Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest So sie 16, 2025 1:08



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 6 ] 
 zmodernizowany monoteizm 
Autor Wiadomość
Post zmodernizowany monoteizm
Spróbujmy odpowiedzieć sobie na pytanie jak wyglądałby zmodernizowany monoteizm odpowiadający duchowi naszych czasów. Wydaje mi się, że zbyt duże jest napięcie między tym co religie podają do wierzenia jako coś absolutnego i dogmatycznego, a co powstało tylko w wąskim kontekście kulturowym a szerokim współczesnym horyzontem wiedzy. To czego bowiem brakuje we współczesnych monoteizmach najkrócej określam jak brak wyrafinowania. Po pierwsze wszyscy wiedzą, że Bóg jest nieoczywisty, przeciętny monoteista będzie zaś obrażony gdy mu się na zwróci uwagę (ale już Bóg Nowego Testamentu jest nieoczywisty). Monoteizm jest współcześnie postawiony dychotomicznie wobec ateizmu, mimo że monoteizm powinien sam z siebie rozumieć nieoczywistość swego fundamentu. Następnie chora tendencja do poszukiwania dowodów na istnienie Boga... Nie ma czegoś takiego choćby Tomasz i Anzelm nie wiem jak się starali. Wiara jako taka nie ma uzasadnienia dowodliwego. Pojawia się spontanicznie w człowieku i zmienia jego osobowość. A że człowiek posiada język, zaczyna swoją wiarę wyrażać w tymże języku. Ale nie sformułowane treści stanowią istotę wiary ale ona sama. Nie pojęcia, nie wierzy się bowiem w Trójcę, Allaha, czy Zeusa, tylko po pierwsze posiada się stan wiary. Rozwój pojęć religii traktowałbym raczej jako próby wyrażenia tego stanu w różnych kontekstach kulturowych i ewentualnie jako jakiś proces ewolucyjny wiary - ale tylko ewentualnie. Tymczasem chore przywiązanie do tekstualizmu religii spowodowało, że umysły zachodnie skupiły się wyłącznie na grach językowo logicznych nad pojęciami religii. Przez co sama wiara została zgaszona. Współcześnie obserwuje się nie tyle ateizm co pochrześcijaństwo. Zarówno owi współcześni ateiści jak i chrześcijanie posiadają bowiem identycznie i bez różnicy głębokie przeświadczenie, że tu można coś dowodzić. Tam gdzie mamy do wyboru dwa spojrzenia na świat - albo zakładając idąc za stanem wiary, że obserwowany świat jest pochodną jakiejś osoby, albo że nie, czyli że obserwowany świat jest wystarczający sam w sobie. W tak fundamentalnie postawionej kwestii niczego się nie dowiedzie. Tymczasem współcześni są przeświadczeni o tym, że rozumowaniem przełamią tą fundamentalną różnicę.
Więc sensowny monoteizm powinien po pierwsze rozumieć, że każda opcja światopoglądowa nie jest dowodliwa. To zaś wiązałoby się - jak mi się wydaje - z tradycją Zachodnią. Zarówno ze współczesnymi chrześcijanami poszukującymi racjonalnych fundamentów wiary jak i z ateistami poszukującymi racjonalnych fundamentów wiary. A to już jest groźne, bo zerwanie z racjonalizmem powoduje jazdę bez trzymanki. Tyle tylko, że stan wiary jest stanem pierwotnym, najpierw człowiek posiadał wiarę, potem ją wyrażał językiem stosownie do swego kręgu kulturowego. Jeżeli więc jakiś monoteizm rozumiałby dobrze całkowite ograniczenia w sferze dowodzenia swych racji, musiałby patrzeć dokładnie tak samo na każdą inną opcję światopoglądową. To zaś oznacza skrajną tolerancję w sferze intelektualnej - bowiem rozumiemy dlaczego mamy trudności w porozumieniu. Zerwanie zaś z kontekstami kulturowymi jednym pociągnięciem rozwiązuje problem ambiwalentnych nakazów jak kurczowe trzymanie się "praw bożych" do ludzkiego kalendarza i np. nakaz pod groźbą grzechu pojawiania się w kościele co 7 dni (czemu nie co 8?).
Jeżeli by wyjść z takiego projektu, w ten sposób poprowadzonego, to oczywiście po jakimś czasie znowu człowiek sformułuje swą wiarę w pojęciach swojej kultury. Ale byłoby to rozumne, zgodne ze wszystkim co wiemy o świecie, w porozumieniu z ludźmi niewierzącymi i w oderwaniu od memów pasterzy semickich. Czy coś takiego jest w ogóle możliwe? Jestem pewien, że nie. Nowo narodzeni (właśnie dziś lub wczoraj) chrześcijanie potrzeby nie zrozumieją. Muzułmanie dyskutować o tym nie pozwolą. Ateiści (pochrześćijanie) nieoczywistości ateistycznej ontologii świata i jej równoważności argumentacyjnej w stosunku do innych opcji, nie zaakceptują. Będzie jak było. Ale możemy spróbować odpowiedzieć sobie na pytanie jak wyglądałby zmodernizowany monoteizm odpowiadający duchowi naszych czasów.


