i jednocześnie twierdząc, że wchodzisz z nimi w pakt. Nie można wejść w pakt z czymś co nie jest osobowe i nie ma świadomości. Uważam więc, że ponosi Cię fantazja i grozi Ci kaftan z bardzo długimi rękawami.
_________________ Opuściłem forum wiara.pl i mój profil czeka na usunięcie.
Pożegnanie jest tutaj
|
Pt cze 23, 2006 20:24 |
|
 |
danbog
Dołączył(a): N lis 20, 2005 21:06 Posty: 2184
|
Praktycznie nie posiadam wiedzy ani na temat satanizmu LaVeya , ani jakiegokolwiek innego.
Satanizm utożsamiam [pewnie niesłusznie ] z wygłupami nastolatków.
Dziwi mnie nazwa " satanizm racjonalistyczny "
Jeśli jest racjonalistyczny to nie widze podstaw do wiary w szatana.
No chyba że posługujemy się językiem ludzi extremalnie wierzących dla których satanizmem jest wszystko co nie jest ich religią. I racjonalizm jako taki nazwiemy satanizmen.
|
Pt cze 23, 2006 20:28 |
|
 |
ToMu
Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49 Posty: 10063 Lokalizacja: Trójmiasto
|
Cytuj: Nie wierze w osobowego szatana i demony.
Jak to mówią - głównym sukcesem Szatana jest dzisiaj to, że mało kto w niego wierzy...
_________________ Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)
Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www
|
Pt cze 23, 2006 23:09 |
|
 |
Paschalis
Dołączył(a): Cz sty 05, 2006 12:24 Posty: 3666
|
Kris_yul napisał(a): Grozi Ci to, że ten Szatan, który jednak istnieje i który Cię zwodzi właśnie w ten sposób, żebyś myślał, że nie istnieje, poprowadzi Cię do piekła, w którym dowiesz się, że wszystko w co uwierzyłeś było kłamstwem i złudzeniem. Oczywiście dowiesz się i za to będziesz pokutował w wieczność.
To właśnie Ci grozi, ale oczywiście nie mówię, że tak będzie, bo nie mam prawa tak mówić.
To prawda, satanizm to zbyt poważna sprawa, żeby ryzykowac własne życie.
Seth33: Słusznie powiedziałeś, że nie da się racjonalnie dojść do istnienia bądź nie istnienia Boga, czy szatana.
Mozna sparafrazować Pascala i zrobić taki zakład:
Założmy się o to czy szatan istnieje.
Jeśli szatan nie istnieje, a będziesz żył tak jaby istniał to nic nie stracisz, bo po śmierci po prostu nic nie będzie.
Jeśli jednak szatan istnieje, a będziesz żył tak jakby go nie było to możesz stracić siebie na wieczne potępienie.
Dlatego warto założyć, że szatan istnieje, bo wtedy nawet jak się pomylisz to nic nie stracisz, a przy przeciwnym założeniu możesz stracić wszystko.
Proszę, przemyśl to.
_________________ www.onephoto.net
|
So cze 24, 2006 15:37 |
|
 |
guarana
Dołączył(a): Cz lis 10, 2005 21:05 Posty: 485 Lokalizacja: Katowice
|
seth33 napisał(a): Nie wierze w osobowego szatana i demony. Wierze zas w istnienie bezosobowych sił natury.
Troszke to dla mnie dziwnie brzmi, wierzysz niby w bezosobowe siły natury które od razu jak rozumiem wiążesz z szatanem, czymś złym, a może te siły natury to Bóg i jego stworzenia?
A tak poza tym widze że jesteś z Rudy Sląskiej, czy po tym co stało się kilka dobrych lat temu na Halembie nie czujesz lekkiego niesmaku, ci młodzi ludzie tez zaczynali niewinnie niby od wiary w duchy natury, skończyło się to dość tragicznie dla niektórych osób.
dla tych co nie wiedza co stało się wtedy, cytat:
" Brutalne, podwójne morderstwo dokonane przez satanistów w bunkrze halembskim wstrząsnęło opinią publiczną w całej Polsce. Do niedawna uważano, że satanizm i sekty to problem wielkich miast. Mieszkańcy Rudy Śląskiej nie mogli uwierzyć, że to stało się w ich najbliższym otoczeniu. Rudzkim stróżom prawa udało się wykryć sprawców już po kilku godzinach[31].
