Ateiści często przedstawiają Boga jako "żałosnego dyktatorka", który karykaturalnie jest pożałowania godny. Ma władzę, ale to ludzie dzięki swej szlachetności zwyciężają Go przynajmniej moralnie.
Jest dokładnie na odwrót.
Dobrze przedstawił to Bosch na swoim obrazie (a może to nie jego obraz?)
https://archiwum.radiozet.pl/Wiadomosci/Swiat/Dwa-slynne-obrazy-Hieronim-Boscha-nie-sa-jego-00013697

No to wymień te cudowne walory moralne Boga.
Jest dobry, bo mówi, że jest dobry? Bo w zamian za wiarę i uwielbienie obiecał niesprecyzowane szczęście w zaświatach? Zbawienie od naszej biologicznej natury?

Biblia przedstawia niestety dyktatora kierującego się zasadami zemsty, odpowiedzialności zbiorowej, rządającego czci, uwielbienia i bezwzględnego posłuszeństwa. W NT przysyła samego siebie aby ponoć wybawić świat, choć efektów jakoś nie widać. Jezus też jakoś moralnością nie powala, ciągłe straszenie piekłem , nawet przykazanie miłości ma sporo wad. Proste pytanie mojego syna odnośnie tego przykazania: A jeśli ktoś siebie nie kocha, albo nie ma siły kochać? Albo totalnie źle pojmuje miłość?

Sprawiedliwość Boga to system kar i nagród w zasadzie zero-jednkowy. Czyściec Kościół dokombinował trochę później.

Obrazy Boscha czy też kogoś innego to tylko obrazy, kolejne wyobrażenia.

Jak dla mnie wszystko wskazuje na to, że to ludzie stworzyli sobie Boga na podstawie własnych wyobrażeń o doskonałości.

Gdybym miała szukać doskonałego Boga to byłby to niguna brahman, byt bez atrybutów. Choć przyjęcie takiego konceptu w praktyce mało się różni od ateizmu.

To Ircia taki obraz Boga przedstawia, a nie Biblia.

Gdy człowiek niewprawiony zacznie czytać Stary Testament to podsuwany jest mu (może przez szatana) obraz Boga w rodzaju tego z Monty Pythona i św. Graala - czyli Boga - cara.
Nawiasem mówiąc, dla Mickiewicza, nazwanie Boga carem było bluźnierstwem ostatecznym, do którego diabły chciały namówić bohatera romantycznego.
Tymczasem trzeba sobie wyobrazić że Bóg Starego testamentu to ten sam Jezus Chrystus.
Mi samodzielne czytanie ST tylko zgorszyło, (zwłaszcza że znałem wcześniej Kołakowskiego) , bardzo pomaga za to słuchanie nie samodzielne, np. Ojca Szustaka.
Kiedyś takie czytanie Biblii samemu było wręcz zabronione przez Kościół i może była w tym mądrość. Bo łatwo niczego nie zrozumieć.

Szukać Boga… . Poczuj się jak Bóg, pomysł stania się Bogiem może ogromnie ci pomóc. Zacznij w ten sposób żyć. Chodź jak Bóg. Chodź tak, jakbyś chodziła, gdybyś była Bogiem, a nagle poczujesz zmiany zachodzące w twojej energii. Siedź jak Bóg, rozmawiaj, zachowuj się jak on. Zawsze pamiętaj, że jesteś Bogiem i wszystko też jest Bogiem. Patrz na drzewo tak, jakbyś to ty je stworzył — jesteś Bogiem. Bogiem jest również drzewo.

Każdy komunikat ma nadawcę i odbiorcę.
Komunikacja składa sie z kodowania, przesyłu i rozkodowania.
Nie można czytać przekazu zakodowanego do człowieka z mentalnością kilku tysięcy lat przed Chrystusem (z całym jego światem walki z przyrodą i innymi ludami) kodem człowieka, który żyje w kulturze nasycanej od 2000 lat chrześcijaństwem, ideami miłości, łagodności itd.
Taki błąd przy czytaniu ST nazywa się "anachronizm" i jest jednym z częstszych błędów poznawczych.

Bóg jako ktoś wszechmocny i wszechwiedzący, chyba zdaje sobie sprawę czy jest dobry, czy może jednak zły?



On jedynie obiecał, ewentualną możliwość tego, że w tych zaświatach to szczęście może być.


To zależy jakich prywatnych objawień się słucha, bo tutaj na forum byli kiedyś moderatorzy, co wierzyli w duchowe Niebo, gdzie nic cielesnego tam nie będzie, i całe szczęście w tym Niebie ma być niematerialne.
Natomiast ja mam swoich ulubionych świętych, którzy mają objawienia przedstawiające Niebo, w taki sposób jaki się tylko chce, nie ma żadnych ograniczeń, i to jest całkowicie uznane przez Kościół.

Robek, czyli niebo w konwencji pastafarianskiej jest kompatybilne z chrześcijaństwem?

Co według teologii oznacza wszechmoc i wszechwiedza Boga? Bo mi wychodzi, że jednak ma to pewne i to poważne ograniczenia...

Nolda- advaita vedanta, niguna brahman tożsamy z atmanem, Jam jest Tym

Marek, Biblia jest pismem starożytnego ludu do ludzi o mentalności adekwatnej do tamtych czasów i przedstawia jaki oni mieli obraz Boga, zgadza się?

Biblia nie jest żadnym pismem starożytnego ludu do ludzi, ale mową Bożą, utrwaloną pod natchnieniem Ducha Świętego.

Jeśli Brahman ma być Bogiem to nie tożsamy z Atmanem , który jest czymś szemranym.

Atman to plus minus dusza, serio to coś szemranego?
Na obraz i podobieństwo...
Brahman i atman mają tą samą naturę, jak ocean i kropla.

Atman to coś jak JA. A ja nie jestem Bogiem.
Ale gorzej: Atman to coś co znajduje wyznawca, który zagłebia się w sobie i "odkrywa" nagle ze Atman to nie tylko on , ale "dusza kolektywna".

Pastafarianie nie dają ci nic, natomiast chrześcijaństwo może coś dać.




Chrześcijański Bóg nie może bardzo wielu rzeczy, lista jest dość długa, można tak w nieskońcozność, bo Bóg nie może robić rzeczy nielogocznych, bezsensownych, nie może samemu się zniszczyć, a później samemu siebie stworzyć, nie może stworzyć Boga który będzie silniejszy od niego, nie może kłamać, bo złe rzeczy to Bóg chyba może robić? sam nie wiem.

Widzisz jakieś różnice między Bogiem a człowiekiem?

Człowiek może kłamać, być nielogicznym, stworzyć w umyśle kogoś kto będzie silniejszy niż on..
Wychodzi że może robić rzeczy, których Wszechmocny nie może