Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Śr sie 06, 2025 15:56



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 63 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3, 4, 5  Następna strona
 Dlaczego prawda? 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 16, 2007 13:29
Posty: 2342
Post Dlaczego prawda?
Naszło mnie ostatnio takie spostrzeżenie, że niezależnie od wyznawanych poglądów ludzie bardzo wysoko w swoich deklaracjach stawiają prawdę: czasem głównym bodźcem do dyskusji i przekonywania innych są nie korzyści przekonującego lub przekonywanego wynikłe z nawrócenia na jakiś światopogląd, ale sama chęć rozpowszechnienia własnej "prawdy". Argumenty opierają się zwykle na udowodnieniu, że tak właśnie jest (pokazanie, że to prawda), a nie na wskazaniu co z przyjęcia danego poglądu może korzystnego dla danej osoby wyniknąć. Czyli jest to próba zmuszenia kogoś do przyjęcia danego poglądu (siłą dowodów) a nie zachęcenie go do wolnego wyboru z uwagi na własne dobro. Prawda staje się wartością sama w sobie, niezależnie od tego co z niej wynika.

Można by sądzić, że znajomość prawdy pociągnie za sobą osobiste szczęście, ale że tak nie jest mogą świadczyć np. przykłady niektórych ateistów, którzy czasem wygłaszają stwierdzenia typu "Ja chciałbym, żeby Bóg był, ale wszystko wskazuje przeciwnie" - czyli że nie są zadowolenie z sytuacji, którą uważają za prawdziwą.

Jednak nawet osobom, które twardo i konsekwentnie trzyma się deklaracji uznania prawdy za najwyższą wartość, przekładając ją nad dobro (lub utożsamiając je z nią) i szczęście osobiste, zdarza się okłamywać innych (choćby drobne kłamstwa ukrywające nasze małe tajemnice) lub samych siebie (czego dobrym przykładem są rozmaite samousprawiedliwienia). Czyli swoim postępowaniem pokazują, że jednak prawda nie jest dla nich wartością absolutną, ale zdarzają się sytuacje wymagające jej ukrycia.

Dlatego pytam się: dlaczego dla tak wielu ludzi argument "bo taka jest prawda" jest argumentem ostatecznym podczas gdy w praktyce z ich szczerością i umiłowaniem prawdy bywa różnie? Jak w końcu jest: czy prawda jest mniej ważna od tego co dla nas dobre (więc dlaczego taką wagę przywiązujemy do dowodów?) czy należy poświęcać własne dobro dla prawdy (ale dlaczego wtedy dopuszczamy małe kłamstwa i sekrety?)

_________________
"Nie jesteś byle kim, więc nie możesz żyć byle jak."


Pn lut 23, 2009 12:51
Zobacz profil

Dołączył(a): So sty 10, 2009 23:50
Posty: 397
Post 
Ponieważ dla niektórych znajomośc prawdy jest ważniejsza od hedonistycznej przyjemności.

_________________
Jesus Christ, why don't you come save my life now?
Open my eyes and blind me with your light now!


Pn lut 23, 2009 14:19
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz lut 12, 2009 13:29
Posty: 459
Post 
Czemu dodałeś "hedonistycznej" ?

_________________
Uczę o wielkich rzeczach i stromą idę drogą, rwąc religijne więzy i kłam zadając bogom.
Lukrecjusz


Pn lut 23, 2009 14:23
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt sty 09, 2009 13:41
Posty: 125
Post 
"Poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli." J8,32

_________________
http://pl.youtube.com/watch?v=9tYT3F5lA4A
http://www.youtube.com/watch?v=RZol4zJt--8


Pn lut 23, 2009 14:29
Zobacz profil

Dołączył(a): So sty 10, 2009 23:50
Posty: 397
Post 
Bo dążymy do znajomości prawdy również dla własnej przyjemności.
Różnica jest taka, że prawda może byc bolesna i przykra, a hedonizm zakłada, że przyjemnośc jest najważniejsza (i brak przykrości).

_________________
Jesus Christ, why don't you come save my life now?
Open my eyes and blind me with your light now!


Pn lut 23, 2009 14:32
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn kwi 14, 2008 14:00
Posty: 1909
Post 
Najboleśniejsza prawda jest lepsza niż najprzyjemniejsze kłamstwo.

_________________
[b]Galatów 3:20 " Pośrednika jednak nie potrzeba, gdy chodzi o jedną osobę, a Bóg właśnie jest sam jeden"[/b]
"Gdy mądry spiera się z głupim, ten krzyczy i śmieje się; nie ma pojednania"


Pn lut 23, 2009 17:03
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37
Posty: 10694
Post 
arcana85 napisał(a):
Najboleśniejsza prawda jest lepsza niż najprzyjemniejsze kłamstwo.


To ładnie brzmi w teorii, ale praktyka zazwyczaj szybko weryfikuje takie kategoryczne stwierdzenia. Dlatego proponuję dwa praktyczne przykłady:

1. II WŚ, w moim domu ukrywa się żydowska rodzina, wpadają SS-mani i pytają, czy są tu Żydzi. Wiem, że są, ale czy powinienem powiedzieć prawdę? Uważam, że dobro tej rodziny jest wartością nadrzędną i celowe wprowadzenie wprowadzenie w błąd SS-manów jest w pełni usprawiedliwione.

2. Dziecko jest nieuleczalnie chore, lekarz mówi mi, że z prawdopodobieństwem graniczącym z pewnością zostało mu parę tygodni życia. Mały pacjent jednak wciąż żyje nadzieją, że z tego wyjdzie. Mam mu powiedzieć, że medycyna nie daje mu większych szans? W imię prawdy odebrać mu marzenia tych ostatnich dni i uczynić umieranie jeszcze boleśniejszym?

Przykłady "ograne", ale moim zdaniem całkowicie wystarczające, aby wykazać słabość teorii o bezwzględnym prymacie prawdy.


Pn lut 23, 2009 18:00
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz lut 12, 2009 13:29
Posty: 459
Post 
Cytuj:
2. Dziecko jest nieuleczalnie chore, lekarz mówi mi, że z prawdopodobieństwem graniczącym z pewnością zostało mu parę tygodni życia. Mały pacjent jednak wciąż żyje nadzieją, że z tego wyjdzie. Mam mu powiedzieć, że medycyna nie daje mu większych szans? W imię prawdy odebrać mu marzenia tych ostatnich dni i uczynić umieranie jeszcze boleśniejszym?


Dziecko może i owszem. Ale dorosłemu z pewnością prawdę powiedzieć należy - ja bym był niezadowolony, jeśli o tym, ze umrę powiedziano mi w ostatniej chwili.

_________________
Uczę o wielkich rzeczach i stromą idę drogą, rwąc religijne więzy i kłam zadając bogom.
Lukrecjusz


Pn lut 23, 2009 18:11
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37
Posty: 10694
Post 
teatime napisał(a):
Dziecko może i owszem. Ale dorosłemu z pewnością prawdę powiedzieć należy - ja bym był niezadowolony, jeśli o tym, ze umrę powiedziano mi w ostatniej chwili.


Dlatego też uważam, że należy zachować daleko idącą ostrożność z ukrywaniem prawdy dla czyjegoś dobra i w razie wątpliwości jednak informować. Prawda jest bardzo istotna i trzeba mieć mocne argumenty, aby ją ukrywać.


Pn lut 23, 2009 18:33
Zobacz profil

Dołączył(a): So sty 10, 2009 23:50
Posty: 397
Post 
SweetChild
Ja pisze o znajomości prawdy.
Nie mam żadnych wątpliwości, że każdy człowiek kłamie.

_________________
Jesus Christ, why don't you come save my life now?
Open my eyes and blind me with your light now!


Pn lut 23, 2009 22:34
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37
Posty: 10694
Post 
No hay banda, muszę przyznać, że nie bardzo wiem, o co Ci chodzi... Zresztą, poza pierwszym postem wiecznego_studenta, pozostałe wypowiedzi są dosyć krótkie, tak że generalnie mam problem z odczytem ich przesłania.


Pn lut 23, 2009 23:16
Zobacz profil

Dołączył(a): So sty 10, 2009 23:50
Posty: 397
Post 
CHodzi o to, że istnieje różnica pomiędzy znajomością prawdy, a mówieniem prawdy.
Twoje przykłady dotyczą mówienia prawdy.

_________________
Jesus Christ, why don't you come save my life now?
Open my eyes and blind me with your light now!


Wt lut 24, 2009 0:01
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 16, 2007 13:29
Posty: 2342
Post 
Mówienie prawdy wiąże się z umożliwieniem innym poznania prawdy. Jeżeli nie jesteśmy egoistami, to wartościując wysoko znajomość prawdy musimy tez wysoko wartościować prawdomówność.

I tu właśnie jest konflikt: chociaż powtarza się, że prawda jest zawsze lepsza niż kłamstwo, nawet bolesna, bez trudu znajdujemy przykłady, w których warto jednak prawdę zataić lub skłamać. W imię czego to czynimy? Bliżej niezdefiniowanego dobra, które różni pojmują różnie?

No a skoro w pewnych sytuacjach okłamujemy innych, czy w takim wypadku może być czasem usprawiedliwione także okłamywanie siebie?

_________________
"Nie jesteś byle kim, więc nie możesz żyć byle jak."


Wt lut 24, 2009 9:31
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37
Posty: 10694
Post 
wieczny_student napisał(a):
No a skoro w pewnych sytuacjach okłamujemy innych, czy w takim wypadku może być czasem usprawiedliwione także okłamywanie siebie?


Przy czym zdefiniowanie "samookłamywania" też może być problematyczne. Jeśli jestem ciężko chory i wiem, że statystycznie wychodzi z tego 1 na 100, to czy zakładanie przeze mnie wariantu optymistycznego będzie samookłamywaniem? Czy jeśli chcę żyć w prawdzie, to powinienem wszystkie plany życiowe układać pod te kilka tygodni życia, które mi zostały mi z prawdopodobieństwem 99%?

Uważam, że nie mam obowiązku trzymać się wariantu pesymistycznego, nawet jeśli jest bardziej prawdopodobny. Wolę do końca szukać symptomów realizacji scenariusza pozytywnego.


Wt lut 24, 2009 11:15
Zobacz profil

Dołączył(a): So sty 10, 2009 23:50
Posty: 397
Post 
wieczny_student napisał(a):
I tu właśnie jest konflikt: chociaż powtarza się, że prawda jest zawsze lepsza niż kłamstwo, nawet bolesna, bez trudu znajdujemy przykłady, w których warto jednak prawdę zataić lub skłamać. W imię czego to czynimy? Bliżej niezdefiniowanego dobra, które różni pojmują różnie?


No, ale sytuacje typu: niewinne kłamstwo albo śmierc kilku ludzi, raczej sie nie liczą.
Zresztą tu pewnie nie ma zasady, bo wielu z tych co na forum tak cenią prawde częściej się nią podcieraja niż niektorzy, co tego nie piszą.
A poza tym, jaki człowiek przyzna się, że nie ceni prawdy?

_________________
Jesus Christ, why don't you come save my life now?
Open my eyes and blind me with your light now!


Wt lut 24, 2009 11:26
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 63 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3, 4, 5  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL