Chcę się was spytać czy wg was dla Boga pobieranie za darmo muzyki czy filmów to kradzież. Jest tak wg autorów piosenek ale czy wg was Bóg ma takie samo zdanie. Dla mnie osobiście to żadna kradzież, jak ściągam mp3'kę to czuję jakbym kopiował ją od kolegi który za nią zapłacił i tyle.
I nie ważne co wg was jest kradzieżą wg praw ludzkich, chodzi mi czy jest to kradzieżą dla Boga.

Czy zdanie Boga jest ważniejsze, niż osób które do powstania tych produktów się przyczyniły własną pracą?
Nieważne, że będzie to kradzież, byleby Bóg na to pozwalał?

nie chodziło mi o to kogo zdanie jest ważniejsze tylko że np. dla ludzi politycy to złodzieje a dla Boga to chyba nie złodzieje tylko ludzie chciwi i niemoralni

Sciągam kawałki mp3 których niestety nie można w orginale dostać w Polsce, nie są w sprzedaży w naszym kraju, nakład dawno został wstrzymany, a ilość wydanych płyt jest bardzo nieliczna. Nie traktuję tego jako kradzież.

Jest to okoliczność wyjątkowa i łagodząca.

Proponuje w identyczny sposob potraktowac brylanty u jubilera. Wynik bedzie bardziej namacalny w przeliczeniu.

Kopiując programy z internetu przyczyniasz się do ochrony środowiska naturalnego. Kupując program fabryki muszą wyprodukować pudełka, folię, płytę- z kominów leci dym, drzewa się łamią, ptaszki umierają, CO2 itp

Nie wiem, nie grywam w Simsy.

noah44
Jeśli chcesz poznac zdanie Boga zapytaj Jego. Ja nie jestem władny mówić w imieniu Boga na tak postawione pytanie. Ale absurdem jest to co piszesz, że nie ważne co autor, czyli zarazem rownież pierwotny właściciel, ale ważne co Bóg. Otoż według mnie Bóg po to dał nam mózg, aby w takich sytuacjach "milczeć" bo sprawa jest jasna i dla każdego moźliwa do samodzielnego rozważenia.

Po pierwsze: pobieranie jakiej muzyki, filmów za darmo ma być grzechem?
Po drugie: jeśli ktoś tworzy muzykę aby ją sprzedać to są pewne uregulowania prawne ktore mówią jakie są zasady. Twoj problem to problem wielu ludzi. Mmay do czynienia z czymś co ma postać wirtualną i wyrażnie nie widzisz problemu, bo to przecież skopiowanie. Rzecz w tym że słuchasz-korzystasz, pomimo że nie spelniłeś warunków słuchania. Oczekujesz zatem że powiemy Ci tak: masz rację i Bóg ma takie zdanie jak Ty, nie ważne zdanie autora, nie ważne zdanie prawa (nawet jeśi są w nim niejasności), ważne że wbrew logice Ty nie robisz nic niewłaściwego.

Powiem więcej, o ile prawo daje moźliwość korzystania z utworów, ale nie udostępniania, to pod względe moralnym może być być i tak zbyt dużo, bo każdemu kto pracuje należy się wynagrodzenie. Więc na Twoim miejscu jeśli koniecznie chcesz ściągać i nie widzieć w tym peroblemu, to na wszelki wypadek Boga bym się nie pytał. Prawo ludzie daje Ci o wiele lepsze moźliwości. (Jakby ktoś nie zauważył to taka ironia.)

Podobnie gry i filmy, ktoś je stworzył, sztab wielu ludzi (plus promocja), a Ty chcesz to mieć za darmo wbrew temu że nie jest to za darmo?

@WIST,

zgodnie z tym, co mówisz, piekarze i rybacy powinni nazwać Jezusa "piratem", po tym jak cudownie rozmnożył chleb i ryby, a potem rozdał je głodnym.

- "piractwo" nie polega na zabieraniu, tylko na "zwielokrotnianiu". Owszem, producenci i autorzy tracą zyski "potencjalne", czyli takich, których jeszcze nie ma - czyli tracą "nic"!

Zachowują się jak ktoś, kto nie zamknął domu, a potem dziwi się, że został okradziony... Zła analogia, inaczej: to tak, jakby zostawiali w centrum miasta na ławce "świerszczyka", a potem mieli pretensje do ludzi czekających na autobus, że sobie go "poczytali", nielegalnie.

Chcą ochrony praw autorskich? To niech uniemożliwią kopiowanie! Niech uderzają do ludzi, którzy im te pliki kradną, czytaj: wysyłają w świat. Jeśli nie będzie kradnących (udostępniających), nie będzie ściągających.

Poza tym,

Czy obejrzenie na MegaVideo Simpsonów, albo Pogromców Mitów (blinkx.com) czyni ze mnie pirata?
Żadna z ogólnodostępych stacji (1, 2, 3, polsat, tvn) tego nie nadaje.

Wreszcie, sami producenci i wydawcy padają ofiarą własnej chciwości. Absurdalne windowanie cen odbija się na spadku odbiorców. Za płytę Kylie Minoque (Aphrodite) zapłacimy w samym centrum Londynu 23 złote,
w Polsce, w empiku 54zł. Za płytę Adele (19) 23 złote, w Polsce (Merlin.pl) 61,99. Przy czym uzyskamy informację, że cena rynkowa wynosi: 66, 49zł....

Piractwo zniknie wraz ze spadkiem cen, albo co bardziej prawdopodobne, zrównania się złotego z euro, albo funtem. Pamiętacie "giełdę komputerową" w Krakowie? Wraz z rozwojem Internetu i spadkiem cen w sklepach straciła ona rację bytu. Jeśli ktoś może sobie kupić fajną grę za 54 złote, to jest sens iść na giełdę?

Poza tym, ci "dobrzy i prawi" producenci i autorzy okradają nas przy byle okazji, kiedy np. chcemy urządzić imprezę, albo puścić legalnie zakupioną przez nas muzykę w zakładzie fryzjerskim.

Mimo wszystko, wolę iść do wypożyczalni i zapłacić za film, który chcę obejrzeć, niż ściągać go z Internetu.
Tak się robi w cywilizowanym świecie.

heheh, powinno być: "w Simy"

The Sims znaczy "Państwo Sims", albo Pan i Pani Sim ))

literka "s" nie jest elementem nazwiska )

zephyr7
Tracić potencjalne zyski to nie znaczy NIC nie tracić bo potencjalny zysk nie równa się zeru.
Z internetu ściągane są ogromne ilości danych (muzyka filmy programy itd)
Gdyby nie było tej możliwości albo tylko i wyłącznie płatnie Wiesz ile zarobiłby Eminem?

Jeśli Cię kłuje w oczy ile zarabia Eminem, to zamiast go okradać, sam zaśpiewaj jak on i dorób się własną pracą. A co Ciebie to obchodzi, że on akurat nie zbiednieje? Bóg się niektórym wyraźnie myli z Janosikiem, ale w dekalogu nie ma "nie kradnij, chyba że bogatemu."

Też uważam, że te wszystkie opłaty i abonamenty to w wielu wypadkach zdzierstwo, ale nie ja ustalam ceny. Jak mnie na coś nie stać, to nie kupuję. A jak nie można dostać? Cóż, parę lat temu marzyłem o jednym filmie o którym tylko czytałem w sieci. W Polsce nie był dostępny nawet jako pirat bo go po prostu nigdy u nas nie zakupiono. To poszukałem forum czy tam listę mailową fanów jednego z aktorów i gość mi film kupił i przysłał. Jak się chce, to można, tylko trzeba chcieć.

...było w jakimś apokryfie

zephyr7 to co pisałeś to zwykłe usprawiedliwianie. Jeśli sprawa nie jest dla kogoś jasna od początku, to widocznie nigdy nie zrozumie. Pytałeś o zdanie Boga, a teraz próbujesz po ludzku usprawiedliwić sprawę. Nie ważne czy żądają 20, czy 1000 zł. Mają do tego prawo, choć jeśli myślą o klientach to powinni się liczyć z realiami zarobkowymi w Polsce. Natomiast żadna cena nie zmienia faktu że Ty nie masz konieczności korzystać. Podobnie jest z zyskiem potencjalnym - nie każdy piratujący kupiłby, ale każda kopia wykorzystana i niezapłacona stanowi stratę. Powiedzmy sobie szczerze, twórcy, ludzie od reklamy, sprzedawcy... oni wszyscy pracują na rzecz danego dobra, robią coś, a tu ktoś przychodzi na gotowe.

Natomiast wypożyczalnia jest ok, zrozumiem nawet zgranie filmu, bo wiadomo że dużo czasu na oglądniecie wypożyczalnia nie daje, a ja chce sobie obejrzeć to w określonym czasie. Tylko że zapłaciłem i zyskuje takie prawo.

Apokryfy nas nie interesują, podobnie dyskusja na zasadzie - ja i tak znajdę wam coś co potwierdza moją wersję (o ile faktycznie jest taki apokryf, bo tu też trzeba konkretu), lub choćbym sam napisze pozwolenie na kartce. Bądźmy poważni, albo rozejdźmy się w pokoju.