To że czegoś nie widzę nie znaczy ze tego nie ma - to oczywiste, istnieją też niewidzialne rzeczy i jeśli będą na ich istnienie dowody bez problemu w nie uwierzę, chociażby powietrza nie widać , jednak wiemy że jest bo czujemy jego ruchy, czyli wiatr... Ciemnej materii też nie widać, nawet się jej odczuć nijak nie da, nijak nie da się na razie jej wykryć, ale pewne obserwowalne zjawiska świadczą że jednak istnieje.
Boga także nie liczę ujrzeć, mimo że w Biblii mowa o jego twarzy to zakładam że jej nie da się ujrzeć, nie chcę także aby ukazał mi się jako inna materialna forma ( np płonący krzew), wystarczy mi jakikolwiek dowód, argument albo chociaż uzasadnienie... no dobra - dobry powód wystarczy, bo np na wolną wolę nie mam dowodów, argumentów ani nawet uzasadnień mam tylko dobry powód, więc i na Boga dobry powód powinien wystarczyć...

Każdy katolik dobrze wie jak to być ateistą - bo nim jest wobec wszystkich innych bogów - co przemawia za przyjęciem jednego objawienia a odrzuceniem innych, oczywiście poza tym że tak uczyli rodzice, katecheci , poza wpływem kultury?

Przeczytaj 1Krl 18,20-40. Po innych religiach (politeizm) nie ma śladu, w sensie nie istnieją, podczas gdy wiary w Boga Jahwe nie udało się wyniszczyć nikomu, ani Stalinowi, ani Mao Zedongowi, ani Kastro itp. Przetrwała od Abrahama.

O shinto nie słyszałaś?

To zapytaj Żyda dlaczego uważa, że jego Bóg jest tym jedynym, albo muzułmanina. Nie ma na to odpowiedzi, która usatysfakcjonowałaby kogoś kto wierzy w co innego.

Mylisz wiarę z wiedzą.

Czy aby na pewno? Powodów jest bardzo wiele, ale obawiam się, że dla ciebie żaden nie będzie odpowiednio "dobry".
"Jeśli Mojżesza i Proroków nie słuchają, to choćby kto z umarłych powstał, nie uwierzą" (Łk 16, 31)

O Maryjczykach (Czeremisach) najwyraźniej nie słyszała również. Za to wyznawcy Odyna utrzymujący, że mają w rodzinach ciągłość wiary od czasów Snorriego Sturlusona, to pewno kłamcy i oszuści są. A horda Matek Boskich Toponimicznych to według niej wcale nie jest synkretyzm chrystopogański; zaraz nam pokaże uzasadnienie doktrynalne i w nosie będzie miała, że lud pobożny, jeśli nawet doktryny co liznął, to ją sobie tłumaczy po swojemu, teologiczne mądrości zostawiając mądralom.

ErgoProxy - każdy region chce mieć swoją Matkę Boską, bo każdy region chce być szczególnie chroniony To ludzkie, ale teologicznie niepoprawne...

A masz na to jakieś dowody? Jakieś konkretne badania, lub choćby wypowiedzi świadczący o tym, że ludzie postrzegają „różne matki boskie” jako różne osoby?

Nie chodzi o to, że dosłownie postrzegają "Matki Boskie" jako różne osoby, ale o to, że czczą różne postacie, wizerunki...

Nie chodzi o to, że dosłownie postrzegają "Matki Boskie" jako różne osoby, ale o to, że czczą różne postacie, wizerunki...[/quote]
Jeśli byś napisał, że mają różne wizerunki to kupuję, ale nie zgodzę się z tym, że czczą różne wizerunki. Czczą osobę a nie wizerunki. Wizerunek to tylko sposób przedstawienia tej samej osoby i to ta osoba jest otoczona czcią.

A nawet próbują czcić krzesła, na których zasiadał Papież Polak (i technicznie mają rację, jest to relikwia któregoś tam stopnia).

Matki Boskie Toponimiczne – czort wie, z czego się wywodzą; mogło być tak, jak Zbigniew prawi, a mogło być tak, jak u Azteków, że Kościół aktywnie posługiwał się pogańską symboliką do wyrażania własnych treści i zdobycia tą drogą rządu dusz. Czy ten rząd zdobył... no chadzają do kościółka, no składają ofiary pieniężne, no zdradzają sekrety na zakrystii, to chyba ewangelizacji jakiejś szczególnej więcej nie potrzeba; a co oni sobie o tym wszystkim myślą – a gardź se pan, tylko buty zdejmuj!, jak to zwięźle Edek w Tangu ujmuje.

Anyway, moja świętej pamięci babcia ujmowała to w ten sposób, że kiedy Pan Bóg zamyka przed grzesznikiem bramy Nieba, to Matka Boska z boku furtkę otwiera. Czyli wychodziłoby na to, że Sąd Ostateczny nie jest ostateczny, a Boża Sprawiedliwość i Miłosierdzie jakieś takie felerne są – skoro jedna ludzka śmiertelniczka Wie Lepiej (TM).

Jeśli byś napisał, że mają różne wizerunki to kupuję, ale nie zgodzę się z tym, że czczą różne wizerunki. Czczą osobę a nie wizerunki. Wizerunek to tylko sposób przedstawienia tej samej osoby i to ta osoba jest otoczona czcią.[/quote]

Nie chodzi o tę samą osobę, bo czci się tę konkretną Matkę Boską Częstochowską, Matkę Boską Licheńską, Matkę Boską Zwycięską, czy Matkę Boską Łaską. Rzecz jasna nie piszę dosłownie o równych osobach, ale jest to przywłaszczanie sobie przez ludzi danego regiony praw do osoby Maryi, jako do osoby, która rzekomo upodobała sobie dane miejsce i ma do niego taki sentyment, że szczególnie mu patronuje i szczególnie go chroni. Rozumiem to, ale według mnie niesie to ogromne zagrożenia i niebezpieczeństwa.

A według innych nie niesie. Skoro zatem jedynym argumentem za rzekomymi zagrożeniami i niebezpieczeństwami jest prywatne, nieuzasadnione odczucie Zbigniewa3991, to nie ma się czego obawiać.

Wg mnie jest dokladnie odwrotnie.

Według mnie zagrożenia są oczywiste: zagrożenie bałwochwalstwem i odciągnięciem uwagi od Jezusa Chrystusa, który jest jedną z Osób Boskich.

Jest odwrotnie? To znaczy: jak?

Np. tak w Polsce:
https://www.youtube.com/watch?v=KjZtPOp1neQ
Lub na Filipinach:
http://www.fronda.pl/a/potezna-moc-roza ... 77436.html