Podpisałem kiedyś cyrograf własną krwią oddając swoją duszę złemu za rzeczy doczesne, odprawiałem msze satanistyczne, okropnie bluźniłem przeciwko panu Bogu, Świętym. No byłem takim Nergalem. Dodam, że przed tym chodziłem do kościoła, byłem wierzący, nawet byłem ministrantem.. Ale moja wiara nie była duża, bardziej "bo tak trzeba". Wychodzi na to, że są to grzechy przeciw Duchowi Świętemu, a Pan Jezus powiedział, że takie są niewybaczalne... Dodam jeszcze, że mam bardzo silną potrzebę wyspowiadania się, a jednocześnie mój stan psychiczny nie pozwala mi tego zrobić i mam natrętne myśli o zbliżającej się śmierci i każe od Pana Boga... Byłem pół roku temu u spowiedzi, ale nie była to dobra spowiedź, nie wiedziałem jak się spowiadać więc czytałem jakieś regułki z internetu. Jestem w jednej wielkiej paranoi. Boję się, że te myśli są ostrzeżeniem od Pana Boga.
Co mam zrobić? Czy ja już nie mam po co wracać i jestem skazany na potępienie? Wiem, że nie wolno wątpić w miłosierdzie Pana Boga i bardzo jego potrzebuję, ale znowu to co powiedział Pan Jezus mnie dobija... Nie potrafię wyrazić jak strasznie żałuję tego co robiłem.

Za przeproszeniem, ale g..no wychodzi. Diabeł Ci podpowiada, "Nie idź do spowiedzi, i tak za późno, nikt Ci tego nie wybaczy". Ale to nie Ty decydujesz o tym, co będzie wybaczone, ani diabeł, ale Bóg za pośrednictwem księdza.

Spójrz na to też może z tej strony:

Co jest najgorsze, jeżeli masz rację i rzeczywiście te cyrografy, te msze czarne i te inne pierdoły były grzechem niewybaczalnym? Hipotetycznie? Jeżeli pójdziesz do spowiedzi to nie zostaną Ci wybaczone? Być może. Ale wtedy nic nie stracisz.

A co może być najlepsze, jeżeli pójdziesz do spowiedzi? Okaże się, że Twoje skrupuły były podszeptem szatana a grzechy zostaną Ci odpuszczone. I przebaczone. Na wieki wieków. Amen.

Więc jak widzisz, idąc do spowiedzi nie możesz nic stracić, a jedynie coś zyskać. I to chyba coś bardzo wartościowego.



Więc przestań roztrząsać, co tam jest grzechem przeciw Duchowi, bo to i tak nie leży w Twojej mocy. Twoje zwątpienie w Miłosierdzie jest stanem, ale najlepszą i chyba jedyną receptą nań jest jedno: pójść do spowiedzi. Jeżeli żałujesz Twoich przeszłych czynów, to już pierwszy warunek masz za sobą (i to ten, na który wielu innych nie stać). Więc zaufaj na powrót i nie słuchaj podszeptów Złego, który chce Ciebie w tym stanie utrzymać.

Najpierw zapoznaj się tym co jest grzechem przeciwko Duchowi Świętemu. Nie przypominam sobie aby takim grzechem była wiara w zabobony

Podpisałem kiedyś cyrograf własną krwią oddając swoją duszę złemu za rzeczy doczesne, odprawiałem msze satanistyczne, okropnie bluźniłem przeciwko panu Bogu, Świętym - To uważasz za zabobon? To bardzo poważna rzecz która często doprowadza nawet do opętania lub zniewolenia demonicznego. Autorowi polecam wizytę u egzorcysty który poradzi jak zerwać to wszystko, msze o uwolnienie i uzdrowienie i przede wszystkim szczerą spowiedź. Taką rzecz trzeba zerwać i to nie są zabobony ale bardzo poważne zagrożenia duchowe których nie należy ignorować.

A za co? Pogląd, że można podpisać z diabłem jakąś wiążącą umowę nie znajduje się nigdzie w teologii chrześcijańskiej. Jest to zabobon.

Natomiast grzechem przeciwko Duchowi Świętemu byłoby właśnie zrezygnowanie ze spowiedzi „bo się zrobiło coś niewybaczalnego”. Abba Pambo powiedział: „jeśli masz serce, możesz być zbawiony”.

No cóż u spowiedzi byłem, oczywiście szczerej, trwało to prawie godzinę. Poza tym trafił mi się bardzo fajny ksiądz i mam w najbliższym czasie zadzwonić do niego i dowiedzieć się co dalej. Czy będą mi potrzebne egzorcyzmy, czy też nie.
Właściwie to ten ksiądz mi się nie trafił, wymodliłem go sobie. Prosiłem pana Jezusa dokładnie o taką osobę. Jeżeli prosimy szczerze i z wiarą, to nam pomoże. Trzeba Mu zaufać.

Strasznie się cieszę, najważniejsze za Tobą, ale jeszcze sporo przed Tobą.

Co do egzorcyzmów, to sam jestem raczej sceptykiem co do ich stosowania, ale nie musisz się tym sugerować. Najważniejsze, że mając wątpliwości wybrałeś najlepszą drogę: "wymodliłeś" u Jezusa. To podstawa, kieruj się tym dalej w razie jakichś wątpliwości.