Jezus działał z premedytacją? Powiódł Judasza na pokuszenie diabłu? Mam wrażenie, że Nauczał wręcz czegoś innego.

Skoro miał wypełnić pisma to można powiedzieć, że działał z premedytacją (działał tak jak napisano w pismach).
Jeśli mówisz, że z premedytacją wepchnął człowieka w objęcia diabła to zdecydowanie nie. Bóg nikogo nigdzie na siłę nie wpycha ani też nikogo znikąd na siłę nie wyciąga.

No tak, dobry i wszechwiedzący Bóg niektórych obdarza guzem mózgu ,który powoduje niepohamowane napady agresji i w efekcie człowiek ten zabija kilkanaście osób... A nie, może choroby jednak powstają naturalnie i tak samo naturalnie się leczą lub nie? Czy jest tu miejsce na diabła?

Co do aniołów w Raju - jakoś mi tak na myśl przychodzi anioł o imieniu Lucyfer...

Jedyne co robi to wodzi na pokuszenie?

To jeszcze powiedz, gdzie takie herezje wyczytałeś.
Od razu odpowiem, bo pewnie padnie zaraz "Ojcze nasz". Otóż w biblii w tej modlitwie jest napisane: "I nie dopuść abyśmy ulegli pokusie". Kościół nieopatrznie przetłumaczył to tak jak przetłumaczył, ale każdy świadomy chrześcijanin wie, że to stwierdzenie ma takie odniesienie i znaczenie jak w biblii.

"I nie dopuść abyśmy ulegli pokusie" - jest w Biblii Tysiąclecia zwanej "Biblią Tysiąca błędów"
W Biblii Warszawskiej jest: nie wódź nas na pokuszenie, ale nas zbaw ode złego; albowiem twoje jest Królestwo i moc, i chwała na wieki wieków. Amen.

To zresztą wydaje się sensowniejsze, bo modlimy się byśmy nie dostali od Boga zbyt ciężkiej próby, bo to czy próbę przetrwamy to już nasza sprawa.

Szatan kusi, Bóg wodzi na pokuszenie, jak tu żyć?

Dopuszcza próby, nie nakłania do złego.

np takiemu Hiobowi zabrał wszystko aby wygrać zakład... Choć może tą opowieść traktujecie alegorycznie, aby nie wyszło że dobry Bóg doprowadził do śmierci tylu niewinnych ludzi przez to że dał się namówić na zakład z swoim oponentem, albo że w tamtych czasach musiał tak postępować bo to były takie czasy więc jakie realia taki Bóg, mimo że Bóg jest niezmienny...

No nie do końca masz racje. W tej opowieści owszem Bóg zabrał mu wszystko, ale nie nakłaniał go do złego postępowania. Zesłał na niego ciężką próbę, ale w żadnym momencie nie zachęcał go do przekroczenia prawa.

Tak, Padre77 - masz rację, on tylko pozwolił na ogromne cierpienia porządnego człowieka , aby wygrać zakład... Jakie to ma nieść przesłanie? Że nie ważne co się dzieje - masz wierzyć w Boga, bo jest dobry mimo że przez jego zakład straciłeś wszystko a gdyby Bóg zechciał nie musiałoby do tego dojść, wystarczyłoby powiedzieć że nie zgadza się na znęcanie się nad nikim aby cokolwiek komukolwiek udowadniać?

Czego uczy? A no tego, że każdy kto sprosta próbie będzie przez Boga nagrodzony wielekroć więcej niż ten doznał uszczerbku. Tak kończy się księga Hioba:
10 I Pan przywrócił Hioba do dawnego stanu, gdyż modlił się on za swych przyjaciół3. Pan oddał mu całą majętność w dwójnasób.
11 Przyszli do niego wszyscy bracia, siostry i dawni znajomi, jedli z nim chleb w jego domu i ubolewali nad nim, i pocieszali go z powodu nieszczęścia, jakie na niego zesłał Pan. Każdy mu dał jeden srebrny pieniądz4 i jedną złotą obrączkę.
12 A teraz Pan błogosławił Hiobowi, tak że miał czternaście tysięcy owiec, sześć tysięcy wielbłądów, tysiąc jarzm wołów i tysiąc oślic.
13 Miał jeszcze siedmiu5 synów i trzy córki.
14 Pierwszą nazwał Gołębicą, drugą Kasją, a trzecią Rogiem Antymonu. 15 Nie było w całym kraju kobiet tak pięknych jak córki Hioba. Dał im też ojciec dziedzictwo między braćmi.
16 I żył jeszcze Hiob sto czterdzieści lat, i widział swych potomków - w całości cztery pokolenia. 17 Umarł Hiob stary i pełen lat.

Każdy? Czyli Ci wszyscy ludzie których dotknęło jakieś ogromne nieszczęście i nadal szczerze kochają Boga nie zasługują na rekompensatę jeszcze za życia - umierają licząc że dobry Bóg, który uznał że lepiej aby cierpieli do końca życia jeśli zechce wynagrodzi ich po śmierci?
Jeśli ta opowieść pokazuje jaki jest Bóg to wynika z tego że może poprawić kogoś sytuację materialną, zdrowotną i rodzinną, ale tego nie robi -ale Boga się nie osądza,on jest dobry i koniec kopka, więc można uznać że to ta osoba nie zasługuje, że za mało wierzy, za mało się modli - nie ma to jak dokopać leżącemu, ew stwierdzić że 'niezbadane są wyroki boskie'...

Szczerze - gdyby ktoś sprawił że moje dzieci by umarły( lub mogąc je uratować nie zrobiłby tego), to nawet jeśli potem wszystko by się dobrze ułożyło, mój majątek wzrósłby miliard razy i miałabym kolejne dzieci, ten ktoś nadal byłby ogromnym draniem...
Gdyby był człowiekiem , przez którego zakład zginęło jakieś dziecko -każdy uznałby że to nie było dobre, ale to przecież Bóg, on jest dobry z definicji...
A może dla Boga dobro to coś innego niż to co ja uważam za dobro?
Może o to poszło w Edenie? Że ludzie zjedli owoc poznania dobra i zła i zaczęli je rozumieć inaczej niż Bóg?
Bóg jest wszechwiedzący ponoć - wiedział że tak się stanie - może o to mu chodziło? Może liczył że jego dzieła staną się samodzielne o ile tylko zdecydują się na nieposłuszeństwo... No i wykreują nowe samodzielne istoty?
Choć anioły też umiały się przeciwstawić - wracam do Lucyfera.

Czemu Bóg nie stworzył ludzi w raju na wzór aniołów?
Bo najprawdopodobniej Bóg Biblijny nie istnieje( inny osobowy stwórca też raczej nie), nikt ludzi nie stworzył w raju ani gdziekolwiek indziej, bo jesteśmy zwykłym gatunkiem zwyczajnie ewoluujących zwierzaków, a anioły istnieją tak samo jak dżiny, latające konie oraz gumisie...

Oj tam, oj tam, że twoje dzieci nie żyją. Będziesz miał nowe, więcej i ładniejsze... Jak owce, wielbłądy i woły - wielokroć więcej.

A mogłabyś iść sobie z mojego wątku trollować/spamować gdzie indziej?