Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Wt mar 19, 2024 7:40



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 61 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5  Następna strona
 Bóg jest ponad czasem? Jeśli tak to czy zna już wyniki? 
Autor Wiadomość
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt sty 04, 2008 22:22
Posty: 5619
Post 
Dural napisał(a):
Ja nie rozumiem.

I bardzo dobrze!
Jesteś na dobrej drodze!
Zamiast próbować zrozumieć, zacznij wierzyć... :)

_________________
Η αληθεια ελευθερωσει υμας...
Veritas liberabit vos...
Prawda was wyzwoli...
(J 8, 32b)


So paź 18, 2008 15:38
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt sty 04, 2008 22:22
Posty: 5619
Post 
No- mam nadzieję, że nie muszę argumentować usunięcia Twojego postu, oraz przypominać, że takie uwagi możesz zachować dla siebie!

_________________
Η αληθεια ελευθερωσει υμας...
Veritas liberabit vos...
Prawda was wyzwoli...
(J 8, 32b)


So paź 18, 2008 18:07
Zobacz profil
zbanowany na stałe
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt sie 22, 2008 10:34
Posty: 3243
Post 
Cytuj:
Zamiast próbować zrozumieć, zacznij wierzyć...

W Pana Prezydenta!
Ja przypuszczam, ze roznice miedzy wierzacymi a nie, sa spowodowane wiekszym lub
mniejszym wyksztalceniem pewnych osrodkow mozgu. Dzieki nim wierzacy latwo
przyswaja sobie rzeczy "nadprzyrodzone" a ateista fizycznie nie moze. Dlatego
rozumiem wiare choc nie zawsze koscioly. Czy sie myle? Nie wiem.


So paź 18, 2008 18:23
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt wrz 26, 2008 18:27
Posty: 144
Post 
Dural napisał(a):
Ja przypuszczam, ze roznice miedzy wierzacymi a nie, sa spowodowane wiekszym lub
mniejszym wyksztalceniem pewnych osrodkow mozgu. Dzieki nim wierzacy latwo
przyswaja sobie rzeczy "nadprzyrodzone" a ateista fizycznie nie moze. Dlatego
rozumiem wiare choc nie zawsze koscioly. Czy sie myle? Nie wiem.


Podpisuję się pod tym! Zwłaszcza, że wykryto już ośrodki, których pobudzanie powoduje wrażenie istnienia Boga. Jeśli u kogoś są one mało wykształcone... to co, to on jest winny, że nie może uwierzyć? Jeśli Bóg istnieje, zna przecież nasze wrodzone możliwości...

Żeby nie było, że offtop, to a propos czasu... mnie się wydaje, że Bóg już i tak wszystko wie... ale trudno wyrokować. Naszym skończonym umysłem, w którym wrażenie czasu jest bardzo silnie zakorzenione, nie pojmiemy umysłu, dla którego czas nie istnieje. To takie budowanie wieży Babel, której nie zbudujemy. Bo nie mamy mózgów, które są w stanie to pojąć.


So paź 18, 2008 18:49
Zobacz profil WWW
Post 
Według mnie czas istnieje wszędzie tam gdzie jakakolwiek materia, oczywiscie dopuszczam, że może w różnych częściach wszechświata płynąć z różną prędkością. Bo czym jest czas? Czas jest pojęciem określającym zmiany - jeśli wszystko byłoby stałe "zamrożone" to rzeczywiście czasu by nie było, ale jeśli zmieniłby się chociaż jeden atom, lub jego pozycja względem innych, można wyrazić ta zmianę już w czasie. Materia i czas to jedno, bez czasu nie ma materii, bez ruchu nie ma materii, a ruch może dokonać się jedynie w określonym czasie. Bóg jako byt niematerialny jak najbardziej może być poza czasem, ale czy czas dla Boga nie istnieje? Myślę niestety, że Bóg też musi być niewolnikiem czasu, bo zanim stworzył świat musiał mieć zamiar, kiedy się ten zamiar pojawił? Był zawsze? Jeśli Bóg jest odwieczny i ponadczasowy, to zamiar musiał tkwić w nim zawsze, jeśli zamiar powstał to musi dać się wyrazić w czasie. Chodźmy tym tropem dalej - zamiar ---> skutek. Co dzieliło zamiar od skutku jak nie czas? Chyba, ze skutek odbył się w momencie zamiaru, tak więc był zawsze, a więc dzieło stworzenia świata trwało wiecznie? Więc albo pojęcie czasu dotyczy także Boga (choć dla neigo może czas upływać inaczej), albo świat razem z Bogiem istniał "od początku" czasu, bo czas rozpoczął się w punkcie stworzenia świata materialnego - proste do ogarnięcia umysłem.


