Gdzie Kościół katolicki nie mógł wykorzenić z obyczajowości ludowej pogańskich zwyczajów i wierzeń, tam podjął taką własnie próbę zasymilowania powyższych, z obrzędowością chrześcijańską.

"Matka Boska" jest zwyczajnym narzędziem w rękach Kościoła Katolickiego. Bardzo potężnym narzędziem. I tak jak mówisz Zbigniew3991, jest w stosunku od chrześcijaństwa, istnym bałwochwalstwem!

A koncepcja "Królowej Niebios" zrodziła się nie gdzie indziej, jak w Kościele Rzymsko-katolickim. Na kształt i podobieństwo Artemidy Efeskiej.

Dzieje Apostolskie.
19. 26-28.

"Widzicie też i słyszycie, że nie tylko w Efezie, ale prawie w całej Azji ten Paweł przekonał i uwiódł wielką liczbę ludzi gadaniem, że ci, którzy są ręką uczynieni, nie są bogami. Grozi niebezpieczeństwo, że nie tylko rzemiosło nasze upadnie, ale i świątynia wielkiej bogini Artemidy będzie za nic miana, a ona sama, której cześć oddaje cała Azja i świat cały, zostanie odarta z majestatu. Gdy to usłyszeli, ogarnął ich gniew i zaczęli krzyczeć: «Wielka Artemida Efeska!»".

Ot i tyle. I mają teraz "Matki Boskie" Licheńskie, i Łaskie itp!

Czy kult Matki Boskiej był zwyczajem i wierzeniem pogańskim?

KK informuje, kim jest Matka Boska. Wśród tych informacji nie występuje cecha "zwyczajne narzędzie"

Chwała Bogu

Nie jest. Bałwochwalstwo jest odejściem od Boga i czczeniem obcych bóstw. MB nie ma statusu Boga, więc bałwochwalstwa nie ma.

MB nie jest boginią, brak analogii.

Które z krzyża zainicjował Jezus Oto Matka twoja.

Nie stwierdzam, że w Kościele Katolickim kult maryjny jest bałwochwalstwem, ale to, że w "ludowym" przeżywaniu wiary ma cechy bałwochwalstwa. Nie - Maryja nie ma statusu boga. Nie mniej zaczyna być traktowana jak bóg - może przyczynić się do przebaczenia grzechów, bo jest Mastką Miłosierdzia, może "obdarzyć" jakąś łaską, czyli załatwić coś...

Mam świadomość tego, że prosimy o wsparcie Maryję, ale razi mnie traktowanie tego wsparcia jak: bo Bóg mi tego nie da, bo zgrzeszyłem, to Maria mi to załatwi.

Ale co z tego, że Zbigniew stwierdza występowanie cech bałwochwalstwa, czy nie stwierdza? Bałwochwalstwo występuje wtedy, kiedy pewne postępowanie spełnia kryteria bałwochwalstwa w sposób obiektywny, a nie wtedy gdy ktoś raczy coś stwierdzić. Na chwilę obecną możemy mieć siedem miliardów różnych stwierdzeń i do niczego nas to nie doprowadzi.

Maryja nie ma statusu boga, ani też Boga.

Ale nie jest tak traktowana przez KK. A że ktoś Maryję traktuje jak boga? Być może tak jest, no cóż, jego wola.

Zbigniew też może przyczynić się do przebaczenia grzechów swoich bliźnich, nawet mimo tego, że Zbigniew nie jest Matką Miłosierdzia. Wystarczy że udzieli Zbigniew swojemu bliźniemu jakiegoś wsparcia. Podobnie z obdarzeniem łaską, czy załatwieniem czegoś, Zbigniew może się do tego przyczynić.
O cokolwiek prosić mnie będziecie w imię moje, Ja to spełnię.
Wystarczy poprosić i wsparcie załatwione.

Jeśli Zbigniewa takie traktowanie prośby o wsparcie razi, to niech Zbigniew tak próśb nie traktuje.

Cytat, który podałeś, nie świadczy dobrze o wstawiennictwie Maryi, jak to rozumie wielu ludzi. Jezus mówi: jeśli ktoś prosi w MOJE IMIĘ, to zostanie wysłuchany. Nie pojawia się tutaj imię Maryi. Ja twierdzę tylko, że Maryja modli się razem z nami, ale to, że osobiście interweniuje i zmienia tok wydarzeń, świadczy o jej mocy, której nie posiada. Pełnię mocy i władzy posiada Bóg. Jeśli więc uznajemy, że jeśli poprosimy Maryję o interwencję i to Ona zainterweniuje swoją mocą, to jest to OBIEKTYWNIE cecha bałwochwalstwa. Bałwochwalstwo jest oddawaniem czci należnej Bogu komuś albo czemuś, co Bogiem nie jest. Błaganie Maryi o interwencję, którą może podjąć tylko Bóg, będzie więc bałwochwalstwem. Ja, Zbyszek, nie mogę nic zrobić bez Boga, dlatego nikt mnie nie prosi o uzdrowienie. Maryja także uzdrawiać nie może, a nie prosi się Jej tylko o modlitwę do Boga, ale prosi się Ja o samo uzdrowienie, jakby miała Ona władzę uzdrawiania.

Co do Twojej rady na kocu Twojego postu - stosuję się do tego Nie mniej: wypowiadam swoje zdanie w tej kwestii.

Ale przecież nikt nie twierdził, że pojawia się imię Maryi.

Zbigniew twierdzi, że Maryja modli się razem z nami. Zapamiętam

Jeśli Zbigniew poprosi sąsiada o pomoc w przesunięciu ciężkiej szafy i sąsiad wraz ze Zbigniewem przesuną ciężką szafę i zmienią w ten sposób tok wydarzeń, to czy będzie to oznaczało, że Zbigniew i sąsiad posiadają moc?

Jeśli Zbigniew poprosi sąsiada o interwencję w sprawie zwiezienia pięciu ton koksu z podwórka do kotłowni i sąsiad zainterweniuje swoją mocą i przewiezie dwie i pół tony koksu, to czy będzie to obiektywnie cechą bałwochwalstwa?

Tak

Przybyli wiec ludzie do Mojzesza mówiac: ”Zgrzeszylismy, szemrząc przeciw Panu i przeciwko tobie. Wstaw sie za nami do Pana, aby oddalił od nas węże”.
I wstawił sie Mojżesz za ludem. (Lb 21,07)

Dlaczego prośba o wstawiennictwo skierowana do Mojżesza, nie była bałwochwalstwem?

A Apostołów ludziska prosili o uzdrowienie i to się sprawdzało. Apostołowie posłani przez Jezusa skutecznie uzdrawiali, mimo że mocy własnych nie mieli.
Czemu ludzie nie prosili o uzdrowienie bezpośrednio Boga, tylko ich i czemu prośby te nie były bałwochwalstwem?

I prosi się Maryję wyrzekając się Boga?

Moi sąsiedzi są ludźmi, takimi jak ja. Mojżesz także był żyjącym człowiekiem. Apostołowie - dopóki żyli, byli ludźmi i posiadali ciało. A mi tak mieli problemy - Paweł i Barnaba byli wzięci za bogów, bo uczynili cud. Mieli ciało. Paweł podobno nawet nie był przystojny (podobno był łysy i niski). Na bogów zapewne nie wyglądali, a już musieli stawiać opór przed traktowaniem ich jak bogów. Dochodziło już do bałwochwalstwa.

Co dopiero, kiedy Maryja jest tuż przy Bogu, w Niebie, w innej sferze. Tutaj jest jeszcze większe ryzyko bałwochwalstwa.
No i o ile siła moich mięśni jest ograniczona, siła mięśni moich sąsiadów również jest ograniczona, to moc Boga nie jest niczym ograniczona. Stąd moje ciało potrzebuje pomocy w popchnięciu szafy, ale Bóg nie potrzebuje żadnej pomocy, nie tylko w popychaniu szafy, ale i w niczym innym. Bóg nie ma ciała, nie jest czymś ograniczony. Wobec tego nie ma takiej potrzeby, żeby Maria, Święci lub ktokolwiek inny Bogu pomagał. Jasne jest dla mnie natomiast to, że Bóg współpracuje z tymi, którzy pozwalają Mu na współpracę. Nie jest to jednak w retoryce: bo Maria zainterweniuje i coś mi załatwi, ale: Bóg wystarczy, ale cieszę się, że Maryja też w tym jest.

A jaka moc posiada? Prosze odpowiedz.
Ciekawe rzeczy sie dzialy i dzieja w zwiazku z Gwadelupa, Gietrzwaldem, Czestochowa, Lepanto, Bitwa Warszawska, Lourdes, Filipinami Marcosa, Fatima, Gidlami, ....
Ja mysle, ze sa wektory zgodnie skierowane i przeciwnie skierowane.
Ja mysle, ze ciagle aktualne jest i bedzie - klade nieprzyjazn. Kiedy pod pozorem dobra ... itd - zaczelo sie w raju.
Ja mysle, ze masz oczy zamkniete. Ale Twoja sprawa.

Mam oczy otwarte - na Boga. Maria nie jest jedyną drogą do Jezusa, a więc do Zbawienia. Jeśli ktoś idzie drogą maryjną, to ja nie twierdzę, że ma zawrócić, bo to jest zła droga. Ja idę inną drogą, na której jest trochę mniej Maryi. Nie uważam, że moja droga jest gorsza.

Z miejscami, które wymieniłeś - Kościół stwierdza, czy są to objawienia, czy nie. W objawienia wierzyć nie ma obowiązku. Biblia i słowa Jezusa są ostatecznym objawieniem - więcej nie będzie.
Co do cudów - na Mszach z modlitwami o uzdrowienie też są cuda, chociaż nie "za pośrednictwem Maryi". Jak widać Bóg działa poprzez różne drogi, niekoniecznie za pośrednictwem jakiejś osoby.

Ale bałwochwalstwo nie występuje wtedy, kiedy prosi się o pomoc kogoś kto nie ma ciała, ale wręcz przeciwnie. Bałwochwalstwo jest wtedy, kiedy robi się cielca.
Tedy pytaem: czemu cielesnego Mojżesza proszono o wstawiennictwo i nie było to bałwochwalstwem?

A ktoś twierdzi, że do bałwochwalstwa nie dochodziło?

Czy postuluje Zbigniew, żeby Maryję umieścić daleko od nieba i Boga, to wtedy ryzyka bałwochwalstwa nie będzie?

Ano

W rzeczy samej

Święte słowa

Nie ma potrzeby i tego nie robią

Ktoś twierdził, że Bóg nie wystarczy?

Skoro "Jeśli więc uznajemy, że jeśli poprosimy Maryję o interwencję i to Ona zainterweniuje swoją mocą, to jest to OBIEKTYWNIE cecha bałwochwalstwa" to mozesz mnie OBIEKTYWNIE uwazac za balwochwalce. Bo czesto mowie - Pod Twoja obrone...
Wiec raczej Twoje "ja nie twierdze" brzmi troche ...

Nie boj sie - odpowiedz jaka moc posiada?

Jeśli traktujesz modlitwę: "Pod Twoją obronę..." jako prośbę o interwencję Maryi, kiedy Ona używa swojej mocy, to tak - jest to cień bałwochwalstwa. Nie nazywam Cię bałwochwalcą, bo nie jestem Twoim spowiednikiem, nie znam Twoich intencji, Twoich myśli i odczuć. Kościół uważa, że Maria może się modlić z nami i to Bóg swoją mocą interweniuje na naszą (moją i Mari) prośbę.

Maria nie ma żadnej mocy. Maria działa z polecenia Boga i korzysta z mocy Boga.

Chwat - nie rozdzielajmy Maryi od Boga i nie usuwajmy Jej z Nieba. Nie traktujmy Jej też jako siłę wyższą. Siła Wyższa to Bóg.

A kto mówi, że ma? Najwyraźniej próbujesz wcisnąć nam, że wierzymy w coś, co jest wyłącznie Twoim urojeniem.

Przecież to Ty rozdzielasz, a nie kto inny.