Chrześcijaninem jest ten, kto przyjmuje ducha Chrystusowego, Przez wiarę w swoim sercu.
Komunista nie musi pokazywać legitymacji by być komunistą.
Może zaprzeczać przed całym światem, że jest komunistą,
Ale jeżeli wewnętrznie ma takiego ducha,tradycję i powołanie, jako komunista to jest nim wewnętrznie.
Kim człowiek jest, nie można określać
Poprzez słowa i chwałę człowieka,
Ale przez to, co Bóg widzi w jego sercu.
(D. Wilkerson)

Bardzo mnie to uderzyło. Nauczyliśmy się oceniać ludzi i równiez żądac od innych (widać doskonale na tym forum) oceny na podstawie wypowiedzianych słów, a tak naprawdę to miejmy świadomość że to tylko przypuszczenie bo prawda jest często głęboko ukryta i nie do odkrycia nawet dla siebie samego.

Wiara jest ważna, ale potrzeba jeszcze poznać Boga nabywając o nim wiedzy oraz doświadczyć Go
(Jana 17:3) To znaczy życie wieczne: ich poznawanie ciebie, jedynego prawdziwego Boga, oraz tego, któregoś posłał, Jezusa Chrystusa.

Jak stać się chrześcijaninem..?

Po pierwsze to trzeba przyjąć chrzest. To jest taki warunek wstępny.

Czy trzeba postępować dobrze aby być chrześcijaninem? Nie. Kim innym jest "dobry chrześcijanin"; inaczej postępuje "zły chrześcijanin" ale obaj są chrześcijanami.

Aby stać się chrześcijaninem, najpierw trzeba się zastanowić po co się żyje. Gdy zastanawianie nabierze odpowiedniej głębokości,dochodzi się do pytania, skąd wziął się świat. Jeżeli dojdzie się do wniosku, że świat stworzyła jakaś siła wyższa ( bo jeżeli nie, to nie zostanie się chrześcijaninem), to trzeba wziąć Biblię i zapoznać się z jej treścią. Jest to dość trudne i najlepiej poprosić o pomoc kogoś już obznajomionego z jej treścią. Jeżeli uwierzy się że to Bóg stworzył świat, to wystarczy już tylko zaznajomić się z Prawem Bożym, przyjąć je do przestrzegania. Jednym ze skutków przyjęcia religii chrześcijańskiej, jest życie we wspólnocie, tzn grupie ludzi, których łączy miłość, czyli żyją w sprawiedliwości i miłosierdziu, razem oddają też cześć Panu Bogu i modlą się. Ta wspólnota nazywa się Kościołem. Na znak przystąpienia do Kościoła przyjmuje się Sakramenty Święte. To wszystko.

Tylko że w kościele mamy duże zbiorowisko obcych sobie ludzi. Ja proponowałbym mniejsze wspólnoty jak np. Odnowa w Duchu Świętym. Gdy mieszkałem w dużym mieście należałem do wspólnot. Obecnie na wsi nie mam takiej możliwości. Chodzę i to nie zawsze do kościoła i nie widzę sensu ponieważ nie chodzę do Komunii, gdybym chociaż przyjmował, to może Msza Święta miała by dla mnie większy sens.

Jako "syn" wspólnoty chyba Andy coś Ci się z wiarą pokićkało. Faktycznie nieprzyjmowanie Komunii św. świadczy o poważnym problemie, osobiście jednak uważam że nie ma lepszego sposobu na oddalanie się od Boga jeszcze mocniej, poprzez danie sobie przyzwolenia na rezygnacje ze wszystkiego. Bo skoro coś nie gra, to ani nie ma sensu Msza, ani modlitwa, ani Biblia ani nic. Czyli zero praktyki. Ostatecznie Msza to też liturgia Słowa, a na tej być możesz.

Andy! Zresetuj swoje chrześcijaństwo wg tego co napisałem.
Z tą wspólnotą, to rzeczywiście jest cienko. moim zdaniem o bardzo wiele za cienko.
Ja urodziłem się na wsi i odnoszę wrażenie, że na wsi jest lepiej. Tam ludzie się znają i sama obecność w kościele daje poczucie wspólnoty.
Powtarzam: Zresetuj swoje chrześcijaństwo, bywaj częściej w kościele, koniecznie zrób rachunek sumienia i wyspowiadaj się, zobaczysz wtedy nowy świat. Rachunek sumienia rób dokładnie bez pośpiechu. Pan Bóg nikogo nie odrzuca. Poza tym zbawienie jest najlepszym celem życia.