|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 9 ] |
|
Autor |
Wiadomość |
Majkel ze Stalowej
zbanowany na stałe
Dołączył(a): N lut 03, 2008 0:23 Posty: 246
|
 Szokująca prawda...
Lubimy sobie mówić, że Jezus jest naszym Panem i że umarł za nasze grzechy. Śpiewamy sobie piosenki religijne, pasyjne i ogólnie jest fajnie. Jezus umarł za nasze grzechy, jest Odkupicielem, AMEN.
Czy jednak dobrze rozumiemy, jak ewangelia opisuje dramat Męki Chrystusa? Czy może uciekamy od prawdziwego zrozumienia, bo jest ono szokujące?
Spróbujcie Wy, katolicy, popatrzeć na ukoronowanego i ubiczowanego Jezusa z Nazaretu OCZAMI KATÓW chociaż raz. Oczami tych, co go osądzili, wyśmiali, torturowali i ukrzyżowali. Odpowiedzcie mi uczciwie na pytanie: dlaczego do jasnej cholery oni go tak nienawidzili? Dlaczego, widząc uzdrowienia i cuda, które BYŁY DOBRE, przyszywali mu diabelską moc?
Co Jezus zrobił, że zasłużył na takie zniewagi?
Katolicy mają odpowiedź: umarł, bo Ojciec Go posłał aby zbawił świat.
Myślą, że założą tym samym kaganiec na mordę psa, który i tak będzie szczerzył zęby. Religia zawsze szukała pokrętnych odpowiedzi, bo nie chce się pogodzić z jakimś wewnętrznym mechanizmem emocjonalnym człowieka, który jest z natury zwierzęcy.
I co? Czy ktoś znalazł odpowiedź? Jak to jest, że gdy Jezus wjeżdżał do Jerozolimy, ludzie krzyczeli "Hosanna!" a zaraz potem "Na krzyż z Nim!"?
Trudne? A może łatwe, gdy weźmiemy pod uwagę fakty z życia codziennego? Pytam zatem: czym jest plotkowanie? Spotykają się stare baby i plotkują tak? "Bo ta wielka nauczycielka się rozpiła a syn w więzieniu" (lub podobne scenariusze).
Niech się znajdzie ktoś mądry, kto rozszyfruje psychologię człowieka, który ze swojego idola robi pośmiewisko.
Podpowiedź: "A cóż złego on zrobił?" "My mamy zakon, a według zakonu powinien umrzeć, bo sam siebie czynił Synem Bożym".
Ja rozumiem, gdyby Jezus sobie tylko łaził po Jerozolimie i gadał o Bogu. Wtedy być może nawet by go zostawili, albo odesłali gdzieś do obłąkanych.
Ale Jezus uzdrawiał, chleb rozmnażał, przywracał życie. Sam mówił, że jest życiem.
I co? Macie cynk?
Otóż ludzie znienawidzili Jezusa, bo On był czysty i niewinny, bo znał żywego Boga, bo miał w sobie mnóstwo energii i wewnętrznej mocy. A przecież ze szczerej modlitwy ta moc płynęła.
Ja osobiście przestałem wierzyć w Odkupienie, a zacząłem być pewien MORDERSTWA, które jest najlepszą wizytówką dla naszego zdziczałego i zakłamanego świata. Ludzie musieli się pozbyć Jezusa, bo On próbował otworzyć oczy, tchnąć Boże Życie w ludzkość. A ludzkość wolała to zdławić w sobie i oczywiście wziąść dla siebie jak najwięcej. Przyjdę do Jezusa, bo On mnie uzdrowi, a potem to wracam do siebie i zapominam o wszystkim. Przecież z takiej postawy prędzej czy później robi się nienawiść, bo człowiek nie chce się nauczyć od Jezusa szczerej modlitwy do Boga, lecz woli mieć szybko i łatwo, tak jak to dziś jest najmodniej.
Jak On uzdrawia, to ma mnie uzdrowić, a te jego nauki to niech jasny szlag weźmie! i tak ich nie rozumiem, bo jestem tylko człowiekiem.
A zapomniałeś, że Jezus nazywał siebie właśnie Synem Człowieczym.
