Oczywiście. Inaczej ludzie okradaliby nie jubilerów czy banki, tylko "kradliby" patyki z parku i inne bezwartościowe z punktu widzenia cywilizacji rzeczy. Złodzieje są bardzo świadomi i bardzo racjonalni w swych działaniach.
Człowiek świadomy ukradłby nawet kawałek metalu z wtopionymi kamykami, wiedząc że może go sprzedać, w zamian kupić wszystko co chce - mieszkania, sprzęty, jedzenie, wycieczki i wszystko inne.
Normalnie. Zakładasz że człowiek chory psychicznie jest chory przez 100% czasu i nie jest zdolny pomiędzy atakami choroby funkcjonować choćby pozornie normalnie. Zdecydowana większość chorych jest w stanie samodzielnie funkcjonować. Inaczej trafiliby do hospicjów czy szpitali psychiatrycznych.

Nie rozumiesz słowa "udawać"? Udawać - znaczy zachowywać jak jak ktoś inny, wiedząc że nim się nie jest. Nie można udawać nieświadomego będąc nieświadomym.
Powtórzę, bzdura. Doskonale wiem że jedzenie przez dłuższy czas śmieciowego jedzenia i popijanie to energetykami jest niezdrowe, a mimo to zdarza się że tak właśnie robię. Mógłbym dokładnie ocenić jak to wpływa na mój organizm, wymienić najbardziej zagrożone organy takim sposobem życia... jestem świadomy. A mimo to, właśnie popijam energetyk.

Masz błędną ocenę co jest nieświadomością. To jest bardziej jak lunatykowanie. Budzisz się rano, uświadamiasz sobie że masz na sobie kurtkę, nogi są ubłocone a pościel została wyrzucona do śmietnika.
Ale jak widzisz jubilera, myślisz sobie "za ten pierścionek będę mógł sobie wykupić wyprawę do Egiptu all-inclusive", a następnie kradniesz - jest to czym w 100% świadomy. Sama taka myśl jest grzechem, nie tylko czyn.

To wszystko co piszesz, to słowa człowieka nieświadomego. Byś może bardziej to sobie uzmysłowił, popatrz tak: Czy Jezus by to zrobił?, Czy ukradł by pierścionek, by wykupił wycieczkę do Egiptu? Czy jadłby świństwo i popijał jeszcze gorszym?
Moim zdaniem nie, a dlaczego nie, bo ma świadomość. Jeżeli się zgadzasz z tym, że Jezus - ma świadomość, to nim sięgniesz po energetyk, pomyśl czy zrobiłby to Jezus. Potem rób co chcesz.

Zdecydowanie nie jestem nieświadomym, ale rozumiem że nie chcesz mnie obrazić. Ale jeśli chcesz wiedzieć, czy zdaję sobie że z perspektywy wiary to jest grzech - to tak, zdaję sobie sprawę. "Ciało to świątynia", "nieumiarkowanie w jedzeniu i piciu", znalazłoby się kilka innych argumentów czemu niezdrowy tryb życia to grzech.
Ale z tą "świadomością" wierzącego to należy uważać. Już byli tacy, co uważali że "świadomy" wierzący powinien palić grzeszników na stosach, by zapewnić im zbawienie.
Jeszcze kilka kroków w stronę "świadomości" a ktoś wymyśli że dobrym pomysłem byłoby wpaść na porodówkę, ochrzcić wszystkie dzieci a następnie je zabić - wtedy wszystkie trafią do Nieba. Jest to jak najbardziej racjonalne z punktu wiary - zapewnisz zbawienie nawet dziesiątkom dzieci, tyle że kosztem własnej duszy. Ale tyle zbawionych dzieci!
Niektórzy powiedzieliby że potem wystarczy się wyspowiadać i samemu można być zbawionym, ale to byłby grzech przeciwko Duchowi Świętemu. Jedyny powód, dla którego wszyscy wierzący jeszcze nie wymordowali się wzajemnie.

Tak tak, masz rację Stubr.