Od wielokrotnych ran zadanych nożem zginęli w nocy z 2 na 3 marca 1999, 17-letni Kamil i 19-letnia Karina - pierwsze w Polsce śmiertelne ofiary wyznawców zła. "
|
So cze 24, 2006 18:33 |
|
 |
danbog
Dołączył(a): N lis 20, 2005 21:06 Posty: 2184
|
Paschalis !
Zauważ że zakład Pascala to zagadnienie raczej teoretycznej natury.
W praktyce nie można nic nie strzcić , bo już samo pomyślenie o zagadnieniu zabiera sekunde życia.
|
So cze 24, 2006 21:44 |
|
 |
Paschalis
Dołączył(a): Cz sty 05, 2006 12:24 Posty: 3666
|
danbog napisał(a): Paschalis !
Zauważ że zakład Pascala to zagadnienie raczej teoretycznej natury. W praktyce nie można nic nie strzcić , bo już samo pomyślenie o zagadnieniu zabiera sekunde życia.
Zakład Pascala jest jak najbardziej praktyczny bo skoro nie można mieć pewności nt. istnienia Boga, czy szatana, to należy się zastanowić, przyjmując które założenie więcej ryzykuję. Właśnie ze względu na praktyczny wymiar ryzyka, który się z tego typu założeniami wiąże.
_________________ www.onephoto.net
|
N cze 25, 2006 11:55 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Zakład Pascala już gdzieś był omawiany. Pdstawowy jego błąd polega na tym, że samo założenie że Bóg istnieje nie wystarcza. Trzeba jeszcze w niego uwierzyć. Ja nie potrafię uwierzyć, więc co da mi takie założenie. A bycie dobrym człowiekiem nie ma nic wspólnego z wyznawaną wiarą. Dla mnie w ogóle bycie dobrym, bo chce się być dobrym jest cenniejsze niż bycie dobrym ze strachu przed ogniem piekielnym (a do tego sprowadza się ten zakład).
|
N cze 25, 2006 12:00 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Rita napisał(a): Zakład Pascala już gdzieś był omawiany. Pdstawowy jego błąd polega na tym, że samo założenie że Bóg istnieje nie wystarcza. Trzeba jeszcze w niego uwierzyć. Ja nie potrafię uwierzyć, więc co da mi takie założenie. A bycie dobrym człowiekiem nie ma nic wspólnego z wyznawaną wiarą. Dla mnie w ogóle bycie dobrym, bo chce się być dobrym jest cenniejsze niż bycie dobrym ze strachu przed ogniem piekielnym (a do tego sprowadza się ten zakład).
Z wiarą jest tak jak z dzieckiem. Na początku, aby go wychować trzeba czasem go skarcić, czymś mu pogrozić - dopóki on sam nie zdaje sobie sprawy ze swoich czynów. Później kiedy dojrzewa, zaczyna postępować tak a nie inaczej, nie z obawy przed karą, ale że wie że tak się postępuje i już. Więc wracając do wiary, zazwyczaj trzeba przejść pierwszy etap, etap "strachu", żeby móc później działać, być dobrym, tak spontanicznie. Jak wiesz pewnie żal niedoskonały jest uznawany przez Kościół i dzięki niemu również się dostaje rozgrzeszenie.
Wiara nie każe Ci być dobrą, ze strachu przed ogniem piekielnym. Żyjąc na codzień wiarą taki strach ustępuje. Bycie dobrym człowiekiem ma jednak wspólnego z wyznawaną wiarą: wierząc możesz korzystać z tego wszystkiego, co Ci wiara, Bóg ofiaruje - jest Ci po prostu łatwiej. Widzisz także cel bycia dobrym. Widzisz cel bycia człowiekiem, sens człowieczeństwa.
|
N cze 25, 2006 13:13 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|