co raz bardziej odchodzę od Boga
Autor |
Wiadomość |
Anonim (konto usunięte)
|
 co raz bardziej odchodzę od Boga
Witam! Mam problem ze swoją wiarą w Boga. Od niedawna zaczełem czytać różne publikacje dotyczące jego istnienia i coraz bardziej oddalam się od niego. Przez te publikacje zaczełem zastanawiać się nad wiarą w Boga jak i samym jego istnieniem. Oto do czego doszedłem. Wiara to uznanie czegoś za prawdę bez jakichkolwiek dowodów (można zadać przez to pytanie po co wierzący szukają dowodów na istnienie Boga skoro uznają jego istnienie bez dowodów i po co te kłótnie o niego), a skoro w Boga się wierzy to znaczy, że nie ma żadnych dowodów za tym, że on istnieje, ponieważ nikt ich nie potrzebował. Wszystkie rzekome dowody za istnieniem Boga, które później zaczęto wymyślać, żeby ludzie nie przestali wierzyć łatwo jest obalić. Nie ma żadnych dowodów za istnieniem Boga to czy warto poświęcać życie dla niego żyjąc przestrzegając zasad, które on rzekomo podał ludziom. Skoro nie ma pewności, że Bóg istnieje to nie ma to sensu. Do tego doszedłem dzięki tym publikacjom, ale to nie wszystko. Jest wiele religii, które mają swoich Bogów. Pierwsi ludzie wierzyli w wielu bogów. Była kiedyś taka sytuacja, pewne plemię prowadziło uprawę zboża, a żeby ono rosło to składali w ofierze kobietę dla boga. Pewnego razu zboże nie rosło, więc postanowili zabić więcej kobiet. Myśleli, że bóg się na nich zdenerwował. Zboże dalej nie rosło, więc przenieśli się w inne miejsce. Po religiach politeistycznych powstały religie monoteistyczne. Czy nie wydaję się to dziwne, że tak wielu ludzi jest przekonanych, że to właśnie to ich bóg czy bogowie istnieją naprawdę, a reszta nie?. W jakiego boga człowiek wierzy jest mocno zależne od miejsca, w którym żyje i rodziny, w której sie wychowuje. Czy nie lepiej jest odrzucić religię i wiarę i zacząc cieszyć się życiem? To wszystko mnie oddala od Boga, więc proszę was wierzących o to abyście mi pomogli z powrotem wrócić do wiary w Boga. Gdyż to nie jest takie proste jak się wydaję.
|
Pn cze 27, 2011 20:51 |
|
|
|
 |
merkaba
Dołączył(a): Wt sty 04, 2011 12:01 Posty: 1123
|
 Re: co raz bardziej odchodzę od Boga
|
Pn cze 27, 2011 22:00 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: co raz bardziej odchodzę od Boga
Czyżby z Bogiem nie było możliwości cieszyć się życiem?
|
Pn cze 27, 2011 22:11 |
|
|
|
 |
kredka111
Dołączył(a): N maja 15, 2011 16:57 Posty: 113
|
 Re: co raz bardziej odchodzę od Boga
Powiedz który z tych bogów był gotowy na męczeńską smierć z powodu Ciebie i mnie. Który dał się maltretować i ośmieszać na oczach tłumu i to po cudach które sprawiał. Który uczył kochać swoich wrogów i najwiekszym przykazaniem, które nam zostawił to przykazanie milości, milości milosiernej a zdrugiej strony milosci wymagającej. Który narażał się na przesladowania ze strony faryzeuszy ale wędrował w zmeczeniu i głosił ludziom Dobrą Nowinę, czy to nie nasz Jezus „nie miał gdzie głowy złożyć”? i to właśnie z naszego powodu. Uważasz że wiara przeszkadza Ci cieszyc się zyciem? To może wypisz zajęcia które przyniosa ci pewne szczęcie i prawdziwą radość a są w sprzeczności z Dekalogiem. Ja tam z doswiadczenia wiem, że czlowiek tylko w Bogu może odkryc swoją tożsamosc, znaczenie, cel, wartość i przeznaczenie. ” Gdyż wszystko, absolutnie wszystko, na niebie i na ziemi, wizdialne i niewidzialne...w Nim wszystko się rozpoczęlo i w nim znajduje swój sens” Kol:1:16 Andriej Bitow, radziecki powieściopisarz, wzrastał w warunkach ateistycznego rezimu komunistycznego. „ Pewnego przygnębiającego dnia (wspomina pisarz) w wieku 27lat jadąc metrem, byłem tak zrozpaczony, że miałem wrażenie, iz życie nagle zatrzymalo się pozbawiając mnie przyszlości i jakiegokolwiek sensu. Nagle bez wyraźnej przyczyny w moim umysle pojawiły się slowa: Bez Boga życie nie ma sensu. Powtarzając je z najwyzszym zdziwieniem wciąż na nowo, wyjechałem schodami ruchomymi ze stacji metra i przeniknęła mnie Boża swiatlośc.”
