To homoseksualista ponosi odpowiedzialność moralną za swoje zachowania czy nie?
Bo jak jest to choroba to odpowiedzialnosć moralna jest bardzo zredukowana.

To absolutnie nie jest eufemistyczne określenie choroby.
Skąd Ci coś takiego przyszlo do głowy?

Kto akceptuje swoją chorobę i z upodobaniem uprawia czyny homoseksualne, ten grzeszy. Kto pomimo złych skłonności powstrzymuje się od cudzołóstwa, ten nie grzeszy.

Oczywiście że jest zredukowana (choć nie całkowicie usunięta).
Powołanie do świętości w przypadku homoseksualisty jest niemal heroiczne. Jednak zdarzają się herosi.

Dlaczego?
Jeśli skłonności homoseksualne zwiąże się wstrzemięźliwością to tylko same zalety: brak rodziny, możliwość poświęcenia się pracy dla innych, czy Kościoła. Cała niewykorzystana energia może iść dla Ewangelii.

No, jednak jest to heroiczne.

A która wstrzemięźliwość jest bardziej heroiczna: hetero czy homo?

Wg mnie hetero.
Związki hetero są powszechnie akceptowane nawet pożądane. Łatwiej o partnera hetero.
Niejeden powie: Synku - nie zostawaj księdzem! Ja chcę mieć wnuki!
I jak tu się oprzeć?

Myślę że - w takim wypadku, w wypadku nieszczęścia homoseksualizmu - bardziej heroiczna jest wstrzemięźliwość homo.
Wynika ona bowiem z moralnej reakcji na trudną do pozazdroszczenia sytację. Poza tym dochodzi pokusa powiedzenia "takiego mnie stworzyłeś, więc teraz nie żądaj za dużo".
Wstrzemięźliwość księdza jest z całkiem wolnej decyzji i chyba jest łatwiejsza.

W przypadku osób homo heroizmem jest zawarcie małżeństwa.
Dzisiaj wielki dzień we Francji, pierwsze małżeństwo osób tej samej płci. Niby nic ale urząd trzeba było przeczesać bo mógł ktos bombe podłozyć, trzeba zaaranżowac obstawe policji - ciężki i pełen zagrożeń żywot geja gdy wokół sami miłujacy bliźniego.




j w.
W przypadku geja powszechnie akceptowane nawet pożadane jest by był samotnym celibatariuszem.
Wielkiej odwagi i heroizmu wymaga przełamanie się, zawarcie związku gejowskiego i nie ukrywanie sie z tym, narazajac sie na dostanie w twarz od miłujacych bliźniego



Widzę same atrakcje : )
Zdecydowanie lepiej znależć sobie partnera, doświadczać wspólnych radości i poświecac czas sobie nawzajem niz marnowac go na innych.
Inni niech sami o siebie zadbają : P

Głupota. Unieszczęśliwić jakąś kobietę?
Raczej żałosny.

Jak pokazała praktyka, dużo prawdopodobniejsze jest dostać od pederasty w twarz.
Ale ten ton ma wzbudzac emocje: ojej, jacy jestesmy prześladowani.
Tymczasem to pederaści celują w chamskich atakach.
Tratata. Jaki promil pederastów żyje w stałych związkach (stałych, to znaczy nie takich na kilka miesięcy czy rok).
Najpowszechniejszy model seksu homo to podryw w klubie i jedna -noc, jeden partner (dobrze jak jeden)

No no, juz sie zaczyna używanie sobie na gejach : )

Barnaba->

Eeee tam. Zarówno homo jak i hetero, wchodzą w różne relacje. Tak samo u jednych jak i drugich zdarzają się przygody, związki krótsze bądź dłuższe, i takie na stałe (co zresztą wcale nie dla wszystkich musi być najlepszą opcją).

A reszty nie warto komentować.

Natomiast Fuller ma rację:

Oh well, Mike29 na ateiście robi wszystko, żeby przyprawić homoseksualistom gębę sprośnych, hedonistycznych pedryli modo Barnaba. Na szczęście jest tam jeszcze dwóch takich rodzyneczków, ostoja normalności w tęczowym środowisku. Trzeci gdzieś się zawieruszył ostatnio.

Nie wypada się niezgodzić. Niestety.
Od jakiegos czasu odnosze wrażenie, że srodowiska LGBT i ich sympatycy obrali sobie za cel zniechęcać ludzi do gejów i lesbijek. Osobiście nie znam geja (choć duzo ich nie ma, w sumie jeden kumpel i kilku jego znajomych z którymi mam czasami kontakt w różnych sytuacjach), który utozsamiałby się z tym srodowiskiem a część odczuwa wobec tych ludzi poprostu niechęć uważając, że robia im obciach.