Wierzacy0987 napisał(a):
Zresztą słyszałem na debacie o eutanazji z youtuba, że w Polsce forma eutanazji poprzez odłączenie sondy podającej pożywienie w przypadku osób śmiertelnie chorych ma miejsce.
W Polskim prawie nie ma miejsca na eutanazję. Przyczynianie się do smierci poprzez zagłodzenie jest w Polsce zabójstwem.
Wierzacy0987 napisał(a):
Zmieniłem też nazewnictwo bo było niewłaściwe i napisałem, że:
"Eutanazja bierna - skrócenie życia w sytuacji gdy dana osoba jest bardzo cierpiąca i nieuleczalnie chora (np poprzez odłączenie sondy dostarczającej pożywienie).
Jeżeli tworzysz własne definicje, to utrudniasz innym włączenie się do dyskusji.
W dodatku zaciemniasz obraz, bo eutanazja jest z założenia czynem skracającym życie cierpiącym i nieuleczalnie chorym.
Rozróżnienie na czynną i bierną oddaje sposób: poprzez działanie lub poprzez brak działania. Poprzez uśmiercenie lub poprzez zaniechanie dalszego ratowania/podtrzymywania zycia.
Takiego rozumienia tych pojęć będę się trzymał.
Zapewne chcesz rozpatrzyć przypadek w którym:
- człowiek bardzo cierpi i nie ma szans na poprawę/wyleczenie
- stan taki moze trwać latami
- jest świadomy i chce dobrowolnie skrócić sobie życie
- nie jest w stanie lub nie chce zrobić tego samemu i prosi o pomoc
Wierzacy0987 napisał(a):
Co do cierpienia to uważam że jest ono potrzebne...Oczywiście cierpienie jest czymś strasznym więc trudo je gloryfikować samo w sobie ale skutkiem cierpienia może być to że człowiek dowie się że potrafi kochać tak bardzo że potrafi znosić nawet wielkie cierpienie.
Nie zgadzam się z tobą. Długotrwały ból, cierpienie jest tylko i wyłącznie destruktywny.
Przykład z doświadczeń hitlerowców. Wstrzykiwali niemowlakowi jakąś toksynę. Zamykali dziecko z matką samych w celi. Dziecko cały czas płakało. Cierpienie dla kochającej matki ogromne.
Efekt był taki, ze po trzech dniach matka albo oszalała, albo zabiła dziecko.
Wierzacy0987 napisał(a):
Poza tym nie wierzę w to że stanowisko Kościoła Katolickiego w kwesii eutanazji jest bezrefleksyjne. Dużo mądrzejsze głowy od nas nad tym tematem myślały. Problem w tym że ja nie rozumiem tego stanowiska. Na pewno wynika ono z tego co jest napisane w biblii czy interpretacji tego co jest w biblii. Myślę też że są argumentacje pozabiblijne ale ja ich nie znam a bardzo chciałbym poznać żeby zrozumieć stanowisko KK.
Co tu do zrozumienia? Życie, jako dar Boga i Jego własność ma wartość najwyzszą i basta. człowiek nie ma prawa go skracać bez względu na okoliczności (chyba, ze w obronie innego zycia).
KK bardzo często posługuje się bardzo jednoznacznymi przekazami. Z tego powodu wyłączył pojęciowo np. NPR z antykoncepcji aby jednoznacznie powiedziec: nie antykoncepcji.
Powiedzmy, ze KK pozwoliłby na eutanazję w przypadkach beznadziejnych. Szkopuł w tym, ze takich przypadków wg KK nie ma, bo raz na miliard albo i rzadziej okaze się, ze był cud, samouzdrowienie, błędna diagnoza czy cokolwiek sobie wyobrazisz, a skutkujące częściowym, czy całkowitym uzdrowieniem. A waga życia jest tak wielka, ze nie warto ryzykować, bo mozna ten jeden raz na miliard sie pomylić.
To bardzo proste stanowisko, proste rozumowanie.
Wierzacy0987 napisał(a):
Oczywiście ciężko ustalić to jak cierpi chory ale można to mniej więcej szacować np po obserwacji chorego typie schorzenia i jego relacjach dotyczących cierpienia. Pisząc o czasie cierpienia mam na myśli to że np w przypadku raka najczęściej jest tak że ból da się leczyć ciężkimi lekami przeciwbólowymi .Przestają być one skuteczne w ostatniej fazie choroby gdzie cierpienie które jest ogromne trwa kilka dni i cierpiący ma chociaż tyle że ma świdomość tego że umrze co jak mi się wydaje w takim stadium jest często ulgą dla niego. I wcale nie to są przypadki które należy rozważać jako najbardziej eutanazyjne.
Często w takich stanach agonalnych podaje się środki usmierzające w bardzo duzych dawkach nie zwazając, że moga byc one szkodliwe dla umierającego (więc przyczynić się do przyspieszenie jego smierci). Ale celem głównym jest tu uśmierzenie bólu i dlatego najczęściej nie rozważa się tego jako eutanazję.
W Polsce niestety jest odwrotna tendencja: silne srodki podaje/przepisuje się niechętnie.
Wierzacy0987 napisał(a):
Mimo twgo że cierpienie w przypadku raka jest większe niż w przypadku innych chorób to uwarzam że dużo gorszej sytuacji znajdują się osoby które długotrwało cierpią jakiś ogromny ból może mniejszy niż w przypadku raka ale długotrwały i myślę że przedewszystkim tutaj powinniśmy zastanawiać się nad tym czynie pozwolić takkiej osobie na odejście z tego świata.
Tu sytuacja jest nieco inna. Choroba nie jest terminowa, stan nie jest więc beznadziejny. Coraz skuteczniej walczymy z bólem i jego przyczynami.
Wierzacy0987 napisał(a):
Niektórych może bulwersować że piszę o czymś tak bestialskim jak zagłodzenie. Problem polega na tym że cierpienia wynikające z zagłodzenia są niczym w porównaniu na co się skazuje osoby cierpiące długotrwale na ogromny ból.
Wg mnie to niepotrzebny element zaciemniający sprawę. Równie dobrze możemy pisać o zastrzyku.
Aby nie zaciemniać sprawy sprowadźmy to tylko do jednego warunku: ogromne cierpienie fizyczne, nie do zniesienia, bez mozliwosci poprawy tego stanu, bez możliwości uśmierzenia bólu.
Warunki eutanazji w Holandii.
Lekarz musi spełnić 6 kryteriów
"a) być przekonany, że żądanie pacjenta jest dobrowolne i w pełni przemyślane,
b) być przekonany, że cierpienie pacjenta jest trwałe i nie do zniesienia, i nie ma perspektyw na poprawę stanu;
c) poinformować pacjenta o jego sytuacji i perspektywach;
d) dojść wraz z pacjentem do przekonania, że nie istnieje żadna rozsądna alternatywa rozwiązania istniejącej sytuacji;
e) skonsultować się z co najmniej jednym niezależnym lekarzem, który po osobistym zbadaniu pacjenta musi sporządzić pisemną opinię potwierdzającą spełnienie kryteriów ostrożności wymienionych w punktach od a do d;
f) zakończyć życie pacjenta lub pomóc mu w samobójstwie z zachowaniem wymogów właściwej opieki medycznej."
(za wikipedią)
Wygląda rozsądnie, prawda?
Co ty na to, czy to rozwiązałoby sprawę?