Zastanawialiście się może czy Bóg czasem nie steruje naszymi myślami? Czy pojawiające się w waszym mózgu przemyślenia, pomysły, chęci, pojawiają się być może nie z tamtego Świata i nie są wytworem naszej kory mózgowej a raczej czegoś o wiele bardziej niewytłumaczalnego?

Myślę, że Bóg mowi w ten sposób do człowieka, np. podczas modlitwy przez obrazy miedzy innymi. Ale nazwanie tego sterowaniem myślami człowieka to za mocno powiedziane. Człowieka ma wolną wolę, to przede wszystkim. jeżeli zapraszam Boga do swojego życia, myśli to na pewno On w nich będzie, ale jako lekki powiew, jako pokój, jako mądrość. Bóg nigdy nie zniewala człowieka...

Podpierając się Słowem Bożym wnioskuję że Bóg wpływa na nas, wszystko się dzieję pod Jego kontrolą. Jeżeliby tak nie było to dlaczego jest tyle proroctw podanych przez Boga z których większość się już wypełniła?

Nie pod kontrolą, a najwyżej czujnym okiem.
Chyba że uznajesz szatana jako wzorowego sługę Jahwe, wykonującego tylko Jego polecenia.Dobrze powiedziane: podanych.
Bóg nie steruje myślami, a jedynie daje natchnienie.
Jeśli ktoś prorokuje, to nie jest w tym momencie jakąś maszyną - syntezatorem głosu dla Ducha Świętego.
//wyjątkiem był Balaam, ale Bóg kontrolował tylko jego usta - nie myśli
Niektórzy prorocy zresztą byli czasami nieposłuszni wobec Boga (Mojżesz, Jonasz), a
ich misja była trochę oddzielona od "prywatnych przemyśleń",
dlatego Bóg nie musiał sterować ich każdym krokiem, aby Jego plan się powiódł.

Tylko jestem ciekaw czy przypadkiem nawet próba odwrócenia się od misji powierzonej przez Boga Mojżesza i innych sług bożych, Bóg także zaplanował?

Na obraz i podobieństwo Boga jesteśmy m.in. stwórcami. Oznacza to, że sami tworzymy swoją rzeczywistość, zgodnie ze swoją wolną wolą, a narzędziami tworzenia są m.in. myśli. We wszechświecie panuje zasada akcji i reakcji. Każda myśl to jakaś konkretna energia. Wysłana wszechświatowi (akcja) powoduje, że dostajemy "odpowiedź" (reakcja). Jeśli to będzie myśl osadzona w miłości - spowoduje pomyślne dla nas efekty, jeśli jednak ta myśl nie będzie się wywodziła z miłości - reakcja na tak negatywną energię będzie dla nas nie pomyślna, nie przyjemna. Tak więc musimy kontrolować swoje myśli i panować nad nimi, bo one - tworzą. Na ogół nie jesteśmy świadomi tego, że sami sobie stwarzamy to co mamy i dlatego sądzimy, że to nam się "przydarza" albo że Bóg nam to zsyła. Wygodniej jest na kogoś zwalić, ale niestety to my sami jesteśmy autorami tego, co mamy. Najczęściej nieświadomymi, ale jednak. Bóg nie steruje naszymi myślami, bo nie po to nas tu przysłał, żeby "pociągać za sznureczki", ale po to, żebyśmy własnymi narzędziami danymi nam od Boga (m.in. myślami) stworzyli się w świecie fizycznym jako miłość, czyli to, czym jesteśmy w istocie.

Jeżeli nasze myśli były bez bożej kontroli to skąd taka skuteczność proroctw Boga? Jak np armia babilonu najechała na Izrael. Sam Bóg mówił że to spowoduje. To samo się tyczy armii filistyńskich na których Bóg zsyłał strach - kilkadziesiąt tysięcy osób odczuwała strach, twardość serca faraona spowodował Bóg, On wiedział że nie usłucha Mojżesza, sam do tego doprowadził - sterując umysłem faraona itd.

Gdyby Bóg sterował naszymi myślami - gdzie byłaby wolna wola Nie byłoby jej.

To jest właśnie największy wyraz miłości - że wolność człowieka sięga tak daleko, że może on nawet Boga odrzucić. Bóg na to pozwoli.

Klops - jeśli wyjdziesz z założenia, że Bóg jest Miłością Doskonałą, to dojdziesz do wniosku, że niemożliwe jest, żeby Bóg spowodował, że armia Babilonu najechała na Izrael, albo że Bóg zsyłał strach na armie filistyńskie czy spowodował twardość serca faraona. To jest science fiction. Natomiast co do proroctw - niektórzy ludzie mają predyspozycje ujrzenia rzeczywistości w całości, tzn. nie tylko tego co jest teraz, ale i tego co było kiedyś i będzie w przyszłości. Mają tą możliwość, ponieważ w ostatecznej rzeczywistości nie istnieje coś takiego jak "czas". I jeśli ktoś potrafi spojrzeć na całość z wyższej perspektywy, to widzi więcej. Gdyby to przedstawić obrazowo, to możnaby to porównać do jadącego pociągu. Gdy patrzysz na niego z góry, widzisz miejsca które minął, w którym jest obecnie i w których będzie za chwilę. Natomiast gdy siedzisz w tym pociągu - zapominasz miejsca które minąłeś i nie znasz miejsc do których jeszcze nie dotarłeś. Są ludzie, którym przydarzają się takie wglądy w rzeczywistość z tej najwyższej perspektywy, choć jest ich raczej niewielu.

ReKa ale przecież czytając w S.T Bóg sam mówił że nasyła armię Babilonu, ustala i detronizuje władców itd. A w momencie kiedy Dawid się przeciwstawił Bogu, Ten wyniszczył kilkadziesiąt tysięcy Izraelitów.
Okiem obserwatora można by powiedzieć że że niesprawiedliwie. Lecz czytając Pismo widzę że nie można rozumieć poczynania Boga tak jak człowieka. On jest ponad tym wszystkim. Każdy człowiek ziemski jest winny (grzeszny po Adamie), więc wszystkie decyzje Boga są zawsze sprawiedliwe! Mozna to odnaleźć chociażby w Księdze Hioba (Joba).

Dobrymi, czy złymi?

"Bóg sam mówił że nasyła armię Babilonu, ustala i detronizuje władców itd."
Proponuję nie czytać wszystkiego jak leci, bo można się "przelecieć"
Bóg jest MIŁOŚCIĄ - absolutną, bezwarunkową, doskonałą. Sam pomyśl, czy jest możliwe, żeby tak doskonała Miłość mogła "palnąć" coś tak absurdalnego? No chyba, że nie wierzysz w to, że Bóg jest taką właśnie Miłością
"Każdy człowiek ziemski jest winny (grzeszny po Adamie)"
Bóg jest Wszystkim Co Jest. Nic innego nie ma takiej mocy, żeby mogło zaistnieć odrębnie, poza Bogiem. Dlatego wszystko należy do Wszystkiego. Części składają się na Całość. Nie jest więc możliwe, żebyśmy byli jakimiś tam stworzonkami Boga, istniejącymi odrębnie od Niego. Możemy być tylko Jego częściami (dziećmi). A w takim wypadku - czy możemy być winni? Czy Doskonały Bóg mógłby "podzielić się" na niedoskonałe "części"? Nie ma czegoś takiego, jak "grzech pierworodny". W ogóle nie ma czegoś takiego jak "grzech" w sensie - wina. Jest tylko negatywna energia, którą sobie "produkujemy" każdą myślą, słowem i uczynkiem, które nie mają swego źródła w miłości. Ta energia nie służy nam i ją właśnie Jezus nazywał "grzechem".

Złymi to pewnie dopuszczanie szatana,. A dobrymi to pewnie i także, tylko już pewnie bez udziału diabła. Pamiętacie może jak Jahwe zsyłał lęk na Saula iż ten wariował i próbował zabić włócznią Dawida?

Oj trochę New Age'wo. J
Z tego co wiem to myśl jeszcze nie ma znamiona grzechu. Dopiero jak będzie zrealizowana.

List Jakuba 1
"Błogosławiony mąż, który wytrwa w pokusie, gdy bowiem zostanie poddany próbie, otrzyma wieniec życia, obiecany przez Pana tym, którzy Go miłują. (13) Kto doznaje pokusy, niech nie mówi, że Bóg go kusi. Bóg bowiem ani nie podlega pokusie ku złemu, ani też nikogo nie kusi. (14) To własna pożądliwość wystawia każdego na pokusę i nęci.. (15) Następnie pożądliwość, gdy pocznie, rodzi grzech, a skoro grzech dojrzeje, przynosi śmierć. (16) Nie dajcie się zwodzić, bracia moi umiłowani! (17) Każde dobro, jakie otrzymujemy, i wszelki dar doskonały zstępują z góry, od Ojca świateł, u którego nie ma przemiany ani cienia zmienności."

Co do miłości Boga. Bóg miłuje raczej tylko Swój Kościół... a reszta go nie interesuje.

"Wznieście znak w kierunku Syjonu! Uciekajcie! Nie zatrzymujcie się! Sprowadzę bowiem nieszczęście z północy i wielkie zniszczenie. (7) Lew wyruszył ze swego legowiska i niszczyciel narodów jest w drodze. Opuścił swoją siedzibę, by zamienić twój kraj w pustynię. Miasta twoje zostaną zburzone i pozbawione mieszkańców. (8) Dlatego przywdziejcie szaty pokutne, podnieście lament i zawodzenie, bo nie odwrócił się od nas wielki gniew Pański. (9) W owych dniach - wyrocznia Pana - zabraknie królowi odwagi, zabraknie i dostojnikom, kapłanów ogarnie osłupienie, a prorocy oniemieją". Jeremiasz 4

"Dlatego to mówi Pan, Bóg Zastępów: (3b) To im się stanie, (4b) ponieważ w ten sposób mówili. Oto uczynię słowa moje ogniem w twoich ustach, a lud ten drewnem, które [ogień] pochłonie. (15) Oto na was sprowadzę naród z daleka, domu Izraela - wyrocznia Pana" Jeremiasz 5

"Dlatego tak mówi Pan: Oto sprowadzę na nich nieszczęście, którego nie będą mogli uniknąć; będą do Mnie wołali, ale ich nie wysłucham". Jeremiasz 11

"słuchajcie słowa Pańskiego, królowie judzcy i mieszkańcy Jerozolimy! To mówi Pan Zastępów, Bóg Izraela: Oto sprowadzę klęskę na to miejsce, tak że każdemu, kto to usłyszy, zaszumi w uszach". Jeremiasz 18

przykładów można mnożyć...

Myślę, że:
1. Mylisz się, jeśli uważasz ten miłowany Kościół jako grupę ludzi ochrzczonych.
2. Możesz mieć rację, jeśli rozumiesz go tak, jak rozumie go Kościół i co wyraził na Soborze Watykańskim II w obrazie przynależności i przyporządkowania.