Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pt kwi 26, 2024 17:52



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 213 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 11, 12, 13, 14, 15  Następna strona
 Dowód "kontyngencjalny" na istnienie Boga. 
Autor Wiadomość
Post Re: Dowód "kontyngencjalny" na istnienie Boga.
akruk napisał(a):
Przecież on może wymyślać płótna.
No ale jest w tym wymyślaniu jakoś ograniczony.
Cytuj:
Z tym, że póki co tak się składa, że zwykle nie trzeba czekać. Bo matematyka jest takim "szalonym krawcem", że sobie bezwstydnie zapożyczę obrazek od Lema ("Summa technologiae"), który szyje wszelkie możliwe ubrania, nie bacząc na klientelę, nie interesując się światem zewnętrznym. Z dwiema nogawkami, z czterema, bez nogawek, bez otworów na głowę i kończyny. Aby konsekwentnie -- przy każdej sztuce przyjmuje pewne założenia i ich nie zmienia, jak przyszyje nogawkę, to już nie obcina. A co z nimi robi, z tymi ubraniami? Ano nic, składuje na kupie w magazynie, zadowolony, że uszyte. Klienci przychodzą, szperają i przeważnie coś sobie znajdują odpowiedniego.
Ale to równie dobrze można ten argument odwrócić. No bo wyobraźmy sobie, że mamy takiego krawca, który szyje bez sensu jakieś stroje z pięcioma nogawkami i trzema rękawami. I szyje tego od cholery i wszyscy się w głowy pukają. A za parę lat przylatują kosmici, którzy mają pięć nóg, trzy ramiona i w tych strojach chodzą. No to zachodzi dziwne podejrzenie, że ten krawiec jednak „coś wiedział”. Podobnie w matematyce – wychodzą jacyś uczeni z absurdalnymi koncepcjami takimi jak liczby zespolone, czy geometria nieeuklidesowa. A potem nagle się okazuje, że właśnie nasz świat tak działa, że te absurdalne koncepcje go opisują.
Cytuj:
Nie powiedziałem "sensowne". Powiedziałem "jakieś". Jakiekolwiek.
A znasz jakiekolwiek prawa fizyki, których opis nie zawiera matematyki?
Cytuj:
No, a czymże istotnym to się różni od tego, co napisałem?
Ano tym, że czym innym jest postulat, że matematyka jest bytem realnym w jakimś platońskim świecie idei, a czym innym taki, że istnieje jakaś rozumna istota, która uprawia matematykę.
Cytuj:
Następny krok to uznanie, że tym umysłem, który stworzył świat jest... Bóg. Bo przecież nie "kosmici".
Jak mogli kosmici stworzyć Kosmos?


Cz sie 02, 2018 15:46
Post Re: Dowód "kontyngencjalny" na istnienie Boga.
zefciu napisał(a):
akruk napisał(a):
Przecież on może wymyślać płótna.
No ale jest w tym wymyślaniu jakoś ograniczony.
Czym? Znowu jakieś prawo mu zabrania? Noż, jak wstanę i wyciągnę je za drzwi!

zefciu napisał(a):
Ale to równie dobrze można ten argument odwrócić. No bo wyobraźmy sobie, że mamy takiego krawca, który szyje bez sensu jakieś stroje z pięcioma nogawkami i trzema rękawami. I szyje tego od cholery i wszyscy się w głowy pukają. A za parę lat przylatują kosmici, którzy mają pięć nóg, trzy ramiona i w tych strojach chodzą. No to zachodzi dziwne podejrzenie, że ten krawiec jednak „coś wiedział”.
Czytaj uważnie: szyje wszystkie możliwe ubrania. Jeśli obstawiam liczby w totolotka, przy żadnej się nie upierając ani żadnej nie odrzucając i obstawiam absolutnie dowolne układy liczb występujące w grze, to dlaczego ktoś miałby mnie podejrzewać, że "coś wiedziałem", kiedy wygram główną wygraną? Albo jakąkolwiek wygraną?

zefciu napisał(a):
Podobnie w matematyce – wychodzą jacyś uczeni z absurdalnymi koncepcjami takimi jak liczby zespolone, czy geometria nieeuklidesowa. A potem nagle się okazuje, że właśnie nasz świat tak działa, że te absurdalne koncepcje go opisują.
Heja, hej! Ale przecież kiedy wymyślano te koncepcje, wówczas, jak sam uważasz, nie miały takich zastosowań. Przyjmijmy bez wnikania, że tak było. Czy to oznacza, że wcześniej w ogóle nie modelowano świata matematyką? A już szczególnie przed wymyśleniem tych koncepcji? Modelowano, a jakże. Tylko bez ich użycia, wykorzystując inne.

