Każdy jest w takiej łączności, choćby minimalnej

Co to znaczy "kochać siebie samego"?

"Kiedy pozostajesz w związ­ku z sobą samym, rozszczepiasz się na dwoje: na „siebie" i na swoje „ja" - podmiot i przedmiot. Stworzona przez umysł dwoistość jest główną przyczyną wszelkich zbędnych kompli­kacji, problemów i konfliktów w twoim życiu. Kiedy jesteś oświecony, jesteś sobą - ty i twoje Ja" stanowicie jednię. Nie osądzasz już samego siebie, nie użalasz się nad sobą, nie jesteś z siebie dumny, ani siebie nie kochasz, ani nienawidzisz itd. " (Eckhart Tolle - Potęga Teraźniejszości)

To, co napiszę będzie zapewne mało apetyczne i trochę kontrowersyjne ale moim zdaniem aby mieć dobrą więź z Bogiem to trzeba być "odczopowanym". Staje się to możliwe dzięki dyscyplinom życia duchowego m.in. takim jak post, medytacja i modlitwa właśnie.

Wielki Lwie, czyli aby modlitwy prośby były wysłuchane watro zacząć od np modlitwy dziękczynnej?
Jakie formy medytacji praktykujesz?

Jeżeli naprawdę czujesz wdzięczność to modlitwa dziękczynna jest jak najbardziej na miejscu. Jeżeli nie to jest to wtedy oszukiwanie samego siebie. Ja jestem na etapie gdzie uczę się otwierać na Boga, wdzięczność jak sądzę przyjdzie później sama. Staram się, jak najregularniej medytować po chrześcijańsku: viewtopic.php?f=29&t=38949
I czynię również coś przed czym kiedyś bardzo się wzbraniałem. Przepraszam za swoje błędy, również za to, że nie odczuwam wdzięczności czy miłości do Boga i bliźnich. Dłuuuga droga przede mną.

EDIT: Przepraszam, że z takim opóźnieniem odpowiedziałem ale nie zauważyłem że mi zadano pytanie.