So paź 18, 2008 19:10

Dołączył(a): Pt sie 08, 2008 19:55
Posty: 316
Post 
Gdybym był teologiem to ponadczasowość Boga opisał bym mniej więcej tak:

Bóg ma świadomość nadchodzącego dnia. Ma świadomość przemijania czasu.
Przy stworzeniu wszechświata wszedł z wymiaru braku czasu do wymiaru czasowego.
Czas istnieje dla Boga tak samo jak dla człowieka.
Różnicą jest to, że człowiek jest ograniczony czasem i nie może się z niego wyrwać, a Bóg natomiast już nie.
(w tym miejscu na koniec biblijny cytat o tym że dla Boga minuta jest godziną, a godzina minutą, czy coś w tym stylu)

Takie wyjaśnienie rozwiązuje kilka problemów, ale nie wiem czy jest ono zgodne z teologią chrześcijańską.

_________________
Nie ma dowodu na istnienie Boga, nie ma też dowodu na jego nieistnienie. Wszystko sprowadza się do kwestii wiary, lub braku wiary.


N paź 19, 2008 0:26
Zobacz profil

Dołączył(a): N lut 19, 2006 17:18
Posty: 7422
Post 
Na pierwszy rzut oka takie ujęcie problemu wydaje mi się być ortodoksyjne


N paź 19, 2008 0:32
Zobacz profil
zbanowany na stałe

Dołączył(a): Pt sie 24, 2007 7:05
Posty: 1600
Post 
Eandil napisał(a):
Według mnie czas istnieje wszędzie tam gdzie jakakolwiek materia


Eeee tam... czas jest tam,gdzie istnieje umysł niezdolny bez niego się obchodzić. ludzki umysł jest akurat tak skonstruowany, że zazwyczaj podtrzymuje takie sądy o świecie jak: złożoność i osobność (na świecie istnieją różne rzeczy) czy stałość przedmiotu (rzeczy podlegają zmianom i przemieszczeniom lecz pozostają zasadniczo tymi samymi rzeczami) , no i jeszcze wieleu innych podobnych,które warunkują potrzebę osadzania postrzeganej rzeczywistości w wymiarze czasu. Czas jest w głowach tylko. Sądzę,że wcale nie trzeba byc Bogiem aby bez niego się obywać, albo operowac nim w inny sposób.,.

Czy można zresztą wykluczyć ,że ta osadzona w czasie osobowość, z którą zazwyczaj sie utożsamiamy,jest jedynie jakimś podrzędnym wyspecjalizowanym układem percepcyjnym większego,rozleglejszego umysłu ?

_________________
O ile Roland się orientował, religia krzyża jako kolejna nauczała, że miłość i morderstwo są ze sobą nierozerwalnie związane, a koniec końców Bóg i tak zawsze pije krew.


N paź 19, 2008 8:24
Zobacz profil
Post 
Cytuj:
Czas istnieje dla Boga tak samo jak dla człowieka.
Różnicą jest to, że człowiek jest ograniczony czasem i nie może się z niego wyrwać, a Bóg natomiast już nie.


Wspaniale wypełnia to moje rozważania :)

Powtórze raz jeszcze: Bóg-->zamiar(stworzenia świata)---> skutek(stworzenie świata)

tam gdzie są strzałki musi istnieć jakiś czas, gdyby nie to możnaby było napisać w słupku:

Bóg
zamiar
skutek

więc razem z odwiecznym Bogiem istniałby odwieczny zamiar i jego skutek, więc stworzenie świata odbywałoby się 'od zawsze' (aż trudno mi sobie takie coś zobrazować) i pewnie musiałoby trwać zawsze.

Cytuj:
Czas istnieje dla Boga tak samo jak dla człowieka.
Różnicą jest to, że człowiek jest ograniczony czasem i nie może się z niego wyrwać, a Bóg natomiast już nie.


a to rozwiązuje problem, Bóg istnieje w czasie, ale ma na ten czas bezpośredni wpływ. :)


N paź 19, 2008 9:08
zbanowany na stałe
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt sie 22, 2008 10:34
Posty: 3243
Post 
Zalozenie, ze Bog moze dowolnie manipulowac wzorem e=mc2 nasuwa nowe watpliwosci.
Albo Bog jest dobry a wiec zyjemy w idealnym swiecie albo ma nas w ... .


