hej
ostatnio usłyszałam ,ze ludzie sie modla o koniec swiata np narobili długów bo wiedli dostatnie zycie teraz nie moga sobie z tym poradzic czy to nie jest czysty egoizm ? co myslicie?

I tak im to nic nie pomoże.

Albowiem powiadam wam - Prędzej komornik zastuka do ich drzwi, niż spełnią sie ich modlitwy

ale o takiej modlitwie dowiedziałam sie od osoby ,która mówi duzo o Bogu działa przy kosciele itd
wydaje mi sie ze nalezy sie modlic aby Bog pozwolił oddac długi aby stanac przed Bogiem wolnym od zobowiazan ale to moze ze mna jest cos nie tak ze mam inne zdanie

Z Tobą jest wszystko OK, jeżeli ktoś ma długi to niech je odda, a potem niech się modli o co chce.

Hmmm... Siato ma się dobrze. Jeszcze mu konta nie zablokowali.
Oto dowód: http://allegro.pl/show_user.php?uid=2510540
No, już, już, przepraszam. Nieładnie się czepiać literówek.
A tak już bardziej na poważnie to niech się modlą o co chcą. Co mam myśleć? Bóg i tak ich nie wysłucha. A nawet jeśli by koniec świata nastąpił to i tak nie z powodu modlitwy.

Myślę że znane polskie przysłowie "nie ma głupich pytań" samo w sobie jest bezmyślne. Ale ta dezaprobata dla owego tematu wynika z zupełnie innego sposobu myślenia o kwestiach dotyczących wiary, oraz tego co jest ważne, a co ważne nie jest. Jeśli jednak Autorka zechce bardziej wgłębić się w to co uważam niech da sygnał co chce wiedzieć, a co ewentualnie nie jest jasne. Z mojej strony pytanie: co sprawia że owo zagadnienie tak Cie ciekawi i czy uważasz je za istotnie ważne?