Witam bierzmowanie miałem już dawno za soba. Czy patron wpływa na dusze po śmierci? Wybrałem Św Łukasza. To on jest patronem lekarzy i ogólnie mówiąc ludzi wykształconych, a ja nie jestem taki jak on a na dodatek choruje na schizofrenie. Mówiąc inaczej on jest na górce a ja na dołku. Mimo wszystko, że moje drogi są inne chce przyjąć sobie do świadomości, że tak widocznie musi być i go akceptuje i chce by miał mnie w opiece. Teraz jak jestem dojrzalszy i wybrałem sw łukasza postanawiam się uczyć od niego. Czy to ma związek na wpływ duszy po śmierci?

Jeśli to by miało jakiś wpływ, to wtedy takie coś, by było niesprawiedliwe, w końcu tobie po śmierci by pomagał jakiś święty, natomiast jaki święty będzie pomagał ludziom którzy żyli przed pojawieniem sie chrześcijaństwa? w końcu za tamtych czasów nie było żadnego bierzmowania, więc taka sytuacja jaką tutaj proponujesz, nie mogła mieć miejsca.
W innym temacie nie raz mówiłem, że w życiu nie ma sprawiedliwości, więc w sumie nawet może i tak być, że tobie "chwałabogu" jakiś święty może pomagać, takie czasy więc i takie możliwości.

Wydaje mi się, że Święci mogą nam pomagać tu na ziemi. Powinienes raczej prosić Św. Łukasza o pomoc i opiekę tu za życia. Tam po drugiej stronie będzie już zupełnie inna sprawa.

Skąd taki pomysł? Po śmierci nikt nie ma wływu na Twoją duszę, tylko Pan Bóg.

A te wszystkie msze w intencji zmarłych, to jaki mają sens? skoro i tak to nie ma na nic wpływu.

A modlitwy na tych mszach są kierowane do jakichś świętych, czy do Boga?

To zalerzy która modlitwa, jedne są kierowane do Boga, a inne modlitwy są kierowane w strone jakiegoś świętego.

Maryja ma wpływ na duszę po śmierci. Np. jeśli przyjmiesz Szkaplerz to możesz uzyskać przywilej pierwszosobotni. Jeszcze inna obietnica związana jest z Fatimą i odprawieniem 9 pierwszych sobót miesiąca. Oczywiście także i to wszytsko odbywa się tylko i wyłącznie za przyzwoleniem Pana Boga.

Poprawka - pięciu pierwszych sobót miesiąca.

Tak tak pięciu
Pomyliło mi się z Nowenną do Niepokalanego Serca Maryii, tam mamy 9 pierwszych sobót

Widziałeś w Piśmie Świętym wzmiankę, jakoby zamawianie Mszy św. w intencji innych osób mogło im w czymkolwiek pomóc? To nie sama Msza ma pomóc, ale Twoja osobista pamięć i modlitwa w intencji osób Tobie bliskich, żyjących lub zmarłych. Jeśli więc akceptujesz zasady kanoniczne w tej materii (w kwestii zamawiania w intencji - tutaj więcej: http://mateusz.pl/czytelnia/as-jalmuzna.htm) i ktoś jest Ci szczególnie bliski, możesz na takiej Mszy modlić się szczególnie za jej/jego nieśmiertelną duszę. Co nie znaczy, że mniej ważne będzie, jeśli pomodlisz się za nią/niego bez specjalnie zamówionej Mszy.

Trzeba pamiętać, że Msze w intencjach to przede wszystkim zatwierdzony przez Kościół sposób na zarobek dla księży je odprawiających (bo wart jest robotnik swojej zapłaty), ale to jest twór ludzki, wynikający w jakimś stopniu z ludzkiej chciwości i potrzeby zapewnienia sobie godziwej zapłaty, a nie jest to jakieś Boże zalecenie czy prawo przez Boga ustanowione. Można się z tym zgadzać lub nie. Ja osobiście nie zamawiałem i nie zamierzam zamawiać Mszy w intencji, co nie znaczy, że nie modlę się stale za bliskich. Wolę to jednak robić na sposób Boży - we własnej izdebce i ciszy...

A odnośnie patrona z bierzmowania, nawet nie pamiętam, żebym wybierał jakiegoś dla siebie, więc w sumie nie ma to żadnego dla mnie znaczenia. Jeśli jest jakiś patron, który nade mną czuwa i przyzna się do tego po mojej śmierci, to mu z wdzięcznością podziękuję .

Widziałeś gdzieś w Biblii wzmiankę o spowiedzi? o tym żeby księżą sponsorować emerytury?
Z tego kościoła z przez 2 tysięcy lat zostało bardzo niewiele, wszystko z czasem się zmienia.



Kto płacił apostołom, za ich prace?



Faktycznie dobrze z tym trafiłeś, w końcu ja też nie wybierałem sobie patrona do bierzmowania, więc i nie moge brać odpowiedzialności za to co on robi, no ale co z aniołem stróżem? co on niby ma pomóc? gdzie i jak?

Wzmianka o spowiedzi pojawia się w Ewangeli Mt 3 -6 "Przyjmowano od niego chrzest w rzece Jordan, wyznając przy tym swe grzechy." Jest to spowiedź człowieka dorosłego, dojrzałego do wiary, nie dziecka niedługo po narodzeniu.

Po drugie nikt księżom (nie piszemy księżą) nie sponsoruje emerytur. Płacą oni jak inni podatki i rozliczają się z fiskusem na swój sposób. Tutaj jest to wyjaśnione lepiej : https://www.money.pl/gospodarka/czy-ksi ... 1601a.html
Jednym jest lepiej, innym gorzej, jednak nie jest im aż tak dobrze jak by się wydawało i nie można generalizować. Moim zdaniem do tematu emerytur księży trzeba podejść z dystansem i pozwolić aby to państwo i urzędnicy się tym martwili. Zresztą, jeśli będąc dobrym praktykującym katolikiem całe życie dawałeś na tacę, to nie powinieneś mieć oporów by na starość dobrego człowieka także co nieco wesprzeć.

Kto płacił apostołom?
W linku cytowanym w moim poprzednim poście jest taki fragment:

"Historia ofiar mszalnych
Z punktu widzenia historycznego, wydaje się, że ofiary mszalne mają swoje źródło w składaniu ofiar przez wiernych w czasie Mszy Świętej. W pierwotnym Kościele, wierni przynosili i składali na ołtarzu chleb i wino dla sprawowania Najświętszej Ofiary. Przynosili również inne dary w celu utrzymania duchownych jak i wspierania biednych. Z tych ofiar organizowano agapy, wspierano ubogie wdowy, sieroty i biednych. Z tych ofiar z czasem zaczęli się również utrzymywać duchowni. Od około VIII wieku w Anglii, Galii i Germanii oprócz dotychczasowych ofiar wierni zaczęli składać dodatkowe dary celebrującemu kapłanowi, aby ten w sposób specjalny modlił się w ich intencji w czasie Mszy Świętej. W XII wieku staje się to już powszechne. Wówczas też niekiedy są składane ofiary pieniężne. Kościół akceptował tę praktykę, lecz walczył z wszelkimi nadużyciami. Walcząc z nadużyciami, przeciwstawiał się również wszelkim naciskom „purytanów”, którzy z kolei twierdzili, że nie godzi się przyjmować jakichkolwiek ofiar w związku z Mszą Świętą. Kościół przypominał, że ofiara mszalna jest składana przy okazji sprawowania Eucharystii, a nie jako zapłata za Mszę św."

Widać więc, że z czasem wyrobił się konkretny zwyczaj wspierania kapłanów przez wiernych pieniędzmi, który trwa aż do dnia dzisiejszego.

A anioł stróż, można wierzyć, że ów anioł trwa przy nas w każdej chwili i wspiera nas w naszych potrzebach, w szczęściu nie pozwala się zatracić, tak samo w nieszczęściu podnosi na duchu, byśmy nie upadli za nisko. Mnie nauczono w dzieciństwie trzech podstawowych modlitw, Ojcze nasz, Zdrowaś Maryjo i Aniele Boży. I dziękuję temu, kto to uczynił. Odmawiając je wszystkie można pozostawać w stałym kontakcie z w/w.

Czyli według tego, przed każdą spowiedzią, musze przyjąć chrzest?



Na jakich zasadach anioł stróż podnosi mnie na duchu? ingeruje w moją psychikę i w ten sposób poprawia mi humor? jak to działa?

Ty tak poważnie o to pytasz, czy jaja sobie robisz? A może mam Ci napisać instrukcję obsługi Ducha Świętego?