Tak więc ja nie chcę Kościoła, nie chcę księży, nie chcę pustego gadania. Ja chcę BOGA ŻYWEGO, chcę znać Boga tak jak znał Go Jezus.
I nie myślcie, że nie wierzę w Zmartwychwstanie. JEZUS JAK NABARDZIEJ ZMARTWYCHWSTAŁ, BO SAM BYŁ PEŁEN ŻYCIA, NIE JAKIEGOŚ RELIGIJNEGO CZY POLITYCZNEGO, LECZ CZYSTEGO, KRYSZTAŁOWEGO ŻYCIA, KTÓRE JEST DANE OD BOGA.
My przecież znamy ten wymiar życia. Znamy, bo każdy z nas był kiedyś dzieckiem. A Jezus nam mówił, że takie dziecinne życie, szczere, niewinne, jst najlepszą drogą do poznania Boga.
Jeśli ktokolwiek zrozumiał, co tutaj chcę przekazać to cieszę się niezmiernie. Jezus jest moim Nauczycielem i kocham Go właśnie za to, że jako jedyny na świecie potrafił się zjdnoczyć z całym Wszechświatem i w ten sposób ukazać drogę do życia. A ci, co się zamykają w sobie i wstydzą, ci co zazdroszczą i kradną, dalj będą krzyżować Synów Bożych.
zainspirowane książką pt. "Mordercy Chrystusa" Wilchelma Reicha
|
Cz maja 07, 2009 8:28 |
|
|
|
 |
Kamyk
Dołączył(a): N lut 19, 2006 17:18 Posty: 7422
|
Ciekawa interpretacja. Nie ma zbyt wiele wspólnego z doświadczeniem chrześcijańskim ani z faktami historycznymi, ale (dla mnie) przynajmniej oryginalna.
I chyba właśnie dlatego tak mi to nie leży. Nie lubię ideologicznego podejścia do Jezusa, nie lubię wtłaczania Go w ramy naszych pomysłów ani ograniczania Jego i jego dzieła naszymi wizjami
|
Cz maja 07, 2009 9:03 |
|
 |
Majkel ze Stalowej
zbanowany na stałe
Dołączył(a): N lut 03, 2008 0:23 Posty: 246
|
Zaskoczę Cię Kamyk...
Gdybym tam stał, wśród tych ludzi przed Piłatem, to może bym nie krzyczał, ale NA PEWNO bym patrzył, jak znęcają i pastwią się nad nim. Przy Barabaszu nie byłoby tej frajdy, bo to prosty człowiek który na pewno później zostałby pomszczony przez zelotów. No ale powoli zadawać ból Temu, którego ja sam nie znam, ale moje serce ludzkie rozpoznaje, TO JEST COŚ! To lepsze, niż seks. Patrzę na lejącą się krew niewinnego Nazarejczyka i myślę sobie:
"A masz! Widzisz, jaki ten świat jest? Ty całe życie chciałeś żyć prosto? Nie... teraz będziesz doświadczał całego ogromu tego świata. Masz cierpieć, bo ja cierpię także, a mówiłeś, że mnie rozumiesz. Masz więc
współcierpieć!"
Język ludzkiego umysłu jest strasznie skomplikowany. To tak, jakby nasz mózg był potworem, który tylko czeka na jakiegoś Zbawiciela, który chociaż jest uznawany przez nasze serce, to jednak jest odrzucany przez nasz umysł, który nie zna Boga. Przecież tak mówił Jezus: "Nienawidzą mnie bez powodu, bo nie znają ani mnie, ani Ojca"
Umysł bowiem jest światowy, śmierdzący i zakompleksiony. PATRZYMY NA MĘKĘ CHRYSTUSA, bo jesteśmy świadkami, jak na niewinnego spadają jawnie grzechy i ból, podczas gdy naszą własną niewinność dostrzega jakiś cień podświadomości. W konsekwencji zwalamy na Nazarejczyka to, z czym absolutnie nie chcemy się identyfikować, bo w głębi duszy wiemy, że to kłamstwo.
A Nazarejczyk to wiedział. Wiedział, że to, czym się zajmujemy na codzień i co sprawia, że płaczemy się lub śmiejemy, to wszystko nic nie warte i przelotne. Jezus doszedł do najwyższej czystości duszy i ciała, i właśnie dlatego musiał na nowo przyjąć cały brud tego świata, wszystkie sadyzmy, kompleksy i gwałtownie przerwane rozkosze.