Więc w czym w ogóle problem? Przecież nie wszystkie koncepcje matematyczne są używane do modelowania świata. Bo wcale nie muszą. Kupa ubrań leży w magazynie i klienci z nich nie używają. A jeśli nie ma akurat takiego, które by im najbardziej pasowało, bo krawiec jeszcze nie wymyślił i nie zrobił, to biorą takie, co się nadaje najlepiej z tych, które są na stanie.

zefciu napisał(a):
Cytuj:
Nie powiedziałem "sensowne". Powiedziałem "jakieś". Jakiekolwiek.
A znasz jakiekolwiek prawa fizyki, których opis nie zawiera matematyki?
Ależ wcale nie mówię, że to muszą być takie prawa fizyki, które znamy. Powtórzę jeszcze raz, drukowanymi: JAKIEŚ, jakiekolwiek, jakie tylko sobie wymyślisz, dowolne. Oraz: to twój problem, a nie mój. Skoro postulujesz "jakiś" świat, którego się nie da modelować matematycznie, to powinieneś podać konkretny przykład takiego świata. Inaczej postulowanie jego istnienia jest równie sensownie co np. postulowanie istnienia największej liczby naturalnej i upieranie się, że "powiedziałem, że możliwe, że taka istnieje, to czego jeszcze chcesz?".

zefciu napisał(a):
Cytuj:
No, a czymże istotnym to się różni od tego, co napisałem?
Ano tym, że czym innym jest postulat, że matematyka jest bytem realnym w jakimś platońskim świecie idei, a czym innym taki, że istnieje jakaś rozumna istota, która uprawia matematykę.
(Rozumna istota, która uprawia matematykę ORAZ stworzyła świat, zapomniałeś dodać najważniejsze). Jeśli ten pierwszy postulat nie jest koniecznym skutkiem drugiego, to tym gorzej dla Hellera. Bo twierdzisz, że on stara się do tego drugiego przekonywać.

zefciu napisał(a):
Cytuj:
Następny krok to uznanie, że tym umysłem, który stworzył świat jest... Bóg. Bo przecież nie "kosmici".
Jak mogli kosmici stworzyć Kosmos?
Ano właśnie. W tym rzecz, że nie mogli. Prawda, że czytelnik jest jak na sznurku prowadzony do pożądanego celu, ale wnioski wyciąga sam?


Cz sie 02, 2018 16:35
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt cze 08, 2018 20:10
Posty: 417
Post Re: Dowód "kontyngencjalny" na istnienie Boga.
Eubulides napisał(a):
Reasumując. Jeśli coś istnieje, to albo jest Bogiem (causa sui), albo posiada istnienie, dzięki uczestnictwu w tym, co z natury swojej jest bytowo pierwotne, tzn. jest causa sui (jest dzięki Bogu). Zdanie Melissosa: jeżeli coś istnieje, to istnieje byt odwieczny: można w uprawniony sposób przekształcić w: "jeżeli coś istnieje, to istnieje causa sui, czyli Bóg".
No, no. Miałem w sumie podobne refleksje, ale Ty to bardzo ładnie i zgrabnie ubrałeś w słowa. W sumie to się z Tobą zgadzam, tylko mam jedno małe zastrzeżenie.
W istocie, drobiazg. Nie podoba mi się takie definiowanie "Boga". Dla mnie bardziej pasuje tutaj określenie "Absolut".

_________________
Pokój wam.


Pn sie 13, 2018 19:04
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt maja 29, 2018 15:10
Posty: 4921
Post Re: Dowód "kontyngencjalny" na istnienie Boga.
Mi też Bóg kojarzy się z bytem osobowym, a Absolut taki być nie musi i bardziej pasuje do odwiecznego bytu którego jedyną funkcją jest to że jest i że z niego wszystko bierze początek. Takim początkiem może być równie dobrze Absolutna Pełna Pustka rodem z buddyzmu.

_________________
'Ja' to tylko zaimek wygodny w konwersacji ;)

Nazwanie czegoś/kogoś głupim lub mądrym, dobrym lub złym, prawdziwym czy fałszywym, itd, nie ma na to wpływu, tylko na to jak to subiektywnie odbieramy i jak to odbiorą inni...


Pn wrz 03, 2018 19:24
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt paź 10, 2008 18:38
Posty: 44
Post Re: Dowód "kontyngencjalny" na istnienie Boga.
Nie ma żadnego ale to żadnego dowodu na nieistnienie Boga. Ale nauka się rozwija i ateiści wierzą że znajdzie się taki w niedalekiej przyszłości. Agnostycy są bardziej stanowczy, uważają że takich odpowiedzi nigdy nie poznamy. Bertrand Russel, znany wszystkim logik był miękkim agnostykiem dopuszczał taką możliwość ale dawał jej niskie prawdopodobieństwo.
Co do dowodu, znam się bardzo dobrze na logice więc oszczędzę wam kompromitacji chodźby ze współczucia którego niestety nie macie a szkoda.

Edycja - szumi


Wt wrz 04, 2018 12:39
Zobacz profil
Post Re: Dowód "kontyngencjalny" na istnienie Boga.
przepraszam napisał(a):
Bertrand Russel


To ten co twierdził iż istnienie Jezusa z Nazaretu jest wątpliwe?


Wt wrz 04, 2018 15:08
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N lut 25, 2007 1:31
Posty: 2736
Post Re: Dowód "kontyngencjalny" na istnienie Boga.
akruk napisał(a):
masz coś merytorycznego do powiedzenia w temacie tego wątku

No jak to? Przeciez ma. Nasz przyjaciel jako pierwszy we wszechswiecie (a moze i w dopelnieniu wszechswiata) zbadal widocznie wszystkie mozliwe dowody i stwierdzil : "Nie ma żadnego ale to żadnego dowodu na istnienie Boga".


Wt wrz 04, 2018 16:08
Zobacz profil
Post Re: Dowód "kontyngencjalny" na istnienie Boga.
robaczek2 napisał(a):
Nasz przyjaciel jako pierwszy we wszechswiecie (a moze i w dopelnieniu wszechswiata) zbadal widocznie wszystkie mozliwe dowody i stwierdzil : "Nie ma żadnego ale to żadnego dowodu na istnienie Boga".
Akurat badanie wszystkich możliwych dowodów wcale nie jest konieczne, żeby to poprawnie stwierdzić. Ponad 200 lat temu Kant (w Krytyce czystego rozumu) nie tylko udowodnił, że wszystkie znane w jego czasach dowody na istnienie Boga są niepoprawne. W ramach tej samej argumentacji dowiódł, o czym pisze wprost, że nie jest możliwy do skonstruowania żaden poprawny dowód na istnienie Boga. Z tej samej argumentacji wynika swoją drogą, że nie jest możliwy do skonstruowania poprawny dowód nieistnienia Boga.

No wiesz, jak chcę wykazać, że żadna liczba nieparzysta nie może być podzielna przez cztery, to nie muszę wcale badać po kolei wszystkich liczb nieparzystych...


Wt wrz 04, 2018 17:20
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt maja 08, 2018 19:35
Posty: 235
Post Re: Dowód "kontyngencjalny" na istnienie Boga.
Wiara i dowodzenie to sprzeczność , mądralo....


Wt wrz 04, 2018 17:45
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N lut 25, 2007 1:31
Posty: 2736
Post Re: Dowód "kontyngencjalny" na istnienie Boga.
akruk napisał(a):
robaczek2 napisał(a):
Nasz przyjaciel jako pierwszy we wszechswiecie (a moze i w dopelnieniu wszechswiata) zbadal widocznie wszystkie mozliwe dowody i stwierdzil : "Nie ma żadnego ale to żadnego dowodu na istnienie Boga".
W ramach tej samej argumentacji dowiódł................No wiesz, jak chcę wykazać, że żadna liczba nieparzysta nie może być podzielna przez cztery, to nie muszę wcale badać po kolei wszystkich liczb nieparzystych...

Mysle, ze kluczowe jest tutaj - w ramach tej samej argumentacji. Jedna z metod na poparcie twierdzenia "nie ma zadnego" jest zbadanie WSZYSTKIEGO. A ze jest to niemozliwe to inna sprawa.


Wt wrz 04, 2018 17:46
Zobacz profil
Post Re: Dowód "kontyngencjalny" na istnienie Boga.
robaczek2 napisał(a):
akruk napisał(a):
W ramach tej samej argumentacji dowiódł................No wiesz, jak chcę wykazać, że żadna liczba nieparzysta nie może być podzielna przez cztery, to nie muszę wcale badać po kolei wszystkich liczb nieparzystych...
Mysle, ze kluczowe jest tutaj - w ramach tej samej argumentacji. Jedna z metod na poparcie twierdzenia "nie ma zadnego" jest zbadanie WSZYSTKIEGO. A ze jest to niemozliwe to inna sprawa.
"W ramach tej samej argumentacji" oznacza tutaj, że Kant przy okazji tą samą metodą, tym samym rozumowaniem dowiódł. Nikt do tej pory tego dowodu Kanta, że dowody na istnienie (lub nieistnienie) Boga są niemożliwe, nie obalił. Bo nie ma jak, choćby robaczki nie wiem jak skrzydełkami machały.


Wt wrz 04, 2018 17:54
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N lut 25, 2007 1:31
Posty: 2736
Post Re: Dowód "kontyngencjalny" na istnienie Boga.
akruk napisał(a):
Nikt do tej pory tego dowodu Kanta, że dowody na istnienie (lub nieistnienie) Boga są niemożliwe, nie obalił. Bo nie ma jak, choćby robaczki nie wiem jak skrzydełkami machały.

Przeciez dowody mozna przedzstawic prosciej. Co zauwazyl agust (niepotrzebnie uzywajac slowa "madralo" bo to nie na temat). Stwierdzil istnienie sprzecznosci pomiedzy Bogiem istniejacym w dziedzinie wiary i poszukiwaniem dowodow - a to juz dziedzina wiedzy. Tak wiec nie musimy przywolywac Kanta aby stwierdzic, "że dowody na istnienie (lub nieistnienie) Boga są niemożliwe"
Poza tym Kant przez "istnienie" rozumie cos innego niz robaczek. Robaczek uwaza ze istnieje = nadaje sie do zjedzenia. I wolno mu.


Wt wrz 04, 2018 18:09
Zobacz profil
Post Re: Dowód "kontyngencjalny" na istnienie Boga.
robaczek2 napisał(a):
Przeciez dowody mozna przedzstawic prosciej. Co zauwazyl agust (niepotrzebnie uzywajac slowa "madralo" bo to nie na temat). Stwierdzil istnienie sprzecznosci pomiedzy Bogiem istniejacym w dziedzinie wiary i poszukiwaniem dowodow - a to juz dziedzina wiedzy.
Sęk w tym, że przez setki lat utrzymywano, że poza tym, że w Boga się wierzy, to istnienie Boga można udowodnić. Do dziś niektórzy tak sądzą. Cóż zrobić? Są i dziś ludzie pewni, że udało im się skonstruować perpetuum mobile.


Wt wrz 04, 2018 18:23
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N lut 25, 2007 1:31
Posty: 2736
Post Re: Dowód "kontyngencjalny" na istnienie Boga.
akruk napisał(a):
robaczek2 napisał(a):
Przeciez dowody mozna przedzstawic prosciej. Co zauwazyl agust (niepotrzebnie uzywajac slowa "madralo" bo to nie na temat). Stwierdzil istnienie sprzecznosci pomiedzy Bogiem istniejacym w dziedzinie wiary i poszukiwaniem dowodow - a to juz dziedzina wiedzy.
Sęk w tym, że przez setki lat utrzymywano, że poza tym, że w Boga się wierzy, to istnienie Boga można udowodnić. Do dziś niektórzy tak sądzą. Cóż zrobić? Są i dziś ludzie pewni, że udało im się skonstruować perpetuum mobile.

Zgoda. Zalezy jak sie rozumie slowo dowod.


Wt wrz 04, 2018 18:30
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt cze 08, 2018 20:10
Posty: 417
Post Re: Dowód "kontyngencjalny" na istnienie Boga.
IrciaLilith napisał(a):
Mi też Bóg kojarzy się z bytem osobowym, a Absolut taki być nie musi i bardziej pasuje do odwiecznego bytu którego jedyną funkcją jest to że jest i że z niego wszystko bierze początek. Takim początkiem może być równie dobrze Absolutna Pełna Pustka rodem z buddyzmu.
Z drugiej strony...zauważ, że nawet jeśli przyjmiemy pustkę jako początek...to wówczas jednak z tej pustki wyłoniły się osoby (nawet jeśil są to osoby pozorne). A to z kolei oznacza, że osobowość istniała już w pustce co najmniej jako pewien potencjał :)

W ten zaś sposób, wnioskując na podstawie istnienia osób, możemy wykazać, że ta buddyjska pustka jest w jakimś sensie również osobowa ;D

Oczywiście możemy stwierdzić, że osoby tak naprawdę nie istnieją, ale wówczas dochodzimy do niepodzielnej Jedności, w której wszelkie rozmyślania i tak do niczego mądrego raczej nie doprowadzą :razz:

Poza tym ja osobiście źle się czuję (wręcz lekkie mdłości), zmuszając się do widzenia bez-osobowego, więc wolę pozostać przy osobach. A wówczas mamy jakąś osobowość w Źródle.

I jeszcze jedno - alternatywne - podejście do zagadnienia:

"Bogami jesteście". My wszyscy jesteśmy Bogami. A przynajmniej jedno z nas, w wariancie solipsystycznym (oczywiście byłbym to ja :mrgreen: ). Czyli Bóg osobowy istnieje. Osobną kwestią jest, czy istnieje jakiś Bóg osobwy, który jest "wyżej w hierarchii" od nas (tudzież ode mnie) :)

_________________
Pokój wam.


Wt wrz 04, 2018 19:09
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 213 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 11, 12, 13, 14, 15  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL