Autor |
Wiadomość |
Ja'akowe-el
Dołączył(a): Cz mar 25, 2010 22:47 Posty: 9
|
 Sprawa miłosierdzia
Drodzy czytelnicy, zastanawiam się jakie powziąć zachowanie kiedy Jezusem gardzi człowiek, którego Jezus kocha. Dam przykład, który mnie zabolał osobiście. Wychodząc z kościoła spotykam znajomą koleżankę, która widziałem na mszy świętej. Znajoma śpiewała w scholi, lecz stała tyłem do tabernakulum. Zwróciłem jej uwagę z grzecznością i sympatią. Koleżanka powiedziała "Ty zamiast mi dziękować, że przyszłam do kościoła, dziecko wiesz kiedy ja byłam w kościele...". Pierwsze myśli krzyczą wewnętrznie: nie rób łaski Panu Bogu i nie przychodź, czy sądzisz, że Jezus potrzebuję twojej łaski? Tu otwiera się problem, ponieważ właśnie tak! Uważam, że Jezus uniża się tak głęboko z miłości, że raduję się z takiej łaski i ogromnie się cieszy. Kiedy natomiast człowiek pokazuję, pogardę i obojętność. Budzi to mój problem i pytanie: Panie dlaczego tak kochasz nawet tych, którzy ciebie nie chcą. Jest to ból kiedy człowiek nie ma poszanowania do Boga, którego inny człowiek bardzo kocha. Czy potrafimy ofiarować w tym bólu też miłość? Czy zdarzają się wam podobne sytuacje? Co wtedy robicie?
|
Cz mar 25, 2010 23:20 |
|
|
|
 |
amorel
Dołączył(a): Cz sty 21, 2010 16:10 Posty: 54
|
 Re: Sprawa miłosierdzia
Jak jest napisane u kogos drżazgę widzisz, a u siebie belki nie Zastanów się czy Ty na tej Mszy Św uczestniczyłeś z uwagą i czy przy podniesiniu modliłes sie za nią ,albo chociąz w duchu podczas mszy św Podam Ci na moim przykładzie widziałem w kosciele kilka razy po mszy św jak juz prawie pusto było przychodził nawalony facet i zawsze klekał przy figurce Matki Bozej Fatimskiej i tam krzyczał prosił ja ,rece podnosił Mnie go szkoda było ,bardzo ,bo wiedziałem,ze mimo ,ze pijany to Bóg go tam przyciagnał i modlilem sie z nim w duchu jak stałem dalej ,a koscielny go wyrzucił ale on nie raz przychodzil znowu pijany jak nikogo nie było ,co jakis czas widziałem go i zawsze mi go szkoda było ,czułem taką litośc jakby to od Boga pochodziło Nie rozgladaj się na mszy św tylko uwaznie uczestnicz w niej ,a reszte zostaw Bogu,bo my przychodzimy po miłość do kosciola ,a nie dawac ją Bogu ,bo my nic z siebie dac nie mozemy
|
N mar 28, 2010 22:30 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Sprawa miłosierdzia
Ale nie rozumiem, o co chodziło w Twojej uwadze? Schole /chóry jak śpiewają to stoją tyłem do tabernakulum. Ksiądz też stoi tyłem do tabernakulum.
|
Pn mar 29, 2010 15:21 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Sprawa miłosierdzia
A moze przeczytaj przypowiesc o synu marnotrawnym i zastanow sie, czy nie jestes takim "starszym bratem"? Moze ten bol to nie niezasluzone cierpienie, ale skutek niewlasciwego pojmowania gorliwosci w wierze?
|
Pn mar 29, 2010 15:24 |
|
 |
Ja'akowe-el
Dołączył(a): Cz mar 25, 2010 22:47 Posty: 9
|
 Re: Sprawa miłosierdzia
Hmm.. przyjaciele, lecz nie w tym chcę ująć moje pytanie. Skupiliśmy się na konkretnym przykładzie zbyt mocno. Zastanawiam się jak się czujecie kiedy inni gardzą Jezusem na waszych oczach? Czy kochacie ich mimo wszystko? Mniejsza oto, że stała tyłem chodzi o "Koleżanka powiedziała: Ty zamiast mi dziękować, że przyszłam do kościoła, dziecko wiesz kiedy ja byłam w kościele..." To mnie zabolało. Zdarzają się podobne sytuację i nad tym się zastanawiam. źdźbło w oku bliźniego, a belki u siebie - trafne syn marnotrawny - odpowiednie Trafne i odpowiednie co do mojego wzburzenia, lecz nie o tym chciałem rozmawiać ; p
|
Pn mar 29, 2010 17:04 |
|
|
|
 |
Ja'akowe-el
Dołączył(a): Cz mar 25, 2010 22:47 Posty: 9
|
 Re: Sprawa miłosierdzia
Teresse napisał(a): Ksiądz też stoi tyłem do tabernakulum. Ksiądz stoi przodem do ołtarza, w czasie mszy świętej odgrywa rolę hmm "Jezusa" nie chce być źle zrozumianym, ale akurat o tym na katechezie można usłyszeć.
|
Pn mar 29, 2010 17:06 |
|
 |
amorel
Dołączył(a): Cz sty 21, 2010 16:10 Posty: 54
|
 Re: Sprawa miłosierdzia
Ja'akowe-el napisał(a): Teresse napisał(a): Ksiądz też stoi tyłem do tabernakulum. Ksiądz stoi przodem do ołtarza, w czasie mszy świętej odgrywa rolę hmm "Jezusa" nie chce być źle zrozumianym, ale akurat o tym na katechezie można usłyszeć. Nie mam Ci za złe,że zwracasz uwage innym w kosciele,  ale z tego wynika,ze Ty rozglądasz sie podczas Mszy zamiast sie skupic:P
|
Pn mar 29, 2010 20:09 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Sprawa miłosierdzia
Ja'akowe-el napisał(a): Teresse napisał(a): Ksiądz też stoi tyłem do tabernakulum. Ksiądz stoi przodem do ołtarza, w czasie mszy świętej odgrywa rolę hmm "Jezusa" nie chce być źle zrozumianym, ale akurat o tym na katechezie można usłyszeć. Osoby świeckie śpiewające psalmy albo wychodzące na ambonę z jakimiś ogłoszeniami tez odgrywają role Jezusa ?
|
Pn mar 29, 2010 20:20 |
|
 |
Ja'akowe-el
Dołączył(a): Cz mar 25, 2010 22:47 Posty: 9
|
 Re: Sprawa miłosierdzia
Osoby świeckie nie. Ja tak uważam
|
Pn mar 29, 2010 21:14 |
|
 |
Ja'akowe-el
Dołączył(a): Cz mar 25, 2010 22:47 Posty: 9
|
 Re: Sprawa miłosierdzia
amorel napisał(a): Ja'akowe-el napisał(a): Teresse napisał(a): Ksiądz też stoi tyłem do tabernakulum. Ksiądz stoi przodem do ołtarza, w czasie mszy świętej odgrywa rolę hmm "Jezusa" nie chce być źle zrozumianym, ale akurat o tym na katechezie można usłyszeć. Nie mam Ci za złe,że zwracasz uwage innym w kosciele,  ale z tego wynika,ze Ty rozglądasz sie podczas Mszy zamiast sie skupic:P Oczywiście można tak powiedzieć, tylko miałem inny problem. Szkoda.. ; >
|
Pn mar 29, 2010 21:16 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Sprawa miłosierdzia
Ponieważ swoje rozważania oparłeś na konkretnej sytuacji- więc odnosimy się do konkretnej sytuacji.
Twoje przesłanki są fałszywe- więc i wnioski nie mogę być prawdziwe.
Nie wiem czy w ogóle miałeś rację zwracając uwagę- a już na pewno nie należało utożsamiać reakcji na Twoją uwagę z brakiem szacunku do Jezusa.
|
Wt mar 30, 2010 15:30 |
|
 |
Ja'akowe-el
Dołączył(a): Cz mar 25, 2010 22:47 Posty: 9
|
 Re: Sprawa miłosierdzia
Miałem rację i owszem. Kiedy ktoś uważa, że zrobił łaskę kiedy przyszedł do kościoła, jest to brak szacunku.
|
Wt mar 30, 2010 16:00 |
|
 |
katia-katia
Dołączył(a): Cz maja 08, 2008 21:22 Posty: 6
|
 Re: Sprawa miłosierdzia
A skąd w ogóle się wzięło twierdzenie, że Bóg jest miłosierny? Ja nie widzę żadnego miłosierdzia i od dziecka nie rozumiem tego stwierdzenia. Możecie mi to wyjaśnić?
|
Śr lip 07, 2010 19:35 |
|
 |
Tutte
Dołączył(a): Cz lis 12, 2009 14:44 Posty: 218
|
 Re: Sprawa miłosierdzia
Z Biblii,np.Wyjścia 34:6,2 Kronik 30:9,Nehemiasza 9:17,Jonasza 4:2.We wszystkich tych tekstach powiedziano,że Bóg jest miłosierny.Co prawda,z ludzkiego punktu widzenia wydaje się to sprzeczne z wyrażaniem przez Boga słusznego,zresztą,gniewu.Jednak miłosierdzia Bożego nie można mylić z ciągłym pobłażaniem występkom. Nawiasem mówiąc,od jakiegoś czasu zadziwia mnie podejście niektórych forumowiczów do miłosierdzia Bożego.Z jednej strony zarzucają Bogu,że jak to,gdzie miłosierdzie,dobroć,dlaczego karze ludzi?Z drugiej strony mają pretensje,że dopuszcza cierpienia i klęski żywiołowe...To w końcu jak ma być?Wychodzi na to,że tak źle i tak niedobrze.
|
Cz lip 08, 2010 8:44 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Sprawa miłosierdzia
Katia-katia życzę ci z całego serca, abyś tak bardzo mocno i zrozumiale odczuła to MIŁOSIERDZIE BOŻE w sobie. Odczucie Łaski czasem jest nieprzekazywalne.
|
Cz lip 08, 2010 9:54 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|