"Świat za pomocą mediów, filmów, bajek itp. próbuje wmówić nam, że światem rządzi odwieczna walka dobra ze złem i czy chcemy, czy nie filozofia ta przesiąka nas głębiej, niż nam się wydaje. Niestety jest ona całkowitą herezją ! Nie ma walki dobra ze złem, bo to oznaczałoby, że zło ma jakieś szanse na wygraną. Biblia naucza, iż walka ta już się skończyła i dobro JUŻ WYGRAŁO i koniec kropka. AMEN
Jeśli nie przyjmiemy tej prawdy, będziemy zmuszeni do opowiedzenia się po jednej ze stron. Gdy się już opowiemy, zaczniemy zastanawiać się czy dobrą stronę wybraliśmy. Gdy zobaczymy, że nasza strona wygląda na słabszą (przegrywającą i będącą w głębokiej defensywie) powstanie naturalna chęć zmiany strony, aby odwrócić swój los i jednak załapać się na zbliżające się zwycięstwo."
http://uczenchrystusa.blogspot.com/p/suwerennosc-boga.html
Polecam przykład z panem Bogatym i panem Złym.

W pewnym sensie ten bloger ma rację, w końcu zło bez dobra nie może istnieć. Mimo tego walka dobra ze złem nie jest fikcją. Ta walka rozgrywa się w sercu człowieka. Polega ona na tym, że ludzie wybierają czy chcą czynić dobrze, czy chcą czynić źle. Jeśli ktoś decyduje się na to, by postępować niezgodnie z normami moralnymi i jest konsekwentny, ma on możliwość potępienia się na wieki. Jeżeli ktoś trafia do piekła, oznacza to, że zło odniosło sukces w jego duszy.

Jeśli założymy, że Bóg nie panuje nad złymi wydarzeniami, pojawia się trudny problem. Gdy złe wydarzenia występują częściej niż dobre (jak to widzimy dzisiaj), czujemy się, jakbyśmy przegrywali walkę, jakby "nasza strona" była słabsza. Im bardziej triumfuje grzech i zło, tym bardziej mamy wrażenie, że Bóg przegrywa, bo jest słaby i bezradny. Czy zdajesz sobie z tego sprawę, czy nie, takie właśnie odczucia rodzą się u wielu współczesnych chrześcijan.

Zapomnieliśmy o Bożej suwerenności, Jego niezależności, a zaczęliśmy wywyższać ludzką wolną wolę. Zapomnieliśmy o świętości Boga, a zaczęliśmy czcić osobiste szczęście człowieka, jakby to było pierwszym celem i zadaniem Ewangelii. Jesteśmy tak zapatrzeni w siebie i w nasze własne przyjemności, że dosłownie zaczęliśmy wierzyć, że Bóg istnieje wyłącznie po to, aby czynić nas "szczęśliwymi" poprzez dawanie nam tego, czego zapragnie nasze grzeszne i egoistyczne serce. Widzimy Go w roli niebiańskiego tragarza, gotowego nosić naszą walizkę pełną egoistycznych ambicji, zgodnie ze wskazanym przez nas kierunkiem. Kiedy nie dostajemy tego, czego chcemy, wtedy potępiamy siebie za brak wiary lub przestajemy ufać Bożym obietnicom (a raczej czemuś, co błędnie braliśmy za Jego obietnice).

Desperacja, frustracja i depresja naszego pokolenia wynikają w dużej mierze z braku zrozumienia Bożej suwerenności, Jego panowania i kontroli nad wszystkimi wydarzeniami. Ewangelia typu "Bóg chce, abyś był zdrowy i bogaty" bywa powodem porzucenia wiary przez współczesne pokolenie. Miłujący Bóg powinien dać nam wszystko, czego serce zapragnie, a jeśli tak się nie dzieje, wtedy jest pogardzany i odsuwany.

Współczesnym światem rządzą dwie siły: przemoc i pornografia. Tak bardzo są one wszechobecne, że zatarły prawdziwość tego, co nas otacza. Prawdziwy świat jest dzisiaj zakopany pod tonami kłamstwa. Wszędzie, na całym świecie rządzi kłamstwo. Dopóki nie pokarzemy ludziom, jaki świat jest naprawdę, dopóty będą żyli tak, jak teraz żyją. Wszędzie eksponowane jest ludzkie ciało jako towar na sprzedaż. Człowieczeństwo przestaje mieć jakiekolwiek znaczenie. Już 8 letnie dzieci są zdominowane przez kłamstwo, przemoc i pornografię. Weźmy np. bajki Disney'a. Poszukajcie sobie na YouTube filmu pt. "Disney i satanizm". Wykładowca wyraźnie powiedział i pokazał, że Disney to współczesna broń zła przeciwko dzieciom. Gdy tylko obejrzałem ten film, spaliłem wszystko, co miało jakikolwiek związek z Disney'em. Zrobiłem to ze względu na bliskie mi osoby. Ludziom trzeba pokazać, jaki świat jest naprawdę, bo zatracą się w grzechu i nie będzie ratunku. Teraz pytanie: "Kto pokarze tym ludziom prawdziwy świat?" Ja staram się to robić bez względu na wszystko. Ale sam nie zdziałam wiele. Potrzebna mi wasza pomoc. Gdziekolwiek zobaczycie działanie złego natychmiast reagujcie tak, jak wam podpowie Duch Święty. Wielką bronią jest także modlitwa. Módlcie się za każdą osobę, która potrzebuje pomocy, odnowy czy odrodzenia. A może nawet nawrócenia.

Ponury jest to obraz naszego świata, ale prawdziwy. W Biblii jest wszystko, co powinniśmy wiedzieć, a ludzie nadal szukają więcej. Zastanawiam się po co szukają, skoro wystarczy zwrócić się do Boga, aby oświecił nas mocą swojego Ducha. Powtarzam wam: Wystarczy wiara! Wystarczy Jezus! A wszystko stanie się jasne.

Co dziennie są dowody walki dobra ze złem. Jak można jej nie zauważyć?!