Istniejesz tylko dlatego, że tak sobie zyczył Bóg, powołał Cie do zycia z milości i z całą pewnością chce Twojego szczęścia tu na ziemi a co najważniejsze szczęscia wiecznego!
|
Pn cze 27, 2011 22:17 |
|
 |
Elbrus
Dołączył(a): Pt lis 27, 2009 14:07 Posty: 8229
|
 Re: co raz bardziej odchodzę od Boga
panwiara napisał(a): Skoro nie ma pewności, że Bóg istnieje to nie ma to sensu. panwiara napisał(a): Czy nie lepiej jest odrzucić religię i wiarę i zacząc cieszyć się życiem? To wszystko mnie oddala od Boga, więc proszę was wierzących o to abyście mi pomogli z powrotem wrócić do wiary w Boga. Dlaczego chcesz wrócić do czegoś co cię unieszczęśliwia i nie ma sensu?
_________________ The first to plead is adjudged to be upright, until the next comes and cross-examines him. (Proverbs 18:17)
Słuszna decyzja podjęta z niesłusznych powodów może nie być słuszna. (Weatherby Swann)
Ciemny lut to skupi. (Bardzo Wielki Elektronik)
|
Pn cze 27, 2011 23:25 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: co raz bardziej odchodzę od Boga
kredka111 napisał(a): Powiedz który z tych bogów był gotowy na męczeńską smierć z powodu Ciebie i mnie. Który dał się maltretować i ośmieszać na oczach tłumu i to po cudach które sprawiał.
Prometeusz. I w dodatku nie czekał go 3 dni po śmierci odlot do Nieba tylko wieczne cierpienie z rąk Zeusa, który nie wybaczył mu stworzenia człowieka.
|
Wt cze 28, 2011 1:35 |
|
 |
Zoll
Dołączył(a): Pn cze 28, 2010 23:24 Posty: 624 Lokalizacja: Pustynia
|
 Re: co raz bardziej odchodzę od Boga
Prometeusz wg starożytnych Greków był tytanem a nie bogiem czy bożkiem.
_________________
 Być wolnym to móc nie kłamać.
|
Wt cze 28, 2011 2:34 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: co raz bardziej odchodzę od Boga
kredka 111 a skąd masz pewność, że Jezus żył naprawdę. Nawet jeśli żył to nie znaczy, że jeśli robił takie rzeczy to muszę go kochać i żyć dla niego. Dzisiaj uznano by go za szaleńca. Głosić miłość i uczyć kochać wroga może każdy. Problem w tym czy ktoś się do tego dostosuje. Ludzie lubią ludzi, którzy głoszą takie idee i chodzą za nimi, ale żeby żyć tak jak oni mówią to zapomnij. To czy istnieję dzięki Bogu to jest niepewne, a nawet jeśli, może to był jego plan dla mnie, żeby przestać w niego wierzyć, bo to mi da szczęście i radość. Chciałeś żebym podał ci co przynosi mi pewne szczęście i prawdziwą radość. Pewne szczęście przynosi mi to, że jestem i żyję tak jak chcę. Natomiast prawdziwą radość przynosi mi możliwość rozwijania się, patrzenia na dokonania nauki. Uważasz, że człowiek tylko w Bogu może odkryć swoją tożsamość, znaczenie, cel, wartość i przeznaczenie. Ja to wszystko odnalazłem poza Bogiem. Uważam, że dla mnie najwyższą wartością jestem ja sam, moim celem jest ciągłe doskonalenie się, przeznaczenie to śmierć, tożsamość- jestem indywidualistą. Jak widać bez Boga też można być szczęśliwym. Z tą prośbą abyście mi pomogli wrócić do wiary w Boga trochę przesadziłem, ale to z tego powodu, że chcę porozmawiać z wierzącymi o ich wierze, bo gdy mówię na początku rozmowy, że jestem ateistą to oni mnie ignorują i nie chcą ze mną rozmawiać. Uważają, że to nie ma sensu, bo i tak tego nie zrozumiem. Ja chcę zrozumieć jak wierzący odnajdują szczęścię w bogu i dlaczego. Zastanawia mnie, także jak to jest możliwe, że nie zastanawiają się nad religią i bogiem tylko poświęcają mu całe życie, czasami walcząc o niego zdarza się, że zabijają, ale pewności co do tego, że on istnieje nie ma.
|
Wt cze 28, 2011 8:27 |
|
 |
agvis
Dołączył(a): Cz lip 08, 2010 13:25 Posty: 975
|
 Re: co raz bardziej odchodzę od Boga
Za dużo używasz rozumu poddanego manipulacjom. Spójrz w swoje serce, wnętrze i tam szukaj. Spójrz na swoje życie i dojrzyj w nim Palec Boży.
Też miewam kryzysy, ale niegdy nie towarzyszy im zwątpienie w istnienie Boga. I co z tego, że są też inne religie, co z tego? Czy to czemukolwiek zaprzecza, lub czegokolwiek dowodzi?
|
Wt cze 28, 2011 9:30 |
|
 |
kredka111
Dołączył(a): N maja 15, 2011 16:57 Posty: 113
|
 Re: co raz bardziej odchodzę od Boga
agvis napisał(a): Za dużo używasz rozumu poddanego manipulacjom. Spójrz w swoje serce, wnętrze i tam szukaj. Spójrz na swoje życie i dojrzyj w nim Palec Boży.
[/quote] otóż to! panwiara napisał(a): Pewne szczęście przynosi mi to, że jestem i żyję tak jak chcę. Natomiast prawdziwą radość przynosi mi możliwość rozwijania się, patrzenia na dokonania nauki No tak. A jak coś Ci przeszkodzi zyć jak chcesz to co? gdzie będziesz szukał szczęscia? Nie zwiedziesz mnie, żaden ateista ani agnostyk mnie nie zwiedzie, bo mam na swoim podwórku, wprawdzie na szczęscie nienajblizszym ale kilka okazów zblizonych swoimi właściwosciami do Ciebie i wierz mi, im są starsi i mają więcej sukcesów na polu nauki,w swoich instytutach i laboratoriach tym w zyciu na codzień są coraz bardziej zgorzkniali i ich mistrzostwo w ciętej ripoście mocno podupadlo. To ciekawe że jeden i drugi okaz oddalony od siebie o tysiące km i spotykający sie u mnie raz w roku podobnie się zachowują. Każdy z nas jest tylko stworzeniem i bez podłączenia się do swojego Stworzyciela jego zycie jest cicha rozpaczą i bezcelowym zagubieniem. Kamil z sąsiedniego wątku tego doświadcza i chwała Mu za to że ma odwagę stanąć w prawdzie i zawołać : Jezu, przymnóż mi wiary!
|
Wt cze 28, 2011 10:09 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: co raz bardziej odchodzę od Boga
Agvis Po czym stwierdzasz, że mój umysł jest poddany manipulacjom. To samo ja mogę powiedziec o wierzących, że księża tak wyprali im mózgi, że nie są zdolni do myślenia i są ślepi, ale to nie oto w tym chodzi, to do niczego nie doprowadzi, takie gadanie tylko wyzwoli głupie kłótnie. Kiedy patrzę na życie nie widzę w nim palca Bożego tylko prawa, które nim rządzi (prawa fizyki itp.), chyba, że te prawa można nazwać Bogiem, ale to nie będzie już Bóg osobowy, lecz synonim tych praw. Jeśli chodzi o inne religie to nie zaprzeczają one niczemu tylko dają mi dużo do myślenia, bo niby dlaczego religia chrześcijańska ma być prawdziwa, a islam już nie, albo dlaczego pierwsza religia ma nie być prawdziwa skoro była pierwsza, a religie pózniejsze nie są uznawane za herezje. Mówisz, że miewasz kryzysy. Jeśli masz taką pewność, że Bóg, w którego wierzysz istnieje naprawdę to skąd one się biorą? Skoro miewasz kryzysy możnaby sądzić, że twoja wiara w to, że Bóg istnieje nie jest do końca prawdziwa.
|
Wt cze 28, 2011 10:12 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: co raz bardziej odchodzę od Boga
kredka 111 nic mi nie może przeszkodzić żyć tak jak chcę. Żyć tak jak się chcę oznacza życie zgodnie z własnym sumieniem, według własnych zasad, a tego mi nikt nie odbierze. Moim celem nie jest zwiedzenie twojej wiary, lecz zrozumienie jej. Ludzie wierzący negatywnie oceniają niewierzących, czasami wykluczają ich ze społeczeństwa. Nie mogą zrozumieć jak można niewierzyć i odrzucić religię, ale sami nie żyją zgodnie z ich zasadami, nie modlą się do Boga, chyba, że mają jakiś duży problem np. ich życie jest zagrożone. Nie mogę tego pojąć dlaczego tak jest.
|
Wt cze 28, 2011 10:19 |
|
 |
kredka111
Dołączył(a): N maja 15, 2011 16:57 Posty: 113
|
 Re: co raz bardziej odchodzę od Boga
panwiara napisał(a): Jak widać bez Boga też można być szczęśliwym. NIE MOżNA. Nie znam nikogo szzcęsliwego bez Boga i nie poznam bo szczęście i radosć jest TYLKO I WYŁACZNIE W BOGU choćby sie wszyscy ateiści i agnostycy podpalili na najwiekszym rynku świata! Nie łudź się bracie, żaden z twoich współwyznawców nie ma najmniejszych środków, żeby Cię wesprzec i pomóc w chwilach gdy zawiedzie ludzki rozum, jedynie Bóg może Ci przyniesć pokój, gdy wkolo Ciebie szaleje burza, jedynie On o Ciebie zadba i jest w stanie wyciagnąc z najwiekzsego niebezpieczeństwa. Więc niech Cię nie zachwyca postep nauki i twoja indywidualność bo w obliczu zyciowych trudnosci w jednym momencie może dla Ciebie stracic wartośc jedno i drugie. a to ze ludzie deklarujący się jako wierzący, nie żyją "jak PanB przykazał" to ja też nie mogę pojąć, nie tylko Ty.
|
Wt cze 28, 2011 10:32 |
|
 |
agvis
Dołączył(a): Cz lip 08, 2010 13:25 Posty: 975
|
 Re: co raz bardziej odchodzę od Boga
Piszesz, że wątpliwości zaczęły pojawiać się wraz z poznawaniem pewnych publikacji.
Ja jestem wierząca, a żaden ksiądz mi mózgu nie wyprał (mam z księżmi do czynienia tylko na mszach). Moja wiara opiera się na kontakcie z Bogiem - w modlitwie, czytaniu Biblii, kontakcie z innymi wierzącymi. Czuję Jego działanie w swoim życiu, dla mnie to Ktoś Żywy, nie wiara w jakąś teorię.
Moje kryzysy to nie zwątpienia w Jego istnienie, ale bardziej stygnięcie odczuwania Jego obecności, trudności z modlitwą, czasowy brak radości, który powinien mnie przepełniać. I wiem, że to robota Szatana.
Jeśli o Palec Boży chodzi, nie myślałam tyle o prawach fizyki, itd., ale bardziej o tym, co ateiści nazywają zbiegami okoliczności.
Kredka - dokładnie. Bo cóż może przynieść otuchę człowiekowi, któremu życie się wali (np. śmiertelna choroba połączona z cierpieniem)? Chyba jedynie alkohol itp. Ale niewierzący i tak powie, że Chrześcijanie wierzą w takie bajki, bo przez to im lepiej.
|
Wt cze 28, 2011 10:41 |
|
 |
greg(R)
Dołączył(a): Pn gru 29, 2008 1:36 Posty: 845
|
 Re: co raz bardziej odchodzę od Boga
@kredka111
Nie znam nikogo szzcęsliwego bez Boga i nie poznam bo szczęście i radosć jest TYLKO I WYŁACZNIE W BOGU
Na szczęście to tylko Twoja prywatna opinia.
_________________ Radio Italia, solo musica italiana
|
Wt cze 28, 2011 11:28 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|