N paź 19, 2008 11:34
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn gru 15, 2003 23:13
Posty: 1790
Post 
Eandil napisał(a):
Chyba, ze skutek odbył się w momencie zamiaru, tak więc był zawsze, a więc dzieło stworzenia świata trwało wiecznie? Więc albo pojęcie czasu dotyczy także Boga (choć dla neigo może czas upływać inaczej), albo świat razem z Bogiem istniał "od początku" czasu, bo czas rozpoczął się w punkcie stworzenia świata materialnego - proste do ogarnięcia umysłem.



Oczywiście, można iść i takim tokiem rozumowania, zamiar (przyczyna) oraz skutek jest poza czasem, albo bezczasowy, albo jeszcze inaczej przyczyna i skutek w widzeniu Boga to jedno i to samo (matematyczny bezwymiarowy punkt). Można tłumaczyć to tym iż (szeroko rozumiany) świat istniał zawsze, tak… zawsze. A gdzie był jak go nie było? :) A no… „był” albo raczej „jest” w Bogu, jest ponieważ zawsze „Tam” był, a więc nie miał jakiegoś konkretnego początku, ponieważ Bóg i świat to jedno i to samo, czyli jedno „organiczne” (nierozerwalne) zespolenie.
Oczywiście można wskazać (prześledzić) kolejne etapy „stwarzania” (bardziej adekwatne tu byłoby użycie słowa – rodzenia) świata, od Ducha do materii ale cała istniejąca rzeczywistość zawsze zawierała się w Bogu. Jeśli nawet przyjąć, że nie istniał jeszcze świat fizyczny (materialny) to i tak był zawarty w Bogu jako rzeczywistość potencjalna (ukryta).
Można to porównać do ziarna jakiegoś zboża, w nim przecież znajduje się cała genetyczna informacja potencjalnej rośliny, w najdrobniejszych szczegółach, podobna relacja zachodzi miedzy Bogiem a światem.

_________________
Nie wierzę w Boga którego istnienia można by dowieść


So paź 25, 2008 19:36
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr kwi 09, 2008 10:19
Posty: 1245
Post Koniec błędnego pojmowania Wszechwiedzy Trójcy Świętej?
Kamyk napisał(a):
Właśnie nie. Dla Boga wszystkie zdarzenia są teraźniejszością, ale dlatego, że one się dzieją. One są skutkami naszych wyborów
Bóg wie o czymś, bo to się zdarzyło, a nie coś się zdarzyło dlatego, że Bóg o tym wie


Cytuj:
To może tak po krótce ....
Bóg jest nie tylko Wszechmogący, ale równiez Wszechwiedzący to Absolut co w swiecie metafizycznym oznacza Pełnię Doskonałości nie ma nic nad Nim. Napisałas Bóg posiada ogromną wiedzę, ale dając nam wolną wolę ograniczył wszechwiedzę. To jednak nie jest tak ... jedno bowiem nie wyklucza drugiego ... dajac nam wolna wole, możliwość wyboru Bóg tym samym w niczym sie nie umniejszył. Nadal wie o nas wszystko (Ps 139)Tak na chłopski rozum, On zna nasze myśli i nasze wybory, decyzje img/smilies/smile Dlaczego czasami nie zapobiega? Bo nasz szanuje, bo nie chce wchodzić buciorami w czyjeś życie i ingerować ... bo czeka aż człowiek poprosi o pomoc. Szatana zgubiła pycha i egoizm, nie chciał Mu (Bogu) służyć. Owszem Bóg jest Miłosierny ale pamietajmy ze jest Bogiem Sprawiedliwym, który nie bedzie pobłażał i patrzył naiwnie na ludzkie poczynania. Sprawiedliwość jest jak gdyby zanuzona w Miłosierdziu i nie należy jej rozddzielać. My często o tym zapominamy. I to nie jest tak, ze Bóg w swoim wielkim Miłosierdziu będzie "zapominał" o naszych grzechach ... jest grzech sa i konsekwencje i trzeba sie z tym liczyć.

Co do cierpienia .... jeden z moich wykładowców na US powiedział kiedys taka rzecz. Cierpienie samo w sobie jest bezsensowne i nieużyteczne, nikt o zdrowych zmysłach nie pragnie cierpienia i chyba z tym sie wszyscy zgadzamy. Człowiek musi nadac sens temu cierpieniu, wtedy ono czemuś służy ...
Nie wiem dlaczego Bóg pozwala na cierpienie, będziesz mogła sie zapytac Jego osobiście gdy staniesz twarza w twarz przed Bogiem. Ja nie znam odpowiedzi na te pytanie. Myślę jednak, ze jest jak pisał Stachura "człowiek człowiekowi wilkiem". Prawda jest taka, że to człowiek stwarza cierpienie na ziemi, my sami jestesmy sprawcami cierpienia. Przez swoja pychę i egoizm zabijamy siebie nawzajem i tak jak Upadły Anioł pragniemy byc jak Bóg- Stwórca. Prowadzimy totalna samozagładę, niestety świat daży do paruzji. Na szczeście Świadkowie Jehowy nie znaja konkretnej daty ani żadna inna sekta wiec nie musimy sie obawiac, ze Dzień Pański jest blisko ...

http://powolaniowapomoc.p2a.pl/viewtopic.php?id=1569

pozdrawiam
a.
P.S.
Myślę, ze teologów u nas wielu na forum ....


Cytuj:
Bóg stwarzając człowieka już na samym początku dał mu wolną wolę i przewidział jakie będą skutki jej używania. I nie ma w tym żadnej sprzeczności. Jeśli czowieka spotyka nieszczęście, to najczęściej jest to skutkiem jego (innych ludzi) wolnej woli, którą Bóg szanuje. Dlatego piekła się nie otrzymuje lecz je wybiera.


Cytuj:
Według Augustyna po upadku pierwszych rodziców cała ludzkość skazała się na zagładę. Mimo to Bóg postanowił, że niektórzy mogą zostać zbawieni od wiekuistego zatracenia.
- Uważam, że równie dobrze mógł postanowić, że żaden człowiek nie będzie potępiony.
- Ale w tym punkcie Augustyn odrzuca jakiekolwiek prawo człowieka do krytykowania Boga. Wskazuje na to, co Paweł pisał w swoim liście do Rzymian: „Człowiecze! Kimże ty jesteś, byś mógł spierać się z Bogiem? Czyż może naczynie gliniane zapytać tego, który je ulepił: «Dlaczego mnie takim uczyniłeś?» Czyż garncarz nie ma mocy nad gliną i nie może z tej samej zaprawy zrobić jednego naczynia ozdobnego, drugiego zaś na użytek niezaszczytny?”
- To znaczy, że Bóg siedzi w niebie i bawi się ludźmi? Gdy jest niezadowolony z czegoś, co sam stworzył, wyrzuca to do śmieci?
- Augustyn uważał, że żaden człowiek nie zasługuje na zbawienie, a mimo to miłosierny Bóg wybrał takich, którzy zostaną zbawieni od zatracenia. Dla niego nie jest tajemnicą, kto zostanie zbawiony, a kto skazany na potępienie. Zostało to z góry określone. A więc tak, jesteśmy gliną w rękach Boga. Jesteśmy w pełni zależni od jego łaski.
- Czyli cofnął się jakby do dawnej wiary w przeznaczenie.
- Może i coś w tym jest. Ale Augustyn nie zwalnia człowieka od odpowiedzialności za swoje życie. Radzi, byśmy żyli tak, aby z przebiegu własnego życia zorientować się, czy należymy do wybranych. Nie zaprzecza bowiem, że posiadamy wolną wolę. Ale Bóg „z góry wyznaczył” nasz los.


http://www.epuls.pl/fw/2233689/wolna-wo ... k-pogodzic

Przewidział - ale czy wiedział na 100%?

A czy to, że Trójca Święta jest wszechmogąca oznacza, że sama siebie może zniszczyć? Nie. Czy to, że jest Wszechmogąca oznacza, że może uczynić coś wbrew swej naturze? Nie. Więc należałoby raczej powiedzieć, ze jest "nadwszechmocna".

Tak samo wszechwiedzy Pana nie ograniczałby fakt, że nie ma w 100% pewności, czy istoty, które jako Miłość wszechmogąca stworzył, zgrzeszą czy nie. To tak samo, jakby twierdząc, że Pan, który jest Miłością Wszechmocną, zrodzi pięć kolejnych osób boskich, gdyż jest wszechmocny i może wszystko... A to nie jest możliwe.



Gdyby Pan stworzył kogoś, wiedząc na 100%, że będzie on potępiony, to sam byłby winny, a nie ta osoba, która miałaby być potępiona, skoro przed jej poczęciem na 100% było wiadomo, że będzie . Taka osoba byłaby raczej marionetką bez wolnej woli, "zwierzęciem", nad którym ciąży bliżej nieopisane fatum od tej istoty niezależne.


Dla niego nie jest tajemnicą, kto zostanie zbawiony, a kto skazany na potępienie. Zostało to z góry określone. - czy to twierdzenie, chociaż wypowiedziane przez św. Augustyna, nie jest bluźniercze i fałszywe (nie ma w tym winy świętego, nie miał po prostu dostatecznej wiedzy teologicznej). A później kalwiniści powołują się na św. Augustyna...

Nawet św. Augustyn i św. Tomasz z Akwinu się mylili... Ale Trójca Święta nie. Dla mnie błędne twierdzenie św. Grzegorza z Nyssy mówiące o nadziei na zbawienie szatana jest mniejszą "herezją", bo nie godzi tak bardzo w Miłość Pana.

Jeżeli Pan wie, że ktoś na 100% będzie potępiony, to po prostu nie stwarza takiej istoty... Musi być ona bez winy, bo już przed zaistnieniem było to jej zapisane. Czy to prawda? Podwójna predestynacja nie istnieje. A po co ktoś miałby być potępiony? Dla większej chwały Pana? Cóż za bluźnierstwo, szczególnie szkodliwe dla katolików...

Bóg nie może cierpieć, dlaczego więc przed czyimś poczęciem miałby skazywać kogoś na wieczne męczarnie? Jeżeliby tak robił, byłby Nadgrzesznikiem, Grzesznikiem nad grzesznikami. A nie jest. Chyba szatanowi bardzo zależy na takim obrazie Boga(?) Jakby ktoś sam wymazał brylant w kale, a potem mówił, ze to brylant jest taki wstrętny...

W każdym razie w Panu nie ma zła ani żadnej winy.

:brawo: :brawo: :brawo: :brawo: :brawo: :brawo: :brawo: :brawo: :brawo: :brawo: :brawo: :brawo: :brawo: :brawo: :brawo: :brawo: :brawo: :brawo: :brawo: :brawo: :brawo: :brawo: :brawo: :brawo: :brawo: :brawo: :brawo: :brawo: :brawo: :brawo: :brawo: :brawo: :brawo: :brawo: :brawo: :brawo: :brawo: :brawo: :brawo: :brawo: :brawo: :brawo: :brawo: :brawo:

(te łapuńki to nie dla mnie) :-D :-D :-D :-D :-D :-D :-D :-D :-D :-D :-D :-D :-D

_________________
Bóg jest tylko jeden. Nie ma boga poza BOGIEM. Nie chcę iść do piekła! Nie chcę być potępiony bez końca! Wszystko, co nie jest Bogiem, jest stworzeniem jedynego Boga, jaki istnieje we wszechbycie. Bóg jest niezmienny, bez początku, bez końca.


Pn lut 06, 2012 12:36
Zobacz profil

Dołączył(a): N sie 07, 2011 18:17
Posty: 8958
Post Re: Bóg jest ponad czasem? Jeśli tak to czy zna już wyniki?
Dlaczego "Bóg nie może cierpieć" ?

_________________
Co do mnie, nie daj Boże, bym się miał chlubić z czego innego, jak tylko z Krzyża Pana naszego Jezusa Chrystusa.Gal 6:14


Pn lut 06, 2012 13:20
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt paź 14, 2011 15:34
Posty: 973
Post Re: Bóg jest ponad czasem? Jeśli tak to czy zna już wyniki?
Bóg wszystko może, tylko czy wszechmocny chce akurat cierpieć... Możliwe, wszak jest niepojęty i przedziwny, ale to nie wróżyłoby dobrze przyszłym zbawionym.

_________________
pajacyk.pl


Pn lut 06, 2012 13:25
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 27, 2009 14:07
Posty: 8227
Post Re: Bóg jest ponad czasem? Jeśli tak to czy zna już wyniki?
Andy72 napisał(a):
Dlaczego "Bóg nie może cierpieć" ?
viewtopic.php?f=48&t=27002 - Czy Bóg cierpi ?

_________________
The first to plead is adjudged to be upright,
until the next comes and cross-examines him.

(Proverbs 18:17)

Słuszna decyzja podjęta z niesłusznych powodów może nie być słuszna.
(Weatherby Swann)

Ciemny lut to skupi.
(Bardzo Wielki Elektronik)


Pn lut 06, 2012 13:27
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 61 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL