Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest So paź 18, 2025 18:41



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 13 ] 
 Czy niewyznanie milośći kobiecie jest grzechem?? 
Autor Wiadomość
Post Czy niewyznanie milośći kobiecie jest grzechem??
Jeżeli kobieta i męzczyzna się w sobie zakochują i nie jest to żadne zauroczenie tylko prawdziwa miłość od Boga, to czy jest grzechem jeżeli mężczyzna nie wyzna tej miłości kobiecie. Jeżeli po latach oboje są nieszczęśliwi z powodu straconej miłości którą Bóg złaczył ich serca, to czy nie jest to grzech, bo przecież prawdziwa miłość pochodzi od Boga. To tak jakby odrzucić najpiękniejszy dar od Boga, odwrócić się plecami do Boga który wyciąga do nas rekę.


Pn lis 30, 2009 21:14
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So lut 09, 2008 16:40
Posty: 2603
Post Re: Czy niewyznanie milośći kobiecie jest grzechem??
Grzech - świadomie, dobrowolnie, bez przymusu.

Na jakiej zasadzie miałby to być grzech?

_________________
I pomyśleć, że na początku był tylko chaos... i komu to przeszkadzało?...
Tomasz Olbratowski.


Pn lis 30, 2009 23:06
Zobacz profil
Post Re: Czy niewyznanie milośći kobiecie jest grzechem??
Sam nie wiem czy to jest grzech, dlatego pytam co inni o tym sadzą. Jeżeli chodzi o niewyznanie miłośći to swiadomie, dobrowolnie i bez przymusu.


Pn lis 30, 2009 23:33

Dołączył(a): N lut 19, 2006 17:18
Posty: 7422
Post Re: Czy niewyznanie milośći kobiecie jest grzechem??
Ja myśle że jest to problem zbyt złożony, a przede wszystkim zbyty osobisty, aby ktokolwiek mógł tutaj udzielić uniwersalnej odpowiedzi. W przypadku miłości każda sytuacja jest inna i niezwykle złożona, i tylko osoby w nią zaangażowane mogą podjąć decyzje. Jeśli pytasz teoretycznie, to raczej nie uzyskasz jednolitych odpowiedzi, raczej wiele bardzo różnorodnych - z których każda może być słuszna. Jeśli masz na myśli konkretną sytuację, lepiej sam się w nią zagłęb i odpowiedz sobie sam, zgodnie z własnym sumieniem.


Wt gru 01, 2009 0:29
Zobacz profil
Post Re: Czy niewyznanie milośći kobiecie jest grzechem??
W żadnym wypadku. Na jakiej zasadzie rozstrzygasz, ze była to miłość od Boga ? Pewność byłaby wtedy gdybyście byli złączeni sakramentem- wtedy wzajemna miłość byłaby zadaniem od Boga.

"Jeżeli po latach oboje są nieszczęśliwi..."

Nie wierzę, że są nieszczęśliwi z tego powodu, że się rozminęli...Myślę, że to jest iluzja za którą ukrywamy prawdziwe problemy które powodują" nieszczęście". Bo zauważ, że gdy rozeznamy, że jesteśmy "nieszczęśliwi" z powodu związku sprzed lat- to nie musimy podejmować żadnych działań oprócz rozpamiętywania przeszłości...
Często też trudno jest stanąć przed prawdziwym problemem- dlatego zostaje on zamaskowany w naszej podświadomości.

Przykładem może być sąsiadka ciągle pisząca skargi na np. hałasujące dzieci. Wcale nie denerwuje jej hałas tylko fakt, że jej dzieci jej nie odwiedzają albo, że w ogóle nie ma swoich dzieci...

Ta wspaniała miłość o której piszesz wydaje sie taka wspaniała ponieważ nigdy nie została skonfrontowana z realnymi problemami- nigdy nie zaćmił jej brak pieniędzy, remont czy zatkana toaleta...

Sytuacja jest o wiele gorsza jeśli osoby o których piszesz są związane sakramentem z kimś innym albo są to osoby konsekrowane...

a mam wrażenie, że nie rozchodzi sie o osoby wolne- bo wtedy mogłyby się związać ze sobą, prawda ?

W takim wypadku ta iluzja pochodzi prosto od szatana, który już powoli przygotowuje was do cudzołóstwa-

Cytuj:
Jeżeli po latach oboje są nieszczęśliwi z powodu straconej miłości którą Bóg złączył ich serca, to czy nie jest to grzech, bo przecież prawdziwa miłość pochodzi od Boga. To tak jakby odrzucić najpiękniejszy dar od Boga, odwrócić się plecami do Boga który wyciąga do nas rekę.


Następnym krokiem jakie się nasuwa z tego rozumowania jest cudzołóstwo, prawda?
Bo przecież- parafrazuję, co napisałeś:

1..Grzechem jest odrzucenie miłości od Boga.
2. Osoby są nieszczęśliwe.
3.Z grzechu trzeba się poprawić i połączyć z tą osobą i do tego jeszcze Bóg złączył ich serca.

Z osobą o której mowa- gdybyś to ją wybrał- znalazłbyś się dokładnie w tym samym punkcie, w którym jesteś dzisiaj...

Poza tym- na marginesie- kobiety czują takie rzeczy, że facet je kocha- także poprzez brak inicjatywy z obydwu stron podjęliście wtedy decyzję...

Nie daj się tej ILUZJI.


Śr gru 02, 2009 0:05
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N gru 30, 2007 13:48
Posty: 1268
Post Re: Czy niewyznanie milośći kobiecie jest grzechem??
Księża nie mogą wyznać kobiecie miłości. A wiec to raczej nie grzech.
Może nawet to coś w rodzaju pokuty taka świadoma rezygnacja z miłości. Tak jak np, rezygnacja z jedzenia mięsa w piątek. To na pewno nie grzech.


Pn gru 07, 2009 1:59
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47
Posty: 12979
Post Re: Czy niewyznanie milośći kobiecie jest grzechem??
quas napisał(a):
Jeżeli kobieta i męzczyzna się w sobie zakochują i nie jest to żadne zauroczenie tylko prawdziwa miłość od Boga, to czy jest grzechem jeżeli mężczyzna nie wyzna tej miłości kobiecie. Jeżeli po latach oboje są nieszczęśliwi z powodu straconej miłości którą Bóg złaczył ich serca, to czy nie jest to grzech, bo przecież prawdziwa miłość pochodzi od Boga. To tak jakby odrzucić najpiękniejszy dar od Boga, odwrócić się plecami do Boga który wyciąga do nas rekę.

Nie rozumiem tego problemu. Skoro ludzie są w sobie zakochani to niby czemu mieliby to ukrywać? Ja bym tego nie rozpatrywał jako grzech/nie grzech, tylko dziwaczne zachowanie. Jak dla mnie sytuacja tak fikcyjna że stratą czasu jest się nad tym zastanawiać.

_________________
Pozdrawiam
WIST


Pn gru 07, 2009 14:01
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn lis 30, 2009 13:56
Posty: 10
Post Re: Czy niewyznanie milośći kobiecie jest grzechem??
Jeżeli to "prawdziwa miłość" - ludzie prawdopodobnie są razem. Jeżeli jest inaczej to znaczy, że właśnie np jednej ze stron nie starczyło odwagi lub uczucie nie było zbyt silne. A w sumie dopóki się żyje - wszystko jeszcze można naprawić ;)

_________________
kalkulator kredytów


Pn gru 14, 2009 16:02
Zobacz profil WWW

Dołączył(a): Cz gru 24, 2009 13:34
Posty: 1
Post Re: Czy niewyznanie milośći kobiecie jest grzechem??
Witam, chciałbym dodać kilka zdań od Siebie, jako, że temat jest niezwykle interesujący i bardzo żadko poruszany a moim zdaniem niezwykle ważny. Na początek chcę odnieść się do kilku komentarzy:

Cytuj:
Re: Czy niewyznanie milośći kobiecie jest grzechem??
W żadnym wypadku. Na jakiej zasadzie rozstrzygasz, ze była to miłość od Boga ? Pewność byłaby wtedy gdybyście byli złączeni sakramentem- wtedy wzajemna miłość byłaby zadaniem od Boga.


Na jakiej zasadzie sakrament małżeństwa ma być gwarantem miłości? Faktem jest przecież, że aby zawrzeć małżeństwo wcale nie jest konieczne kochanie drugiej osoby a jedynie złożenie przysięgi małżeńskiem, która jest tak naparwdę przysiegą dopełnienia pewnych aktów miłości w stosunku do drugiej osoby w ramach zasad prawa Kościelnego. Czy małżeństw 17 letniej dziewczyny, która zaszła w ciążę z dużo startszym od niej mężczyznom poznanym na dyskotece jest gwarntem miłości Bożej właśnie dzięki temu, że zawarty został sakrament? Takim właśnie małżeństwem, jest małżeństwo mojego sąsiada, która rozpadło się, krótko po urodzeniu dziecka. Jestem pewien, iż nawet przez chwile nie było tam mowy o prawdziwej miłości.

Wzajemna miłość jako zadanie od Boga - Jest to w sumie dość logiczne skoro sakrament małżeństwa jest dopełnienia pewnych aktów miłości w stosunku do drugiej osoby ale nie wymaga swojej istocie istnienia prawdziwej milości pomiędzy dwojgiem ludzi. Tak naparwde nie ma zanczenia, kogo poślubie. Mogę wybierać z pośród milionów kobiet na święcie (bo przecież ta jedna jedyna wybrana dla mnie pzrez Boga jest Iluzją - nie istnieje), najlepiej wybrać taką aby pasowała do mojego statusu społecznoego i stylu życia, nie muszę do niej czuć nic głebokiego pod warunkiem, że po zawarciu małżeństwa będe jej wierny, będe wypełniał sumiennie obowiązki meża, płodził dzieci. Tym sposobem, można przeżyć życie zgodnie z zasadami Kościoła jednoczenie nie kochając. Oczywiście wypełnianie obowiązków małżeńskich jest aktem miłości do drugiego człowieka ale z prawdziwą miłościa może mieć nie wiele wspólnego. Miłości do bliźniego powinna być powszechna (do wszsytkich ludzi), miłość dwoja ludzi nazwijmy ją romantyczną powinna być jednak wyjątkowa i selektywna (do jednej osoby wskazanej przez Boga poprzez dar prawdziwej miłości).

Cytuj:
Nie wierzę, że są nieszczęśliwi z tego powodu, że się rozminęli...Myślę, że to jest iluzja za którą ukrywamy prawdziwe problemy które powodują" nieszczęście". Bo zauważ, że gdy rozeznamy, że jesteśmy "nieszczęśliwi" z powodu związku sprzed lat- to nie musimy podejmować żadnych działań oprócz rozpamiętywania przeszłości...
Często też trudno jest stanąć przed prawdziwym problemem- dlatego zostaje on zamaskowany w naszej podświadomości.

Przykładem może być sąsiadka ciągle pisząca skargi na np. hałasujące dzieci. Wcale nie denerwuje jej hałas tylko fakt, że jej dzieci jej nie odwiedzają albo, że w ogóle nie ma swoich dzieci...

Ta wspaniała miłość o której piszesz wydaje sie taka wspaniała ponieważ nigdy nie została skonfrontowana z realnymi problemami- nigdy nie zaćmił jej brak pieniędzy, remont czy zatkana toaleta... Ta wspaniała miłość o której piszesz wydaje sie taka wspaniała ponieważ nigdy nie została skonfrontowana z realnymi problemami- nigdy nie zaćmił jej brak pieniędzy, remont czy zatkana toaleta...


Jeśli prawdziwymi problemami są brak pieniędzy, remont czy zatkana toaleta a miłość wydaje się być przy tym iluzją pod, którą masukejmy problemy to bardzo przykra perspektywa. Nie różnimy się znacznie od zwięrząt.

Cytuj:
Sytuacja jest o wiele gorsza jeśli osoby o których piszesz są związane sakramentem z kimś innym albo są to osoby konsekrowane...

a mam wrażenie, że nie rozchodzi sie o osoby wolne- bo wtedy mogłyby się związać ze sobą, prawda ?

W takim wypadku ta iluzja pochodzi prosto od szatana, który już powoli przygotowuje was do cudzołóstwa-


Nigdy nie mogłem pojąć jak to jest, że Kościół tak pilnie pilnuje życia łózkowego ludzi a zupełnie pomija temat zakochania. Tak jakby nie istniał. Nazywanie miłości iluzją od szatana jest po prostu chore. Kobieta, którą kocham jest zamężna. Niestety wybrała tego drugiego. Spotykamy się od czasu do czasu ale posatnowiłem nie niszczyć jej szczęscia. Sam też się ożeniłem. Wszystko było po "Chrześcijańsku", nawet seks po slubie. Jestem wierny żonie i staram się wypęłniąć małżeńskie obowiązki jak najlepiej. Cały czas czuje się jednak bardzo źle. Czuje jakbmy grzeszył przec cały czas. Nawet po spowiedzi czuje to samo. Być może odrzuciłem najważniejsze od Boga powołanie do miłości. Zabrakło mi odwagi, żeby wyznać miłość w odpowiednim czasie.

Cytuj:
Re: Czy niewyznanie milośći kobiecie jest grzechem??
Księża nie mogą wyznać kobiecie miłości. A wiec to raczej nie grzech.
Może nawet to coś w rodzaju pokuty taka świadoma rezygnacja z miłości. Tak jak np, rezygnacja z jedzenia mięsa w piątek. To na pewno nie grzech.


Jeśli kapłaństwo jest powołaniem od Boga, podobnie jak miłość dlaczego więc Bóg powołuje do obu tych rzeczy na raz? Są trzy możliwości 1. Kościół Katolicki popełnił bład wprowadzając celibat 2. Ksieża się nie zakochują a jedynie pożądają 3. Bóg świadomie doprowadza to takich cieżkich sytuacji pzreciwstawiając miłość miłości, dlaczgo? Porównanie miłości od jedzenia mięsa wydaje mi się niezwykle barbarzyńskie. Szybciej już można by porównać seks bez miłości do jedzenia mięsa.

Cytuj:
Nie rozumiem tego problemu. Skoro ludzie są w sobie zakochani to niby czemu mieliby to ukrywać? Ja bym tego nie rozpatrywał jako grzech/nie grzech, tylko dziwaczne zachowanie. Jak dla mnie sytuacja tak fikcyjna że stratą czasu jest się nad tym zastanawiać.

Jeżeli to "prawdziwa miłość" - ludzie prawdopodobnie są razem. Jeżeli jest inaczej to znaczy, że właśnie np jednej ze stron nie starczyło odwagi lub uczucie nie było zbyt silne. A w sumie dopóki się żyje - wszystko jeszcze można naprawić


Jest wiele sytuaji. Często braknie odwagi, druga osoba jest już w związku małżeńskim lub odrzuca miłość drugiej osoby. Być może stwierdzenie - jeżeli to "prawdziwa miłość" - ludzie prawdopodobnie są razem - jest słusznę. Ale co wtedy z osobami, które kochają bez wzajemności. Co z ludźmi, którzy nigdy nie doświadczą prawdziwej miłości? np. ludzie niepełnosprawni. To straszne i chyba gorsze nawet od ich kalectwa.

Wracając do pytania Czy niewyznanie milośći kobiecie jest grzechem??. Myślę, że jest złem bo zabija miłość, jest tragedią, brakiem odwagi. Często nie wyznanie miłości kobiecie w odpowiednim czasie, żutuje na całe życie. Ja czuje, że jest to grzech. Wiem, też, że z jakiś powodów Bóg stawia ludzi w patowych sytuacjach a Kościół nie ma tak naparwdę gotowych odpowiedzi na nie. Najlepiej byłby przyjąć, że takieh parwidziej romantycznej miłosci nie ma. Jest jednynie "zadanie" od Boga w formie umowy małżeńskij, która moża zawrzeć z dowolną kobietą. Bardzo praktyczne podejście. Obserwująć swiąt dochdzę jednak do wniosku, że z miłością może być podobnie jak z ludzkim mózgiem - podlega ewolucji. Jeszce ni tak dawano, i nawet teraz w niektórych kulturach kobieta traktowana jest jak niewolnica mężczyzny, lub w bardziej łagodnej wersji mąż i żona nawet ze sobą nie rozmawiają lub są wybierani sobie przez rodziców. Podobnie jak u małp człekoksztaltnych mózg ewoluował w czasie ewolucji do tak samo miłośc również jej podlega. Myślę, że niewielu ludzi potrafi dziś kochaś tak naprawdę, nie jestesmy jeszcze w stanie. Zastanawia mnie tylko pytanie jak ewolucja ma nagradzać osoby kochające "lepiej". O ile z osobniki inteligentniejsze mają większe szanse "przeżycia' i przekazania swoich genów o tyle osobniki "kochające" już nie do końca.


N sty 03, 2010 12:14
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lis 25, 2009 17:00
Posty: 165
Post Re: Czy niewyznanie milośći kobiecie jest grzechem??
Ekhm... no tak :) baardzo wyczerpująca wypowiedź ^^

_________________
Tylko uczciwe życie jest szczęśliwe.

Platon


N sty 03, 2010 19:43
Zobacz profil
Post Re: Czy niewyznanie milośći kobiecie jest grzechem??
WIST napisał(a):
quas napisał(a):
Jeżeli kobieta i męzczyzna się w sobie zakochują i nie jest to żadne zauroczenie tylko prawdziwa miłość od Boga, to czy jest grzechem jeżeli mężczyzna nie wyzna tej miłości kobiecie. Jeżeli po latach oboje są nieszczęśliwi z powodu straconej miłości którą Bóg złaczył ich serca, to czy nie jest to grzech, bo przecież prawdziwa miłość pochodzi od Boga. To tak jakby odrzucić najpiękniejszy dar od Boga, odwrócić się plecami do Boga który wyciąga do nas rekę.

Nie rozumiem tego problemu. Skoro ludzie są w sobie zakochani to niby czemu mieliby to ukrywać? Ja bym tego nie rozpatrywał jako grzech/nie grzech, tylko dziwaczne zachowanie. Jak dla mnie sytuacja tak fikcyjna że stratą czasu jest się nad tym zastanawiać.


Czytajmy między wierszami...

Myślę, że ludzie Ci nie są wolni w sensie prawa kanonicznego...


Pn sty 04, 2010 23:31
Post Re: Czy niewyznanie milośći kobiecie jest grzechem??
robert napisał(a):
Wzajemna miłość jako zadanie od Boga - Jest to w sumie dość logiczne skoro sakrament małżeństwa jest dopełnienia pewnych aktów miłości w stosunku do drugiej osoby ale nie wymaga swojej istocie istnienia prawdziwej milości pomiędzy dwojgiem ludzi. Tak naparwde nie ma zanczenia, kogo poślubie.


Też się nad tym zastanawiałam choćby nad małżeństwami w historii świata ,które politycznie cementowały państwa . Czyli sakrament małz. sprowadzony do formalności prawnej.

A czy słowa Pisma św. nie mówią , że można rozstać się z żoną/mężem jedynie w wypadku nierządu . A nierząd to seks za pieniądze lub bez miłości .

robert napisał(a):
Miłości do bliźniego powinna być powszechna (do wszsytkich ludzi), miłość dwoja ludzi nazwijmy ją romantyczną powinna być jednak wyjątkowa i selektywna (do jednej osoby wskazanej przez Boga poprzez dar prawdziwej miłości).


Słusznie to dostrzegasz dar prawdziwej miłości to łaska od Boga . Pytanie tylko czemu tyle fatalnych związków zawartych sakramentalnie ?

robert napisał(a):
Nigdy nie mogłem pojąć jak to jest, że Kościół tak pilnie pilnuje życia łózkowego ludzi a zupełnie pomija temat zakochania. Tak jakby nie istniał. Nazywanie miłości iluzją od szatana jest po prostu chore. Kobieta, którą kocham jest zamężna. Niestety wybrała tego drugiego. Spotykamy się od czasu do czasu ale posatnowiłem nie niszczyć jej szczęscia. Sam też się ożeniłem. Wszystko było po "Chrześcijańsku", nawet seks po slubie. Jestem wierny żonie i staram się wypęłniąć małżeńskie obowiązki jak najlepiej. Cały czas czuje się jednak bardzo źle. Czuje jakbmy grzeszył przec cały czas. Nawet po spowiedzi czuje to samo. Być może odrzuciłem najważniejsze od Boga powołanie do miłości. Zabrakło mi odwagi, żeby wyznać miłość w odpowiednim czasie.


To powiem Ci dobrą nowinę . Życie w obłudzie i nieprawdzie jest grzechem . No tak ,zależy na jakiego księdza trafisz . Ja już nie trafiam ,wiem swoje .

Jak dobrze,że mamy sumienie , przed nim nic nie da się ukryć . Ciekawe co zrobisz ?
Pomyśleć że kobiety są odważniejsze przynajmniej znam dwie , które przecięły taką sytuację bardzo podobną do Twojej .
Cytuj:
,,Jeżeli to "prawdziwa miłość" - ludzie prawdopodobnie są razem. Jeżeli jest inaczej to znaczy, że właśnie np jednej ze stron nie starczyło odwagi lub uczucie nie było zbyt silne. A w sumie dopóki się żyje - wszystko jeszcze można naprawić "


Tak to bardzo dobra myśl ---naprawić , dobrze, że idziemy ku wiośnie :D
robert napisał(a):
Jeśli kapłaństwo jest powołaniem od Boga, podobnie jak miłość dlaczego więc Bóg powołuje do obu tych rzeczy na raz? Są trzy możliwości 1. Kościół Katolicki popełnił błąd wprowadzając celibat 2. Ksieża się nie zakochują a jedynie pożądają 3. Bóg świadomie doprowadza to takich cieżkich sytuacji pzreciwstawiając miłość miłości, dlaczgo? Porównanie miłości od jedzenia mięsa wydaje mi się niezwykle barbarzyńskie. Szybciej już można by porównać seks bez miłości do jedzenia mięsa.


Słuszne uwagi . Pismo św. mówi że każdy biskup powinien mieć jedną żonę . Prawdopodobnie
nie doczytano ....
Wprowadzenie celibatu to nie błąd tylko kłamstwo nazwane jako prawda to takie modne w tych czasach .

Jednak w tym roku Benedykt XVI już podjął decyzje dajacą możliwość anulowania sakramentu kapłaństwa na rzecz sakramentu małżeństwa ,by nie łamać sumienia kapłanowi . Widzę jak to wszystko zmierza do jednego :)

robert napisał(a):
Wracając do pytania Czy niewyznanie milośći kobiecie jest grzechem??. Myślę, że jest złem bo zabija miłość, jest tragedią, brakiem odwagi. Często nie wyznanie miłości kobiecie w odpowiednim czasie, rzutuje na całe życie. Ja czuje, że jest to grzech.


1List Jana 4,7 ,,Umiłowani miłujmy się wzajemnie ,ponieważ miłość pochodzi od Boga ,a każdy , kto miłuje ,z Boga się narodził i zna Boga . 8 Kto nie miłuje nie poznał Boga ,ponieważ Bóg jest miłością ."

robert napisał(a):
Najlepiej byłby przyjąć, że takieh parwidziej romantycznej miłosci nie ma. Jest jednynie "zadanie" od Boga w formie umowy małżeńskij, która moża zawrzeć z dowolną kobietą. Bardzo praktyczne podejście.

Pewnie , problemy wypływają w trakcie trwania małżeństwa ,kogo to może obchodzić ?
robert napisał(a):
Obserwująć swiąt dochdzę jednak do wniosku, że z miłością może być podobnie jak z ludzkim mózgiem - podlega ewolucji. Jeszce ni tak dawano, i nawet teraz w niektórych kulturach kobieta traktowana jest jak niewolnica mężczyzny, lub w bardziej łagodnej wersji mąż i żona nawet ze sobą nie rozmawiają lub są wybierani sobie przez rodziców.


Miłość nie podlega ewolucji tylko ludzie w końcu dojrzeli do Prawdy , która rodzi do wolności .
Stąd tyle singli i niechęć do zawierania obłudnych związków z których nie ma odwrotu .

robert napisał(a):
Myślę, że niewielu ludzi potrafi dziś kochaś tak naprawdę, nie jestesmy jeszcze w stanie. Zastanawia mnie tylko pytanie jak ewolucja ma nagradzać osoby kochające "lepiej". O ile z osobniki inteligentniejsze mają większe szanse "przeżycia' i przekazania swoich genów o tyle osobniki "kochające" już nie do końca.


Filozoficznie potraktowane . Ten co kocha naprawdę nic nie traci . I myślę że jest dużo ludzi ,którzy prawdziwie kochają , tylko miłość ich niestety jest poza nawiasem .


Pt sty 08, 2010 22:44
Post Re: Czy niewyznanie milośći kobiecie jest grzechem??
WIST napisał(a):
Nie rozumiem tego problemu. Skoro ludzie są w sobie zakochani to niby czemu mieliby to ukrywać? Ja bym tego nie rozpatrywał jako grzech/nie grzech, tylko dziwaczne zachowanie. Jak dla mnie sytuacja tak fikcyjna że stratą czasu jest się nad tym zastanawiać.


To może jeszcze dodam cytat z książeczki pt. ,,O sumieniu " John Henry Newman

Cyt. ,,Latem 1870 roku Sobór Watykański Pierwszy zaliczył papieską nieomylność do dogmatów Kościoła katolickiego . Na str.57 czytamy już :
Antonio Corduba ,hiszpański franciszkanin , ...wspomina Przełożonych : W żaden sposób nie jest zgodne z prawem ,by postępować wbrew sumieniu ,nawet jeśli wymaga tego jakieś Prawo czy Przełożony "
...Gdyby było wątpliwym -stwierdza- czy nakaz (papieża) jest grzechem ,czy nie ,musimy określić wobec tego : że jeżeli ten ,do którego nakaz jest adresowany ,ma sumienne poczucie ,że jest to grzech i niesprawiedliwość ,pierwszym jego obowiązkiem jest owo poczucie odrzucić ;ale jeśli nie może dostosować się do osądu papieża , w takim wypadku jest jego obowiązkiem pójść za głosem własnego sumienia i cierpliwie znieść karę ,jeżeli papież mu ją wyznaczy .

A tu link do jak to wygląda w rzeczywistości ,którą jedni drugim gotują ...
http://www.prezbiter.pl/content/view/368/2/


So sty 09, 2010 14:18
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 13 ] 

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL