Witam. Nie rozumiem, dlaczego nasza nienawiść ogranicza się tylko do gejów. Potępiamy ich za to, że grzeszą grzechem ciężkim, a przecież nie tylko oni to robią. Inni ludzie też grzeszą grzechami ciężkimi, więc nienawidźmy również ich. Innym grzesznikom też życzmy piekła, spalenia na stosie, wywozu na bezludną wyspę i też uważajmy ich za wykluczonych z Kościoła. Nie podawajmy im nawet ręki.

Taki sam stosunek powinniśmy mieć też do samych siebie i miedzy sobą, bo każdy z nas ma jakieś grzechy ciężkie na sumieniu. Wystarczy tylko raz nie puść do Kościoła w niedziele i już ma się grzech ciężki. Nie rozumiem, dlaczego akurat geje mają być jakąś uprzywilejowaną (w negatywnym sensie) grupą. Czy tylko oni grzeszą? (pytanie retoryczne)

.
Nie, ale geja łatwo wynieść na sztandary, jako symbol wszelkiego zła. Smutne to, zgadzam się. Niestety, wielu ludzi myśli schematami, a to bardzo czytelny schemat.

Mogę się tylko domyślać, dlaczego niektórzy akurat homoseksualistów obrali za swój cel. Moje podejrzenie jest takie, że akurat homoseksualiści publicznie się ze swoim grzechem obnoszą, publicznie nawołują do akceptacji grzesznych zachowań, i próbują przemocą narzucić społeczeństwu swoje poglądy. A jeśli ktoś coś robi publicznie, to musi liczyć się z publicznym sprzeciwem i z publiczną krytyką, jak również z publiczną niechęcią.
I nie wiem, czy dotyczy to tylko homoseksualistów - myślę, że podobnie sprawa się ma w przypadku zwolenników aborcji czy eutanazji, chociaż może na mniejszą skalę (mimo iż grzech większy).
Podejrzewam, że gdyby nagle publicznie pewna grupa ludzi zaczęła domagać się prawa do łatwych rozwodów, to znalazłaby się kontrgrupa, która by się temu ostro sprzeciwiła. A w krytyce łatwo o pomyłkę między potępieniem grzechu a potępieniem grzesznika...

Niektórzy geje są wręcz dumni z tego, że są gejami i może też dlatego homofoby ich nienawidzą. Być może takie postępowanie gejów jest winną samych homofobów. Homofoby sprawili, że geje zaczęli czuć się jak męczennicy, a męczennicy są zawsze dumni, bo może to świadczyć o tym, że ich prześladują za głoszenie niewygodnej prawdy. To wszystko sprawiło, że geje i homofoby wpadli w błędne koło i to z winy homofobów. To są negatywne skutki homofobii.

Homofoby też nienawidzą gejów za ich poglądy, mimo tego, że ich nie znają. Znane są tylko poglądy aktywistów, natomiast nie wiemy, co myśli przeciętny zwykły gej. Więc niechęć do gejów z powodu ich poglądów też jest moim zdaniem nieusłużna.

Nie mamy prawa nikogo potępiac, a nienawiśc wobec kogokolwiek jest grzechem ciężki.
Tylko jest zasadnicza różnica między popełnieniem grzechu, a notorycznym trwaniem w grzechu.
Kościół zresztą nie potepia geja za jego skłonności seksualne.
Wskazuje tylko akt seksualy i promowania seksualności gejów za grzech.

O czym Ty mówisz? Jaka nienawiść? Ja żadnego geja nie nienawidzę za to że jest gejem.

Danielu, piszesz, że "homofoby" zwykle nie znają nawet poglądów gejów, jak więc mogą ich krytykować. Celowo odwrócę kota ogonem - czy ktoś zna poglądy zwykłego "homofoba". Dalej - kto to jest homofob? Homofob to ktoś, komu przypięto plakietkę z napisem "homofob", bo komuś nie spodobała się jego rzekoma nienawiść wobec gejów. Przy czym nienawiścią zwykle nazywa się sprzeciw wobec praktyk homoseksualnych i społecznej akceptacji homoseksualizmu jako normy.
"Homofob" to najbardziej chyba rażący przykład nowomowy będącej wyrazem chorej ideologii. Danielu, jeśli tak Ci przeszkadza, że ktoś nie lubi gejów chociaż ich nie zna, to sam nie powinieneś używać słowa "homofob", które wciąż nie ma określonego pola znaczeniowego.
Chyba że sam najpierw określisz, kto według Ciebie jest homofobem

Ja również nie sadzę, aby Kościół, aby Bóg nienawidził gejów czy kogokolwiek innego. Sama nienawiść w stosunku do bliźniego jest niezgodna z nauką Chrystusa, więc żaden duchowny lub osoba świecka nie powinny odczuwać nienawiści. Nie jest jednak nienawiścią, ani nawet popularnym ostatnio "językiem nienawiści" powiedzenie przez Kościół: związek mężczyzny z mężczyzną nie będzie w naszej wspólnocie traktowany jako sakrament, gdyż jest to wbrew nauce chrześcijańskiej.

http://www.youtube.com/watch?v=tSdPojDhaYY

Na przykład...

No taka jest teoria, że chrześcijanin nie może nikogo nienawidzić. W praktyce jednak zdarza się, że gniew (skrajnie - nienawiść) skierowane są w człowieka, i nie możemy tego zignorować. I dotyczy to nie tylko gejów

@Liam - tak, miałem w pamięci to video Swoją drogą Rafał Trytek nie jest księdzem katolickim, jest sedewakantystą
Niemniej, czekam na odpowiedź Daniela, jak on rozumie termin "homofobia"

.
A co to ma do rzeczy jaki to ksiądz i czy w ogóle? Ja podałem przykład homofobii.

Dla mnie ma znaczenie, bo ktoś zobaczywszy osobę ubraną w koloratce mówiącą takie rzeczy może to rozciągnąć na cały Kościół katolicki. Dlatego zaznaczyłem, że ta osoba nie jest księdzem katolickim i nie prezentuje zdania Kościoła katolickiego

Zatem z tym się zgadzam mazli. Jesteśmy ludźmi więc możemy czuć złość, ale nienawiść to skrajność która niszczy wszystkich.

A, czyli żeby znowu nie było na Kościół... No dobra, mnie akurat nie o to chodziło, ale rozumiem, że temat wrażliwy.

Liam, nie chodzi o to aby ukryć problem dla własnej wygody. Wielu katolików ma wrażenie, że odnośnie całej wspólnoty czy nawet samych księży używa się potężnych uogólnień lub swego rodzaju generalizacji. Nie spotykam osobiście takowych odniesień do lekarzy, prawników czy policjantów. Kościół jest taką specyficzną sferą, gdzie jednostkowy wyczyn lub opinia kładzie się cieniem na całą wspólnotę niezależnie od tego, czy Kościół wyczyn potępia lub z opinią się nie zgadza.