Powoli patrzymy, jak znieważają tego, Którego przecież kochamy.
Nie sądzę bowiem, aby istniał jakiś człowiek, który nie zachwyciłby się Jezusem. Ale Męka Chrystusa to nie dialog cnoty i grzechu czy tym bardziej Odkupienia i Gniewu Bożego, lecz powolne oczyszczanie naszej duszy do zrozumienia pewnej ukrytej prawdy:
tej, że tak naprawdę gdy patrzymy w nocne niebo, to patrzymy Komuś w Oczy. Jezus chciał nauczyć nas rozmawiać z tymi Oczami... ale ponieważ nas to nie interesuje, to wolimy "prawo pięści za twarz". Jezus dał z siebie wszystko, dosłownie wszystko, co mogła dać czysta, uosobiona miłość, ale gdy zobaczył, co ludzie z nim robią, to naprawdę wolał powiedzieć do Piłata: "Moje Królestwo nie jest z tego świata", co brzmi prawie jak: "Ja się nie chcę przyznawać do tych, których uzdrawiałem i karmiłem".
Dlatego przestańcie chrzanić, że Jezus umarł za grzechy tego świata, że nas odkupił w taki czy inny sposób, że pokonał jakiegoś tam szatana. Pozwólcie się uleczyć tym sekretnym szyfrem Męki Krzyżowej, która przecież mówi o nas samych.
"Nie płaczcie nade mną, lecz nad sobą i nad waszymi dziećmi. Jeśli z zielonym drzewem to czynią, cóż będzie z uschłym?"
Teraz już wiem, po co jest czwarte przykazanie: czcij ojca swego i matkę swoją. To przykazanie ma akurat przygotować nas do celu o wiele większego - do odkrycia prawdy, iż wszechświat jest Osobą, Która nas kocha.
Ale jeśli ktoś jest kłamcą i szydzi ze wszystkiego, to zawsze będzie sam. Zawsze będzie zabierał Jezusa do ciemnicy i tam się nad nim znęcał w przeróżne sposoby, co potem będzie opisywał w niejednej "Armii Najdroższej Krwi Chrystusa" jako symbol pobożności.
I wymyślał jakieś apokalipsy i końce świata itd.
Dobra, spadam do jednostki. Wojo na mnie czeka, a tam też nie dają mi spać spokojnie. Pzdr.
|
Cz maja 07, 2009 9:36 |
|
|
|
 |
*Julka*
zbanowana na stałe
Dołączył(a): N wrz 21, 2008 10:05 Posty: 1111
|
po częsci kwestie dlaczego ukrzyzowali Jezusa masz, racje , ale tu az wylewa sie z Ciebei pycha "chcę znać Boga tak jak znał Go Jezus.."
a pamietasz jak JEzus mowil " nikt nie zna Ojca tylko Syn Bozy.."  ?
|
Cz maja 07, 2009 11:35 |
|
 |
Karwoch
Dołączył(a): Cz lut 12, 2009 17:36 Posty: 229
|
A co takiego złego jest w samej chęci poznania? :)
|
Cz maja 07, 2009 11:40 |
|
|
|
 |
kaloryfer
Dołączył(a): So lut 21, 2009 13:54 Posty: 326
|
Kamyk napisał(a): Nie lubię ideologicznego podejścia do Jezusa, nie lubię wtłaczania Go w ramy naszych pomysłów ani ograniczania Jego i jego dzieła naszymi wizjami
Hmm, Kamyk, a czym jest dla Ciebie religia? Czy nie jest nadawaniem mniej lub bardziej dokładych ram?
Tzw "odkrywanie prawdy" ukrytej w Biblii to przecież zmiana ram w obrębie tej samej treści. Interpretacja = rama.
Przypomnę że na fundamencie tej samej księgi istnieją conajmniej dwie religie i conajmniej kilkanaście wyznań...Teraz po prostu poznaliśmy kolejne: majkelyzm 
|
Cz maja 07, 2009 16:58 |
|
 |
Kamyk
Dołączył(a): N lut 19, 2006 17:18 Posty: 7422
|
Otóż właśnie nie jest tak. Już Albert Schweitzer na początku XX wieku wykazał, że ogrom obrazów Jezusa wywodzi się z ideologicznego, a nie metodologicznego podejścia do problemu - i tak powstałe obrazy odzwierciedlają jedynie swoich autorów, a nie Jezusa.
Ideologizacja Jezusa jest wtłaczaniem na siłę obrazu do skrojonych ram. Metodologiczne badania nad Jezusem są ciągłym dopasowywaniem ramy do zmieniającego się obrazu. Różnica jest zasadnicza - w pierwszym przypadku, to my manipulujemy obrazem wedle naszych wyobrażeń. W drugim odkrywamy i poznajemy obraz coraz lepiej takim, jakim jest.
Chrześcijaństwo zinterpretowało wydarzenie Jezusa w wiadomy sposób - rozpoznało w Nim Mesjasza, Boga, Zbawiciela, rozpoznali w Nim to Jemu współcześni. Druga opcja to oczywiście nierozpoznanie Jezusa jako Boga etc. przez współczesnych Mu. Współcześnie próbuje się wydarzenie Jezusa ideologizować, czyli interpretować z pominięciem doświadczenia osób Mu współczesnych, z pominięciem wielu aspektów Jego nauczania, Jego dzieła. Takie działania są nieuzasadnione od strony naukowej. W przeciwieństwie do rzetelnie prowadzonych badań nad historycznym Jezusem i początkami chrześcijaństwa. O ile dobrze, że drugie podejście powoli przebija się do powszechnej świadomości po obu stronach, o tyle źle, że tak samo po obu stronach wciąż popularne jest podejście pierwsze...
|
Cz maja 07, 2009 22:59 |
|
 |
Owieczka_in_black
Dołączył(a): Śr maja 02, 2007 9:41 Posty: 1728
|
Cytuj: Gdybym tam stał, wśród tych ludzi przed Piłatem, to może bym nie krzyczał, ale NA PEWNO bym patrzył, jak znęcają i pastwią się nad nim. Przy Barabaszu nie byłoby tej frajdy, bo to prosty człowiek który na pewno później zostałby pomszczony przez zelotów. No ale powoli zadawać ból Temu, którego ja sam nie znam, ale moje serce ludzkie rozpoznaje, TO JEST COŚ! To lepsze, niż seks. Patrzę na lejącą się krew niewinnego Nazarejczyka i myślę sobie:
"A masz! Widzisz, jaki ten świat jest? Ty całe życie chciałeś żyć prosto? Nie... teraz będziesz doświadczał całego ogromu tego świata. Masz cierpieć, bo ja cierpię także, a mówiłeś, że mnie rozumiesz. Masz więc współcierpieć!" Dla mnie to jest chore, chore tak bardzo, że brakuje mi określenia. Cytuj: A Nazarejczyk to wiedział. Wiedział, że to, czym się zajmujemy na codzień i co sprawia, że płaczemy się lub śmiejemy, to wszystko nic nie warte i przelotne. Nie widzę potrzeby uznawania życia za marność. Cytuj: "Nie płaczcie nade mną, lecz nad sobą i nad waszymi dziećmi. Jeśli z zielonym drzewem to czynią, cóż będzie z uschłym?"
Teraz już wiem, po co jest czwarte przykazanie: czcij ojca swego i matkę swoją. To przykazanie ma akurat przygotować nas do celu o wiele większego - do odkrycia prawdy, iż wszechświat jest Osobą, Która nas kocha.
Po tamtych okropnościach, to przynajmniej brzmi jakoś miło
Resztę jako /jak to ujął Kaloryfer/ majkelyzm szanuję, ale nie kupuję tego.
_________________ Za snem tęskniąc pisarz przytula butelkę,
Tak, jakby spirytus mógł mu dodać ducha.
Słowa - kiedyś wielkie - stały się niewielkie;
Choćby wykrzyczanych - mało kto dziś słucha.
/Jacek Kaczmarski/
|
Pt maja 08, 2009 0:12 |
|
 |
Johnny99
Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42 Posty: 16060
|
Streszczenie dwóch postów Majkela: " Kościół katolicki jest be ".
_________________ I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)
|
Pt maja 08, 2009 5:35 |
|
|
|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 9 ] |
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|