Znacie mnie z moich niecodziennych poglądów. Postanowiłem wyznać moje credo:

1. Królestwo Boże proklamowane przez Chrystusa JEST RZECZYWISTE;
2. Królestwo Boże, dokonując logicznej analizy treści słów Jezusa, jest wymiarem
ultrarzeczywistym, czyli radykalnie rzeczywistym, ponieważ zaspokaja wszystkie pragnienia
jednostki ludzkiej, które w świecie rzeczywistym rozdrabniamy na 1) pieniądz, 2) rodzinę,
3) sukces osobisty;
3. Królestwo Boże jako jedyna rzeczywistość w pełni określa KIM jest człowiek i CZYM jest szeroko
rozumiane życie;
4. Istnieje związek między Duchem Świętym a Królestwem Bożym. Logiczna analiza ewangelii
doprowadza nas do wniosku że ten w kim przebywa Duch, uczestniczy w Synostwie, a więc i w
Królestwie Bożym;
5. Duch Święty jest jedynym rodzajem Ducha, który nie jest efemerydą, lecz kto raz go posiadł nie
potrafi istnieć inaczej niż JAKO Duch Święty w Człowieku;
6. Duch Święty (moja hipoteza) prawdopodobnie jest jakąś Obecnością... ryzykuję twierdzenie że
może to być Orgon Reicha, jego pochodzenie jest bezpośrednie od Ojca;
7. Duch Święty kieruje ciałem ludzkim jedynie słuszną, czasoprzestrzennie najwłaściwszą ścieżką
myśli i działania, stąd zapewne możliwość czynienia cudów pod wpływem Ducha;
8. Jeśli Duch w człowieku potrafi uzdrawiać i wskrzeszać, to materia jest złudzeniem. Istnieje tylko
Duch i jego objawienie (projekcja);
9... sam nie wiem jak to wszystko wytłumaczyć, ale wiem jedno - Chrystus nie uważał siebie za
kogoś wyjątkowego. Nazywał siebie Synem Człowieczym, nawet gdy Bogiem nazwał go
niejaki Natanael. To że nie zaprzeczył nie jest żadnym dowodem na jego boskość, a jedynie
kolejną nieudolnością wprowadzenia naszego myślenia do myślenia Nazarejczyka. Z kolei to że
powiedział "Ja i Ojciec jedno jesteśmy" także nie onacza że był Bogiem. Każdy z nas może
uczestniczyć w Królestwie, Ultrawymiarze, w Komunii z Bogiem, jeśli przez własny wysiłek
będzie człowiek prosił Ojca o Jego Ducha. Jezus dał podobieństwo w przypowieści o jajku
i skorpionie.
10. Jeżeli katolicy mi nie wierzą to niech sobie przypomną: Mt 11 11-13 i proszę nie mówić, że
Jezus mówi tam o ludziach nienarodzonych z niewiasty. Już ewangelia Jana w prologu mówi
że to nasza decyzja, czy uważamy się za zrodzonych z pożądliwości bądź woli męża
czy z Boga. Rozumiejmy Pismo, inaczej nigdy nie dojdziemy Prawdy.

WIERZĘ W CHRYSTUSA CZŁOWIEKA, DRAMATYCZNIE UKRZYŻOWANEGO PRZEZ SKRZYWIONĄ I ZESZMACONĄ NATURĘ LUDZKĄ, ZMARTWYCHWSTAŁEGO I ZWYCIĘSKIEGO, KTÓRY ZA ŻYCIA (w wieku 30 lat, podczas chrztu) ODKRYŁ ULTRAWYMIAR KRÓLESTWA BOŻEGO I W NIM UCZESTNICZYŁ.

Naprawdę nie obchodzą mnie zarzuty o gnozę. Jako wieśniak czytałem ewangelię, bez intelektualizmów i nawet jako wieśniak doszedłem do podobnych wniosków. Nie potrzebujemy Kościoła tak naprawdę... potrzebujemy wyłącznie 100% naśladować Chrystusa, by uczestniczyć w tym samym Synostwie co on. Twierdzę że każdy z nas może być Chrystusem. Do tego zachęcał nas sam Nazarejczyk.

Szczerze??? Niezłą odwagę miał ten Jezus... jedyny prawdziwy facet w historii świata.

Tia, możliwe.
A jakieś praktyczne konsekwencje tego? Udało Ci się z kimś skontaktować? z jakąś osobową energią? może ktoś ci odpowiadał?

Nazarejczyk nas przerasta. Wtedy najmniejszy żyd miał większą pewność Boga niż największy współczesny wojujący komercjonalista medialny. Nie na darmo Chrystus powiedział, że gdy naprawdę uświadomimy sobie, co jako ludzkość z nim zrobiliśmy, to się tak zawstydzimy, że do pagórków trzeba będzie mówić: Przykryjcie nas.

Ale chyba jeszcze nie dojrzeliśmy do wzięcia odpowiedzialności za ukrzyżowanie Boskiego Życia w Mistrzu z Nazaretu.



Ewidentne podobieństwo do faryzeusza żądającego znaku. Po co ja mam cokolwiek robić??? Chrystus pokazał jak żyć. Ale gad, żmija zawsze będzie szukać kolejnego "Chrystusa" do ukrzyżowania, stąd tego typu pytania.

Nie prościej odpowiedzieć że po prostu znaku takiego się nie widziało przez całe swoje życie, podobnie jak wszyscy członkowie twojej rodziny oraz znajomi? Czy to jakiś problem odpowiedzieć rzetelnie bez ględolenia o faryzeizmie? Brak znaku też jest interesujący i sam w sobie wymaga pewnego namysłu. No ale żeby ten namysł przeprowadzić, najpierw trzeba nie uciekać przed rzeczywistością.

Kólestwo Boże zaspokaja ludzką potrzebę pieniądza, rodziny, sukcesu osobistego, czy ją eliminuje?

Mógłbyś napisać coś o tym chociaż kilka zdań?

Mógłbyś wyjaśnić, jakie fragmenty Ewangelii doprowadziły cię do przekonania i co to oznacza,
że Dziecko Boże nie potrafi istnieć inaczej niż JAKO Duch Święty w Człowieku?

http://www.the614thcs.com/40.1038.0.0.1.0.phtml - SZECHINA I RUACH HA-KODESZ

Jeśli Duch Święty kieruje ciałem ludzkim jedynie słuszną, czasoprzestrzennie najwłaściwszą ścieżką myśli i działania,
to logiczną konsekcjencją tego jest to, że taki człowiek nie będzie popełniał błędów, nie będzie grzeszył.

Na czym polega proces uzdrawiania i wskrzeszania, skoro twierdzisz, że materia jest złudzeniem?

Twierdzenie, że Chrystus nie uważał siebie za kogoś wyjątkowego
rzeczywiście może być ciężkie w uzasadnieniu (zwłaszcza jeśli przyjmuje się Ew. Jana).

W którym miejscu można przeczytać, że Natanael nazwał Jezusa Bogiem?
Poza tym trynitarni nie widzą sprzeczności w tym, że Jezus był jednocześnie Synem Czlowieczym i Bogiem.

Ewangelia Jana w prologu nie mówi, że to nasza decyzja, czy uważamy się za narodzonych z Boga,
tylko że tym, którzy z Boga się narodzili, Słowo dało moc, aby stali się Dziećmi Bożymi.

Problem jest w tym, że nawet jeśli uważasz, że rozumiesz Pismo,
to możesz rozumieć je błędnie, czyli niezgodnie z intencją autorów
(już nawet nie uwzględniając wczytywania do tekstu tego, czego w nim nie ma).

Skąd bierze się twoja wiara w to, że Chrystusa ukrzyżowała 'natura ludzka',
a nie po prostu konkretni ludzie na zlecenie konkretnych ludzi?

To, że do takich wniosków doszedłeś wtedy i teraz,
nie oznacza, że nie mogłeś zarówno wtedy jak i teraz się mylić.

Skoro nie potrzebujemy Kościoła, to jak rozumiesz poniższe słowa?
Jeśli i tych nie usłucha, donieś Kościołowi! A jeśli nawet Kościoła nie usłucha, niech ci będzie jak poganin i celnik!
(Mateusza 18:17)

Proszę o stosowne cytaty.

W historii świata Jezus był jedynym prawdziwym facetem, czy jedynym który miał "niezłą odwagę"?
Prosiłbym o uzasadnienie tego, a nie kierowanie się jedynie ignorancją
w stosunku do wiedzy o innych ludziach, którzy mogli mieć nie mniejszą odwagę niż on.

Nie chce mi się odpowiadać na te wątpliwości. W zamian zaproponuje pewien eksperyment, Panie Elbrus:

"Za kim byś poszedł? Za filozofem o marnym wyglądzie i cynicznym uśmiechu czy za szaleńcem wyznającym banana tak mocno, że potrafi z jednego uczynić 50 nowych a potem założyć zakład przetwórstwa owocowego? Który z nich bardziej czaruje konkretny wycinek życia, w którym uczestniczysz?"

To jest to, co nazywam zeszmaconą naturą ludzką. Wybieramy tego, kto świeci, bo jest silniejszy swoją nadzieją. A sami nic nie zdziałamy, bo brakuje nam odwagi. Szmaciarz będzie tak okrutny, że wespół z innymi szmatami powiesi owego "bananowego biznesmena" na drzewie. Żeby było śmieszniej - na drzewie bananowym. Takie mam zdanie o XXI wieku - kultura miota się przeciw sobie w najtańszego typu skojarzeniach słownych i rzuca na ekran. Jaki pokarm, taki konsument.

A teraz bombarduję eksplanacją:

1. Królestwo Boże eliminuje potrzeby ludzkie, zaspokajając tę, dzięki której człowiek nie jest szmatą - potrzebę miłości i mocy, co razem daje potrzebę egzystencjalnej wystarczalności. Dlatego też każdy, kto nie idzie do Królestwa, jest szmatą czyichś pochwał i ludzkiego uznania - tego, które z Hosanna robi na krzyż w jednym tygodniu.

2. Jak wyżej: Królestwo Boże jest eliminacją poczucia czasu i przestrzeni, a więc określa Człowieka jako SYNA BOŻEGO ponad całą resztą zgorzknialego tłumu. Dla Boga bowiem nie ma nic niemożliwego, tak jak dla tego, kto wierzy.

3. Jezus miał Ducha, tak jak Mojżesz i Eliasz. Wszystko co robili robili pod wyraźnym nakazem Boga. Po ludzku Mojżesz nie był większy ani mniejszy od Jezusa - czynił te same przedziwne rzeczy. Ktoś kto twierdzi że pod wpływem Ducha grzeszy lub może zgrzeszyć jest bluźniercą.

4. Uzdrowienie lub wskrzeszenie to tylko nasza percepcja. Nie ma różnicy między tym kto nie żyje a tym kto żyje. Materia jest złudzeniem, dopóki aktem woli zmieniamy jej właściwości. Polecam przestudiowanie fenomenu zakładu - zakładam że Jezus mnie uzdrowi. A zatem On jest moim uzdrowieniem. Jeśli w niego zwątpię - przestanę być zdrowy. Dlatego jezus surowo zakazywał rozpowiadania o cudzie. Uzdrowiony mógł zwątpić. Zakład Piotra był tak silny, że chodził po wodzie. Ale zwątpił i zaczął tonąć. W tym sensie Jezus musiał uzdrawiać, gdy ci co do niego przychodzili, wierzyli. Efekt zakładu podobny jest do efektu Placebo. Organizm sam produkuje leukocyty i przeciwciała. Potrzebne jest jednak odpuszczenie grzechów, a więc uwolnienie się od przekleństwa. Dlatego mądrze Jezus mówi - godny potępienia jest ten kto mówi bratu Rakka - dokonuje morderstwa przez powód do zwątpienia w siebie.

5. To nie Natanael. To Didymos. Moja pomyłka

6. Albo wszyscy narodziliśmy się z Boga, albo nikt. Nie każdy sobie jednak to uświadamia.

7. Chrystusa ukrzyżowała natura ludzka, co podkreśliłem na poczatku.

Polecam obejrzenie filmiku: http://wzrostwiary.blogspot.com/2013/04/3mc-3-minute-catechism-polski-odcinek-31.html

Myślisz że Twoje credo byłoby takie samo gdybyś urodził się w Indonezji ?

W Indonezji miałbym na tego typu rozkminy wywalone z wiadomych powodów ... ale ponieważ jestem europejczykiem, nie stać mnie na długotrwałą przyjemność seksualną, podobnie jak na doprowadzenie kobiety do rozkoszy.

Czy tego chcemy czy nie... ... Jezus jest odpowiedzią. Nie chodzi o Niego samego. Chodzi o to, co on odkrył. ... Syn Boży jest zawsze Człowiekiem. Dlaczego więc Człowiek nie może być Synem Bożym???