Śr gru 17, 2008 19:49
Post 
errata

jest:
To zaś wiązałoby się - jak mi się wydaje - z tradycją Zachodnią.

ma być:
To zaś wiązałoby się - jak mi się wydaje - z zerwaniem z tradycją Zachodnią.


Śr gru 17, 2008 19:54

Dołączył(a): Śr lip 05, 2006 16:42
Posty: 4717
Post 
Nie da się tego czytać


Śr gru 17, 2008 20:00
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N wrz 14, 2008 7:41
Posty: 378
Post 
Ja robię ctrl + scroll w górę.


Śr gru 17, 2008 20:35
Zobacz profil
Post 
Da się to czytać, ale z trudem :)

Na skalę szerszą trudno byłoby przeforsować podobną ideologię. Wtedy większość obecnie znanych nam religii runęłaby w gruzy - bo monoteizm zmodernizowany, jak to określasz, zakładałby koniec pism objawionych. Byłoby pięknie, gdyby religie wyszły już poza etap kurczowego trzymania się starych ksiąg, ale do tego chyba jeszcze bardzo, bardzo daleko.

Likwidacja kontekstu kulturowego... Religia (a przynajmniej większość religii) nie może istnieć bez konkretnego kontekstu kulturowego, dlatego nawet, gdyby monoteizm zmodernizowany istniał, to funkcjonowałby w świecie bez religii. Zamiast nich byłoby po prostu coś, co nazwałabym różnorodnością nurtów światopoglądowych czy filozoficznych. Kultura kształtuje przecież całą dziedzinę rytualizmu, tak istotną dla religii.

W takim świecie każdy człowiek zdawałby sobie sprawę z tego, że może się mylić. Ale sęk w tym, że znaczna większość ludzi nie chce się mylić w kwestiach tak ważkich, jak życie pośmiertne czy istnienie duszy. Wiara w nieomylność danej religii utrzymuje w wyznawcach przekonanie, że są bezpieczni w sferze egzystencjonalnej. "My mamy rację, a oni nie, więc jesteśmy w lepszej sytuacji" - tak lubią myśleć wyznawcy. Człowiek nie chce zawracać sobie głowy wiecznym niepokojem, że może wierzyć nie w to, co trzeba. Monoteizm zmodernizowany zmuszałby więc ludzi do znalezienia innego sposobu na radzenie sobie z podobnym "strachem przed pomyłką".

No i w świecie monoteizmu zmodernizowanego powszechne byłoby coś takiego, jak pogląd "każda droga może być tą dobrą". Możliwe więc, że więcej ludzi wybierałoby swoje przekonania zgodnie z zasadą dwóch pytań: "Która wiara da mi rozgrzeszenie? Który Bóg najtaniej sprzeda mi zbawienie"? Więcej ludzi decydowałoby się też na zmianę wyznania na takie, które bardziej odpowiada ich osobistym poglądom, bo nie byłoby już strachu przed tym, że popełniają grzech, odchodząc od danej religii.

Pojawiłby się też problem kwestii moralnych. Np. jak tolerować i uznawać za równoprawny światopogląd, który zakłada, dajmy na to, zabijanie ludzi w imię wyznawanej idei? Monoteizm to nie tylko chrześcijaństwo, to cała mozaika religijna. Może znaleźć się ktoś, kto uzna, że do Boga można dotrzeć poprzez czynienie tego, co określamy w naszym społeczeństwie jako zło. Ten problem też trzeba by rozwikłać.

Pogdybać zawsze można... ale sam pomysł na razie jest odległą od realizacji wizją.


Śr gru 17, 2008 21:20
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42
Posty: 16060
Post 
" Nasze czasy " przemijają, jak każde inne czasy. Nie ma sensu się nimi specjalnie przejmować.

_________________
I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)


Cz gru 18, 2008 0:08
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 6 ] 

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL