|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 5 ] |
|
Autor |
Wiadomość |
dortes
Dołączył(a): Pn kwi 17, 2006 16:58 Posty: 51
|
 Religia-psychoanaliza
Jaki stosunek, zdanie (czy jest jakies oficjalne mniej lub bardziej) ma Kosciol, teologia do psychoanalizy (takich jej mistrzow jak Freud , Lacan). To zestawienie moze sie wydac smieszne moze (szczegolnie u nas w Polsce), ale na zachodzie psychologia ( z glebokim wplywem psychoanalizy) zastepuje i tlumaczy religie, w gabinecie czlowiek przebacza rodzicom winy i sobie samemu, "spowiada" sie ze wszystkiego psychoanalitykowi i nie zosstaje potepiany, uwalnia sie z wiezow i odkrywa milosc; konstruluje siebie i wlasne zycie, tak jak czuje. Tak podobno jest. ( a chrzescijanstwo dla wielu psychoanalitykow jest "ok" jako jedyna mozliwa dla kazdego moralnosc- nie zaprzeczaja jej w wymiarze etycznym).Jaki stosunek do tego tworzenia sie czlowieka poza kosciolem, wiara ma religia?Dziekuje za cokolwiek
_________________ a gdybysmy byli ludzmi?
|
Śr lis 22, 2006 19:20 |
|
|
|
 |
BigJackw
Dołączył(a): Śr maja 17, 2006 8:08 Posty: 37
|
Cóż nie czytałem o jakimś zdecydowanym jednoznacznym zdaniu Kościoła na temat psychologii. Ale wiem na pewno, że coraz częściej Kościół współpracuje z psychologią ( np podczas egzorcyzmów, wielu psychologów w "niepewnych" przypadkach kieruje pacjentów właśnie do egzorcystów i odwrotnie, często to właśnie egzorcyści pytają psychologów.
Moje zdanie jest takie, że psychologia jest bardzo przydatna, aczkolwiek nie może nam zastąpić Boga. Wielu księży decyduje się na studia psychologiczne. Sam znam jednego:). Pozdrawiam:)
|
Śr lis 22, 2006 21:44 |
|
 |
mateola
Dołączył(a): Pt cze 16, 2006 4:23 Posty: 1814
|
 Re: Religia-psychoanaliza
dortes napisał(a): Jaki stosunek, zdanie (czy jest jakies oficjalne mniej lub bardziej) ma Kosciol, teologia do psychoanalizy (takich jej mistrzow jak Freud , Lacan). To zestawienie moze sie wydac smieszne moze (szczegolnie u nas w Polsce), ale na zachodzie psychologia ( z glebokim wplywem psychoanalizy) zastepuje i tlumaczy religie, w gabinecie czlowiek przebacza rodzicom winy i sobie samemu, "spowiada" sie ze wszystkiego psychoanalitykowi i nie zosstaje potepiany, uwalnia sie z wiezow i odkrywa milosc; konstruluje siebie i wlasne zycie, tak jak czuje. Tak podobno jest. ( a chrzescijanstwo dla wielu psychoanalitykow jest "ok" jako jedyna mozliwa dla kazdego moralnosc- nie zaprzeczaja jej w wymiarze etycznym).Jaki stosunek do tego tworzenia sie czlowieka poza kosciolem, wiara ma religia?Dziekuje za cokolwiek
Psychoanaliza dziś to nie to samo, co w czasach Freuda... poza tym sa inne metody psychoterapii.
Psychoterapia nie zastępuje religii. To zupełnie inne sprawy.
Do spowiedzi idzie człowiek, który ma poczucie winy za popełniony grzech. Do psychoterapeuty - jeśli ma np. stany depresyjne, problemy z niską samooceną, wysokim poziomem lęku, nieśmiałością i w ogóle z funkcjonowaniem, nie tylko w wymiarze emocjonalnym.
Ksiadz może być psychoterapeutą, ale nie jednocześnie: tzn. albo spowiada, albo prowadzi terapię. Nie należy tego mieszać, bo to są inne kompetencje.
Do poczytania:
http://tygodnik.onet.pl/1546,1151998,0, ... dzial.html
http://www.goscniedzielny.wiara.pl/?gru ... 1104786574
|
Cz lis 23, 2006 8:09 |
|
|
|
 |
dortes
Dołączył(a): Pn kwi 17, 2006 16:58 Posty: 51
|
Tylko, ze religie (lazcac z kultura i wychowaniem) uznaje sie w psychologi takze jako czynnik wplywalacy i ksztaltujacy, takze lub wlasnie te problemy psychologiczne,
_________________ a gdybysmy byli ludzmi?
|
Pt lis 24, 2006 11:01 |
|
 |
BrunoEdward
Dołączył(a): Cz lip 26, 2012 18:23 Posty: 131
|
 Re: Religia-psychoanaliza
Religia zajmuje się Duszą i Jej Zbawieniem a psychologia psychiką, jej rozwojem i jej patologiami.
Kościół współpracuje z psychologią ale zbyt mało. Wszak do konfesjonały przychodzą także ludzie którzy mówią o swoich problemach (mówią, że na przykład chcą się zabić) a do gabinetu psychologa ludzie którzy mają potrzeby duchowe i religijne.
Tu jest problem. I ksiądz i psycholog muszą pomóc odpowiednio i profesjonalnie.
Kiedyś wyspowiadałem się z tego, że chciałem się zabić. Z "mowy" księdza wynikało to, że nie mam prawa cierpieć. Muszę tryskać życiem, ponieważ jestem młody nawet wtedy kiedy czuje się fatalnie czy dzieje się coś złego. Odszedłem od konfesjonału z poczuciem niesprawiedliwości i niezrozumienia.
Kiedy powiedziałem na spowiedzi mojemu obecnemu wikaremu o tym, że czuję się załamany zapytał dlaczego. Powiedziałem o mojej depresji. Pytał o leki, mówił, że może dać adres sprawdzonego psychiatry... To było bardzo budujące.
|
N cze 16, 2013 11:43 |
|
|
|
|
|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 5 ] |
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|