Myślę, że Barnaba ma sporo racji.
Myślę też, że czas najwyższy wyjść z okowów poprawności politycznej i zacząć nazywać rzeczy po imieniu. Choćbyśmy bowiem nie wiem jak uważali, to i tak różne mniejszości czy ich obrońcy poczują się dotknięci i przylepią nam łatkę "homofoba", "faszysty" czy nie wiadomo jeszcze kogo. Przy czym wysoki poziom emocji u tych ludzi, graniczący nierzadko wręcz z histerią, jest odwrotnie proporcjonalny do merytorycznych argumentów, którymi się posługują. Ja sam nie raz w Internecie doświadczyłem przezwisk, insynuacji czy pomniejszania mojej wartości ze strony "pokojowo" nastawionych gejów. A wszystkie te manifestacje "miłości i szacunku" do mnie były pisane w odpowiedzi na poglądy jakimi się dzieliłem. Nie zdziwiłbym się, gdyby tak było i teraz.
Homoseksualizm jest obiektywnie nieuporządkowany, jest zaburzeniem. Wiąże się z dużym cierpieniem, a więc nie można wyśmiewać się z homoseksualistów, tym bardziej, że zostali przecież stworzeni i odkupieni przez samego Boga. Ale nie oznacza to, że nie wolno mówić o negatywnych stronach tego zaburzenia: o nietrwałości związków, skłonności do rozpusty, do pedofilii i efebofilii, do masturbacji i pornografii, do podejmowania ryzykownych zachowań seksualnych, do stanów depresyjnych, samobójstw, skłonności do przemocy, kłamania, zazdrości, zaborczości itd. Wszystkie te cechy występują procentowo u większej ilości osób niż w populacji heteroseksualnej.
A poza tym, nikt nie wmówi mi, że tzw. "męski seks" polegający na interakcji układu rozrodczego z pokarmowym, w jego górnym lub dolnym odcinku jest normalny!
Sam mam skłonności homoseksualne i od kilku lat jestem w terapii, bo chcę z tego wyjść. W swoim życiu niejedno widziałem i niejedno słyszałem, więc wiem o czym piszę.
Myślę, Drodzy Państwo (zwracam się teraz, do tych z Was, którym zależy na dobru swoich rodzin i dzieci), że musimy zacząć wreszcie się bronić, zacząć bronić normalności! Wy swoich dzieci przed demoralizacją, a ja swojego prawa do normalności.

Dzięki Toclimb07 za ten ważny, odważny a zarazem wyważony głos. Naprawdę serce rośnie.

Nie mam pretensji do moich Adwersarzy za poglądy jakie wygłaszają, ani nawet za emocje jakie nimi targają: parafrazując Rz 10,2 mógłbym napisac iż "Bo muszę im wydać świadectwo, że pałają żarliwością (...), nie opartą jednak na pełnym zrozumieniu.".
Wierzę, że wierzą w to co mówią (być może zaniedbując nieco wejścia w niuanse różnic pomiędzy homoseksualizmem a jego uprawianiem czy też różnic w ocenie zjawiska i - podlegających wieli innym czynnikom - osób z nim związanych).
Trochę mi jednak przykro, że gdy brakuje im argumentów, posuwają się do obelg.

Toclimb07->

Nie widzę niczego nienormalnego w takim seksie, w wykonaniu damsko-męskim. Dlaczego więc niby miałabym inaczej oceniać to w wykonaniu dwóch panów lub dwóch pań?
Ot, po prostu kwestia gustu i upodobań Co kto lubi


Bronię. I dlatego opowiadam się przeciw wszelkim próbom narzucenia innym pańskiego światopoglądu

Już nawet pobawić się nie można... no dobrze: porozmawiajmy poważnie.


Opisujesz teraz, wypisz-wymaluj przypadek niejakiego GoodBoy'a, znanego tutejszym jako Mike29. Właśnie robimy z niego polewkę na ateiście, bo potrafi on z pełną powagą sadzić bzdurę za bzdurą, okraszając je kulturalnymi wyzwiskami tak gęsto, że czasami trudno się zorientować, czego w jego postach jest więcej: treści czy okrasy.


Tego nie jesteśmy w stanie stwierdzić z pełną pewnością. Ponieważ...


...pomijając, że zapomniałeś o masturbacji we dwóch, tudzież stosunku udowym (jak to się fachowo nazywa?), użytkowanie dolnego odcinka układu pokarmowego nawet w zgodzie z jego pierwotnym przeznaczeniem wywołuje doznania zmysłowe o intensywności, którą przebija własnie tylko stymulacja seksualna. Co więcej, w rzeczonym odcinku znajdują pętle żył (OIDP trzy), które nie służą do niczego, poza tym że są wrażliwe na dotyk. Oczywiście okoliczna śluzówka nie jest przystosowana do ruchów frykcyjnych. Dlatego też skłaniam się ku stanowisku, że na przykładzie homoseksualizmu męskiego możemy obserwować ewolucję w działaniu.


Uff. Wymieszałeś tutaj równo ze sobą przypadłości rzeczywiście skorelowane jakoś z homoseksualizmem, przypadłości występujące u ludzi dowolnej orientacji, jak i przypadłości nie będące przypadłościami. Co więcej, niektóre z nich uznaje się za przypadłości w obecnym momencie historii, ale wcale nie jest powiedziane, że stan taki trwał, bądź będzie trwał jak długo istniał/istnieć będzie rodzaj ludzki.

Ktoś tu jest nieuporządkowany, ale, kurka, nie homoseksualiści...


A ja pacholęciem będąc miałem fantazje seksualne w klimatach bi. Z wiekiem mi przeszło, ale nie musiało. I zaprawdę, zaprawdę powiadam Ci: wiele musianoby pracy włożyć, żeby mnie wtedy przekonać, że jest to chore. Teraz zresztą też. Dlatego pojęcia nie mam, czy Ci współczuć, czy Cię podziwiać.


Myślę, że powinieneś jednak uzasadnić swoją percepcję normalności szerzej i głębiej, bo jak zaznaczyłem wyżej, chwilowo Ci się udało średnio.

Czytałem kiedyś o takiej scence; do pewnego plemienia w dżungli przyjechała pani doktor z uniwersytetu, zajmująca się - ponoć - tym plemieniem. Od razu zaczęła się wymądrzać opowiadając jakie to są zwyczaje w owym plemieniu, "Kwaquadudli". Na delikatną uwagę Indian iż plemię nazywa się "Quanadul" odpowiedziała z oburzeniem, że chyba ona wie najlepiej (skoro się nimi zajmuje).

Anegdota ta nasunęła się mi nieodparcie, gdy czytałem skierowaną do Ciebie Toclimb07 odpowiedź Lurkera.
No cóż Toclimb07, wygląda na to że rzuciłeś perły, które zostały podeptane.

To, że nienawidzisz samego siebie i jest ci ze sobą źle nikogo nie obchodzi. Bo niby co w tym ciekawego co nie ?
Ale w swej nienawiści skup się na sobie, mógłbys chociaż przestać rzucać oszczerstwami wobec tych, którym w przeciwieństwie do ciebie, dobrze we własnej skórze.

Toclimb07 został narażony na chamstwo (którego szczyt osiągnął list fullera) jedynie dlatego że wyraził własne zdanie. Nie obrażał nikogo, dał tylko wyraz swojemu instynktowi moralnemu.
Oto "tolerancja" tych, którzy wzywają do "tolerancji"....

Więcej, więcej Panowie i Panie. Pokazujecie się i odkrywacie coraz jaśniej, wyraźniej i bardziej dosadnie.

Widzę, że nasz zdobywca Mount Everestu - pan/kolega Barnaba - jest totalnie ślepy jeśli chodzi o własne posty. Za to innym ochoczo zarzuca chamstwo. Bo nie przyklaskują, za to reagują

Primo: pomyliła mnie Panna z Toclimbem
Secundo: nie pozwoliłem sobie (i nadal nie pozwalam) wobec moich Adwersarzy (a szczególnie wobec Panny) nawet na ułamek tego, na Wy pozwalacie sobie wobec mnie.

Szkoda że totalnie nie próbujecie słuchać adwersarzy. Wbrew temu, co głosicie.
Gdyby szanowała Panna osoby homoseksualne choć w części tak jak twierdzi, sama zrugałaby fullera za tę odzywkę - niezależnie od nie zgadzania się z Toclimbem.

Osoba która siebie nienawidzi potrzebuje właśnie terapii.
Pewnie nienawiść do siebie jest jednym z czynników która "wspiera" skłonności homoseksualne (mówię z mojego doświadczenia).

Co do terapii preparatywnej...
Myślę, że metody behawiorystyczne które polegają na przedstawianiu zdjęć nagich osób płci przeciwnej przy onanizowaniu i zdjęć nagich osób tej samej płci przy zadawaniu bólu są obrzydliwe, nienormalne, niemoralne i prowadzą do większych problemów.

Co do innych metod np. psychoanalizy... Czemu nie?
Ja wolę jednak terapię która polega na tym, że poznaję samego siebie.
Zamiast typowej terapii preparatywnej terapia która będzie polegać na dogłębnym poznaniu mnie i moich problemów. Całościowo.

Witam,
Jestem studentką psychologii i prowadzę badania do pracy magisterskiej. Praca dotyczy terapii reparatywnych (takich jak oferuje np Odwaga). Poszukuję zatem osób, które brały udział w tego rodzaju terapiach i byłyby chętne nawiązać ze mną kontakt i pomóc w badaniach (są to kwestionariusze w wersji online, całkowicie anonimowe). Jeśli są tu takie osoby (albo ktoś zna takie osoby) i chcą dowiedzieć się czegoś więcej, bardzo proszę o kontakt mailowy: badanie.psychologia2018@gmail.com

Udzięlę odpowiedzi na wszystkie pytania i wątpliwości. Będę bardzo wdzięczna za kontakt i za pomoc.