Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Śr maja 22, 2024 1:49



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 110 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 4, 5, 6, 7, 8
 Jak uzasadniam moją wiarę, moją niewiarę? 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So lis 29, 2003 12:52
Posty: 1364
Post 
Nie do końca Jotko. Rzeczywiście nie uwzględniam waszej religii w swoim życiu, ale ma ona na mnie wpływ przez innych ludzi. Uważam relligię jako zunifikowaną wiarę za bardzo szkodliwą i niebezpieczną. Dlatego jestem jej przeciwnikiem, czy nazwiesz mnie ateistą czy agnostykiem nie ma dla mnie większego znaczenia, to sprawa definicji. Sam mechanizm wiary jest na swój sposób interesujący, i dlatego zacząłem na ten temat dyskusję. Tak jak jest napisane w przytoczonym przez PTR tekście, ludzie mają tendencję do wierzenia w to co mówi drugi człowiek, jeżeli nie mają wyraźnych powodów do sprzeciwu. Czyli rodząc się w miejscu gdzie kultywowana jest dana wiara automatycznie stajesz się jej wyznawcą. Czy to już samo w sobie nie jest dostatecznym dowodem na ulotność i iluzyjnośc wiary ? Można wierzyć w reinkarnację, w jednego lub wielu Bogów, w raj, piekło, duchy natury, można wierzyć w ufo, w dobro, w zło, w magię i w tarota. Można wierzyć w astrologię, czy horoskopy z gazety. Tylko po co ? Po co zakrzywiać sobie percepcję sztucznymi tworami naszej wyobraźni ?


Wt lut 10, 2004 17:30
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lut 11, 2004 20:26
Posty: 3027
Post 
Pug:
"jednego się nauczyłem, nie zrozumiem istoty rzeczy jak długo nie będzie ona moim własnym wnioskiem. Wnioski innych są oparte na ich własnych założeniach i ich własnym postrzeganiu rzeczywistości a więc dla mnie mało wartościowe"
To zdanie tylko potwierdza moja opinie, ze nie warto ciagnac tej dyskusji. Wynika bowiem z niego (a przepraszam logiki formalnej nie studiowales zdaje sie, wiec musisz mi tu uwierzyc na slowo) - ze nie uznajesz rowniez twierdzenia Pitagorasa i paru innych... skoro nie uznajesz nieswoich informacji... A co za tym idzie zadne naukowe dowodzenie cie nie przekona :D


Cz lut 12, 2004 15:40
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So lis 29, 2003 12:52
Posty: 1364
Post 
Ależ Agniulko, twierdzenie Pitagorasa bardzo łatwo wyprowadzić, co też w swoim czasie uczyniłem ... nie ma powodu by wierzyć w nie na słowo ...
Jeżeli jednak ty uczysz się tylko wzorków, to rzeczywiście nie mamy o czym rozmawiać ...

Nie przekonują mnie "autorytety naukowe" tylko sama nauka. A ta jest spójna i logiczna i co najważniejsze umożliwia samodzielne wnioskowanie ... Nauka nie polega na wkuciu formułki tylko na zrozumeniu zasady działania ... Spróbuj to zrozumieć zanim napiszesz kolejny post ...


Cz lut 12, 2004 17:42
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lut 11, 2004 20:26
Posty: 3027
Post Dopowiedzenie (ostatnie)
1. Zeby uprzedzic ewnetualne czepianie sie, dopisze to, co poprzednio pominelam - mowiac o przejsciu wody w stan staly w 0 stopniach mialam oczywiscie na mysli normalne warunki cisnienia atmosferycznego itd :D

2. Przeslanki (nigdy nie uzylam slowa dowod, bo takowych nie ma) za istnieniem Boga przytaczalam we w miare skrotowej, streszczeniowej formie. Jezeli chcesz przesledzic szczegolowy tok myslenia (ja nie mam problemu ze zrozumienia go ze skrotu, ale moze dlatego, ze czytalam tez calosc) - to odsylam do podrecznikow z tej dziedziny, ktore wymienilam, jak i wielu innych

3. Twoja niewiedza dotyczy niestety filozofii i naprawde absurdem jest dyskutowanie o Bogu na poziomie "dowodow" na Jego istnienie bez znajomosci filozofii. Mozemy o Bogu rozmawiac na poziomie wiary i objawienia, podstawowych prawd katechizmowych, natomiast nie mozemy snuc refleksji naukowej na temat istnienia / nieistnienia Boga bez znajomosci metafizyki

4. Wiedza nauk szczegolowych pojawiala sie zawsze w pierwszej czesci argumentacji - w PRZESLANKACH (logika sie klania, co to sa przeslanki) - PRZESLANKIAMI we wszystkich dowodach sa naukowo stwierdzone zjawiska, fenomeny - rozszerzanie sie wszechswiata, entropia, wystepowalnosc zjawisk mistycznyh, wystapowalnosc zjawiska sumienia, wystepowalnosc zjawiska poszukiwania prawdy i szczescia przez ludzi - to sa okreslone zjawiska ujete przez badania naukowe, opisane przez fizyke, socjologie, psychologie, etnologie itd. Czyli tzw. nauki szczegolowe

5. Jednak twoj postulat pozostania na tym "poziomie" jest niewykonalny:

Nauki szczegolowe dostarczaja przeslanek. Niektore sa w stanie wyjasnic inne nie (zjawisko sumienia nie jest wytlumaczalne przez psychologie). Natomiast dowod z rozszerzania sie wszechswiata zostal przeprowadzony od poczatku do konca przez fizyke. Kolejne konsekwencje zjawiska fizycznego Dopplera przez rozszerzanie sie swiata zostaly doprowadzaone do FIZYCZNEGO wniosku niemozliwosci odwiecznego istnienia wszechswiata. Podobnie ma sie rzecz z entropia i smiercia cieplnha wszechswiata...

ale BOG NIE JEST ZJAWISKIEM FIZYCZNYM ANI PSYCHICZNYM opisywalnym przez wymienione powyzej nauki

Aby z przeslanek nauk szczegolowych wysnuc jakikolwiek wniosek gdy chodzi o istnienie badz nie istnienie Boga niestety (dla ciebie ;)) trzeba przejsc do dziedziny metafizyki (zauwazyl to juz Arystoteles)

Twoj postulat aby na podstawie samych nauk szczegolowych BEZ UZYWANIA TERMINOLOGII METAFIZYCZNEJ wykazac istnienie badz nieistnienie Boga jest zupelnie niespelnialny.

Jest to mniej wiecej tak, jakbys oczekiwal ode mnie, ze wyjasnie ci zjawisko Dopplera nie uzywajac terminologii fizycznej i bez znajomosci podstawowych praw fizyki, a uzywajac pojec historycznych. Dokladnie taka sama nieadekwatnosc zachodzi w przypadku o ktorym mowimy w tej dyskusji.

Bez zrozumienia podstawowych pojec metafizycznych - byt, Absolut, istota, istnienie, ruch (w znaczeniu metafizycznym), byt przygodny i byt konieczny, transcendencja i paru innych rzeczywiscie nie zrozumiesz tego zagadnienia.

I w tej dziedzinie powinienes doczytac, albo nie oczekiwac od nas wyjasnienia naukowego istnienia Boga. Bo kiedy to naukowe wyjasnienie przeprowadzamy, placzesz ze nie rozumiesz pojec... No logiczne...

Nawiasem mowiac filozofia jest nauka... Jezeli tego rowniez nie wiesz, to twoja ignorancja jest wieksza niz przypuszczalam.

Jezeli ktos oczekuje ode mnie merytorycznej dyskusji naukowej na poziomie, to ja zakladam, ze rozmowca jest zorienotwany w tejze dyscyplinie naukowej na tym poziomie jaki proponuje.

Rownie dobrze moglibysmy pewnie dyskutowac o ewolucji na przestrzeni wiekow Konjunktivu II Passiv w Hochdeutsch i Plattdeutsch. Na to pewnie bys sie nie rzucil bez znajomosci podstawowych terminow.

Mozesz nie odpisywac na mojego posta, bo juz mnie tu nie bedzie.


Cz lut 12, 2004 18:30
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So lis 29, 2003 12:52
Posty: 1364
Post 
Filozofia jest nauką, choć w nurcie "humanistycznym", czyli nieścisłą, nauka ta ma na celu próbę odpowiedzenia na pytania o sens istnienia i podobne sprawy, ale raczej w formie zabawy intelektualnej, niż rzeczywistych prawd czy wartości. Zamykanie się w pojedyńczej filozofii ma tyle samo sensu co czytanie w kółko tej samej książki.
Za to nauką nie jest metafizyka. Metafizyka to raczej pseudo-nauka skłądająca się z całej masy założeń z których żadnego nie można udowodnić ani obalić. Całkowicie bezwartościowa i nazywana przeze mnie zwyczajowo bełkotem.

Nie mam zamiaru zmuszac się do zrozumienia definicji nieistniejących obiektów. Definiowanie wytworów własnej wyobraźni to trochę zbyt surrealistyczne jak na mój gust ...

Będziesz czy nie będziesz to nie mój problem ...


Pt lut 13, 2004 13:31
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 110 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 4, 5, 6, 7, 8

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL