Światowe Dni Młodzieży, nasilenie zaangażowania Kościoła rzymskokatolickiego w ekumenizm;
zapewne z pozycji katolika dość sporo by się jeszcze z tego dziedzictwa uzbierało.
Zastanawia mnie jednak to nadużycie seksualne, uważasz że przed JP2 w Kościele go nie było?

ŚDM jako największe dziedzictwo ćwierćwiekowego pontyfikatu? Serio?

Nadużycia seksualne były i przed tem. JP2 sprawę nie dość, że zbagatelizował, to jeszcze zamiatał pod dywan (co na początku lat 90tych o mało co buntu księży w Anglii nie spowodowało).

O powiązaniach banku watykańskiego z mafią i przekrętach także wiedział. Już jego poprzednik zapowiadał zmiany tak głębokie, ze nagła smierć JP1 wywołała spekulacje czy aby była to smierć naturalna. JP2 przez 26 lat nie zrobił wsprawie ciemnych interesów swojego banku nic.
Na tle Franciszka to "nasz papież" wychodzi albo na cynika albo na wyjątkowego nieudacznika

Skąd masz tę pewność, że wiedział?

O czym miał nie wiedzieć? O swoim banku czy o pedofilii?
O Banku to gazety trąbiły, a aby zamieść pod dywan sprawe pewnego księdza w Anglii (jeszcze mu zapłacili za odejście z duchowieństwa i milczenie), to Ratzingera wysłał.

Wiem, jest teza, że wszystko przed nim ukrywali, o niczym przez 26 lat nie wiedział, a on sam tylko za celebryte robił ... to dopiero byłby nieudacznik

Siekerski robi film o JP2 i pedofilii. Jestem ciekaw jak on to zobaczy: cynik, czy nieudacznik?

Nie wiem w jaki sposób miałbym obrażać katolików poddając pod ocenę jednego z biskupów. Dyskutowaliśmy tu o wielu z nich i dotychczas problemu z tym nie było.
Argument "o zmarłych nie mówimy źle" nie dotyczy oceny osób publicznych, bo inaczej jakbyśmy się uczyli historii?
Czy za krytykę zmarłego papieża na prawdę chcecie wykluczać z tej społeczności?

Jezeli biskup nie wie co się dzieje w obrębie jego administracji, to czy swiadczy to o kompetencji biskupa? Historia uczy, że dobry władca potrafi znaleźć dobrych, skutecznych pracowników i swoją wolę narzucić, a złym inni kierują. Jeżeli spraw waznych (mogących zagrozić interesom, wiarygodnosci) się nie zauważa, to śiadczy to o dowództwie, a jezeli się zauważa i nie rozwiązuje, to świadczy także.

Napiszcie może w regulaminie za krytykę których papieży dostaje się ostrzeżenie.

Jeżeli napisze, że lubię Franciszka i JP2 wychodzi przy nim bardzo, bardzo blado to też kogoś obrazę?
Tak uważam, że sa dwie możliwości: albo JP2 był nieudacznym przywódcą albo świadomie tak działał, a wtedy rozdźwięk pomiędzy czynami (czy ich brakiem), a głoszonymi ideami postrzegam jako cynizm.

Nie jestem katoliczką, lecz każdej sensacji przeciwko KK nie ulegam.
Zdajesz sobie sprawę jak tam wygląda proces beatyfikacyjny, w którym występuje również tzw.strona oskarżająca?
Wielu też zapomniało, że to właśnie JP2 poprzez "Sacramentorum Sanctitatis Tutela"2001 zareagował na to co się działo z nadużyciami seksualnymi w Kościele, a list i przemówienia do biskupów Amerykańskich w tej sprawie?
Jeśli chodzi o sprawy finansowe, to jak przemawia do Ciebie fakt że Bank Watykański niby formalnie podlega papieżowi, a on nie lokuje tam swoich honorariów tylko zakłada specjalną fundację w innym kraju(Ratzinger...,temat rzeka.



Co do ŚDM, wspaniała sprawa dla wiary. Jedno z dziedzictw, o wielkości nie było mowy

B16 nie zaufał własnemu bankowi, tak to widzę.
Afera bankowa po śmierci JP1 nagle ... ucichła. Późniejsze za czasów JP2 też szybko wyciszano, a gdyby nie wybuchło to w twarz B16 to nie wiem, czy by zrezygnował. W każdym razie B16 ma mój szacunek za to, że nie trwał na tronie za wszelką cenę.

Jan Pawel II zaczynal w zupelnie innych czasach i z inna przeszloscia.
Nie bylo powszechnego dostepu do informacji w kazdej chwili, nie wiedziales komu mozna zaufac, oczernianie ksiezy bylo bronia w walce ideologiczno-politycznej...
Mial takich wspolpracownikow, ktorych dostal w spadku, nie zakladal, ze kazdy ksiadz,biskup a szczegolnie kardynal jest wyslannikiem cuemnej strony i nie konentrowal sie na (w koncu funkcjonujacej) kurii, bankach czy zrodlach finansowania.

Przypuszczam, ze moze naiwnie, ale zakladal najpierw dobra wole u ludzi (Kosciola). Moze gdyby nie zamach i posteoujaca choroba, nie dalby sie "chronic" i izolowac od ludzi i faktow. Moze tez wychodzilby do ludzi jak Franciszek. Nigdy sie tego nie dowiemy.

Kazdy z nas kiedys stwierdza, ze zrobil za malo, ze cos mu umknelo, ze go oszukano, badz sam siebie oszukiwal.
Czy to oznacza, ze Pan Bog nas nie moze zbawic mimo naszych slabosci? Przeciez wlasnie dlatego przyszedl do nas, zeby powiedziec, ze nie zbawia za bezbledne i bezgrzesze zycie perfekcjonisty.
Czy Koziol wie, kto wchodzi do nieba? Bo tym jest swietosc: zyciem (z) Bogiem.

Co najmniej dziwne, prawda? Brak zaufania do banku który Mu podlegał.
W ciężkim okresie przypadł "czas służby" JP2, tak to widzę.
Jednak uważam że dalece odmienił papiestwo, "otworzył to co było zamknięte".

@Kael
Papierz sam sobie współpracowników wyznacza. Miał dużo czasu na rozeznanie. Poprzednik miał miesiąc i zdążył rozpocząć sledztwo w sprawie banku. Uważasz, ze po 1981r przez dalsze 23 lata nie był już w pełni sił aby pełnić swej funkcji? Byc może, byc może był tylko chory, zniedołężniały na ciele i umyśle. Tak też może być.

To, że lud ogłosił JP2 "świętym" nie uwalnia go od oceny jego pontyfikatu. To nie argument.

Jak najbardziej można dyskutować o całości pontyfikatu, zwłaszcza o skutkach, Jednak i tutaj powinniśmy swoją wiedzę stale pogłębiać, nie wyciągając zbyt"pochopnych"wniosków.
Po części już został oceniony w procesie beatyfikacyjnym, który zainicjował Benedykt XVI, wieloletni współpracownik JP2. Kto jak kto, ale on chyba go znał, był blisko. Sam też w 2009 roku podpisał dekret o heroiczności cnót JP2. Wątpisz, przecież to stawia w złym świetle również Benedykta.

To nie jest dla mnie wiarygodne. Nie wierzę w bezstronność.
Różne "polityczne" decyzje sie podejmuje. Od 1981r. Ratzinger jako prefekt kongregacji i ghostwriter był bliskim współpracownikiem JP2.