Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Cz kwi 18, 2024 10:50



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 87 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następna strona
 Terapia reparatywna homoseksualistów 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So gru 29, 2012 23:16
Posty: 876
Post Re: Terapia reparatywna homoseksualistów
A ja mam w sumie bardzo dobre doświadczenia z osobami homo. Znam kilka takich (jednym panem to nawet byłam jakiś czas temu dość mocno zauroczona, dopóki nie wiedziałam nic o jego orientacji, i że w związku z tym nie mam u niego szans ;-) ). Większość z nich tworzy stałe związki. One są bardziej bądź mniej bliskie (jedni mieszkają ze sobą, inni się po prostu spotykają), ale stałe, z jednym partnerem (co nie zawsze znaczy jednym na całe życie). W jednym przypadku można mówić o różnych krótszych znajomościach. Ale to też nie są przygody na jedną noc tylko jakieś tam romanse trwające przez pewien czas. Ten facet ma taką pracę, że jeździ po świecie i pomieszkuje trochę tu, trochę tam. I takie też są jego relacje, pasujące do owego stylu życia. Ale to jeden taki człowiek. U reszty są to zdecydowanie dłuższe znajomości lub stałe relacje. I ani oni sprośni, a czy hedonistyczni... to zależy co przez to rozumieć.
Biseksualiści, których znam, bardziej gustują w przygodach. Również ci żonaci. I niemało osób heteroseksualnych, obu płci.

_________________
'I jak tu nie być optymistą. Moi wrogowie okazali się takimi świniami, jak przewidywałem.'
Stanisław Jerzy Lec


...to be who I am


Śr maja 29, 2013 19:28
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt sty 04, 2008 22:22
Posty: 5619
Post Re: Terapia reparatywna homoseksualistów
Chyba troszkę za bardzo się rozhasaliście. Proszę o powrót do tematu, a ewentualne uwagi prywatne wysyłać drogą niepubliczną.

_________________
Η αληθεια ελευθερωσει υμας...
Veritas liberabit vos...
Prawda was wyzwoli...
(J 8, 32b)


Cz maja 30, 2013 6:30
Zobacz profil

Dołączył(a): N lis 29, 2009 19:33
Posty: 569
Post Re: Terapia reparatywna homoseksualistów
Niestety, "gębę" to sobie homoseksualiści doprawiają sami. Oczywiście rozpusta zdarza się również wśród osób normalnych, jednak statystyki co do ilości partnerów, skłonności do okazjonalnego seksu itd. są bezlitosne.
Przy czym o ile "hetero", jest to powód do pewnego wstydu, o tyle środowiska homo (zwłaszcza te "organizacyjne") są wręcz z tego dumne - sam słyszałem jak w programie na temat HIV prowadzący wypowiedział - oczywistą - tezę, że najlepszym sposobem zapobiegania jest stały partner - na co przedstawiciel "organizacji gejowskiej" się oburzył: Nie można tak narzucać! Trzeba ulepszać prezerwatywy!

To mnie zresztą nie dziwi: pójście za zboczeniem przerywa pewne tamy. Jak człowiek wejdzie w obrzydlistwo, to następne obrzydlistwo, rozpusta, ekstremalne techniki już mu niestraszne...

_________________
pozdrawiam
Barnaba (dawniej Marek MRB)
www.analizy.biz


Cz maja 30, 2013 10:57
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt cze 15, 2012 21:23
Posty: 3341
Post Re: Terapia reparatywna homoseksualistów
Żeś facet pojechał...

Po pierwsze primo, rozpusta odróżnia człowieka od zwierząt. W każdym razie większości.

Po drugie secundo, nie każdy, kto zaczyna od mutual handjob kończy na fistingu i innych wątpliwych przyjemnościach. Ludzie są różni, kwadratowi i podłużni.

Po trzecie tertio, ja nie wiem, jaką gębę dorabiają sobie homoseksualiści sui generis, widzę natomiast jaką gębę próbujesz im przyprawić ty:
- że są środowiskiem monolitycznym,
- że popierają w stu procentach i bezapelacyjnie (bezrefleksyjnie?) "reprezentatów" spod tęczowej flagi,
- że są niezdolni do romantycznych uniesień sercowych, liczy się dla nich tylko przyjemność seksualna,
- że są obrzydliwi w sposób obiektywny, a więc również dla siebie nawzajem.
Są to wszystko kłamstwa.

_________________
In my spirit lies my faith
Stronger than love and with me it will be
For always.

Orkiestra!


N cze 02, 2013 10:43
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz lip 26, 2007 17:46
Posty: 2030
Post Re: Terapia reparatywna homoseksualistów
Panna_Funia napisał(a):
Większość z nich tworzy stałe związki. One są bardziej bądź mniej bliskie (jedni mieszkają ze sobą, inni się po prostu spotykają), ale stałe, z jednym partnerem (co nie zawsze znaczy jednym na całe życie). W jednym przypadku można mówić o różnych krótszych znajomościach.

Po prostu, tak samo jak heterycy :-)

_________________
Jestem panteistką.
"Nasze ciała są zbudowane z pyłu pochodzącego z gwiazd (...) Jesteśmy dziećmi gwiazd, a gwiazdy są naszym domem. Może właśnie dlatego zachwycamy się gwiazdami i Drogą Mleczną."
(Carl Sagan)


N cze 02, 2013 11:31
Zobacz profil

Dołączył(a): N lis 29, 2009 19:33
Posty: 569
Post Re: Terapia reparatywna homoseksualistów
Lurker napisał(a):
Po pierwsze primo, rozpusta odróżnia człowieka od zwierząt. W każdym razie większości.
Co najwyżej na takiej zasadzie jak np. zbrodnia.
Cytuj:
Po drugie secundo, nie każdy, kto zaczyna od mutual handjob kończy na fistingu i innych wątpliwych przyjemnościach. Ludzie są różni, kwadratowi i podłużni.
A kto twierdzi, że każdy?

Cytuj:
Po trzecie tertio, ja nie wiem, jaką gębę dorabiają sobie homoseksualiści sui generis, widzę natomiast jaką gębę próbujesz im przyprawić ty:
- że są środowiskiem monolitycznym,
Absolutnie tak nie uważam.
Cytuj:
- że popierają w stu procentach i bezapelacyjnie (bezrefleksyjnie?) "reprezentatów" spod tęczowej flagi,
Absolutnie tak nie jest. Nawet powiedziałbym że jest to mniejszość (a na pewno mniejszość tych, o których pisze Panna Funia - o czym napisze poniżej).
Cytuj:
- że są niezdolni do romantycznych uniesień sercowych, liczy się dla nich tylko przyjemność seksualna,
Nie twierdzę że są niezdolni, a jedynie że niestety statystycznie znacznie częściej od normalnych osób ograniczają swoją aktywność do seksu i sa bardziej skłonni do seksu przygodnego. A nadto wśród homo ceniących uczucia, niestety często mają one charakter egoizmu uczuciowego (choć przyznaję - ognistego) niż dojrzałej miłości pragnącej szczęścia dla drugiej osoby (stąd znacznie częstsze wypadki tzw. przestępstw z miłosci w tym środowisku).
Ale, jak napisałeś słusznie powyżej, oczywiście nie są oni środowiskiem monolitycznym.
Cytuj:
- że są obrzydliwi w sposób obiektywny, a więc również dla siebie nawzajem.
Tu musisz bliżej mi wyjaśnić o co Ci chodzi, bo obawiam się że nie zrozumiałem.

Panna_Funia napisał(a):
Większość z nich tworzy stałe związki. One są bardziej bądź mniej bliskie (jedni mieszkają ze sobą, inni się po prostu spotykają), ale stałe, z jednym partnerem (co nie zawsze znaczy jednym na całe życie).
Niestety, tylko niewielki procent homoseksualistów postępuje w ten sposób. I to raczej starsze pokolenie.
Zresztą nawet lansowane określenie "gej" świadczy o tym dobitnie.

_________________
pozdrawiam
Barnaba (dawniej Marek MRB)
www.analizy.biz


Pn cze 03, 2013 12:20
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So gru 29, 2012 23:16
Posty: 876
Post Re: Terapia reparatywna homoseksualistów
Barnaba->
Cytuj:
Nie twierdzę że są niezdolni, a jedynie że niestety statystycznie znacznie częściej od normalnych osób ograniczają swoją aktywność do seksu i sa bardziej skłonni do seksu przygodnego. A nadto wśród homo ceniących uczucia, niestety często mają one charakter egoizmu uczuciowego (choć przyznaję - ognistego) niż dojrzałej miłości pragnącej szczęścia dla drugiej osoby (stąd znacznie częstsze wypadki tzw. przestępstw z miłosci w tym środowisku).

Jest pan po prostu bezczelny, że coś takiego pisze. Gó..o pan wie co czują ci ludzie. Jakim w ogóle prawem próbuje pan deprecjonować czyjekolwiek uczucia? :evil:
Wydaje się panu, że jest pan lepszym od nich człowiekiem? Otóż nie, nie jest pan! A wręcz przeciwnie. Z ich strony nie spotykam się z tekstami mającymi na celu kogokolwiek odczłowieczyć... :evil:
O ludziach takich jak pan, o sobie, dla podkreślenia kim są według pana tamci, chętnie używa pan słowa 'normalni'. Wie pan co, takiej 'normalności' jak pan prezentuje, to ja bym nawet długim kijem nie tknęła :? Po stokroć wolałabym się zabrać za 'obrzydliwego' geja! Albo lesbijkę!
Dziękuję. To wszystko :evil:

_________________
'I jak tu nie być optymistą. Moi wrogowie okazali się takimi świniami, jak przewidywałem.'
Stanisław Jerzy Lec


...to be who I am


Pn cze 03, 2013 14:05
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt cze 15, 2012 21:23
Posty: 3341
Post Re: Terapia reparatywna homoseksualistów
Barnaba napisał(a):
Co najwyżej na takiej zasadzie jak np. zbrodnia.

Nie, proszę kolegi. Podrywanie panienek i przez panienki było najprawdopodobniej głównym motorem ewolucji mózgu.

Barnaba napisał(a):
A kto twierdzi, że każdy?

Kolega w poprzednim poście tak jakby nie uczynił wyjątków dla nikogo. Zgeneralizował gładko wszystkich homoseksualistów do jednej obrzydliwości, której żadne ekstremalne techniki niestraszne. Jakoś tak.

Barnaba napisał(a):
Absolutnie tak nie uważam.

To dobrze. Bardzo dobrze.

Barnaba napisał(a):
Absolutnie tak nie jest. Nawet powiedziałbym że jest to mniejszość

Tylko jedno środowisko homo jest aktywne w przestrzeni publicznej, tęczowe właśnie, a kolega pisał o srodowiskach homo bez żadnej różnicy. Kolega sobie przeczy.

Barnaba napisał(a):
wśród homo ceniących uczucia, niestety często mają one charakter egoizmu uczuciowego (choć przyznaję - ognistego) niż dojrzałej miłości pragnącej szczęścia dla drugiej osoby

To już podsumowała Panna Funia. :brawo:

Barnaba napisał(a):
Tu musisz bliżej mi wyjaśnić o co Ci chodzi, bo obawiam się że nie zrozumiałem.

Obiektywnie, to znaczy: prawem przyrody przez Boga ustanowionym. Kolega zrównał homoseksualizm z obrzydliwością nie zaznaczając, że jest to jego subiektywne odczucie. Ergo homoseksualiści czują obrzydzenie do innych homoseksualistów i samych siebie, bo nie potrafią inaczej. Tak z postu kolegi wynika.

_________________
In my spirit lies my faith
Stronger than love and with me it will be
For always.

Orkiestra!


Pn cze 03, 2013 14:34
Zobacz profil

Dołączył(a): N lis 29, 2009 19:33
Posty: 569
Post Re: Terapia reparatywna homoseksualistów
Panna_Funia napisał(a):
Barnaba->
Cytuj:
Nie twierdzę że są niezdolni, a jedynie że niestety statystycznie znacznie częściej od normalnych osób ograniczają swoją aktywność do seksu i sa bardziej skłonni do seksu przygodnego. A nadto wśród homo ceniących uczucia, niestety często mają one charakter egoizmu uczuciowego (choć przyznaję - ognistego) niż dojrzałej miłości pragnącej szczęścia dla drugiej osoby (stąd znacznie częstsze wypadki tzw. przestępstw z miłosci w tym środowisku).

Jest pan po prostu bezczelny, że coś takiego pisze. Gó..o pan wie co czują ci ludzie. Jakim w ogóle prawem próbuje pan deprecjonować czyjekolwiek uczucia? :evil:
Proszę wypuścić parę.
Mówimy o statystyce, (a więc o zjawisku), więc zarzut "deprecjonowania czyichś uczuć" jest tyleż efektowny, co nieuzasadniony.
Cytuj:
Wydaje się panu, że jest pan lepszym od nich człowiekiem?
Czyżbym coś takiego napisał?
Człowiek to nie tylko seksualność. Ktoś może być zboczony seksualnie, za to np. bardzo życzliwy w codziennym kontakcie. I odwrotnie - można mieć normalny pociąg płciowy i być zbrodniarzem. A można miec i to i to. We wszystkich kombinacjach.

Cytuj:
Otóż nie, nie jest pan! A wręcz przeciwnie. Z ich strony nie spotykam się z tekstami mającymi na celu kogokolwiek odczłowieczyć... :evil:
Proponuję by mi Panna nie stawiała zarzutów "z rozdzielnika" lecz takie,które mają jakiekolwiek uzasadnienie w tym co napisałem ;)
Cytuj:
O ludziach takich jak pan, o sobie, dla podkreślenia kim są według pana tamci, chętnie używa pan słowa 'normalni'. Wie pan co, takiej 'normalności' jak pan prezentuje, to ja bym nawet długim kijem nie tknęła :? Po stokroć wolałabym się zabrać za 'obrzydliwego' geja! Albo lesbijkę!
Dziękuję. To wszystko :evil:
Droga Panno, wygląda na to że emocje uniemożliwiają Pannie analizę tekstu adwersarzy. Nie robiłem żadnych podobnych porównań typu "ja a oni" (prawdę mówiąc nie napisałem nawet, czy jestem hetero.... albo na przykład czy nie zmagam się z innym zboczeniem). Sama sprowadziła Panna rozmowę z dyskutowania o zjawisku na wartościowanie osób (któremu zresztą w tym wątku już się kilkukrotnie sprzeciwiałem).

Takie podejście uniemożliwia jakiekolwiek omawianie zjawisk. Proponuję trochę... zwolnić emocje.

_________________
pozdrawiam
Barnaba (dawniej Marek MRB)
www.analizy.biz


Pn cze 03, 2013 14:50
Zobacz profil

Dołączył(a): N lis 29, 2009 19:33
Posty: 569
Post Re: Terapia reparatywna homoseksualistów
Lurker napisał(a):
Barnaba napisał(a):
Co najwyżej na takiej zasadzie jak np. zbrodnia.

Nie, proszę kolegi. Podrywanie panienek i przez panienki było najprawdopodobniej głównym motorem ewolucji mózgu.
PRIMO: Może tak, może nie. CO to ma do rzeczy?
Wojna była jednym z głównych motorów rozwoju techniki. I co z tego?
SECUNDO: "podrywanie panienek" to jeszcze nie rozpusta...
(...)
Cytuj:
Barnaba napisał(a):
Absolutnie tak nie jest. Nawet powiedziałbym że jest to mniejszość

Tylko jedno środowisko homo jest aktywne w przestrzeni publicznej, tęczowe właśnie, a kolega pisał o srodowiskach homo bez żadnej różnicy. Kolega sobie przeczy.
Nic podobnego. To że jest kilka środowisk nie oznacza automatycznie fundamentalnego zróżnicowania we wszystkich aspektach - a w tym do jakiego odnosiłem, stopień skłonności do rozpusty jest owszem różny w różnych "odcieniach" homo, ale generalnie wyższy niż u hetero. A przykład podałem taki, jaki widziałem - trudno bym szukał przykładów w każdej grupie, musiałbym się tym zająć zawodowo :)

Cytuj:
Barnaba napisał(a):
wśród homo ceniących uczucia, niestety często mają one charakter egoizmu uczuciowego (choć przyznaję - ognistego) niż dojrzałej miłości pragnącej szczęścia dla drugiej osoby

To już podsumowała Panna Funia. :brawo:
Niestety, nie merytorycznie. ALe buduje mnie, że nie jest jej wszystko jedno - bo to główna nasza choroba społeczna.

Cytuj:
Barnaba napisał(a):
Tu musisz bliżej mi wyjaśnić o co Ci chodzi, bo obawiam się że nie zrozumiałem.

Obiektywnie, to znaczy: prawem przyrody przez Boga ustanowionym. Kolega zrównał homoseksualizm z obrzydliwością nie zaznaczając, że jest to jego subiektywne odczucie.
Bo nie jest. Bóg jest rzeczywistością obiektywną, podobnie jak Jego prawo moralne. Nie widze powodu bym miał przyjmowac tu np. Twój punkt widzenia. Niby czemu?
Cytuj:
Ergo homoseksualiści czują obrzydzenie do innych homoseksualistów i samych siebie, bo nie potrafią inaczej. Tak z postu kolegi wynika.
Nic podobnego z mojego postu nie wynika. Proponuję czytac to co napisałem,a nie interpretować - to drugie wyraźnie Wam nie wychodzi.
Wygląda na to że jesteście znacznie bardziej uprzedzeni do mnie, niż ja rzekomo do homoseksualistów ;)

Napisałem coś wręcz odwrotnego:
Cytuj:
To mnie zresztą nie dziwi: pójście za zboczeniem przerywa pewne tamy. Jak człowiek wejdzie w obrzydlistwo, to następne obrzydlistwo, rozpusta, ekstremalne techniki już mu niestraszne...
Człowiek który pójdzie za zboczeniem (a szerzej : każdy człowiek który idzie za swymi niedobrymi skłonnościami - dotyczy to zarówno hetero - rozpustnika, jak i - ja wiem? - chciwca czy zazdrośnika) przestaje widzieć że to co robi jest obrzydliwe.

Jak to mówią: jesli nie żyjesz tak jak myslisz (tj. zgodnie ze swoimi poglądami) to po pewnym czasie będziesz myślał tak jak żyjesz...

_________________
pozdrawiam
Barnaba (dawniej Marek MRB)
www.analizy.biz


Pn cze 03, 2013 15:01
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt cze 15, 2012 21:23
Posty: 3341
Post Re: Terapia reparatywna homoseksualistów
Lurker napisał(a):
Nie, proszę kolegi. Podrywanie panienek i przez panienki było najprawdopodobniej głównym motorem ewolucji mózgu.

Barnaba napisał(a):
PRIMO: Może tak, może nie. CO to ma do rzeczy?

Nie: może, tylko: najprawdopodobniej. Kolega rozumie różnicę?
Barnaba napisał(a):
Wojna była jednym z głównych motorów rozwoju techniki. I co z tego?

To, że z wojny wynikł (ograniczony) pokój, kiedy ludzie dorobili się atomówek.
Barnaba napisał(a):
SECUNDO: "podrywanie panienek" to jeszcze nie rozpusta...

Kolega chyba nigdy tego sportu nie uprawiał...

Barnaba napisał(a):
Lurker napisał(a):
Tylko jedno środowisko homo jest aktywne w przestrzeni publicznej, tęczowe właśnie, a kolega pisał o srodowiskach homo bez żadnej różnicy. Kolega sobie przeczy.

Nic podobnego. To że jest kilka środowisk nie oznacza automatycznie fundamentalnego zróżnicowania we wszystkich aspektach - a w tym do jakiego odnosiłem, stopień skłonności do rozpusty jest owszem różny w różnych "odcieniach" homo, ale generalnie wyższy niż u hetero. A przykład podałem taki, jaki widziałem - trudno bym szukał przykładów w każdej grupie, musiałbym się tym zająć zawodowo :)

Czyli kolega przyznaje, że ekstrapoluje sobie jeden wycinek na całą populację nie mając ku temu żadnych podstaw...?

Barnaba napisał(a):
Lurker napisał(a):
To już podsumowała Panna Funia. :brawo:

Niestety, nie merytorycznie. ALe buduje mnie, że nie jest jej wszystko jedno - bo to główna nasza choroba społeczna.

Merytorycznie. Jak najbardziej merytorycznie, co najwyżej nieco emocjonalnie. Kolega pobredza, wypisując rzeczy, o których ma blade pojęcie lub w ogóle żadnego. Absolut wytruł koledze wyobraźnię.

Barnaba napisał(a):
Lurker napisał(a):
Obiektywnie, to znaczy: prawem przyrody przez Boga ustanowionym. Kolega zrównał homoseksualizm z obrzydliwością nie zaznaczając, że jest to jego subiektywne odczucie.

Bo nie jest. Bóg jest rzeczywistością obiektywną, podobnie jak Jego prawo moralne. Nie widze powodu bym miał przyjmowac tu np. Twój punkt widzenia. Niby czemu?

O, właśnie. Jest tu pewna subtelna różnica między prawem przyrody a prawem stanowionym. O ile kolega zgodzi się ze mną, że człowiek posiada wolną wolę, prawo moralne Boga zalicza się do tej drugiej kategorii. Tymczasem...

Barnaba napisał(a):
Lurker napisał(a):
Ergo homoseksualiści czują obrzydzenie do innych homoseksualistów i samych siebie, bo nie potrafią inaczej. Tak z postu kolegi wynika.

Nic podobnego z mojego postu nie wynika... Napisałem coś wręcz odwrotnego... Człowiek który pójdzie za zboczeniem (a szerzej : każdy człowiek który idzie za swymi niedobrymi skłonnościami - dotyczy to zarówno hetero - rozpustnika, jak i - ja wiem? - chciwca czy zazdrośnika) przestaje widzieć że to co robi jest obrzydliwe.

...z tego, co kolega spłodził wynika, że homoseksualista zrazu czuje obrzydzenie do swojego homoseksualizmu, ale w miarę jego praktykowania łapie go coś na kształt znieczulicy i w końcu podchodzi do rzeczy obojętnie. Kolega przypisuje tu homoseksualistom własny punkt widzenia na sprawę. Otóż jest to brednia, proszę kolegi. Homoseksualiści w ogóle nie czują obrzydzenia do aktów homoseksualnych. Na tym to właśnie polega. Proszę to przyjąć na wiarę i nie bredzić więcej.

Barnaba napisał(a):
Jak to mówią: jesli nie żyjesz tak jak myslisz (tj. zgodnie ze swoimi poglądami) to po pewnym czasie będziesz myślał tak jak żyjesz...

Zgadza się, tylko że od końca.

_________________
In my spirit lies my faith
Stronger than love and with me it will be
For always.

Orkiestra!


Pn cze 03, 2013 15:48
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So gru 29, 2012 23:16
Posty: 876
Post Re: Terapia reparatywna homoseksualistów
Barnaba->
Emocji nie zwolnię, pary nie spuszczę. To pan nadał pewien ton dyskusji już w pierwszym poście.

Na temat zjawisk próbuje pan dyskutować przy użyciu określeń typu 'obrzydlistwo' (i parę innych). Z premedytacją stosuje pan ciągle takie słowa, które mogą ludzi dotknąć, sprawić im przykrość, przedstawić ich w jak najgorszym świetle. Pana wypowiedzi są w samym już tonie wartościujące, oceniające. Ja się na taki język absolutnie nie zgadzam, nie akceptuję go, i nie będę brać w takiej dyskusji udziału. Pana podejście do tematu i język jakiego pan używa, zamyka panu drogę do jakiegokolwiek 'merytorycznie' ze mną.
Tym razem to definitywnie wszystko.

_________________
'I jak tu nie być optymistą. Moi wrogowie okazali się takimi świniami, jak przewidywałem.'
Stanisław Jerzy Lec


...to be who I am


Pn cze 03, 2013 16:06
Zobacz profil

Dołączył(a): N lis 29, 2009 19:33
Posty: 569
Post Re: Terapia reparatywna homoseksualistów
@Lurker - odpowiem jedynie na te kwestie w Twoim liście, które są merytoryczne. Na dziecięce przepychanki słowne, dochodzenie jakie sporty kto uprawiał oraz prostowania Twoich niczym nie uzasadnionych domysłów (typu "więc kolega przyznaje...". Kolega nie przyznaje, jak przyzna, to da znać), tudzież obelgi o pobredzaniu szkoda mi czasu - zresztą te teksty więcej mówią o je piszacym, niż o adresacie.
Jednocześnie ostrzegam, że nie zamierzam tolerować chamskich odzywek. Jesli to się powtórzy, zakończymy dyskusję.
Cytuj:
O, właśnie. Jest tu pewna subtelna różnica między prawem przyrody a prawem stanowionym. O ile kolega zgodzi się ze mną, że człowiek posiada wolną wolę, prawo moralne Boga zalicza się do tej drugiej kategorii.
Wręcz przeciwnie.

Lurker napisał(a):
Barnaba napisał(a):
Lurker napisał(a):
Ergo homoseksualiści czują obrzydzenie do innych homoseksualistów i samych siebie, bo nie potrafią inaczej. Tak z postu kolegi wynika.

Nic podobnego z mojego postu nie wynika... Napisałem coś wręcz odwrotnego... Człowiek który pójdzie za zboczeniem (a szerzej : każdy człowiek który idzie za swymi niedobrymi skłonnościami - dotyczy to zarówno hetero - rozpustnika, jak i - ja wiem? - chciwca czy zazdrośnika) przestaje widzieć że to co robi jest obrzydliwe.

...z tego, co kolega spłodził wynika, że homoseksualista zrazu czuje obrzydzenie do swojego homoseksualizmu
No cóż, powinien (z tym że ja o tym nie pisałem). To byłby objaw zdrowia. Z praktyce bywa różnie.
Cytuj:
ale w miarę jego praktykowania łapie go coś na kształt znieczulicy i w końcu podchodzi do rzeczy obojętnie. Kolega przypisuje tu homoseksualistom własny punkt widzenia na sprawę. Otóż jest to brednia, proszę kolegi. Homoseksualiści w ogóle nie czują obrzydzenia do aktów homoseksualnych.
Przeciwnie, jest bardzo wielu homoseksualistów czujących obrzydzenie do tego że ulegają swym skłonnościom. Proszę nie deprecjonować ludzi dotknietych homoseksualizmem jako niemoralnych. Uleganie, a nie dotknięcie zboczeniem jest zagadnieniem moralnym (tłumaczyłem to już). Samo dotknięcie zboczeniem jest obojętne moralnie.

Panna_Funia napisał(a):
Barnaba->
Emocji nie zwolnię, pary nie spuszczę. To pan nadał pewien ton dyskusji już w pierwszym poście.
Nic podobnego. Nie wrzeszczę na nikogo ani go nie obrażam, nie jestem agresywny (rzekłbym, że w odróżnieniu od moich adwersarzy... którzy werbalnie opowiadają się za... szanowaniem cudzych poglądów ;) Jak widać, tylko tych zgodnych z ich poglądami...) . Wyrażam swoje przekonania moralne, nie narzucając ich jednak żadnej konkretnej osobie, a odnosząc się do zjawiska i nie wznosząc histerycznych okrzyków.

Panna_Funia napisał(a):
Na temat zjawisk próbuje pan dyskutować przy użyciu określeń typu 'obrzydlistwo' (i parę innych). Z premedytacją stosuje pan ciągle takie słowa, które mogą ludzi dotknąć, sprawić im przykrość, przedstawić ich w jak najgorszym świetle.
Prawie prawda (a prawie prawda to nieprawda). Świadomie używam - w kontrowersji do ludzi usiłujących zrównać popęd nieuporządkowany z uporządkowanym - określeń wartościujących, lecz nie do osób, ale do ZJAWISK.
Oczywistym jest, że ocena zjawisk wymaga ich wartościowania. Jednak nie mówię ani o konkretnym człowieku że jest "obrzydliwy" ani nie zatrzymuję pederastów na ulicy i nie mówię im że to co robią jest obrzydliwe. Jednak jesli rozmawiamy o zjawisku homoseksualizmu, to w takiej dyskusji wyrażam swoje zdanie - i nie zamierzam z tego prawa rezygnować.

_________________
pozdrawiam
Barnaba (dawniej Marek MRB)
www.analizy.biz


Pn cze 03, 2013 16:37
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt cze 15, 2012 21:23
Posty: 3341
Post Re: Terapia reparatywna homoseksualistów
Barnaba napisał(a):
Jednocześnie ostrzegam, że nie zamierzam tolerować chamskich odzywek. Jesli to się powtórzy, zakończymy dyskusję.

Niech się kolega nie męczy, ja właśnie ją skończyłem. Nie zamierzam dyskutować [ciach - s33], który twierdzi, że postrzega przykazania Boże jednakowo z grawitacją (tzn. że nie da się ich przekroczyć z natury rzeczy). Nie mówiąc już o pełnym pychy grzechu "solipsyzmu".

_________________
In my spirit lies my faith
Stronger than love and with me it will be
For always.

Orkiestra!


Ostatnio edytowano Pn cze 03, 2013 16:47 przez Lurker, łącznie edytowano 1 raz



Pn cze 03, 2013 16:45
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So gru 29, 2012 23:16
Posty: 876
Post Re: Terapia reparatywna homoseksualistów
Lurkerze, zanim odpowiesz... - szkoda energii, szkoda czasu! To się zwykle ciągnie w nieskończoność.
Pan/kolega ;-) Barnaba, sam się niejako podsumował:
(...)zresztą te teksty więcej mówią o je piszacym, niż o adresacie.
;-)

Edit: Prawie zdążyłam :razz:

_________________
'I jak tu nie być optymistą. Moi wrogowie okazali się takimi świniami, jak przewidywałem.'
Stanisław Jerzy Lec


...to be who I am


Ostatnio edytowano Pn cze 03, 2013 16:51 przez Panna_Funia, łącznie edytowano 1 raz



Pn cze 03, 2013 16:46
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 87 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL