"Według nauki katolickiej, żadne miłosierdzie, ani Boskie, ani ludzkie, nie oznacza zgody na zło, tolerowanie zła" (Kard. K. Wojtyła, Elementarz etyczny, Wrocław 1982, s.70).

Tymczasem wokół mamy ogromne ilości zła, którego Bóg albo nie zauważa (?!), albo toleruje (a nawet, jego stwórca świata, jest też jego stwórcą i praprzyczyną). Bo gdyby nie tolerował, to chyba Wszechmocny by sobie z nim poradził?

A według mnie jest to wprowadzanie w błąd, tytuł nijak ma się do treści posta.

Ze też przyjdzie mi zgodzić się ze Straho...

-----------------



Tolerancja zła =/= tolerancja istnienia zła.

albo:

Nienawiść grzechu =/= nienawiść grzesznika,



A juści. Opisywał to Jezus w przypowieści o zbożu i chwastach. Opis podobny jest też w Księdze Rodzaju, rozdziały 6-9.

Czy mógłby sobie poradzić? Mógłby.

A czym to się praktycznie różni? Problemem na miłosiernego nie jest przecież sama koncepcja zła, ale jego realne istnienie.
Miłosierny może tolerować istnienie zła, choć może - jak napisałeś - go powstrzymać?


Zła analogia.
Prawidłowa byłaby:
Nienawiść grzechu - nienawiść istnienia grzechu.
Nijak nie wiem, w czym leży różnica, poza zabawami słowem. To tak, jakbym twierdził, że gwałt jest dobry, tylko gwałcenie złe.


Logika. Zło istnieje, byt miłosierny zła nie toleruje, ergo - Bóg (wg Wojtyły) miłosierny nie jest.

@Acro, ty masz problem z cierpieniem na swiecie ale chyba wystarczy o tym jeden temat?

A skąd! Czemu miałyby mnie martwić miliard niedożywionych ludzi na świecie, setki milionów dzieci cierpiących głód i prześladowania, miliony gwałconych kobiet, miliardy ludzi doświadczających okropnych niesprawiedliwości, chorób, tortur, biliony zwierząt ginących nieustająco w straszny sposób... Przecież ważne jest tylko samozadowolenie Kael! Alleluja!

Ty zawsze dopisujesz innym swoje wymysly?
Moze zajmij sie konkretna pomoca choc jednemu niedozywionemu dziecku.
To mozesz zrobic od reki i jedno dziecko bedzie syte. Jak kazdy podzieli sie swoim dobrobytem, to glod zniknie. I o to chodzi. A nie o wklepywanie zalow do Boga, w ktorego nie wierzysz w internet.

Ty zawsze mierzysz innych swoją miarką?
Oczywiście, że zamiast modlić się, robię konkretne rzeczy. A Bóg? Co Wszechmocny zrobił? Raz się wziął i w pocie czoła zmienił odrobinkę trajektorię pocisku tak, że uratował życie papieża. Rozumiem, że owa trajektoria to wszystko, na co go stać, te miliardy cierpiących go nie ruszają?

Kael

Potrafisz wyjaśnić dlaczego to pracujący mają się dzielić tym co wypracowali? Ja w tym widzę jednie pochwałę lenistwa i coraz bardziej nasilającą się roszczeniową postawę "poszkodowanych" przez los. Jeżeli ktoś postanawia pomóc innym to jego wolna wola, ale obarczanie winą tych którzy działają żeby się im lepiej żyło za los tych którym się nie chce jest żałosne.

Niech w takie miłosierdzie zabawi się ten który jak twierdzisz to wszystko stworzył. Co jak co ale na tytuł miłosiernego i kochającego ojca to trzeba sobie zasłużyć.

Które wedle Acro dokonuje nieistniejący Bóg......

Za które odpowiedzialnością powinni obarczać Boga chrześcijanie, gdyby Bóg ich faktycznie stworzył na swój obraz i podobieństwo, a więc obdarzył rozumem. A więc na pewno nie Alus.

@Prawdziwie_nieprawdziwy a jaka ty masz zasluge w tym, ze urodziles sie tu gdzie sie urodziles, masz zawod, prace i zdrowie? Zadna kolego. Lut szczescia (bo w Boga noe wierzysz), ktorym mozesz sie podzielic z innymi. Jak ci szczescia zabraknie moze bedziesz musial czekac na cudze milosierdzie. Wtedy zrozumiesz (albo i nie).

A dobry ojciec nie zalatwia problemow ta dzieci. Uczy je samodzielnosci i odpowiedzialnosci. Niektorych jednak rodzice rozpuscili.

A taki prawdziwie dobry ojciec uczy samodzielności i odpowiedzialności skutecznie. Bóg nie zna się na pedagogice? I co ma samodzielność do pecha polegającego na byciu razem z matką zgwałconym przez przechodzące przez wioskę wojska?

Klasyka - brak argumentów zastępować inwektywami.

No jasne ja przecież nic nie robiłem, wszystko samo przyszło ... Miejsce urodzenia to też sama radość - wschód Polski, tyle u nas pracy, że kasjerowi oferują 4000 netto, a po ulicach nie jeździ nic tańszego niż za 50000 pln. ... Wszystko to szczęście dopóki popieram obowiązkowe wsparcie nierobów, a jeżeli odwidzi mi się to popieranie to na pewno znajdę się w sytuacji jak ci biedni poszkodowani alkoholicy, albo rodziny bez pracy mnożące się jak króliki nie zapominając o chorobach genetycznych ekstra płatnych.




Socjal taki piękny ...